Mnie wkurwia jak mi zawsze właściciele nieruchomości pierdolą przez telefon, że „współlokatorzy mili i spokojni”.
Jak dzwoniłem i zadawałem szczegółowe pytania na temat współlokatorów to właściciele nieruchomości albo się rozłączali albo z wielkim zdziwieniem „a po co to Panu wiedzieć?”.
No kurwa chyba logiczne, że chcę wiedzieć coś o moich potencjalnych lokatorach.
A jeszcze lepsze było to, że jak się pytałem o to jacy są z zachowania lokatorzy to właściciele nieruchomości mi pierdolili o ich pracy i wieku, jakby to kurwa miał być wyznacznik jak się będzie mieszkać. Choć poniekąd owszem jest to wyznacznik.
Wniosek z tego taki, że trzeba wynajmować jak najtaniej a na obcych współlokatorów mieć całkowicie wyjebane, a zajmować się tylko swoją pracą osobistą, swoimi zakupami osobistymi, a te najęte lokale traktować tylko jako noclegownie dla bezdomnych.
A kiedyś to jeden typ mi powiedział, że jest „bezkonfliktowy”.
Tak kurwa bezkonfliktowy był do czasu aż pojawił się jakiś problem – to wtedy już stał się konfliktowy.
Dlatego najlepiej zbudowac mase isc na silke i zrobic z siebie karka, wtedy zadna kurwa ci nie fiknie, ja tak zrobilem to nawet gimbaza schodzi na bok chodnika w parku przedemna a mohery spuszczają głowę, a janusze sie odwracają, a mlode gówniany uśmiechy do mnie strzelają jakby chcialy mi wskoczyc na kutanga
Dziwny jest ten świat