Ja rozumiem, że studia są po to aby się UCZYĆ i od tego aby tej nauki było wpizdu i ciut ale wszystko ma swoje granice. Na chuj mi jakieś gówniane przedmioty nie mające ŻADNEGO związku z moim profilem i ewentualną pracą w zawodzie? Czy ja wyglądam jakbym się tak strasznie nudził? Nie dość, że podstawowego materiału jest tyle, że można ochujeć i wyłysieć jednocześnie to jeszcze muszą dopierdolić mi jakimiś tematami społecznymi, z których czeka mnie egzamin. Nie wiem po chuj ja się na to dałem, perspektyw zero, motywacji i chęci też brakuje, nawet wódki nie mam. Nienawidzę wszystkiego. Siebie też. Zbliżam się do poziomu chujni absolutnej.
58
65
Widzę wyraźny brak doświadczenie. Człowieku jesteś na studiach. jak masz problem to go zapij :/ Jutro się będziesz martwił. Ale jutro też się można nejebać. Pamiętaj że każda sesja może być Twoją ostatnią i tylko od Ciebie zależy jak wykorzystasz czas między nimi. Jeżeli na zamartwianie się to szkoda współczucia na Ciebie
Po co ci studia jak i tak wylądujesz na bezrobociu tak jak ja
Niech zgadnę – jesteś studentem pierwszego roku. Przedmioty, o których piszesz są po to ,żeby zrobić przesiew. Zazwyczaj w tym celu używa się matematyki. A do chujni absolutnej to ci jeszcze trochę brakuje drogi chujowiczu
ja też mam śrut na uczelni.. tylko ten rok i nara na inny kierunek, bo zajebie sie chyba!
dasz rade! albo rzuć, zmień!
A ja pierdolę studia i nie mam takich problemów…ale zapić też lubię:)
Nikt nie karze Ci studiować, jak się nie podoba to zrezygnuj.