Mam 27 lat. Nie bawią mnie już iphony, samochody, pieniądze, imprezy, wakacje za granicą ani nic z tych rzeczy. Praca mnie wykończyła nerwowo, ciągły zapierdol w nieskończoność, nadmiar obowiązków, stres, nadgodziny, użeranie się z pojebanymi klientami i kierownictwem. Co chwilę coś się w moim zyciu źle układało, raz to, raz tamto, sramto, śmierć bliskiej osoby, niezapłacony mandat komornik, wypadek samochodowy, rower mi zajebali, a niedawno dostałem wpierdol od lokalnej bandy 15-stu koleżków jak wyciągałem sporą kwotę z bankomatu, oczywiście mnie skroili. Życie mnei przytłoczyło. Kilka dni temu coś PĘKŁO, uszło ze mnie powietrze, przestałem się przejmować. Wszystko mi już w zasadzie zwisa. Żyję czy nie żyję, co to za różnica. Ale to jest cudowne uczucie! Wziąłem L4 na 3 miesiące. Zacząłem czytać Nowy Testament i tak jak Bóg był dla mnie postacią science-fiction, tak zacząłem wierzyć. Nawet nie wierzyć, ja to po prostu czuję. Wiem, że zapisane tam rzeczy są prawdą, a cały ten materialny świat to lipa i fotomontaż. No weźmy np. taki tekst „Nie gromadźcie sobie skarbów na ziemi, gdzie mól i rdza niszczą i gdzie złodzieje włamują się i kradną. Gromadźcie sobie skarby w niebie, gdzie ani mól, ani rdza nie niszczą i gdzie złodzieje nie włamują się i nie kradną. Bo gdzie jest twój skarb, tam będzie serce twoje” (Mt 6, 19-21) Albo to: Ten, kto kocha swoje życie, straci je, a kto nienawidzi swego życia na tym świecie, zachowa je na życie wieczne (J 12,25). Co za ulga, to są naprawdę piękne rzeczy i nieważne czy ktoś jest katolikiem czy żydem, czy muzułmaninem, Bóg jest jeden i trzeba go mieć w sercu, od kilku dni czuję spokój, ogromną ekstazę, czuję Jego obecność. Jestem pewien, że istnieje życie wieczne, trzeba przejść przez to życie pełne cierpień, to jest taki jakby test. Jeżeli wierzysz, że jak się „ustawisz w życiu”, jak będziesz miał dużo pieniędzy, fajną pracę to będzie super, gówno prawda. Nic na tej ziemi nie da ci trwałego szczęścia oprócz Boga, jak będziesz sam na sam ze zbliżającą się śmiercią to wszystko, każdą jedną rzecz, którą osiągnąłeś na tym świecie, będziesz musiał zostawić. Największą iluzją jest tzw. „poczucie bezpieczeństwa”. Nie ma czegoś takiego, nie ma bezpieczeństwa na niebezpiecznym świecie. można tylko odwlec niebezpieczeństwo, ale im dłużej odwlekasz, tym trudniej będzie to stracić. Wszystko jest przemijające i zmienne, ja poznałem najwyższą wartość i cokolwiek się wydarzy, wiem, że mam w sobie coś nieskończenie potężniejszego niż umysł jest w stanie sobie wyobrazić, i wiem, że Pan prowadzi mnie za rękę. Trzeba tylko mu pozwolić w siebie wstąpić. Amen
Nawrócenie
2011-12-07 19:4541
46
Super tekst
Ja pierdole widze że juz ci psycha siada, popadasz w skrajnosci i mam wrazenie że nieudane życie chcesz zbagatelizować za pomocą wiary ale sluchaj zdradzę ci tajemnice, życie to wszystko co masz a po nim nic cię nie czeka więc szanuj je i żyj godnie żebyś nie żałował straconych chwil bo ich nie da się odzyskać.
Mam 30 lat i moze nie jestem katocholikiem tak przyznaje sie do tego choc w takiej niby wierze mie wychowano ..a raczej sam sie wychowałem ..ale to nie odpowiedz na to co napisałeś .
Wracając do tematu dobrze piszesz prawda jest taka ze te poczucie bezpieczeństwa to iluzja dziś jesteś bosemm jutro jesteś nikim czy dziś masz stołeczek jutro wpadasz pod pociąg ,lub bankrutujesz ,inny cie z niego wypiernicza itp itd ,takie jest zycie jedna wielka nie wiadoma i to co jest dzis nie musi byc za kilka lat i prawda jest taka ze wszystko marność co ziemskie ,wiadomo ze fajne jest cos miec fajnego i sie z tego umiec cały czas cieszyc a nie za jakis tydzien widziec cos nowszego i leciec jak ta mucha do zarówki…..i to sie tez tyczy związków ,zdaje sobie sprawe ze nie warto zabiegac o bóg wie co ale mysle ze potrzeba miec tyle by byc szczesliwym i umiec przede wszystkim cieszyc sie z zycie takie jakie ono jest bo mamy je tylko jedną szybko przeleci i ta BMW 5 na które tyle zapierdalałes by kupic i zeby przyciagac młode dupy po tych kilku nastu latach bedzie tylko wrakiem a dupy o które zabiegałes powiedzą z takim autem do mnie no k… spierdalaj ;p ps ale nawaliłem tych literek ide sie napic k..
Witam. Od około 2 miesięcy też czuję sie coraz bardziej nawrócony 🙂 Proszę Boga o to, aby mój związek z moją dziewczyną przetrwał i mam nadzieję, że mi pomoże. Odmawiam już porządny różaniec itd. Momentami czuję jakby jego obecność 🙂 A jeszcze niedawno miałem to wszystko gdzieś.. Amen ^^
Fajna z Ciebie osoba. Ja jestem podobna i też się co jakiś czas nawracam, przebudzam, ale wiara jest u mnie z jednej str. potężna, a z drugiej krucha i niecierpliwa.
Uważam, że to, co napisałeś jest piękne.Ja osobiście wierzę w Boga, ale jestem „człowiekiem małej wiary”. Mam nadzieję, że będzie tak jak mówisz i nigdy nie zwątpisz, w to, co własnie odkryłeś. Tego Ci najbardziej życzę.
niech Cie Bóg błogosławi:D mądre słowa. Amen.
Mam nadzieję, że to co napisałeś to nie jest troll, tylko prawda
A jak ja myślę o tym że umrę, ogarnia mnie pustka i beznadziejność. Może opętał mnie szataann.. Mam wszystko w dupie chce robić to co chce SZAATAAANNN…ale kurwa nie mogę, bo na to trzeba mieć pieniądze Szaaataaannn… Pojebane to życie.A tego który wymyślił pieniądze, jak SZATANNN… spotkam w zaświatach (jeśli istnieją), to wyjebie go z powrotem na ziemie, żeby chuj mieszkał pod mostem. SZAAATAANNNN…. I wielki chuj wam wszystkim w dupę
Ja pierdolę – kółko różańcowe na chujni! Opamiętajcie się! Biblia to są bajki, legendy! To fakt, że kultura Zachodu jest prymitywna, konsumpcyjna, pozbawiona wartości duchowych. I że po otrząśnięciu się z iluzji, nie przynosi szczęścia. Ale to nie powód, żeby szukać prawdy w legendach. Kurwa – na co to całe szkolnictwo jest. Tłucze się ludziom do głowy historię ludzkości, filozofię, psychologię, nauki ścisłe, a ludzie i tak nie czają, że z tym Bogiem i biblią coś nie pasuje.
O rany, też się wszystkim stresuję i wiem że już za mocno, ale wystraszyłeś mnie tym co się z Tobą stało… To człowiek życie poznaje i zauważa że nie ma boga, a tu wszystko na odwrót. Ludzie! nie ma nic w tym złego, że po śmierci nic nie ma!
kurde jestes lepszy od połowy ludzi którzy od dziecka byli prowadzani do koscioła i chodzą teraz z przyzwyczajenia. ja tak mialam, i przyznaje, ze jestem tępa dupa która liczy pieniądze i martwi sie o jutro. Mam 22 lata a sram sie jak bym miala 40, trójke dzieci i kredyt na 25 lat. fajnie tak sie troche zastanowić. bardziej BYC niz MIEC. Pozdrawiam i podziwiam 🙂
Wiedziałem, że po kilku ochach i achach wpadną jaśnie oświeceni i będą smarkać coś o legendach. Ja jestem z Tobą, Kolego! Tak trzymaj i wytrwaj, bo zawsze różowo nie będzie.
Wyjebane mam na was wszystkich, bo jedni i drudzy możecie nie mieć racji. Katolicy i inni sekciarze pewni tego że po tym chujowym życiu czeka na nich coś pięknego, jak i „oświecone” pedały wykrzykujące na wszystkie strony że boga nie ma. Wg mnie wszyscy macie mocno najebane w waszych ograniczonych głowach. żal mi was tępe chuje.
To jest typowy katolicki nihilizm, o którym pisał Nietzsche. Poszukaj fragmentu „O zaświatowcach”.
żeby do czegoś w życiu dojść musisz być chujem jak twój szef, a ty jesteś niezła cipa bo na taki układ poszłeś
No żebyś się nie zdziwił. Boga nie ma. Co do jednego zgoda – olać wszystko, żyjesz, czy nie żyjesz – żadna różnica. Jedyna rozsądna postawa to skrajny hedonizm. Tylko nie materialistyczny, tu też masz rację – pierdolić srajfony, telewizory, wakacje all-icluded. Trzeba żyć chwilą, dostarczać sobie drobnych przyjemności, czasem przeżyć wielką przygodę. Pojechać gdzieś, kogoś poznać. Pierdolić ten cały pęd naokoło. Bo i tak wszystko jest bez sensu.
Zajebisty tekst. Właśnie to jest ingerencja Boga w Twoje życie. „On prowadzi Cię przez ciemną dolinę i zła się nie lękasz”. Tak tez to mozna tłumaczyć w skrócie. W sumie to zycze Ci wszystkiego dobrego i jeszcze większej wiary w Chrystusa. Uwierzyłeś i Bóg wygrał !!! Tak ma być!!! Niestety u mnie jest z tym co raz gorzej. Co raz mniej Go w moim zyciu. Musze to zmienić. Bywaj 🙂
p.s nie daj sie zeby znów zabrali Ci pieniądze. Zglaszaj i Działaj jak najszybciej.
@15 Wielki Nietsche – idol Hitlera – skończył srając w kalesony i wydając z siebie zwierzęce okrzyki. Taki był z niego uebermansch, że bez mamusi i siostry wykitowałby kilka lat wcześniej. Nie powołuj się na niego, bo robisz wstyd.
@19 – Rzeczywiście, świetny argument. Fakt, że Nietzsche zapadł na ciężką chorobę przekreśla jego całą wcześniejszą twórczość. Brawo.
Liczy się myśl,jaką prezentował. Nic mnie nie obchodzi kto się nim inspirował, ani jak skończył. Jeśli masz jakieś zastrzeżenia to odnoś się do treści, a nie używaj prostackiego ad personam i argumentum ad hitlerum. Jeśli nie potrafisz odróżnić celnego argumentu od niecelnego to zapoznaj się z Sztuką prowadzenia sporów Schopenhauera albo czymś podobnym. Nie zajmuj mnie wymiocinami intelektualnymi.
17 żebyś sam się nie zdziwił. Jesteś głupiutki i nie rozumiesz tego że nic nie wiemy o „Panu Bogu”. Może jest, a może nie. Powiedz nam od razu jaki jest sens życia i czy jesteśmy sami we wszechświecie, bo widzę że masz gotowe odpowiedzi na fundamentalne pytania. A no tak, wszystko jest bez sensu:) Ile lat? Daję max 17. A ten materialistyczny hedonizm to bym ci polecił, bo na ten duchowy za chwilkę rodzice przestaną Ci dawać.
@22 Sam jesteś głupiutki. Owszem, znam odpowiedzi na fundamentalne pytania. Choć akurat to czy jesteśmy sami we wszechświecie, fundamentalnym nie jest. Pewnie nie jesteśmy. A światem rządzą prawa przyrody, całkiem proste. Można je sobie nazywać bogiem, ale to nie jest poważny jegomość siedzący w niebiosach i srogo marszczący swe czoło, gdy działasz nie po jego myśli. Wszystko można wyjaśnić tymi – prostymi właśnie – prawami i nie potrzeba do tego antropomorficznej boskiej ręki. Lat mam 33 i żyję za swoje. Niby na co mi materialistyczny hedonizm? (brawo za argument ad personam, swoją drogą)
Zgadza się @23, jest dokładnie tak jak mówisz, ale niewiele wnosi to do sprawy. Nie wiemy nic o naturze rzeczywistości i pomimo tego, że również WĄTPIĘ w istnienie owego wszechmogącego jegomościa, jestem skłonny uznać je za prawdopodobne w takim samym stopniu jak jego nieistnienie. UDOWODNIJ że go nie ma, wtedy będziesz znał odpowiedź. Przemyślenia mogą dać Ci najwyżej własny pogląd na sprawę. Co do praw fizyki – owszem są i działają, ale to nie oznacza że rzeczywistość nie ma drugiego dna. Ich prostota zatem, to jak skutecznie i nieprzerwanie zaprowadzają równowagę w kosmosie, przemawiają wg. mnie raczej za istnieniem stwórcy. Rozumiem, że można sobie wierzyć, lub tak jak Ty kategorycznie nie wierzyć, ale uważam, iż osoba o na prawdę otwartym umyśle, powinna formułować sądy na temat istnienia Boga w sposób bardziej ostrożny.
sens tej wypowiedzi jest właściwie umieszczony – właśnie potrzebny dla tych co tutaj trafiają
photoshoop mocne słowo
bezpieczeństwo właśnie uspało w was żyjących w bezpieczeństwie ludziach życie