Właśnie zauważyłem, że ja ożywam dopiero w nocy. Na studiach cały czas siedziałem i robiłem wszystko po nocy, a w dzień spałem. Teraz chodzę normalnie do pracy więc muszę rano wstać, a wieczorem po całym dniu bez problemu idę spać. Chodzi tylko o to, że dopiero gdzieś koło 21-23 mi się zaczyna chcieć wszystko robić! Po prostu czuję się jakby mój mózg właśnie o tych godzinach się dopiero włączał, ale ciało już po całym dniu jest zmęczone i odmawia posłuszeństwa (szczególnie oczy). Ja naprawdę nie potrafię rano nic zrobić. Wstać wstanę, ale mam takiego lenia, że szok. No i weź tu się dostosuj do społeczeństwa dziennego jak ja mam wszystko poprzestawiane :/ śrut
20
32
A pierdol społeczeństwo,niech oni się do ciebie dostosują…a tak na poważnie-ja też nienawidzę porannego wstawania,dlatego już dawno się z etatami pożegnałem na co mi to i po co ten stres związany z porannym dojazdem do chujowej roboty w towarzystwie masy innego bydła.
To nie jakaś anomalia, ciało ludzkie nie rozróżnia dzień->noc w aspekcie pory snu. Można sobie normalnie zegar biologiczny przestawić, mój np. działa tak: spanie do 11-12 rano, sen nie wcześniej niż 1-2 w nocy.
Ciało przyzwyczaisz do wszystkiego, wstawaj teraz rano długi czas, kładź się spać wcześniej tak, żebyś nawet wstawał grubo przed robotą -> zaczniesz być wcześniej śpiący pod wieczór.
Ooo, widzę, że nie tylko ja mam taki problem. I widzisz, cóż, sama nie wiem co na to poradzić. Gdy mówię mojej mamie, iż lepiej mi się uczyć, dosłownie, w nocy, to ona stuka się po czole; nie dochodzą do niej żadne argumenty. Ale po prostu tylko i wyłącznie mój mózg w godzinach nocnych jest w stanie normalnie funkcjonować. Dlatego później odsypiam w dzień…
Ziomuś, nie tylko Ty tak masz. Ja ostatnio codziennie mam problem, aby ruszyć dupsko na uczelnię, nawet jeśli wstaję o 11.00, a w nocy muszę się zmuszać, aby kulnąć się przed 2.00. Tak to bywa :).
Nie ty pierwszy, nie ostatni. Też tak mam. Wstawanie o 5 do roboty powodowało wręcz myśli samobójcze:) Byle się nie męczyć już tak.
mam tak samo prototypie!
Dwa wyjścia:
pracuj jako stróż nocny albo alfons, lub przenieś się do Ameryki to spiknie z dniem