Wakacje zapowiadały się zajebiście. Wróciłam sobie z zagranicy. Dobrze zarobiłam. Odpicowałam się na glancuś. Poznałam fajnego chłopaka. Życie jakoś się kręciło… A teraz ? Teraz jest chujnia…I to taka masakryczna. Men się ulotnił, tzn. ja zerwałam. NiBY chciałam wrócić, ale on ma mnie już w dupie. Budzę się i żyć mi się nie chce. Nie mam nawet siły, żeby się ogarnać i iść za jakąś pracą, bo hajs też mi się już skończył. Czuję się jak taka kaleka życiowa. I nie wiem co dalej ze sobą począć. Moje życie nie ma sensu. Tkwie w tym bagnie i nie umiem nic zmienić. Chciałabym, żeby on do mnie wrócił. Ogarnęłabym jakąś robote i jakoś to by było. A tak to jestem sama ze swoim problemami. I nie umiem sobie z nimi poradzić. Jedna wielka chujnia:( heh
Moje życie to jedna wielka chujnia…
2011-07-08 23:4335
47
Na chuj zrywałaś? głupia jesteś to teraz cierp, a on jest mądry facet, że nie leci na każdy kaprys z wywieszonym ozorem. Musisz się nauczyć w życiu odpowiedzialności za własne decyzje, może to Ci pomoże.
a rodzina? jakieś wsparcie? kup sobie nalewkę z dziurawca
słabo w chuj, weź się lecz dziewczyno lub porządnie walnij głową w ścianę, może Ci się coś odmieni, bo nadziei to ja nie widzę 😐
Trzeba myśleć, sama zerwałaś to się nie dziw że nie wróci, to nie pies !
tak jak wyżej napisali: pierdolnij się w łeb i na przyszłość działaj konsekwentnie
Niekoniecznie zrobiłaś głupio – może był chuja wart. I może czułaś przez skórę, że to, co by Cię czekało, byłoby jeszcze większą chujnią niż ta, którą dzisiaj masz. Kto to oceni. Znasz to: cokolwiek uczynisz – będziesz żałować?