Mija już prawie pół roku a ja dalej do końca nie mogę się z tym pogodzić… W kwietniu zeszłego roku udało mi się nawiązać kontakt z bardzo fajnym ziomkiem, mieliśmy wspólne tematy, rozmowy i fajnie spędzaliśmy czas. Rok 2022 był dla mnie ogromnym wywrotem, weszło bardzo wiele zmian. W trakcie tych zmian, on mi towarzyszył, można powiedzieć że był blisko. Jego największą jednak wadą jaką szybko zdążyłem zauważyć to choćby fakt że jest zajebanym narcyzem. Wiecznie zakochany w sobie. Nieraz mieliśmy wiele kłótni o komplente głupoty, a z racji że nie lubię żyć w niezgodzie, zawsze ustępowałem i przepraszałem, niezależnie od tego kto faktycznie był w błędzie. Na początku było spoko, ale z czasem ten wychujały pinduś pomimo tego że przepraszam go nieraz za jego pomyłki lubił strzelać fochy, zlewać kompletnie. Lubił też często krytykować i wytykać mi jak wyglądam albo jak się ubieram. A ja dalej jak naiwny wierzyłem że wszystko jest ok. Żeby nie było potrafił powiedzieć coś miłego, zażartować bo naprawdę fajnie spędzałem z nim czas, lecz do pewnego momentu. Po wakacjach każdy z nas poszedł do różnych szkół, przez co pomimo małej odległości od naszych mieszkań rzadko się widzieliśmy, od września zauważyłem że stopniowo urywa że mną kontakt, że na tej przyjaźni zależy właściwie już tylko mi. Zaczęło się coś psuć miedzy nami, częste kłótnie itd, choćby dlatego że jest wyżej wspomnianym skurwialym narcyzem który myśli że postradał wszystkie rozumy. Cały czas tylko żądał, nic od siebie nie dawał, w pewnym momencie pisał już tylko jak coś potrzebował. Kiedy ja potrzebowałem jego wsparcia trochę pobyć przy nim to on się na mnie wypiął. Ignorował mnie. Długo nie docierało do mnie racjonalne wyjaśnienie tego. Myślałem że wina jest po mojej stronie, przepraszałem… a on to zlewał. Dopiero niedawno, choć mija już prawie pół roku od tych zdarzeń dotarło do mnie, że byłem dla niego ważny gdy coś ode mnie potrzebował. Pragnę ustrzec wszystkich tych którzy będą kiedyś w podobnej sytuacji – nigdy nie płacisz za przyjaźń, płacisz jedynie za niewierną sukę. Jeśli dostrzerzecie podobne zachowania u swoich przyjaciół, miejcie ich na oku, albo najlepiej odcinajcie żelazną ręką zanim się zżyjecie. Ja z tego powodu mocno cierpię po dziś dzień…. Mówi się że prawdziwych przyjaciół poznaje się w biedzie, ale to gówno prawda, bo ja w potrzebie nikogo nie miałem. Ciekawy jestem czy ktoś na chujni miał podobną sytuację… Pozdrawiam
Nigdy nie płacisz za przyjaźń…
2023-06-02 00:1915
5
W wieku 39l widzę, że o przyjaciół jest ciężko. Znajomych można mieć, albo może miewać i nic więcej. Nie ma się co zżywać z nikim i niczym. Jak się tego nauczysz, szybciej przejdziesz nietknięty do porządku dziennego.
Nie bardzo rozumiem, czego oczekujesz od mężczyzn?? Piwko, meczyk, pomoc przy naprawianiu samochodu, wspólne wniesienie mebli, OK. Od zżywania się, wspólnego życia i spraw natury intymnej masz kobiety.
Może to i prawda, że przyjaźni szuka się po 70 dziesiątce. Ja w tym wieku: dostałem licencję na pilotowanie samolotów, uprawiam dział
ke w stowarzyszeniu działkowiczow, wczoraj zostałem przyjety do orkiestry powiatowej. Niczego już się nie uczę, wszystko umie: pływam na basenie wszystkimi stylami. Odwagi! mówi się też: „bon courage”. Dziadek 11 dzieci i wnuków.
Gdybyś zarabiał 30 tysi jak ja i jeździł mesiem jak ja, miałbyś pod sobą ponad 200 patałachów do pomiatania , to miałbyś inne hobby patałachu niż granie w jakiejś wiejskiej orkiestrze i uprawianie jakiegoś badziewia na działce.
1000 w łapę, CV nie pisz bo i tak od razu na mielonkę cię przerobimy , dupa w pociąg do Łodzi i punkt 4:00 w niedziele, czekasz pokornie , aż inny patałach ruszy dupę i za bramę zakładu cię wpuści ./ Mesio
Martwię się o ciebie. Cokolwiek by się nie wydarzyło, pamiętaj że męska dupa służy wyłącznie do siedzenia i srania.
Po prostu sie zorientował ze jesteś ciepły więc kulturalnie ograniczył kontakty
Wiesz ,że jest ciepły bo ty też jesteś przyznaj się , nikt nie będzie z ciebie miał beki .
Kradnij różańcowe krokodyle.
Różaniec to ty kurwo zacznij odmawiać
Smutna prawda jest taka, że w dorosłym życiu przyjaciele którzy zawsze pomogą, są tylko na amerykańskich filmach. Jak to się mówi – umiesz liczyć, licz na siebie.
Nie ogarniam, czego oczekujesz od przyjaźni z mężczyzną, ale na amerykańskich filmach zrobiło się w ostatnich latach bardzo ciepło. To nie przyjaźń, gdy główka szuka schronienia w przewodzie trawiennym.
Chyba wylotowym hehe
Jestem typem samotnika nie potrzebuję ludzi do szczęścia i jest mi z tym dobrze i nie chcę nic zmieniać. Koledzy są w życiu tylko wtedy gdy są pieniądze i alkohol.
O ile autor tematu niebezpiecznie wypina się w kierunku mężczyzn, o tyle skrajna ucieczka w drugim kierunku – całkowitego unikania mężczyzn – też jest niepokojące. Czy nie jest tak, że w ten sposób walczysz z nienaturalnymi pokusami niczym mnich stroniący od towarzystwa kobiet?
Zatem niech kradnie krokodyle różańcowe.
Znam to :/ Dobrze, że w końcu przejrzałeś na oczy
Jeśli jesteś gejem bo za bardzo się przejmujesz pierdołami i piszesz jak gej, to wiedz że możesz być oskarżony o molestowanie i napaść seksualną. Grozi Ci za to do 10 lat w zależności ile razy ten typ poczuł się urażony.
Twoja chujnia to poważnie ?
Znajdź sobie do towarzystwa patałacha płci odmiennej i narazie zapomnij o ofercie pracy na ŁwF./Mesio
Kochasz tego chłopaka ? Wspieramy cię całym sercem , wszyscy tutaj obecni. Ale ja i tak uważam , że powinieneś robić masę , odpowiednie środki zrobią z ciebie mężczyznę.
Ja pierdole… co za gejowskie wyznanie. Weź chłopie się ogarnij, a nie pedalskie smuty wysrywasz…
Miałem podobną sytuację gościu nie sprzątał wyciorów z kutasa i dawał się klepać po dupie mojej byłej kurwie jebanej życzę im skuwania asfaltu przez 12 godzin dziennie o kromce chleba i szklance wody