Temat pewnie był już tu wałkowany jeszcze przed uśpieniem się forum na 2 lata, ale to po prostu wkurwia. Sytuacja jest najgorsza latem, gdy zjedzie się pełno narodu. Chodzą tacy nierzadko jeszcze najebani ścieżką rowerową i jeszcze jak ty jedziesz rowerem, to mają czelność się wygrażać i krzyczeć: uważaj, jak jedziesz. Cieciu zajebany, jest wyraźny znak roweru namalowany na ścieżce, to oznacza, iż możesz się spodziewać zapierdalającego na owej ścieżce roweru. To tak samo, jakby ktoś miał pretensje, że szedł ulicą i pierdolnąłby go skuter czy samochód. I niestety prawda jest taka, że na takich durniów nie działa siła argumentu. Widziałem wielu rowerzystów w moim mieście, którzy przejeżdżając obok pieszych chodzących ścieżką, zwyczajnie dawali im kopa w dupę i krzyczeli, że mają wypierdalać na chodnik.
Piesi na ścieżkach rowerowych
2023-03-31 10:5810
1
Sam jeżdżę, ale są różne sytuacje. Czasem jest tak, że najpierw ścieżka jest po lewej stronie, a potem po prawej. Jeśli komuś się chwilowo pojebało, to bez przesady. Każdy jest człowiekiem i można to olać. Są piesi, którzy chamsko wpierdalają się na ścieżki i mają wyjebane na pieszych. To już prostactwo, które wkurwia. Ale nad nerwami trzeba panować. Można użyć dzwonka albo przejechać obok i powiedzieć parę słów. Szkoda też nerwów na debila, który mówi „uważaj jak jedziesz”. Najlepiej wyśmiać go albo olać i pojechać dalej. Powiedzenie „wypierdalaj na chodnik” też jak jak najbardziej rozumiem.
A to, że ludzie, którzy kopią ich w dupę… Pozdrawiam i życzę powodzenia. Może wypadałoby się zastanowić, czy ktoś nie słyszy słów „zejdź na chodnik” albo ich nie rozumie. Jest masa ludzi niepełnosprawnych umysłowo, niesłyszących, z różnego rodzaju zaburzeniami niezawinionymi przez siebie. Ale zajebiście kolejny raz dać im do zrozumienia, że są słabi… Super. Pomijając sytuacje, w których pieszy nie okaże się „lamusem” tylko patusem, który spuści rowerzyście wpierdol. Albo zapamięta go i napuści na niego kumpli. Nie popieram takich ludzi, ale każdy ma zły dzień, chwilę słabości i roztargnienia itd. Ale „pan rowerzysta” (w odróżnieniu od normalnych rowerzystów) nie zdzierżył tego, że przez kogoś musiał się zatrzymać i musiał go nauczyć. W chuju mam takich cepów. Trzeba być ostatnią łajzą, żeby kopnąć kogoś tylko dlatego, że zajął jego miejsce
Tu autor chujni – Ja nigdy tak nie zrobiłem, zawsze omijam po prostu gościa i nie wdaję się w dyskusję, ale widywałem niejednokrotnie takie sytuacje.
A jak nie ma ścieżki rowerowej to po czym jeździsz nadęta krowo ? Chodnikiem i jakoś piesi mają to gdzieś ale jak jedna noga ktoś stanie na waszej ścieżce to już kurwa uprzywilejowany cieć gotuje się jak czajnik. Dobrze że umiecie na rowerach jeździć tyle wam ewolucja dała aż dziw że kciuki wyrosły. Banda jebanych roszczeniowców.
Proponowałbym wątek rowerzyści na chodnikach. Widzisz jedną stronę. Mnie kiedyś rowerzysta potrącił na chodniku, 3 dni nie wstawałem z łóżka. Skurwysyn żeby w piekle zczezł.
Ja ostatnio rowerzystę zwyzywałem na przejściu dla pieszych myślał, że on jako rowerzysta wszędzie ma pierwszeństwo. To mu powiedziałem: „co robisz debilu jebany?” On słyszał bo się odwrócił, ale pojechał dalej.
to twoje myśli słychać na głos? XD
Odwrócił się, bo nic nie usłyszał;
więc stwierdził „olać to, nie będę dopytywać, jadę dalej” hłe hłe hłe.
bo z patologią się kurwa człowiek nigdy nie może dogadać !!!
tak jak ja z moimi antyrodzicami !!!
” Piersi” – co widzę to twoją chujnię to zawsze piersi czytam.