Wszyscy od rodziny po znajomych wybałuszają oczy, że nie mam jeszcze prawka w wieku 21 lat. Jakaś pochrzaniona kultura się w tym kraju zrobiła, że KAŻDY, ale to naprawdę KAŻDY musi mieć swoje cztery kółka, choćby i Tico w gazie, bo inaczej jest kompletnym przegrywem i niepełnosprawnym. W efekcie wszędzie (a głównie w miastach) od ch*ja aut, zaparkować nie ma gdzie, korki i smog, a miliony pln-ów ładuje się w coraz to nowe obwodnice, modernizacje, mosty itd. które w tym tempie i tak zaraz znowu się zatkają. Każdy narzeka na zarobki, ale koło pięć stówek miesięcznie wali na tego zakichanego Passata, nie ważne że mógłby za połowę tego dojeżdżać busem czy pociągiem. Więc się pytam, co jest do jasnej ciasnej?! Ja rozumiem wsie gdzie diabeł mówi dobranoc i bez auta ani rusz (tak, pksy i busy ssą), ale w miastach typu warszawa? serio? I jeszcze te „walki” i „bóle” o byle ryskę na lakierze, co po obtarciu zderzaków wzywają policję i blokują dwa pasy na trzy godziny… kurna, to jeszcze środek transportu czy już drugie berło z klejnotami? A potem słyszę „anon kiedy prawko hehe”. I odpowiadam – nie chcę, wolę zaoszczędzić pieniądze i nerwy. Bo mam dwa przystanki tramwajem z domu do roboty. Kurcze, XXI wiek, epoka prywatnych aut się kończy, Europa inwestuje w transport zbiorowy, rowerowy, a tutaj co? American Dream spóźniony czkawką 50 lat po czasach, kiedy samochód był jeszcze symbolem wolności, a nie stania w sznurze innych na kolejnych światłach w cebulandii o siódmej rano. Nie mam nic przeciwko nikomu, ale do cholery jasnej, zastanówcie się niektórzy czy naprawdę jest wam to potrzebne? Nie lepiej rano wskoczyć na rower zamiast bulić za robienie nóg na siłce?
Moto-polaczki
2018-05-30 20:4782
7
Zaiste powiadam wam,co robić należy. Ale robić sumiennie i z lubością.
Walić konia, pić whiskey i ruchać.
Kraść krokodyle, szczać do zlewu w pracy w pomieszczeniu socjalnym i nie tylko. Szczaj na podłogę wokół kibla, niech sprzątaczki jebią i czyszczą twoje odchody. Wkładaj zawsze zapałki kolegom z pracy w zamki szafki z ubraniami, i podpierdalaj im papierosy, mleko z lodówki i kawę- będziesz miał na zastawę. I nie zapominaj o cukrze. Jak postawią jakieś jogurty czy serki to też bierz. Napoje, cukierki. Ale sam nic nie noś do roboty. Niech cię dokarmiają. Ja tak robię, i stać mnie na wszystko
To niezly kurahen
Wal konia, masuj drąga i ruchaj dmuchane lale, kradnij krokodyle, jeździj bez biletu, wkładaj ważne kwity do niszczarki jak nikt nie patrzy, podpierdalaj długopisy, zszywacze i taśmy klejące. I nie zapominaj o papierze do ksero i srajtaśmie. Jak postawią jakiś zapach czy odświeżacz w kiblu to też bierz. Niech cię sponsorują. Ja tak robię i stać mnie na mielonkę i Jabłonowo mocne.
Ja też pierdole jazdę samochodem. Co prawda mam prawo jazdy ale jak widzę te korki, debili jeżdżących 200km/h przez miasto czy ciągłe roboty drogowe to wolę zaoszczędzić 100zł na paliwie i pojechać sobie gdzieś pociągiem za max 35zł. Dużo ładniejsze widoki, większa cisza i mniej stresu
To nie na rozum Seby i Janusza. Oni musza mieć ałdi lub wieśwagena z dojczlandu koniecznie w dizlu i z przebiegiem 100 tys w 15-letnim aucie hahaha
10/10. Pozdro i piona.
Nie masz racji. Ale racje masz w jednym. Jak ciule gadają o autach a nie jada nigdzie poza miasto. Ja mam 24 lata a prawko jak ledwie 18 skończyłem. I jezdze. Do roboty i na wycieczke co jakis czas. Auto to najlepszy transport bo jestes niezalezny. A nie gryziesz.palce i myslisz kiedy autobus czy pociag. Masz spotkanie to nie musisz sie pilnowac a jedziesz kiedy chcesz.
Warszawa pisze się z dużej litery.
Z wielkiej kurwa jesli już, z wielkiej
gówno prawda
Śmieją się z Ciebie ze jesteś ograniczony ale to oni są ograniczeni. Żyją w Matrixie. Bo kiedyś tak było to i teraz tak musi być. Prawdziwy facet musi mieć prawo jazdy! a prawdziwy facet ma to co chce a nie musi! Musisz się ochajtac. Musisz mieć dzieci. Musisz wybudować dom. Musisz mieć auto. Wszystko musisz. Nie
Ważne co chcesz. A jak nie to niewolnicy systemowi powiedzą ze jesteś zły bo jesteś inny. Zawsze tak było i będzie
http://www.chujnia.pl/wszedzie-smieci/
Kurwa, ciężki przypadek ale recepta na twoje szczęście może być dostępna od zaraz, na wyciągnięcie kutasa, wystarczy jeden mały, prosty trik, musisz tylko podążać za instrukcją a jak już mówiłem osiągniesz nirvane, ostatni poziom świadomości, poznasz wszechświat, pojednasz się z naturą i zobaczysz to co dla oczu niewidoczne ehm, ehm, żeby nie przedłużać: Bierz mete, wal chuja, wąchaj kostki rosołowe, rób sobie palcówe analną, chlej jabole i bekaj, ruchaj goryle, lwy, hipopotamy i krokodyle, szczególnie te różańcowe, niech wiedzą kto tu jest prawdziwym królem dżungli, załatwiaj się do zlewu w pracy w pomieszczeniu socjalnym, wkładaj strap-ony, dildosy, gejowskie gazetki kolegom z pracy do szafek z ubraniami i śmiej się z nich że są pedałami buhehe, podpierdalaj im pornosy, jajka na masę, kiełbasę, sikaj im do herbaty aha i nie zapominaj spuszczać im się do mleka. Jak postawią jakieś ci jakieś lody czy cukierki to bierz, cole z biedronki, najtańszą wódkę. Sam noś tylko zabawki erotyczne dla kolegów do podrzucania, ale uważaj żeby cię nie nakryli. Ogólnie rzec biorąc: niech cię sponsorują a ty ich symbolicznie wal w dupala, ja tak robię i nie stać mnie na nic ale co z tego skoro jestem urodzonym wygrywem.
Dana treść jest chroniona przez zakon iluminatów, amerykański rząd oraz żydo-masonerie wszelkie prawa zastrzeżone, nazwa towarowa tekstu to:
Święty Graal ludzkości odnaleziony ©
Zakaz czytania, kopiowania, zmieniania treści bez zgody autora (tłumacza języków wymarłych) oraz stosowania jako patent.
ver. 2.3 | Błędy w tłumaczeniu poprawione (tłumaczenie z Hebrajskiego starożytnego na Polski nowożytny) oraz zmienienie, doprecyzowane zasad klauzuli prawnej.
Ja pierdole, ale smuty. Mam do pracy 30 minut drogi autem, busem wychodzi trzy razy tyle. I co mam kurwa jeździć o 6 rano w zatłoczonym busie, gdzie większość ludzi w ogóle się nie myje? Klasyka – przy rurce gość z nieogolonymi, posklejanymi potem pachami, od którego jebie jakby małpę rozerwało. Kilku żuli, w tym jeden bez butów. Czarne, śmierdzące padliną stopy trzyma na siedzeniu. Ktoś otwiera browara, kilku patoli głośno śmieje się ze swoimi samicami. Baba z wózkiem rozpychająca wszystkich na boki i jakieś kuce słuchające metalu na słuchawkach, który i tak głośno napierdala na cały autobus. Do tego kociołka można dorzucić narzekające, katolickie babcie, mamlających dziadów, którzy oczywiście muszą pierdolnąć zakupy na siedzenie. I w imię czego mam tak się męczyć z bydłem w ścisku? Żeby jakiś anon nie czuł się poniżany czy w imię zdrowej przyrody, żeby przyszłe pokolenia, którym nic nie jestem winien, żyły w czystym środowisku? Pierdolę, wolę wsiąść w samochód, leci muzyka, którą lubię, ciepło, jestem odizolowany od swołoczy, jadę gdzie chcę i kiedy chcę, mam więcej czasu wolnego. A co do rys na lakierze – zrozumiesz, jak będziesz miał swój samochód. Majster z wąsem ładuje zakupy obok twojego samochodu, grubym dupskiem krzywi ci lusterka, a ich gówniak opiera się o twoje drzwi. Potem przychodzisz do samochodu, a auto wygląda jakby wróciło z wojny w Wietnamie. I już chuj z tym, jak masz tico w gazie, gorzej jak masz samochód za kilkadziesiąt tysięcy albo więcej. Nic bardziej nie wkurwia. A pomysł z rowerem genialny, będę robił dziennie 100 km do pracy w dwie strony, szczególnie w tym kraju, gdzie dziewięć miesięcy jest chujnia i 2 stopnie.
10/10 piątka ! : )
To taki paradoks: zwykle rower ma pedały i samochód ma pedały, ale nie zawsze pedał ma samochód i nie zawsze ma rower.
1000% racji. Dla 99% samców samochód to przedłużenie penisa. Ja całe życie właśnie zwracałam uwagę na facetów gardzących takim podejściem; śmiejących się wręcz tych stereotypów i ze żałosnych, maleńkich facecików tak zabiegających o swoje fury. Przecież to jest żałosne!
Dobrze powiedziane. 90% facetów jest tak kurewsko nudna!!! Obowiązkowo siłka, obowiązkowo zainteresowanie motoryzacją (co jest jak już ustaliliśmy objawem kompleksów w kroku), obowiązkowo piwko i oglądanie meczów Ligi Mistrzów. Boże czy może być coś nudniejszego?? Wszyscy dokładnie tacy sami, jak od sztancy; zero indywidualizmu, zero charakteru, każdy identyczny!!
Czym się tu spinać…
Ja nie mam tv bo nie chce, bo szkoda mi czasu,…,a i tak znajdą się tacy co sobie nie wyobrażają takiego życia.
Jeśli mieszkasz na wsi lub pod miastem, albo na pustkowiu to samochód się przydaje. Jeśli w mieście, zwłaszcza dużym, to nie ma parcia…często pieszo lub rowerem szybciej dotrzesz do celu.
Wszystko zależy od potrzeb, a na innych nie ma co patrzeć
Kurwa, ale z ciebie dzieciuch.
Taka januszowa mentalność. Pierdol ich. W takim mieście jak Warszawa nie trzeba mieć samochodu.