W końcu po tych okropnych świętach i przymusowym postoju. Ja najbardziej z tego okresu świąteczno-noworocznego lubię Sylwestra i godziny od 20.00 do 00.00 bo wtedy są relacje z plenerowych Sylwestrów w TV no i ma się nadzieję, że nowym roku będzie lepiej. Natomiast następnego dnia po Sylwestrze nie znoszę. Bo jest wszystko pozamykane.
Mam podobne odczucia. Te 3 dni gdy wszystko pozamykane wpędziły mnie w depresję. Taka dziwna atmosfera. Wszyscy się cieszą świętami i obdarowują prezentami z rodziną. A ja? Nie ma już żadnego żyjącego członka mej rodziny. I również nie mam kobiety, bo jestem autsajderem , samotnikiem, nerdem zafascynowanym elektroniką , czerwieniącym się gdy tylko gada z jakąkolwiek kobieta, nawet byle kasjerka z biedry
Atmosfera po identyczna taka jak przed. Nie czuję ani kurwa trochę różnicy pomiędzy dniem zwykłym, a dniem świątecznym, a wolne robię sobie dopiero wtedy jak skończę to co sobie założyłem na ostatni kwartał, a nie wtedy kiedy wszyscy sobie robią wolne.
Dawaj prezenty menelu jebany.
W końcu po tych okropnych świętach i przymusowym postoju. Ja najbardziej z tego okresu świąteczno-noworocznego lubię Sylwestra i godziny od 20.00 do 00.00 bo wtedy są relacje z plenerowych Sylwestrów w TV no i ma się nadzieję, że nowym roku będzie lepiej. Natomiast następnego dnia po Sylwestrze nie znoszę. Bo jest wszystko pozamykane.
Krzysiek, prawiczek, 31 lat
Mam podobne odczucia. Te 3 dni gdy wszystko pozamykane wpędziły mnie w depresję. Taka dziwna atmosfera. Wszyscy się cieszą świętami i obdarowują prezentami z rodziną. A ja? Nie ma już żadnego żyjącego członka mej rodziny. I również nie mam kobiety, bo jestem autsajderem , samotnikiem, nerdem zafascynowanym elektroniką , czerwieniącym się gdy tylko gada z jakąkolwiek kobieta, nawet byle kasjerka z biedry
Pozdrawiam, Grzegorz, 34 letni prawiczek.
Prawiczek? To taki co ma jeszcze błonę dziewiczą w dupie? A nie był jeszcze jebany w kiszkę stolcową.
Pedzio
Trzeba było szukać chuja do dupy w tego Sylwestra.
Pedzio
Jak skurwysyn wow
Atmosfera po identyczna taka jak przed. Nie czuję ani kurwa trochę różnicy pomiędzy dniem zwykłym, a dniem świątecznym, a wolne robię sobie dopiero wtedy jak skończę to co sobie założyłem na ostatni kwartał, a nie wtedy kiedy wszyscy sobie robią wolne.
U mnie git. 🙂