Moje podejście i motywacja do sportów/siłowni

Ja niewiem, mam zjebany dekiel? Psychiatra by tak powiedział. Ja w sporcie, tzn siłowni, bieganiu. Nic w tym nie widzę konkretnego. Ja to używam jako narzedzia, jako broń. Chodze na siłownię by zbudować miesnie, by podnosic ciezary, zeby byc silny, nie mysle o sylwetce. Mysle tylko o tym czy jak komus jebne czy go rozpierdole. Z bieganiem to samo, mysle czy albo kogoś bede gonił, albo bede uciekał. Tylko to widze w tych rzeczach, tylko o tym myślę, nie widzę zadnego sensu, mysle tylko o tych dwóch rzeczach. To moje podejscie do treningow, tylko mysle o samoobronie, bo na sztukach walki nic nie uczą, bylem na karate i judo, nic sie nie nauczylem. Moge polegac na samej fizyczności. Boje sie ludzi, dlatego mam takie podejście

12
3

Komentarze do "Moje podejście i motywacja do sportów/siłowni"

  1. chujowiczu! zarabiaj z kluu.pl, bez działalności gospodarczej, konto automatycznie weryfikowane
  2. Możesz trafić na takiego, który tobie jebnie i rozpierdoli. Możesz spotkać takiego kafara na swojej drodze, który ma same mięśnie i zero mózgu.
    Przemyśl to.

    1

    0
    Odpowiedz
    1. Żadnego kafara spotykać nie musi, spotka wyżyłowanego juniora ważącego 67 kg z najlepszej sekcji kick-boxingu w mieście i dostanie takiego okrężnego buta na żebra lub łeb, że później przez dwa lata jedynym sportem to będą szybkie spacery, żeby wrócić do zdrowia po „wypadku”. Naprawdę przeceniacie nadwyżkę mięśni i brak mózgu zamiast doceniać zwinność, siłę dynamiczną i bystrość bani.

      0

      0
      Odpowiedz
      1. Zawodowy junior, nie szuka na mieście dymu i bójki na dyskotekach. Bo pierwszy lepszy idiota trenujacy pare lat sztuki walki, ktory nie jest zawodowcem,i tak dostanie wpierdol od goryla

        0

        0
        Odpowiedz
        1. Miałem na myśli obronę konieczną przed spompowaną, nafuraną, szukającą zaczepki na mieście pizdeczką z siłowni oraz pierwszego lepszego juniora z grupy zaawansowanej, a nie żadnego zawodowca bo taki wciągnąłby dziurką od chuja agresywną kuleczkę mięśni, która jest przeważnie bardzo groźna, to prawda, ale tylko z wyglądu.

          0

          0
          Odpowiedz
          1. To chodz kurwo na solo, najebie ci, podaj namiary, pokaz ile warte są twoje żyly 67kg a moja masa 180cm 102kg

            0

            0
            Odpowiedz
          2. Twój komentarz aż za dobrze świadczy o Tobie, że jesteś takim kafarem o którym ktoś wspomniał powyżej.
            Tylko nie kurwo chamie bo nikt Tobie nie ubliżył na chujni.
            180cm, 102 kg i waga mózgu 0 g (zero gramów).
            Idź na solo z Pudzianem bohaterze to tylko jak staniesz naprzeciwko niego to zesrasz się rzadkim gównem.

            0

            0
            Odpowiedz
          3. Ten wyżyłowany 67kg junior to tylko taki podany przeze mnie przykład, a ja 85kg i 185cm, a dodatkowo 12 lat kickboxingu w CV. Kulturka widzę na najwyższym poziomie to zostańmy jednak przy tym, że rozjebałbyś mnie jak dziecko, zwijałbym się w kulkę i płakał jak dziewczynka, a każdy przeciętny kalafior z siłowni rozjebałbym każdego gościa nawet po kilku latach sztuk walki, a duże cycki i bicek dają przewagę na ulicy. Ok? 😉

            0

            0
            Odpowiedz
  3. Dzień dobry. Po głębokim przemyśleniu Pana sytuacji, skonsultowałem się z kolegami specjalistami z Uniwersytetu, aby zyskać szerszą perspektywę na ten nurtujący Pana i mnie problem. Widzę tu jeden paradoks, którego nikt nie potrafi rozstrzygnąć: jak można budować mięśnie nie myśląc o sylwetce? Postawiłem ten problem na ostatniej radzie wydziału i wniosek jest jeden, mianowicie musi Pan trzepać kapucyna wspólnie z kolegami.
    Dziękuję za uwagę. Idę zjeść loda pistacjowego, ponieważ jest ciepło.
    dr hab Damian Maria D.

    4

    0
    Odpowiedz
  4. Drogi kolego ,
    Surowo siebie oceniasz . Nie masz zjebanego dekla bardziej od przeciętnego człowieka .
    A znasz może psychiatrę, który nie ma zjebanego dekla ? Jeżeli nie znasz to ja spieszę z odpowiedzią , że mają poryte banie bardziej niż mój promotor . A facet jest dziwakiem, na dodatek głąbem zwykłym , ale jakoś ten doktorat zrobić muszę , nie ? Żebyś ty wiedział ilu doktorantów ma nierówno pod kopułą , to byś zmienił samoocenę.
    Jednak szanowny kolego powiem Ci , że boisz się ludzi. I nie , nie świadczy to o tym ,że jesteś tchórzem , mięczakiem i tym podobne bzdury. Chodzi o pewne nabyte z dzieciństwa lub bardzo wczesnej młodości niewłaściwe nawyki i błędne spojrzenie na sytuację . Bo jak ktoś Ci napisał , zawsze znajdzie się ktoś , kto Ci i tak wjebie , czy jesteś chudy , czy dobrze zbudowany . Także przemyśl to pod tym kontem . W czasach mojej młodości , przed maturą , miałem właśnie takiego kumpla . Źle go rodzice ustawili w dzieciństwie i też myślał tak jak Ty . Nasze drogi się rozeszły i bardzo dobrze, bo gościu zaczynał się robić agresywny w sensie słownym , a także zaczepnym . Ćwiczył też boks . A ja nie . Ale parę razy mu wjebalem , chociaż górą był on w końcu , ale ja boksu nie trenowałem . Więc jakbym trenował to by pyskiem po betonie szurał.
    Pozdrawiam
    Doktorant Sławek

    0

    0
    Odpowiedz
    1. Prawdopodobnie taki z Pana doktorant jak z koziej trąby puzon. Piszę to na podstawie obserwacji dokonanych w trakcie pobieżnego przeglądu Pańskiego wysrywu. Szczególną uwagę zwraca niepoprawnie użyty wyraz „konto”. Nie można przemyśleć czegoś pod kontem – a może trzeba stanąć pod budynkiem banku, żeby tego dokonać? Zapewne nie, Panu chodziło o rzeczownik „kąt”, który fonetycznie w miejscowniku i w narzędniku brzmi bardzo podobnie jak „konto”.
      Panie Sławku, proszę się poprawić. Proszę również o prawidłowe używanie znaków interpunkcyjnych – zazwyczaj nie powinien Pan wpieprzać przed nimi spacji. Zjebany słownik w smartfonie nie jest wytłumaczeniem. Proszę więcej czytać, to może pomóc wreszcie obronić Pańską wątpliwą dysertację.
      Grammarnazi

      0

      0
      Odpowiedz
      1. Szanowny kolego !
        Wielkie dzięki za wytknięcie moich błędów ortograficznych . Podziwiam Pana determinację w dbałości o czystość naszej mowy. Jest mi niezmiernie miło, że inny światły umysł , rownież udziela się na tym niezależnym forum. Tak, ma Pan rację , słownik w smartfonie nie jest żadnym wytłumaczeniem.
        Lecz nie zna mnie Pan, a tak się składa, że czytam bardzo dużo. No cóż…nikt nie jest doskonały. A myśli Pan, że mój promotor i inni doktoranci nie walą byków ? Myśli Pan , że Sędziowie sądów byków nie walą ?.Albo prezydent, premier ?
        Proszę jednak dalej kontynuować swoją działalność na tym forum.
        Z poważaniem
        Doktorant Sławek
        PS. Raczy Pan także zauważyć, że tu wylewamy swoje frustracje i nie zwracamy aż tak bardzo uwagi na błędy.

        0

        0
        Odpowiedz
  5. Nie nauczyłeś się judo i innego karata, bo żeś, tumanie, albo na wagary oknem spierdalał, albo po prostu jesteś oporny na wiedzę, bo ino spierdalać i bić się chcesz, ale o technice nie chcesz mieć żadnego pojęcia, bo wiesz najlepiej.

    1

    0
    Odpowiedz
  6. Siłownia się nie bije, kolego 😉 Trafisz na średniorozgarniętego 85kilowego boksera to ci zęby powybija. Twój problem polega na tym że chcesz wyglądać na groźniejszego niż jesteś i w sumie to nic złego. Jak chcesz żeby ludzie cię tak postrzegali to twoja sprawa. Tylko nie zawracaj normalnym ludziom głowy na ulicy. Dopóki nie zaczepiasz to jak dla mnie możesz być większy niż pudzian.

    1

    0
    Odpowiedz