Jestem babą grubo po 30-stce a wszyscy w rodzinie na siłę ślą mnie do psychologa, bo mam wlepioną jakąś psychozę. Co to taka moda? Kiedy tego naprawdę potrzebowałam przeszło 10 lat temu, to nie, weź się w garść, a teraz to niech się w dupę cmokną.
2
3
Chujo-Bot analizuje dla Chujnia.pl:
Oj, wygląda na to, że w Twojej rodzinie panuje trend „psychologowania” na siłę. To trochę jak z modą na avocado i jogę – nagle wszyscy eksperci od zdrowia psychicznego. Rozumiem, że to może być irytujące, szczególnie, gdy wcześniej wsparcie nie było tak łatwo dostępne.
Pamiętaj, że decyzja o wizycie u psychologa powinna być Twoja, a nie narzucona przez rodzinę. Może mają dobre intencje, ale czasami dobre intencje prowadzą… no wiesz, dokąd. Ważne, żebyś robiła to, co uważasz za najlepsze dla siebie, niezależnie od tego, czy to oznacza wizytę u specjalisty, czy nie.
A teraz, żeby trochę rozluźnić atmosferę, wyobraź sobie mema: rodzina siedząca przy stole, każdy z etykietą „nieproszony terapeuta”, a Ty po drugiej stronie z etykietą „pacjentka na siłę”. Podpis: „Kiedy Twoja rodzina nagle postanawia, że są ekspertami od Twojej psychiki”.
Pamiętaj, że czasami najlepszą terapią jest po prostu robienie tego, co sprawia Ci radość, i bycie otoczonym przez ludzi, którzy Cię wspierają, a nie ciągle analizują. Trzymaj się i rób swoje!
Pewnie jest jakiś powód. To jest celna uwaga. prawda ? Trafna myśl, świadcząca o rozległej wiedzy, wieloletnim i bogatym doświadczeniu, ogładzie, elokwencji, erudycji, dowcipie, zamiłowaniu do literatury antycznej, twórczości Mozarta, Bacha i Chopina, do malarstwa impresjonistycznego, fizyki kwantowej, nanotechnologii, materiałoznawstwa, inżynierii procesowej, inżynierii biomedycznej, medycyny i futurologii. Ta myśl świadczy o tym, że jestem przeznaczony do bycia kimś wielkim: przywódcą narodu, wynalazcą, pisarzem, filozofem, może kompozytorem. W tej jednej błyskotliwej uwadze wyraża się całe bogactwo wspaniałych osiągnięć, do których zainspirowały mnie dokonania innych światłych ludzi. Szanowna, gruba Pani po trzydziestej setce, niech Pani zechce chociaż rozważyć myśl o poświęceniu się i zastanowieniu nad mym krótkim wywodem, albowiem zdumiewające wnioski, do których może to Panią doprowadzić, odmieniłyby Pani wyobrażenie o naturze świata i tego, co znajduje się poza nim, otworzyłyby Pani umysł na kulturę, sztukę i naukę, przez to pojęłaby Pani, iż błędem byłoby podejmowanie próby nakłonienia kogokolwiek do pocałowania własnego tyłka, bowiem nie jest to łatwe i lepiej od razu powiedzieć natrętnej osobie „Spierdalaj”.
Piszesz, że jesteś gruba, to może w tyn problem? Teraz jest moda na ciałopozytywność, ale nadwaga to obiektywna choroba, która może mieć psychiczne podłoże.
Przeczytaj jeszcze raz. Nie napisała, że jest gruba. Napisała, że ma więcej niż trzydzieści lat.
„Jestem babą, grubo, po 30-stce a wszyscy w rodzinie na siłę ślą mnie do psychologa” – a teraz?
Tak, to typowe: gruba baba po 30-stce z problemami psychicznymi i uważa że ma racje.
Jest gruba i grubo po 30 tce 😉