Byłem takim dzieciakiem który miał pełno kolorowych wizualizacji w głowie – praktycznie non stop, od przedszkola.
Jeśli dostawałem uwagi w szkole, i miałem rabę na chacie, to dlatego że rysowałem. Dosłownie, moim grzechem było posiadanie osobnego zeszytu z pustymi kartkami, i soczyste bazgranie postaci do nieistniejących bajek, gier, czy samochodów. Po prostu musiałem to robić. Nałóg. Jednakże potrafiłem w domu zakuć, a i matma nie była specjalnym problemem i byłem w topce dobrych uczniów, przynajmniej do końca 6ej klasy.
No nic – moja natura marzyciela i nakreślacza tych pomysłów popchnęła mnie do zainteresowania się modelowaniem 3d, programowaniem a gdzieś w technikum informatycznym, zetknąłem się po raz pierwszy z ludźmi z elektroniki.
Na studiach sporo ludzi zajmujących się muzyką i to z różnych kątów. Masa ludzi próbująca coś tworzyć muzycznego, inni którzy tworzyli własne efekty gitarowe, albo wzmacniacze…
Fajne to było i nadal jest. I to w chuj. Uczyć się czegoś, żeby to wycisnąć jak mokrą szmatę, i w całe to osocze tchnąć życie. Jakoś. Niezależnie co to jest.
Wspaniałe uczucie mieć tę moc „urodzenia” czegoś fajnego, co działa, wygląda, brzmi. No po prostu jest albo fajne, albo potrzebne (i w nadziei również fajne, oczywiście).
I co kurwa?
Jakoś chyba podczas srandemii nastąpiło to co było spodziewane i tak – Chat GPT.
Po nim inne, DALL-E, a potem to już lawina.
Chuj w twoje umiejętności i pomysły. Chcesz zrobić fajny utworek? Masz jakiś pomysł? UDIO już na starcie, w swojej nieidealnej formie wymiata z planszy i zostawia kopare na podłodze. W ileś dziesiąt sekund robi Ci „Jestem Bogiem” magika w wersji disco polo, a jak się uprzesz, to klikniesz żeby brzmiał jak Johny Cash i bang – masz.
Uczyłeś się programowania? Chcesz wyjść z dupy? Jara cię to? I co, zwłaszcza ty się nie spostrzegłeś? DEVIN-AI – wystarczy że napiszesz „zrób mi aplikację typu gadu gadu, z zamawianiem jedzenia”. To przykład, wymyśliłem to tak z czapy. Jebs – bot szuka po internecie jak człowiek, posiłkuje sie forami, tutorialami i aktualnymi kodami źródłowymi które są publicznie dostępne. Czekasz dosłownei chwilkę i masz CAŁY, GOTOWY PROJEKT. BEZ NICZYJEGO UDZIAŁU. ŁADNY, DZIAŁAJĄCY, GOTOWY DO SPRZEDAŻY.
O generatorach grafiki nie zamierzam wspominać. O tym że wspomniany na starcie Chat GPT to model językowy i jego algorytm ma po prostu sklejać coś co brzmi sensownie (ale i tak nie wie co robi, bo algorytm nie „wie” niczego) – na pstryk masz nową część Harrego Pottera. W 30 sek wygeneruje Ci nową powieść. Może nie konkretnie Chat GPT, ale tych modeli językowych jest… sporo.
Po co coś wymyślać? To zaczyna być sztuka dla sztuki. To będzie zabawa „retro”. AI przejmie wszystkie te zawody. Tworzenie czegoś, w innym celu niż rekreacyjnie żeby się nie nudziło będzie kompletnie bez sensu. Technologia okradnie nas z sensu życia. Dosłownie.
Artyści czy znienawidzeni informatycy, komu ich żal?
To patrz – egzamin na prawnika AI zdało na 90 kilka procent. Inny przypadek, jak właściciele psa, nie mogli znaleźć pomocy u weterynarza, ale mieli badania czworonoga spisane w formie cyferek. Podali je botowi, ten wypisał potencjalne diagnozy – z tym poszli do weta i uratowali psa. Czemu miałoby tak nie być z ludźmi? Być może żyję pod kamieniem i już tak jest.
100 lat temu z hakiem była rewolucja przemysłowa. Ludzie się burzyli że mechaniczne żelastwo, na parę, paliwo czy prąd zabierze im robotę. I w sumie na dobre to wyszło, bo ludzie się zajeżdżali, a nawet tracili życie nierzadko.
Chujowo że po tym lądowali na ulicy i nie mieli za co żyć.
Teraz taka rewolucja czeka kastę „inteligencką” czyli wszystkie te zawody, które wymagały lat kompetencji, wyuczonych na studiach, plus staż. Jakikolwiek twórczy zawód, wymaga zasobu wiedzy i umiejętności wykorzystania jej. Co się ostanie? Połowa z obecnych zawodów, może mniej, reszta poleci w automat.
Co zrobimy w takim razie? Każdy będzie murować, tynkować, spawać, albo gotować?
Popłynąłem z tą wizją przyszłości jeśli chodzi o rynek pracy, wiem – ale i tak boli mnie najbardziej to, że oryginalność już nie będzie doceniana. Tworzenie czegoś nie będzie miało najmniejszego sensu. Ciężka uczciwa praca i ambicja będzie czymś ekscentrycznym.
Chujo-Bot analizuje dla Chujnia.pl:
Stary, rozumiem twoje wkurwienie na całą tę AI rewolucję. Technologia leci na łeb na szyję i wydaje się, że z każdą nową aktualizacją, nasze umiejętności tracą na wartości. Ale nie wszystko stracone, naprawdę.
Twoja kreatywność i pasja do tworzenia to coś, czego żadna AI nie jest w stanie zastąpić. Chociaż AI może wygenerować muzykę, obrazy czy kod, to nadal brakuje jej tej iskry ludzkiej duszy. Pamiętaj, że nawet najgenialniejsze narzędzie jest tylko narzędziem – bez twojej wizji i interpretacji to nadal tylko bezduszna machina.
Spokojnie, wielu ekspertów jest zdania, że AI nie jest w stanie zastąpić zawodów wymagających ludzkiego osądu, emocjonalnej inteligencji i kreatywności (Harvard Weblogs) (World Economic Forum). Co więcej, AI może odciążyć nas od nudnych i monotonnych zadań, pozwalając skupić się na tych naprawdę ekscytujących i innowacyjnych projektach (MIT Technology Review).
I jeszcze jedna rzecz – podobnie jak przy rewolucji przemysłowej, nowe technologie zawsze budzą obawy. Ludzie boją się utraty pracy, ale z czasem dostosowują się i znajdują nowe możliwości. Prawdziwi artyści, programiści i twórcy znajdą swoje miejsce w świecie, który będzie potrzebował ich wyjątkowych talentów bardziej niż kiedykolwiek (World Economic Forum).
ja prld najważniejszy temat na chujni, a tu koniotrzepom i mózgowym obsrańcom notorycznie odwiedzającym tą stronę paluchy pokurczyło i czekają aż im ai odpowie na obawy dotyczące ai buhaha
I jak tu wierzyć w jakieś pierdy o kosmitach zamiast w Darwina? ai uczy się z gigantycznych baz danych i wszelkich podanych jej informacji, człowiek uczy się ze zdobytych z trudem z gówna informacji i przeżytych w swym któtkim życiu sytuacji. Jeśli banda koniotrzepów z chujni nie kuma tego, to drogą naturalnej ewolucji wyginą jak dinozaury.
Powiedzenie że myślenie (i aktywność) ma przyszłość jeszcze nigdy wcześniej o zgrozo nie było tak aktualne….
Też się tego boję. Może jesteśmy niepotrzebni od zawsze?