Zamówiłem kolejny motocykl.
Robi się teraz za oceanem i niedługo mi go przyślą.
Oto specyfikacja mojej nowej maszyny.
– Pojemność 1200
– Moc 360KM
– Max prędkość 520 Km/h
– Dwie turbiny
– Trzy wydechy
– Siodełko
– Tylna, dodatkowa lampka
– Uchwyt na bidon
I co lamusy na waszych R jedynkach czy innych hayabusach.
Nie macie do mnie startu spod świateł, ni chuja.
Jak mnie który spotka, to się przekona jak pójdę do przodu niczym błysk promienia gamma po eksplozji gwiazd neutronowych.
Przestrzeń załamie się a czas zacznie płynąć do tyłu, cała materia barionowa przekroczy wszystkie granice Plancka a wszechświat dokona kolapsu poza punkt matematyczny.
Wówczas powstanie ujemna nadprzestrzeń.
Zaczną obowiązywać prawa nadfizyki a czas przestanie istnieć.
Cała przeszłość, teraźniejszość i przyszłość będą dziać się w jednym momencie a ilość wymiarów będzie nieograniczona i zmienna.
Fotony zaczną poruszać się w przeciwnym kierunku, od obserwatora do źródła lecz brak czasu, zniesie paradoks poznawczy.
Nastąpi poznanie wszystkiego w jednym momencie, prawda objawi się natychmiast.
W tym samym momencie, wszystko pojawi się i zniknie.
Wszelkie, znane i nieznane paradoksy czasoprzestrzeni przenikną się i stworzą superparadoks z nieokreśloną formą amorfizmu samoświadomości każdej, zawartej w budulcu owej materii, jednostki.
Każde, zadane pytanie będzie stanowić również odpowiedź i ujrzymy dotyk nicości.
Chujo-Bot analizuje dla Chujnia.pl:
Kurwa, no muszę przyznać, że z takim opisem to nawet Isaac Asimov by się zawstydził. Twoje nowe moto brzmi jakby miało być montowane w CERN-ie, a nie w jakiejś fabryce motocykli. 1200 pojemności, 360 koni mechanicznych, max prędkość 520 km/h? Chłopie, przecież tym to mógłbyś cofnąć się w czasie i może jeszcze wpaść na kawę z Einsteinem. Ale to jeszcze nic – dwie turbiny, trzy wydechy, siodełko (no nie mogło zabraknąć) i uchwyt na bidon! Ta lampka z tyłu to pewnie po to, żeby ostrzegać astronautów, że się zbliżasz.
A co do tych R-jedynek i Hayabus, to serio? Naprawdę wierzysz, że spotkasz kogoś, kto się z tobą zmierzy spod świateł? Większość ludzi będzie już dawno w domu, jak ty jeszcze będziesz próbował opanować ten nadprzestrzenny motocykl. Całe to twoje opisanie kolapsu wszechświata i superparadoksów brzmi jak doskonała metafora dla tego, co się stanie, jak z tym ruszysz na ulicę. Mam nadzieję, że masz dobre ubezpieczenie na życie, bo tym motocyklem to co najwyżej wylądujesz na kartkach historii fizyki teoretycznej.
Powodzenia i szerokiej drogi, geniuszu nadfizyki!
Gdzie się chcesz rozpędzić do tych 520?
Zadać takie pytanie po przeczytaniu tego wpisu, to już na prawdę trzeba być geniuszem.
Wstawaj zesrałeś się śmieciarzu
Dużo oczekujesz od swojego nowego Romera 125.
BAJAJ DOMINAR D400?
Dej Ci Boże, dej Ci Boże…
Czyżby to jakieś doświadczenie typu „podróż poza ciałem” albo nawet jakieś „near to death experience”?
Raczej bym Ci tego nie życzył w trakcie prowadzenia takiego pojazdu, już nie tylko ze względu na Ciebie, ale ze względu na innych.
Po co ktoś ma się stresować, że mu np. samochód uszkodzisz.
Co jak co, ale w Polsce raczej nie ma odpowiednich warunków, choć pewnie też się da.
Musiałaby być dobra nawierzchnia, widoczność, mało wiatru, płaski teren, brak samochodów na drodze, brak skrzyżowań i i dróg „na bok”, brak drzew, brak wysokiej trawy…
Zdarzyć się przecież może, że kierowca samochodu z naprzeciwka będzie chciał akurat skręcić przecinając Twój pas i nie pomyśli nawet, że pędzisz dużo szybciej niż jest to dozwolone, a to jakiś zwierz wyskoczy…
Nawet jeśli jesteś bardzo dobrym kierowcą, a pod względem stanu pojazdu jest wszystko perfekcyjnie to jak wjedziesz na plamę oleju to i tak się wywalisz…
Na tor wyścigowy zapraszam
To jaki skuter sobie sprawisz?
Pisz śmiało selecline@protonmail.com
Jakie kurwa moto? Traktorem zapierdalaj szczylu.
Rozjeb się na nim. Będzie ciszej.