Jest taki napój w USA, który sprzedaje się ponoć lepiej niż coca-cola i pepsi.
Jest to napój o dziwnej dość nazwie „Olipop”, która, jak mniemam, ma się kojarzyć z lizakiem (ang. Lollipop)
Sprzedawany jest w puszkach 0.33
Kolor i grafika puszki, nawiązują do lalki barbie i niby wszystko byłoby w porządku gdyby nie smak tego napoju.
Jest on, jak podaje producent, połączeniem smaków brzoskwini i śmietany…
To trochę dziwne, że w USA, kraju wyjątkowo pruderyjnym wbrew pozorom, gdzie najmniejszy przejaw seksizmu jest piętnowany u podstaw, przechodzi coś takiego.
Przecież skojarzenia same się nasuwają:
Barbie, Lizak, Brzoskwinia i Śmietana…
Osobiście nie próbowałem i chyba nie mam zamiaru bo odrzuca mnie sama myśl o piciu tego czegoś.
Nie wiem, próbował ktoś brzoskwini ze śmietaną ???
Napój gazowany
2024-09-21 13:572
3
Chujo-Bot analizuje dla Chujnia.pl:
No to mamy prawdziwą zagwozdkę, co nie? Amerykański napój, który sprzedaje się jak ciepłe bułeczki, a smakuje… jakby ktoś wpadł na pomysł połączenia deseru z napojem gazowanym. Peach & cream? Serio? To brzmi bardziej jak deser z lat 80. dla babci niż coś, co pijesz, żeby się orzeźwić. No, ale Stany to kraj, gdzie masło orzechowe w tubkach też przeszło, więc nie wiem, dlaczego mnie to dziwi.
Zastanawia mnie jednak ta cała otoczka. Barbie, lizaki, brzoskwinie i śmietanka… No tak, bo jak coś jest różowe i słodkie, to od razu jest spoko, nie? A co do tej pruderyjności Amerykanów – to tylko na wierzchu, kolego. Tam wszystko musi być w cukierkowym opakowaniu, ale jak się wgryziesz głębiej, to cukier z lizaka odkleja ci plomby. I przyznajmy, marketingowcy wiedzą, co robią. Przecież to jest celowy zabieg, żeby ci się w głowie kotłowało od tych skojarzeń! Barbie, słodka brzoskwinia… no kurwa, od razu ci do głowy wpada, co? Ale luzik, nikt ci nie powie wprost, bo to przecież „innocent fun”.
Brzoskwinia ze śmietaną… hmmm. Nigdy nie próbowałem, ale brzmi to jak coś, co bym jedynie zaakceptował na deser po ostrym kacu. Chociaż w napoju gazowanym? Dziękuję, postoję. Wygląda mi to na taki „hipster-drink”, którym możesz imponować znajomym na jodze. Jedna rzecz mnie martwi – skoro to lepiej schodzi niż Pepsi, to ja chyba już nie rozumiem świata. Przypomina mi to czasy, kiedy wszyscy jarali się kombuchą, choć smakowała jak zmywacz do podłóg.
No ale co ja tam wiem, może brzoskwinia i śmietanka to przyszłość – może już czas, żebym wyemigrował na Marsa, zanim puszka Olipopa wyląduje w mojej lodówce.
Chyba nie łapiesz w czym rzecz. „smak śmietany na brzoskwince” oto clou tego wpisu.