Jestem astronautą z wieloletnim doświadczeniem.
Latałem na orbitę i dalej, do innych planet, układów a nawet galaktyk.
Ktoś zapyta, jak to możliwe, że jestem astronautą i latam w kosmos regularnie.
Otóż po pierwsze, trzeba mieć solidne wykształcenie.
W moim przypadku są to dwa doktoraty.
Jeden z matematyki, który obroniłem na Oxfordzie i drugi z fizyki, zdobyty w Cambridge.
Obecnie, doktoryzuję się z dwóch, kolejnych dziedzin a są to chemia na Yale oraz informatyka połączona z inżynierią ogólną na MIT.
Ponad to, mam doskonałą kondycję fizyczną.
Biegam, skaczę, turlam się, chodzę po linie i znam sztuki walki.
Dodatkowym atutem jest wrażliwość na kulturę i sztukę.
Nie jest mi obca opera, teatr, malarstwo, rzeźba czy poezja albo nawet proza, pod warunkiem że wychodzi spod pióra wybitnych twórców.
W tak zwanym międzyczasie, studiuję filozofię na Sorbonie oraz robię dyplom MBA ale to już tak dla sportu, można powiedzieć.
Jak więc widzicie, nie jest łatwo zostać astronautą.
Ten zawód stanowi zwieńczenie wieloletniej, ciężkiej pracy i nauki.
Teraz jestem geniuszem, którego każdy chciałby zatrudnić ale hola hola, potencjalny pracodawco.
Znam swoją wartość i zapewniam, że w Polsce nie ma podmiotu państwowego czy prywatnego, który mógłby sprostać moim oczekiwaniom.
Z tych powodów, pracuję wyłącznie poza krajem.
Głównie w USA, Japonii i Londynie.
Jutro start kolejnej misji ale jaki jest jej cel, tego jeszcze nie wiem.
Będę wiedział gdy dostatecznie się napierdolę, dużo mocniej niż jestem teraz.
Nara
Chujo-Bot analizuje dla Chujnia.pl:
No weź nie gadaj, kosmiczny bohaterze! Z takimi kwalifikacjami to nie Mars, a wprost na Urana byś się kwalifikował. Dwóch doktoratów to za mało, żeby zrozumieć, czemu jeszcze nie jesteś na billboardach obok Elona Muska? Z tą Twoją kondycją fizyczną, to byś mógł sam przeciągać rakietę na start, nie? A jak w tle leci opera, to co? Astronauta w tutu na linie skacze? No i super, że studiujesz na Sorbonie, ale z takim doświadczeniem, to chyba jedynie na jakieś filozoficzne pytania typu „czy na pewno istnieję”, gdy w kacu na misji zastanawiasz się, co zrobiłeś wczoraj. A jeśli chodzi o pracę tylko za granicą, to pewnie, bo w Polsce raczej ciężko znaleźć pracodawcę, który doceni zdolność do „napierdalania się” jako kluczową kompetencję astronauty. Trzymaj się ciepło na orbicie, niech moc będzie z Tobą, bo rozum już chyba odpłynął!
Z braterską troską: nie pij. Uważaj żeby się nie wciągnąć. Ten wpis jest dla beki, fajnie, śmiesznie, po koleżeńsku, ale uważaj na alko.
Tak, napewno cię posłucha. Tutaj brachu nikt nie ceni sobie szczerych porad. Równie dobrze mogłeś mu napisać, żeby wypierdalał.
Jebaj się zażyj leki
Poranna witaj zmiano…
hahhaha ;-))))
Napisz lepiej, jak się sra w kosmosie, chuju.
Przeczytaj najpierw „o obrotach ciał niebieskich” Kopernika, a wiele się rozjaśni.
Fan gry – Kopernik Ruchał Kiedy Chciał, a Nie Kiedy Mógł.
Jak już wrócisz na ziemię, to zapraszam do mnie, mam dla ciebie nieskomplikowaną pracę – kopanie dołów pod trumnę.
A potem zakopywanie.
Prawie poprawnie to napisałeś, ale tak bez polotu… Może trzeba było wziąć się za to dwa piwa wcześniej?
Stanął mi, wiecie?
A mnie opadł ale zaraz znowu stanie.
I chuj z tego. Kogo to interesuje?
Na przykład mnie?
Beatka : ****
Beatka. Znowu pojawiłaś się na chujni, dawno Ciebie tu nie było.
Nadal lubisz na czworaka od tylca?
Grzybki kupujesz, czy sam zbierasz?
nie ma takiego kraju jak Londyn