Mam 22 lata, jestem pogodną dziewczyną, lubiącą się śmiać oraz mówić o sobie. Uwielbiam towarzystwo ludzi, nie mam nic przeciwko bycia w centrum uwagi. Jednak jest jedno ale. Nienawidzę miejsc oraz wydarzeń pokroju: Wesele, klub, pub, domówka, karaoke…No po prostu jak słyszę,że mam na którekolwiek z wyżej wymienionych pójść,to aż mnie trzepie. I chujnia moja sprowadza się do tego,że nie mogę się nigdy dogadać ze znajomymi, co do miejsca spotkania. A jak już się zgodzę i ulegnę, to siedzę zdrętwiała i tylko patrzę na zegarek kiedy by tu spier*** do domu. Nie wiem,czy winą jest muzyka klubowa/discopolo, której nienawidzę czy równie podobna „sympatia” do alkoholu i nachlanych ludzi. Lubię zupełnie inne miejsca, kino, billard,spacer gdzieś w plenerze, ognisko, wypad pod namioty. Ktoś z Was też tak ma?
Nie lubię…
2018-04-18 18:3081
7
Też mam 22 lata i nie znam Cię, ale tą krótką chujnią zdobyłaś mój szacunek i zainteresowanie. Doceniam.
No ja, nawet wiek się zgadza pozdro
Ja tak mam.
jesteś absolutnie pojebana lolife
W tych namiotach pewnie popuszczasz szpary.
Chodź ze mną na rower – szojoks
Masz wygolona?
no i pytanie czy taką fajną, czy raczej rozklapcianego ślimoka … fujjj, łeee
A ja lubię i to i to. Po co się ograniczać tylko do jednej kategorii?
Mam to samo, a niestety mam w tym roku wesele, do tego nie lubię tańczyć, i nie mam z kim iść, chociaż tym tzw no-lifem nie jestem, no moze tylko pub jak dla mnie jest ok reszta się zgadza w całości tak jak u Ciebie
Ja tak mam. Dlatego zawsze będę sam
Daj numer to popiszemy. Znam zajebiste miejsce zdała o tego całego burdelu
Chciałbym mieć twoje problemy dziecko…
Ha, a ja wogóle nie lubię wszelkich skupisk ludzi. Rozumiem że ktoś czerpie z tego radość, każdy człowiek jest inny. Za to nikt mojej introwertyczności nie akceptuje… Wiesz co jest dla mnie rozrywką w weekend? Siąść nad np. Takim starym magnetofonem szpulowym z zielonym podświetleniem i naprawiać. Codziennie pracuje w grupie i nie wyobrażam sobie siedzieć z ludźmi jeszcze w wolnych chwilach. Pozdrawiam, stary kawaler-elektronik-informatyk
Ja mam 26 lat i wręcz przeciwnie – uwielbiam to czego, ty nie znosisz!!!
Do ogniska zawsze wpadały mi kiełbasy heh i mam uraz
a pod namiotem jest twardo,niewygodnie,wszędzie robale,komary i odgłosy natury nie pozwalające zasnąć… Nie dla mnie,jakoś tak nudno.
Szukanie partnera na Chujni to tak jakby pójść na dyskurs filozoficzny do rzeźni…
Wal konia, pij whiskey i ruchaj, kradnij krokodyle, szczaj do zlewu w pracy w pomieszczeniu socjalnym, wkładaj zapałki kolegom z pracy w szafki z ubraniami i podpierdalaj im papierosy, mleko z lodówki i kawę. I nie zapominaj o cukrze. Jak postawią jakieś jogurty czy serki to też bierz. Napoje, cukierki. Ale sam nic nie noś do roboty. Niech cię dokarmiają. Ja tak robię, i stać mnie na wszystko.
I dobrze. Bądź sobą. Też tak mam.
A idź w cholerę z takim problemem…
ja jestem 2 lata starszy od ciebie nie nawidze alkoholu bo mi poprostu nie smakuje i z tego powodu jestem wśród znajomych wyśmiewany że jestem ciota i pizda bo nie chleje z innymi a dyskotek też nie lubie więkrzość bytującej tam populacji to hatałajstwo.
Jesteś ciotą i pizdą.
Ja też wcale nie piję alkoholu ale to ze względów zdrowotnych. I też znajomi się ze mnie śmieją i często na siłę mnie częstują. Mam obecnie 20 lat.
Zmień znajomych.
If you think fucking is funny
Fuck yourself and save your money
A ja mam 20 lat i lubię się napierdolić, świat staje się wtedy taki piękny chociaż na jeden dzień. Nie jestem za tym żeby upijać się co dzień ale raz na tydzień można
Ale pić lubię tylko w gronie zaufanych ludzi. Pierwsza zasada – NIGDY nie upijaj się w gronie ludzi których nie znasz zbyt dobrze albo nie znasz wcale.
Również wolę „nudne” posiadówy od tzw. baletów