Może i mało zarabiam w swojej DODATKOWEJ pracy, ale po co mnie od razu ćwierćinteligenci obrażają, że „to nie praca, tylko robótka buaha”.
Albo mój znajomy, któremu tysiąc razy powtarzałem, że mieszkam sam… i że mam do wykonywania czynności, które jego matka za niego wykonuje…
ALE NIC TEN DZBAN NIE POJMUJE !!!
Za każdym razem się dziwi, czemu nie mam na nic czasu!
Wyprowadź się ZE SWEGO DOMU RODZINNEGO TO ZOBACZYSZ ILE JEST ROBOTY, GDY ŻYJESZ SAM ZA SWOJE PIENIĄDZE a nie na garnuszku starych, którzy za ciebie wszystko robią !!!
Nie cierpie takich nieudaczników, którzy g. wiedzą a się zawsze wymądrzają !
1
0
Pij siku nieroba, dużego się sadzi po tym boba.
Prawdą jest, że jak sam zamieszkałem to miałem traumę, że jest tak w chuj roboty: trzeba samemu kupić jeść, ugotować, posprzątać, zrobić pranie i kurwa konia też samemu zwalić na koniec dnia.
Czyli sam nie mieszkałeś, więc weź nie pierdol głupot
Jakbyś mieszkał sam, i sam troszczył się o swój finansowy byt:
to byś nie miał czasu ani ochoty robić to co opisałeś.
A jeśli starzy ci opłacali to pierdol się !
Ugotować? Żaden problem, jeśli cię ktoś nauczył gotować!
Zakupy? Żaden problem, jeśli masz auto !
Posprzątać raz na miesiąc? Pewnie żaden problem!
Ja mieszkałem już z takimi ludźmi, gdzie jeden zawoził pranie do innego miasta do wyprania, drugi jadał na mieście obiadki, a trzecie sprzątał tylko na Święta…
A ten mój znajomy jeszcze dostaje hajs od starych „tylko” 500 zł jako kieszonkowe kurła!!!
I to od lat !
Dlatego weź nie pierdol !
A poerdol się cwelu, samochodu te, też nie miałem
To gdzie haczyk?