Na wstępie zaznaczę, że mam 25 lat i pochodzę z całkiem sporego miasta, sam wybrałem sobie studia informatyczne także nie jestem żadnym noobem w kwestiach nieraz szalonych lecz często przydatnych nowinek. Nie zmienia to jednak faktu, że często mam kłopoty ze zrozumieniem własnego pokolenia, nie mówiąc o młodszych. Mówiąc wprost, wkurwiają mnie ludzie, którzy spuszczają się z zachwytu na widok jakiejś durnej apki w telefonie. Oczywiście, smartfon jest od tego żeby używać go na dziesiątki sposobów – internet, gry, muzyka, robienie zdjęć itd. – zajebiście że mamy takie narzędzie, ale dlaczego połowa moich znajomych potrafi podniecać się i wydawać hajs na aplikację która robiąc zdjęcia zastępuje twarz losową animacją kupy w kolorach tęczy? Albo czegoś w tym stylu. No dobra, szczerze nie wiem nawet czy taka istnieje, jeśli nie to kto wie, może nawet sam ją napiszę i zostanę jeszcze milionerem xD
Kolejna sprawa, nadmierne wygodnictwo, czego przykładem jest smart home. Sam siedzę trochę w temacie, no jest to niewątpliwie fajna sprawa, tyle że od strony bezpieczeństwa póki co technologia ta leży i kwiczy, a biorą się za to tlenione blondi które same nie potrafią nawet wymienić karty SIM w smartfonie. I pewnego dnia może się okazać że z materaca na łóżku ujdzie powietrze, drzwi do garażu same się zatrzasną, albo co gorsza kuchenka wywoła pożar. Wtedy postawimy sobie pytanie, czy koniecznie musieliśmy instalować apkę zmieniającą kolor żarówek w salonie, która okazała się mieć krytyczną lukę? Pewnie, że szansa niewiele większa niż to że cegłówka na głowę nam spadnie. Ale przy 1000 aplikacji szansa wykładniczo rośnie… Ludzie wywalają ciężkie pieniądze i sami nawet nie wiedzą czemu, po prostu „bo taka moda”.
Trzecia i ostatnia sprawa, prywatność. Przeraża mnie, jak moi kumple, szczególnie ci nieobeznani w temacie IT, zazwyczaj w błogiej nieświadomości sprzedają najdrobniejsze szczegóły swojego życia Googlom, Micro$hitom, Cukierbergom itp. Pewnie nieraz mieliście przypadek, że reklama w przeglądarce laptopa „przypadkiem” wyświetla wam produkt który oglądaliście ostatnio na smartfonie brata. Jak to się dzieje? A logowaliście się może na tym telefonie na swoje konto Google? I w laptopie pewnie też? No to macie odpowiedź. Sam kupując nowy telefon czy laptop poświęcam kilka dni na wyłączenie różnych „śledzących” dodatków. Tymczasem większość idzie w odwrotnym kierunku, instaluje setki dziurawych jak ser szwajcarski aplikacji, dodatkowo godząc się na to że latarka ma dostęp do kontaktów, lokalizacji i smsów, dodatkowo odhaczając przy instalacji ptaszka pt. „anonimowe wysyłanie statystyk”. To powoduje że np. wasze prywatne zdjęcia ze smartfona trafiają „anonimowo” na jakieś bliżej nieokreślone serwery, gdzie mogą być łączone są z danymi z FB o poglądach politycznych, danymi o lokalizacji, co w końcu daje na tyle dokładny profil danej osoby, że może zawierać rzeczy które sami ledwo sobie uświadamiacie! Dane osobowe to dzisiaj towar często droższy niż kokaina. Tymczasem sprzedajecie je całkiem za darmo, a często nawet sami dopłacacie i to niemało. Gorszym przypadkiem od was jest tylko Klaudia, siostra Sebka z załogi kapitana Bomby 😀
Dlaczego niby dane osobowe są takie cenne?
Co Ty gadasz!
Mnie martwi coś innego:
Czy nawet jeśli się odznaczy te różne wyżej wymienione:
To czy i tak „przypadkiem” dane nie są przechwytywane bez zgody?!