Postanowiłem zrobić sobie podsumowanie ostatnich trzech lat i bilans wychodzi bardziej na minus niż na plus. Szczerze mówiąc nie za bardzo interesuje mnie, czy ktoś ma zamiar mnie zjechać, chcę się gdzieś wypłakać, co mi leży na wątrobie. Mówią, że nie od razu Rzym zbudowano, ale zupełnie nie tak wyobrażałem sobie wyjazd do dużego miasta. Jako (jakimś cudem) absolwent znienawidzonego liceum, którego rówieśnicy zlali ciepłym moczem, natknąłem się na coś takiego jak „rozwój osobisty” i szprycując się tym postanowiłem „zmienić swoje życie”. Raczej nie jestem głupi, bo pod presją czasu i na wkurwie udało mi się w końcu zdać tą wymarzoną maturę również z jeszcze bardziej znienawidzonej matmy przyprawiającej mnie niemalże o depresję, aby utorować sobie drogę na studia i w końcu ruszyć na łowy: nowych znajomych, dziewczyny, wykształcenia, pracy, pieniędzy, perspektyw, ale skończyło się na tym, że na studiach odleciałem po pierwszym semestrze i od tamtej pory szlajam się po pracach biurowych i call center wszelkiej maści, kończąc na studium zaocznym (kierunek atrakcyjny i zadowalający, ale mimo to pozostaje niedosyt i uraz, że miały być studia). Poznałem dziewczynę a w pracy miałem sporawą ekipę na melanże. To wszystko jednak okazało się iluzoryczne i przekonałem się, że wszystko: od studiów, znajomość, poprzez pracę na związkach kończąc opiera się głównie na grze pozorów, a „sukcesy” są tylko udawane i na pokaz. Jakoś tak życie się potoczyło, że stara praca poszła się jebać. Wydawało mi się, że zawojowałem świat, a w efekcie tylko znowu się przejechałem na ludziach i nie mam stałych znajomych tylko jakieś tam niedobitki na facebooku, z którymi prywatnie nie utrzymuję żadnych kontaktów albo przelotne znajomości, w nowej pracy znowu tylko na „cześć” i na fajeczkę a dziewczyna mnie rzuciła. Krótko mówiąc: skończyłem jak gołodupiec, wszyscy się gdzieś rozeszli i cały misterny plan w pizdu, cytując pewną filmową kwestię. Gdzie są ci wszyscy ludzie, z którymi można było kraść konie? Gdzie się podziały wszystkie dziewczyny i kumple do piwa? Zero. W sylwestra ani razu też się nie ruszyłem z miejsca. Tymczasem widzę, że rówieśnicy w rodzinie z pojedynczymi wyjątkami są po zaręczynach albo tuż tuż, mieszkają razem, mają samochody, jeżdżą gdzieś na wycieczki za granicę o czym w ogóle dowiaduję się dużo później (skąd biorą pieniądze i kto im to organizuje? Pojęcia też nie mam…) i wybierają imiona dla dzieci (mimo, że na gówniaki się jeszcze nawet nie zanosi). Oczywiście, oni też kończą studia i może nie przesadnie zawrotnie, ale jakieś tam kariery robią, ja nie. Najbardziej mnie gryzie pewna kwestia: na większość tych rzeczy nie mam wpływu mimo, że naprawdę się starałem i robiłem tyle, ile było w mojej mocy, ale wszystko musiały jakoś pokrzyżować zewnętrzne okoliczności, niezależne ode mnie. Czuję się, jakby to było jakieś jebane Truman Show gdzie wszyscy się zmówili i wypinają w moją stronę cztery litery, albo ciążyła na mnie klątwa, którą ktoś rzucił i teraz muszę tak kombinować jak koń pod górę. Ja z kolei nie mogę tego zmienić. Nie jest dla mnie komfortowa sytuacja, w której mam być wiecznym studentem latającym z jęzorem na wierzchu od jednego niedokończonego przedsięwzięcia do następnego albo wyrywającym coraz to kolejne dziewczyny z nadzieją, że mniej lub bardziej „coś” z tego będzie. Chcę mieć wreszcie ugruntowane życie: dom, rodzinę, stałą pracę, wykształcenie, odłożone oszczędności na przyszłość. Jest tylko jeden problem, który został ujęty przez jednego z mężów stanu: „Naród piękny. Tylko ludzie kurwy”. Wtedy dopiero wszystkie moje bóle dupy przeminą.
Mój ból dupy, zgorzkniałość i niespełnienie, czyli jak spierdolić swoje marzenia i spaść z hukiem na ziemię
2019-02-22 09:5548
10
Tylko dobra guma i solidne gumowanie na komisariacie czynią cuda. Musisz poznać smak gumy na milicji. Lać gumą ile wejdzie i zrobić lewatywę gumową gruszką. Przegumować całą Polskę — od morza do Tatr. Lać zimnym końcem.
Wszystko jest złudne. Takie myślenie wpędza w stan gówna, z którym i o którym też ciągle myślę.. Młodość tak szybko przemija…. A my ja tracimy bezpowrotnie na rozmyślaniu o gownie albo jakichś huja wartych znajomościach. Pewien Dj powiedział ,, wspomnienia to najważniejsze co nam pozostaje” i jednak coś w tym jest, gdy wszyscy i wszystko się na Ciebie wypina. I pamiętaj, że życie to największe studia, jakie masz do zaliczenia!
Ten cytat został wymyślony przez internetowych pajaców a nie przez żyda komunistę Piłsudskiego, czy może raczej Pilschutzkyego
Spokojnie, spokojnie, chwytaj chuja i będzie lepiej.
Kochani w związku z tym że Lanos nie przeszedł badań technicznych, zbieramy głosy by mógł nadal jeździć po polskich drogach, każdy podpis się liczy, przyłóż rękę by wyjechał na drogi i nie trafił na złom, to jeszcze takie dobre auto
To kurwa twoja mać czemu nie dbasz o lanosa. Naprawiaj i woskuj żeby się błyszczał jak psu jaja.
Czekaj cierpliwie. Nic nie trwa wiecznie. Tamtych dobra passa opuści, to przyjdzie kolej na chwilowo przegranych. Karta może się odwróci i ty będziesz górą.
Penery jadą na kredytach zaciągniętych u pejsatych i szpanują instaknury, ale do czasu…
Grzej kolbę
Uciekajcie z tego kraju pierwszym samolotem, póki jeszcze granice są otwarte! Ten teren między odrą a bugiem przewidziany jest na obóz koncentracyjny do zgrillowania 5G, a kto przeżyje na mięso armatnie na pozorowaną agresję Rosji! Zobaczcie, każdy kto miał odrobinę mózgu spierdolił z tego kraju już dawno temu, cynik do Szwajcarii, mądrzy inwestorzy, specjaliści, co atrakcyjniejsze kobiety, kto umiał języki, nawet ten, co księstwo założył, jak mu tam było nawet nie wiem, wichrowych mórz, czy jakoś tak, przenieśli się gdzieś w Alpy w bezpieczne miejsce… Trzeba być ślepym, zeby nie dostrzec w dobie yt co się w tych biedaszybach dla naiwnych odpierdala.
Nie spierdalajcie za granicę, tylko walczcie o lepszą Polskę. Jebać tych co popierają złodziei.
Wal studia mieszkaj ze starymi idz do jakiegos magazynu robic czy huj wie gdzie uzbieraj se na mieszkanie idz w kulturystyke ogladaj anime i graj na konsolce
pozdrawiam
Wal konia, pij whiskey i ruchaj, kradnij krokodyle, szczaj do zlewu w pracy w pomieszczeniu socjalnym, wkładaj zapałki kolegom z pracy w szafki z ubraniami i podpierdalaj im papierosy, mleko z lodówki i kawę. I nie zapominaj o cukrze. Jak postawią jakieś jogurty czy serki to też bierz. Napoje, cukierki. Ale sam nic nie noś do roboty. Niech cię dokarmiają. Ja tak robię, i stać mnie na wszystko. Mnie stać na wszystko. Ty…, wal konia. Widzę, że tak robita, bo gdzie kobita? Elo stuleje, ja se whiskey chleje, później wchodzę w kobite, jak już jest wypite. Co? Mi zazdrościta, bo konia walita? Nie stać was na whiskey, zbieraj w lesie syski.
Mój zakład, tzn. Prezesa EURO mebel, jest idealnym miejscem dla Ciebie. Zostaniesz pomocnikiem Romana z trzeciej piły bądź Leona z piątej (obaj single).Jeżeli z jakiejś przyczyny wolisz dziewczyny, znajdzie się jakaś Katerina. Tutaj nikt nie będzie patrzył na Twoje braki w wykształceniu, brak kumpli czy narzekanie. Tu pracują ludzie, którzy chcą pracować ku chwale swojego Prezesa i zarobić ( 3000 zł/500 godzin w miesiącu). Magazynier Tadeusz to ostatnio kupił nawet matiza w LPG, wystarczy wymienić progi i tylną ćwiartkę i będzie hulał. Jeżeli szukasz mieszkania, znajdzie się jakieś lokum za 1500 z opłatami, spokojni sąsiedzi ( właścicielem lokali jest Prezes, więc jest spokój).Nie trzeba będzie kombinować, żadna klątwa nie będzie Cię tykać.
Przyjdź do zakrystii, jutro posłużysz do Mszy, to Ci te durnoty ze łba wywietrzeją. Ks. B.Hemot.
Kupię kierownicę do tuk tuka
Ha. Zgadzam się w Pełni z autorem . Życiorys troche podobny, no może bez tych dziewczyn, jakbyś chciał wymienić spostrzeżenia pisz na marten90@tlen.pl
Pedał?
Pedał?
To ,że zdales maturę z matmy nie znaczy że nie jesteś głupi. Wystarczy 30 procent więc każdy debil powinien to zdać.
Nie chce mi sie tego kurwa czytac ! Wiec kurwa morda smieciu jebany zanim Ci nie wypierdole tak ze gownoz z Ciebei zostanie !
No to kurwa skończ być chujem wobec innych to oni przestaną byc tacy.Jebany kretynie.
Notożeś cheba tumon zajebisty jezd…
– icheba maluśki pulok mosz…