Nie jestem bananowym dzieckiem z bogatej rodziny, więc sam się wszystkiego dorabiam i idzie to nieźle, ale wkurwia mnie, że przez to, że nie miałem startu to doświadczyłem wiele nieprzyjemnych doznań i starć z wieloma psychopatami w życiu i jeszcze wiele takich nieprzyjemnych doznań ciężkiej harówy i opierdoli od przełożonych czeka mnie w przyszłości.
Właściwie to jeszcze muszę 2-4 lata pracować i jestem ustawiony do końca życia dzięki temu, że przez ostatnie lata ciężko harowałem, oszczędzałem i inwestowałem, nie wysypiałem się.
No, ale już teraz wiem, że te kolejne 2-4 lata to będzie takie piekło jakiego w najgorszych koszmarach sobie nie wyobrażacie. Tak się pracuje w moim korpo, że ludzie lądują w psychiatryku, a ja mam już takie tyły, zaległości i już pewne zawalone tematy w maju, czerwcu i dalszych miesiącach, za które już wiem, że czeka mnie potworny opierdol od moich przełożonych, że to się w głowie nie mieści. Niby te 2-4 lata są do wytrzymania, ale wkurwia mnie, bo mam takich kumpli z bogatych rodzin, którzy są w moim wieku i to widać między nimi a mną jak różni się człowiek, który w życiu nie miał nigdy żadnego stresu, który pracuje sobie po to, żeby przyjść, spotkać się z ludźmi, pośmiać się, pokręcić na krześle i wypić kawę. Ten ich luz jest typowym luzem człowieka, który od urodzenia wiedział, że nic nie musi.
Wiele osób powie, że mam zajebiście, bo za kilka lat to jak zaraz, ale ja się wcale tak nie czuję. Nie mogę spać po nocach, żyję w strachu, bo te 2-4 lata mogą minąć szybko, a to może być wieczność. Wiem, że przez te 2-4 lata dostanę jeszcze tak z 7-12 potężnych opierdoli i tak ze 100 mniejszych, a najgorsze jest to, że będę musiał odkręcać też te rzeczy, które już teraz są zjebane, ale oni jeszcze o tym nie wiedzą i będzie to robota porównywalna do liczenia ziarenek piasku na plaży.
Więc te lata jawią mi się jako wieczność w piekle, pełnym bardzo przykrych doznań zmysłowych.
Mając te doświadczenia które masz, masz też cechy które tobie pomogą w przezwyciężaniu trudów. Ci ludzie którzy nic nie musieli, rozpadną się przy pierwszym, delikatnie cięższym sprawdzianie od życia.
Ten się śmieje kto się śmieje ostatni. Pamiętaj.
A jaki to będzie niby sprawdzian?!
Nie wierzę w sprawiedliwość losu.
Rozpadną się, ale będzie miał kto ich z powrotem podnieść.
Puste gadanie o sprawdzianie.
hahaha ahahaah o kurwa, pierwszych kilka zdań i już się nie mogłem doczekać aż krótko opisze jaką firmę buduje, a ten kurwa z etatem w korpo wyjeżdża i z ustawieniem się do końca życia hahahh hu huahuah ao kurwa, aż się zapowietrzyłem hahaha Chłopie, za bardzo uwierzyłeś w cykliczne mowy motywacyjne przez dyrektora regionalnego dla młodych, energicznych, tefał-enowych dżentelmenów wychowanych na Nutelli hahaha. Dzięki! 😉
Lepszy chleb z nutellą niż chleb z margaryną – choć ten ostatni to dużo tańszy!
Oba są takie se, jeden słodki a drugi z tłuszczami trans.
Życzę ci powodzenia!
Tylko zastanawia mnie co człowiek może robić na tym świecie, gdy nie pracujecie ani się nie rozwija?
Np. zagraniczne podróże się kiedyś znudzą.
To co robił przez tysiące lat, po prostu żył bez żadnej spiny, otrzymywał bez żadnej prowizji pokarm z uprawianej ziemi. Szedł na polowanie i jak się udało upolować zwierzynkę w pół godziny to wracał, a nie jebał dwunastki, żeby przykozaczyć przed sąsiadem ładniejszą dzidą (do polowania)
Jak dobrze rozumiem te dzidy=auto.
Ojej, jaki Ty jesteś smutasek…bez wyobraźni, absolutnie…
Za dużo kościoła było ostatnio,
bo piekło jest na Ziemi.
Ja nie wierzę w to co mówią Księża, bo gdzie był Bóg w Auschwitz?
To jakoś każdy ksiądz przemilcza albo ma jakieś wymówki.
Polecam słyszenie głosów w głowie zamiast słyszenie ludzi w pracy.
Wtedy dopiero JPRDL przekonasz się co to jest prawdziwe piekło.
100% racji, głosy w pomieszczeniach otwartych są najgorsze -_-
Dasz sie zajebać dla pieniędzy? Skoro już masz ich dużo to pierdol to. Chuj im w dupe. Kup za wszystko złoto i leż wygodnie bo za pare miesiecy mozesz mieć x2
W mojej ostatniej robocie miałem podobne ciśnienie. Zrobili mnie koordynatorem pracy kilkunastu osób i po paru miesiącach czułem się jak gówno. Presja z każdej strony. W pewnym momencie przestałem ogarniać robotę, bo zabrakło mi zdrowia. Dzień w którym mnie wypierdolili z pracy był super szczęśliwy.
Jednak zasiłek dla bezrobotnych na niewiele starcza.
A ty masz pracę czy tylko kieszonkowe?!