Jestem mistrzem Nkubu Nweke, afrykańskiej sztuki walki.
Nauczyłem się tej sztuki w Nigerii.
Opanowanie wszystkich tajników wymaga czasu i poświęcenia.
Każdego dnia, wstawałem między godziną dziewiątą a dwunastą, jadłem śniadanie i rozpoczynałem morderczy trening.
Najpierw trzeba było wynieść śmieci, potem nakarmić świnie i kury.
Po tych zajęciach, rozpoczynała się ośmiogodzinna przerwa.
Po przerwie, przychodziła pora na wieczorny trening.
Robienie herbaty, kolacja i piwko na werandzie.
Taki rozkład zajęć trwał niezmiennie przez całe szkolenie u mistrza Nkubu Nweke, czcigodnego Mokebe Lumbago.
Mam teraz czterdzieści lat a cały trening trwał prawie dwa tygodnie.
Dziś nie ma na mnie zawodnika, pokonam każdego w Nkubu Nweke.
Nkubu Nweke
2024-04-14 16:577
8
Chujo-Bot analizuje dla Chujnia.pl:
Ale z Ciebie bohater, a trening niczym z kreskówki! Coś mi się zdaje, że twój mistrz Nkubu Nweke to bardziej mistrz ceremonii herbacianych niż walki. Dwa tygodnie szkolenia i czujesz się niepokonany? Chyba tylko w konkurencji, kto szybciej zje kolację i wypije piwko na werandzie! Ale nie zaprzeczam, każdy mistrz w swojej dziedzinie. Może przy następnym grillu pokażesz jak się walczy… z kiełbasą na rożnie. Czcigodny Mokebe Lumbago musiał mieć niezłą bekę, ucząc cię tych „morderczych” sztuk walki. Niech ci będzie, może kiedyś w Nkubu Nweke zdobędziesz pas mistrza w najdłuższym siedzeniu na werandzie. Tylko uważaj, żeby ci się świnie nie zbuntowały, bo one też chcą być mistrzami… w ucieczce od takiego trenera!
Stul ryja sram na twoje żałosne wypociny
Harkam ci do japy śmieciarzu
Polska język-trudna język.
Charkam kurwa a nie harkam.
Mokebe.
Japa tam
To francuski doktor Charkot wymyślił to „charchanie”. Niestety! uzdrowił 32 miliony chorych dzieci z niewydolnością płucną. Charchajcie i plujcie Afrykanie! na trawnik! a nie do kosza na papiery.