Jak to jest, że jak siedzę w domu i nie wychodzę, to czuję się dobrze i komfortowo.
Wystarczy, że jeden pierdolony raz na kilka miesięcy pójdę w tango na miasto, naoglądam się tych wszystkich pięknych panien i potem mam ochotę się zajebać, bo wiem że nigdy taka nie będzie mnie prawdziwie pożądać, ani nie stworzę z żadną więzi na saysfakcjonującym mnie poziomie emocjonalnie-intelektualnym. Wszystko wydaje się być takie oszukane i sztuczne, wyprane z emocji.
Jak to jest być tamponem emocjonalnym dla kobiet, wesprzeć, pomóc wyjść z dołka, a potem zostać olanym nie mogąc liczyć nawet na 5 pierdolonych minut rozmowy?
Jak to jest, że nawet po alkoholu nie mogę się wyluzować, tylko ciągle rozmyślam i analizuję, odpływam, przysiądzie się jakaś dziewczyna, to nawet nie wiem o czym z nią porozmawiać.
Jak to jest, że poświęcacie kilka lat na rozwój osobitsty i stanie się dobrym w swoim fachu, bo myślicie, że to przez to i niedobór gotówki miewaliście stany depresyjne, a po dojściu do kasy i osiągnięciu swoich celów, dalej czujecie się nieszczęśliwi, nawet bardziej niż wcześniej, bo zdajecie sobie sprawę, że w Waszym życiu tak naprawdę nic się nie zmieniło na pozytywne poza większą ilością zer na koncie,
Jak to jest, kiedy patrzysz na kobietę która Ci się podoba i chcesz do niej podbić to Cię zbywa? I tak od podstawówki przez gimnazjum liceum studia i dorosłe życie.
Jak to jest, kiedy masz takie braki w relacjach z płcią przeciwną, że zwykły szczery uśmiech w Twoim kierunku to jedna z najpiękniejszych rzeczy na świecie?
Jak to jest, że mimo iż przez 2-3 ostatnie lata wydawało Ci się, że już to sobie poukładałeś w głowie, ale jednak okazuje się, że nie bardzo i jesteś zwykłym lamusem, szukającym romantycznej, bezwarunkowej miłości? Takiej, w której kobiety nie zostawi Cię jak będziesz w dołku, tylko będzie Cię wspierać, nie będzie szukała dziury w całym, nie będzie kombinowała z innymi, głównym wyznacznikiem wyboru nie będzie mój portfel tylko ja. Tylko i aż. Czy to naprawdę kurwa tak dużo? Czemu to wszystko takie sztuczne i zjebane? Gdzie są Ci normalni ludzie, co mieli 10-16 lat, co się z nimi stało? Co się stało z tymi kobietami, które jeszcze 10 lat temu nie były takie wyrachowane, tylko szczerze znajdowały czas żeby porozmawiać. A teraz?
W ogóle jakiś dziwny jestem, nie lubię spotkań w dużych grupach(typowy introwertyl), a gdy do takiego dojdzie, to wracam do domu, siedzę przed tym komputerem i nic tylko się uwiesić. Jak coś wybije mnie z rytmu samotności i zaznam grupowej zabawy, to potem siedząc sam czuję się jak kupa gówna. Wiem, popierdolone.
Jak to jest użalać się nad sobą, choć wiesz że to chuja ta i nie powinieneś tego robić, bo nodoby gives a shit?
Jak to jest, że niby posuwacie się ciągle w życiu do przodu i obecny stan 10 lat temu wzięlibyście bez wahania, a jednak okazuje się, że w rzeczywistości jest to samo gówno w papierku po cukierku, tylko trochę polukrowane?
Tak, chujowo, ale czy tak musi być?
Widocznie w moim wypadku tak.
Niby ciągle więcej i lepiej,a w rzeczywistości ta stara chujnia, która się coraz mocniej zaczyna odbijać na mojej psychice.
Pozdro.
Nie wiem co Ty z tymi babami robisz, ale rób na odwrót.
Nawet nie czytam tej chujni. Wystarczy fraza romantyczny introwertyk i już wiem że chodzi tu o spierdolonego atencyjnego narcyza. moja rada – wal konia dalej do odbicia w lustrze.
Bo to nie jest chujnia dla takiego nosacza z niskim poziomem inteligencji.
Wal chuja. Widać że nie miałeś prawdziwych problemów
Kradnij krokodyle, pij whiskey, szczaj do zlewu w socjalnym. Mnie stać na wszystko. Ty…, wal konia. Widzę, że tak robita, bo gdzie kobita? Elo stuleje, ja se whiskey chleje, później wchodzę w kobite, jak już jest wypite. Co? Mi zazdrościta, bo konia walita? Nie stać was na whiskey, zbieraj w lesie syski.
zamiast pierdolic to zagadaj do takiej babki a sie zdziwisz
Ile masz lat?
To, że jesteś smutny to twoja wina. Sam sobie to wkrecasz.
Jak mawia klasyk lemignów i przegrańca: Inni mają gorzej. Z tym że akurat to jednak ma miejsce, wiesz co może być gorszego od twojej chujni? Chujnia dokładnie taka sama jak twoja, ale dodatkowo, dodajmy do twojej historii na to że poznałeś jednak jakąs laskę, kochałeś, bzykałeś sie z nią całymi dniami, zwiżek trwał dwa lata lub 3, i potem pizda cie zdradza albo po prostu odchodzi czy cokolwiek. Co wtedy? Gorzej można sie poczuć, o to to nie jest trudno. Ja obecnie jako były prawiczek to mam co ruchać, mam wszystko, tylko dalej mi czegoś brakuje… Chujnia i gówno śrotowanel….
Kup se tosta diablo.
Tak to właśnie jest. Większość osób o tym nie myśli i tego nie widzi. Żyją po prostu, przyjmując wszystko jak leci. Ty widzisz więcej, rozmyślasz ,zadajesz pytania i szukasz odpowiedzi, przez co jesteś trochę innej sytuacji. Lepszej, czy gorszej sam nie wiem. Z jednej strony masz wiedzę, z drugiej jesteś mniej szczęśliwy i nie układa ci się.
Moja rada jest taka. Zmień tok myślenia. Jeśli zauważysz złe rzeczy, zauważasz ich z czasem coraz więcej. Działa to też w drugą stronę. Skup uwagę na pozytywnych rzeczach a zobaczysz ich z czasem coraz więcej. Jeśli skupiasz się na tym , że kobiety są fałszywe , puste i lecą na kasę, to takie będziesz zauważał i będziesz przekonany, że tylko takie cię otaczają. Jeśli zmienisz podejście, zaczną pojawiać się te dobre i uczciwe. Tak to działa.
czyli ma się oszukiwać (?)
Jestem dziewczyną i mam 21 lat. Jesteśmy tacy sami. Jest mi równie trudno a głupi ludzie odbierają mi radość z życia. Przez idiotów nie chce mi się żyć. Kiedyś myślałam że spotkałam kogoś tak romantycznego jak ja ale zostawił mnie i opuścił z powodu próby samobójczej. Moje życie bez niego nie jest już nic warte. Uważaj komu ufasz bo skończysz jak ja.
Skoro byłaś w związku i miałaś próbę samobójczą, to się nie dziwię że zwiał.
Ile masz zer na tym koncie bogaczu? Może dam ci pupy. Lubisz owłosione dupki?
Waldemar, nie pajacuj, lepiej zadzwoń na seks-telefon bo na nic więcej cię nie stać.
chciałem kiedyś napisać chujnie o sobie, takie moje życie w pigułce…aleś mnie wyręczył ;/…co do tej pizdowatości romantycznej to ja miałem trochę więcej polotu i finezji bo mając lat z 20 myślałem, że jak wyjdę sobie na spacer w niedzielne po południe do parku to spotkam tam fajną laskę jeszcze pewnie z książka w ręku i pogadamy sobie o pogodzie (oczywiście zakładając, że to ona do mnie podejdzie)…haha albo zawsze mi się taki utopijny romantyzm w święta włączał i w sumie jeszcze mam tak do dziś… żałosne.
Liczyłeś też przy okazji na walkę Avengersów w tym parku? 8]
Może śmierdzisz.
Boże jacy Wy wszyscy jesteście ograniczeni… Niektórzy wręcz pojebani z tego co widzę. To że Wam coś łatwo przychodzi (bo może właśnie jest iluzją) to nie znaczy że każdy jest taki fajny i przebojowy jak Wy. Co do autora to niestety może wielu zer na koncie nie mam, ale wiem co czujesz, jota w jotę. W dodatku jak już poznasz jakąś kobietę i wydaje się że jest dobrze, nawet bardzo dobrze, starasz się, a po czasie ona i tak Cię „wyrucha”… Mi już przestało zależeć 😉 teraz po pracy zachlewam ryj w domu i jest spoko, bo przynajmniej nie mam doła takiego jak po powrocie z miasta po oglądaniu szczęśliwych par/ludzi..
Widocznie oni nie myślą, zakisić ogóra, pójść na imprę i zadowolony jak baran jeden z drugim
Dziękuje Ci…opisałeś mnie… Jesteś mną… I nie wiem już jak to dalej się potoczy – już mam te 30 kilka lat, a zmiany niby są, a tak naprawdę nie widzę przyszłości… Szkoda, że nie ma jak się z Tobą skontaktować i porozmawiać jak dwie bratnie dusze. Eh. Pozdrawiam Cie i dziękuję jeszcze raz za ten piękno-smutny wpis.
Bo powinieneś szukać panny w bibliotece, a nie lokalu! Idziesz w obce środowisko i dziwisz się, że jesteś tam obcy. Idź do kościoła, biblioteki, na basen…. Nie dyskotekę.
Faceci to zafochane chuje.
„Jak to jest, kiedy masz takie braki w relacjach z płcią przeciwną, że zwykły szczery uśmiech w Twoim kierunku to jedna z najpiękniejszych rzeczy na świecie?”
Bo facet to powinien tańczyć z kobietami a nie podniecać się na najdrobniejsze od nich gesty.
I nie powinien obawiać się ich
(kobiet, gestów)
nie mów mi śmieciu, co powinno być moim celem, nie nakazuj podprogowo ty kupo gówna
może masz wygórowane wymagania, jak kobieta to zaraz ładna, wy romantycy raczej trzeźwo nie myślicie, weź zapoznaj zwykła dziewczynę a nie boginię miss, to ci równowaga wróci