PKP

Nie wiem, czy pojawił się na tym portalu podobny wątek, aczkolwiek nie zaszkodzi go powielić. Temat rzeka. Nigdy się nie skończy. Niestety ostatnio jestem obligowany do częstego korzystania z usług PKP (2-3 razy w tygodniu na trasach ponad 200km), a co za tym idzie, jestem również zmuszony do częstych wizyt u specjalisty, który przepisuje mi coraz to nowe dawki leków na nerwicę, które to dawki sukcesywnie zwiększam i dozuję przed każdą podróżą Pierdolonym Kurwa Pociągiem. Zacznę może od początku. W dobie informatyzacji i cyfryzacji społeczeństwa, jak przystało na porządną firmę bilety można kupować elektronicznie.Bardzo często gdy chcę to zrobić dzień wcześniej pojawia się informacja, że miejsca siedzące są niedostępne.Niby nic dziwnego, gdyby nie fakt, że miejsce bez rezerwacji kosztuje tyle samo co z rezerwacją. No ja się pytam kurwa dlaczego! Masz miejsce siedzące płacisz 50zł, nie masz miejsca siedzącego i jedziesz obładowany torbami jak pierdolony rumun, ścisnięty pomiędzy ludźmi niczym zamarynowany w szczochach śledź, w tym zgniłym korytarzu o rozmiarach mniejszych niż pociągi wywożące ludzi na sybir, też płacisz tyle samo. Ja się pytam co to za standardy w tych kolejach. KURWA!!! Zwykle koleją podróżuje się po to żeby było, szybciej, taniej i wygodniej, ale nie w naszym pięknym nadwiślańskim kraju gdzie bursztynowy świeżop gryka jak śnieg biała, a w kolei syf, kiła i podłoga zgniła. Jak mam zrobić jakąś większą trasę to wolę już jechać samochodem, niż gnieść się w tym śmierdzącym molochu. Wyjdzie na to samo, a nawet szybciej. W kiblach oczywiście syf. Jak pomyślę, że muszę za potrzebą do klopa, to na samą myśl o tym zapleśniałym, zasranym, zaszczanym pomieszczeniu o powierzchni kurwa 0.5 metra kwadratowego, gdzie unosi się nieopisanie wielki odór i fetor, a z podskakującej w rytm stukotu kół, które toczą się po źle wyprofilowanych torach, deski klozetowej, wylatują śmiertelnie trujące wyziewy, niczym z czeluści piekielnej, kurwaaa nie… Nieważne czy mi się chce srać, czy szczać- pierdole nie idę. Wolę trochę pomęczyć zwieracze i wytrzymać tą godzinę, niż oglądać ten jebany burdel. Jeszcze nigdy nie zdarzyło mi się, żeby mój pociąg odjechał punktualnie, a przepraszam raz… Pewnego dnia, gdy z przyczyn obiektywnych i nieznaczących w kontekście mojej opowieści nie mogłem dotrzeć na dworzec z lekkim zapasem czasu, pociąg odjechał z niewymowną akuratnością, co do Kurwa pierdolonej setnej sekundy. Spóźniłem się jakieś 20-30 sekund. Wbiegnąwszy na platformę peronu, zobaczyłem tylko oddalające się wraz z tykającą rytmicznie wskazówką dworcowego zegara wskazującego godzinę 13.42 i 32 sekundy, czerwone światła znikającego w mglistej otchłani pociągu. KUUURWWAAAA MAAAAĆ!!!!- krzyknąłem bezwarunkowo, tubalnym pozbawionym jakiejkolwiek nadziei głosem. Spowodowałem swoim okrzykiem uśmiech na twarzach innych osób stojących na peronie, ale mi na prawdę nie było do śmiechu. Zdarza się, że pociąg się spóźni godzinę, półtorej, o 2-10 minutowych opóźnieniach nawet nie warto wspominać bo jest swoisty dla kolei aksjomat. Akurat jak ja w zmaganiach z problemami dnia codziennego się spóźniłem, to kurwaaa pociąg mógł odjechać punktualnie!!! Pamiętam raz jadę na trasie Warszawa- Kraków. W przedziale ścisk, jako że jestem osobą wysokiego wzrostu, dotykam kolanami, kolan siedzącego na przeciwko mnie na tej „kkkanapie” pasażera. Nie mogę się ruszać.Duchota, bo temperatura jest ustawiona na jakieś +30. Nikt już nawet się nie łudzi , nie wstaje i nie podejmuje próby mechanicznej zmiany temperatury, bo te urządzenia i tak nie działają. Okna nie bardzo jest sposobność otworzyć, bo przy każdej próbie pojawia się przeraźliwy pisk penetrujący brutalnie nasz aparat słuchu. Jedziemy, jedzimy, jedziemy- nagle się zorientowałem, że Kurwa stoimy w szczerym polu… Jest noc nic nie słychać, ludzie zaczynają się niepokoić, nie wiadomo o co chodzi. Podczas rutynowego przejazdu na trasie Warszawa-Kraków, konduktor potrafi sprawdzić bilety nawet 3 razy. Teraz w obliczu awarii, nikt nie raczy podnieść swego opasłego dupska i poinformować podróżujących , co do chuja wafla się stało i dlaczego KURRRWA stoimi i ile to kurwa potrwa… Nie… Przed każdą stacją z głośników pamiętających jeszcze przyjazd Paderewskiego do Poznania, rozbrzmiewa się pedalski pozbawiony jakiejkolwiek dykcji, zniekształcony głos: „szanowni państwo zbliżamy się do stacji X itp, itd”. Teraz nie mogli użyć tego jakże nowoczesnego technologicznie urządzenia i poinformować nas o przyczynie opóźnienia. JA PIERDole, to jest tylko namiastka tego co mam do powiedzenia na temat PKP. Kończąc swój wywód, w gwoli ścisłości podsumuję ją jedną jakże prawdziwą, uniwersalną i adekwatną sentencją: CHUJNIA I ŚRUT!!!!!!

81
53

Komentarze do "PKP"

  1. chujowiczu! zarabiaj z kluu.pl, bez działalności gospodarczej, konto automatycznie weryfikowane
  2. Oto polska właśnie.

    1

    0
    Odpowiedz
  3. To samo czuje podróżując tym zabytkowym przybytkiem;) Za emocje w chujni i barwne opisy „zamarynowanym w szczochach” ode mnie 5 gwiazdek. Teraz podróżuje tylko jak mam czas i dobry humor, bo można się ubawić, takie atrakcje:D

    1

    0
    Odpowiedz
  4. prawdopodobnie śmierdzi ci dupa, weź prysznic.

    0

    0
    Odpowiedz
  5. Synek, ale EU07 to ty szanuj.

    0

    0
    Odpowiedz
  6. Umyjesz dupe to pogadamy na razie spierdalaj umyc dupe bo ci smierdzi dupa.

    0

    0
    Odpowiedz
  7. Gdybyś zarabiał 1,5 miliona euro netto miesięcznie i jeździł Lamborghini Aventador tak jak JA, to wiedziałbyś, że tylko patałachy jeżdżą koleją. Prawdziwy facet podróżuje tak jak JA. Lamborghini Aventador lub prywatny odrzutowiec z najlepszym pilotem świata, który ma przelatane ponad 20000 godzin, w tym 1000 godzin w amerykańskim myśliwcu F-16. Razem ze mną podróżuje 5 stewardess, każda z nich brała udział w finałach Miss Świata, każda gotowa na jedno moje życzenie „sprawdzić moje pasy bezpieczeństwa”. Toaleta w odrzutowcu jest sprzątana przez mesia, ponieważ znudził mi się seks z nim, ponieważ jego dziura stała się już zbyt luźna i czeka na zabieg plastyczny jelita grubego. Sama toaleta zaś lśni, ponieważ jest wykonana ze złota i diamentów. Ale co taki patałach jak ty, może wiedzieć o wykwalifikowanej obsłudze. Taki patałach zasługuje tylko na brudny kibel, konduktora, który sprawdza mu bilet 3 razy, opóźnienia w podróży i trzymanie się rozkładu jazdy. Ja zaś dzwonię do mojego pilota o każdej porze, a on przylatuje na lotnisko w kilkanaście minut. Do krótszych podróży używam prywatnego helikoptera. Czasem zdarza mi się dzwonić do Obamy i wypożyczać F-16. A ty co patałachu, pociągiem nie chcesz jechać, to swoim Tico po drogach krajowych, bo na autostradę nie stać? Ja, Jan Byczywąs wierzę w przeznaczenie. Nie można go oszukać, dlatego ja zostałem stworzony do rządzeniami patałachami takimi jak ty. Dlatego nie zwlekaj, bo daję ci życiową szansę, pracę w zakładzie zamkniętym Coca-Coli w Tyliczu. Tu nie ma pociągów, więc nie będziesz musiał się nimi stresować. Co więcej, będziesz wyrabiać taką normę, że przestaniesz myśleć o życiowych problemach. Pensja: 5zł brutto za godzinę. Odpowiedzialność finansowa za każde uszkodzenie mienia, umowa-zlecenie. Jeśli złożysz aplikację, już dziś, dostaniesz specjalną promocję, 100ml wody + 2 rabaty(zniżka 50%) na krótki pobyt w toalecie. Praca w bardzo młodym, dynamicznym zespole, bo kto stary i wolny ten nie poradzi sobie z ciągłym progresem firmy.Pozdrawiam, Jan Byczywąs, kierownik fabryki Coca-Coli, gdzie walimy konia do głównego zbiornika, a klienci myślą, że to aromatyczna wanilia, zbierana przez murzynów na Madagaskarze, gdzie praca wre, a norma produkcyjna wynosi 427,395 %, gdzie 100% to średnia norma w roku produkcyjnym 2013. Norma z 2014 roku jest właśnie opracowywana przez mojego księgowego, Romana.

    0

    0
    Odpowiedz
  8. PKP to gówno

    0

    0
    Odpowiedz
  9. autor tego postu to idiota

    0

    0
    Odpowiedz
  10. Rób doktorat

    0

    0
    Odpowiedz
  11. Rozkrec szyny jak partyzantka w WWII to im kurwa pokazesz .Wars wita .

    0

    1
    Odpowiedz
  12. Lubię sobie zwalić w kiblu w pociągu a potem obspermioną ręką dotykam czego się da. Najlepiej jak nasmaruje trochę na klamkę i potem za nią łapie fajna laska. To od razu znowu mi staje. Kiedyś też bylem sam w przedziale to szirowałem gola spoconą dupą po siedzeniach a następnie wąchałem.

    1

    0
    Odpowiedz
  13. A ja od dwóch lat często jeździe koleją i odpukac nie mialem nigdy takich problemow. Jakiś pechowy jesteś albo ja szczęśliwy

    0

    0
    Odpowiedz
  14. Gdybyś zarabiał 17 tysi jak ja, to byś jeździł pendolino a nie jakimiś pedalskimi, zasranymi kiblami czyli EZT serii EN57 z bandą swołoczy, które to podróże łaskaw byłeś nam tu opisać…

    0

    0
    Odpowiedz
  15. Uśmiałam sie, dziękuje

    0

    0
    Odpowiedz