To w pracy jest najgorsze – kontakt ze współpracownikami, którzy żeby siebie dowartościować to kogoś lepszego od siebie kurwa ciągle będą deprymować.
8
6
To w pracy jest najgorsze – kontakt ze współpracownikami, którzy żeby siebie dowartościować to kogoś lepszego od siebie kurwa ciągle będą deprymować.
Bilet do Łodzi, dupa w tramwaj i w podskokach pod bramę Łódzkiego Wydziału Fabrycznego z pięcioma stówami w łapie i z CV w zębach, patałachu. Najpierw krótki regulamin współpracy z patałachami, a potem dostaniesz do wyboru trzy stanowiska :
1: walenie do głównego zbiornika i podbijanie karty, że to aromatyczna wanilia
2: kradnięcie krokodyli, obsrywanie kibli, wycieranie glutów o klamki i witanie się po ówczesnym drapaniu się po jajach
3: kucie starego asfaltu kilofem 12 godzin dziennie o kromce suchego chleba z wodą i ładowanie gołymi łapami bez rękawiczek na wywrotkę Stara 244
Kilkadziesiąt lat harówy i uzbierasz na pokój w kamienicy z grzybem na ścianach i pozdzieranym gumolitem, w którym lodówka pełna będzie mielonki, zupek Vifona i fioletowego denaturatu.
Zapomniałeś o podawaniu ręki po uprzednim grzebaniu w dupie.
Zdzisiek.
Tylko stara szkoła wychowania i lanie kablem od suszarki po plecach czynią cuda. Przekablować wszystkich gówniarzy – od morza do Tatr. Lać kablem, ile wejdzie i patrzeć czy równo puchnie. Lać mokrym końcem.