#autorskie, nie bijta, pierwsza pasta, do tego w 100% wydarzyła się naprawdę
Jako że nie jestem już szczęśliwym nastolatkiem oglądającym anime postanowiłem wymienić swój stary portfel na rzep, bo jak go otwierałem w sklepie to aż ludzie się gapili kto to z takim portfelem chodzi. Po tygodniu wyrzeczeń , po których zaoszczędziłem pieniądze poszedłem do galerii handlowej kupić sobie porządny portfel. W sklepie CCC znalazłem idealny egzemplarz. Solidne wykonanie, cena przystępna, modny wygląd – długo się nie zastanawiałem.
W poniedziałek kolega wyciągnął mnie do baru. Zabrałem oczywiście nowy portfel – czułem się dzięki niemu bardziej pewny siebie. Jak płaciłem za piwo to rękę wyciągałem daleko – tak żeby ludzie widzieli jaki mam super portfel. Niestety – dla mnie i dla mojego portfela, alkoholowa przygoda nie zakończyła się na samym piwie w ten wieczór. Kolega – Ernest lvl 22 powiedział do mnie:
-Hehe Anon, w tym barze dają dobrą śliwowicę paloną, jak chlapniesz dwa kielichy to leżysz, dawaj sobie weźmiemy po jednym.
Po tej śliwowicy tak nam przyjemnie się w głowach zakręciło, że postanowiliśmy wziąć jeszcze jeden kieliszek i elegancko się rozejść do domu, niestety skończyło się na trzech kolejnych kolejkach popijanych najtańszym piwskiem. Zanim się obejrzeliśmy było już grubo po 23 i obsługa chciała iść do domu, także zamknęli pub, a my wyszliśmy i każdy z nas skierował się w swoją stronę. Niestety procenty uderzyły do głowy niemiłosiernie mocno i prawdopodobnie przy zabawie z kasowaniem biletu mój wspaniały portfel oddzielił się od właściciela, o czym zorientowałem się tuż po wyjściu z autobusu.
Na drugi dzień przystąpiłem do poszukiwań portfela, mimo, że czułem się, jakby ktoś napierdalał mi młotkiem po głowie. Niestety, portfela ani jego zawartości ani widu ani słychu, tak więc zastrzegłem dokumenty, zastanowiłem się jaki nowy zamek do drzwi wybrać, jako że w portfelu miałem klucz do mieszkania, i utraciłem nadzieję na to że się znajdzie.
Następnego dnia sprawdzając skrzynkę na listy na samym dnie, pod pierdyliardem reklam ukazała się moja nadzieja – awizo od poczty polskiej, informujące że moje dokumenty są do odbioru w głównym oddziale poczty w Radomiu. Długo nie zwlekając tam się skierowałem. Podchodzę do okienka, a tam babka lvl 35, daję jej to awizo, a ona na to:
-Dowód poproszę
Na co ja:
-O nie nie, to ja poproszę mój dowód!
Babka czyta dokładnie awizo, znika gdzieś na 10 minut po czym wraca z kierowniczką lvl 50. Kierowniczka zaczyna mówić: -niestety dokumenty zostały wysłane do organów które je wystawiały, prawko i dowód do urzędu miejskiego, a legitymacja studencka do warszawy oddalonej 100km od radomia xD Na co ja się pytam co z moim portfelem, bo to nowy portfel był i miałem nadzieję, że go odzyskam Kierowniczka mówi:
-My z portfeli wyjmujemy dokumenty, i je odsyłamy, a portfel idzie do śmieci, gdyż nie ma żadnej wartości.
Mam ochotę jej powiedzieć prosto w ryj, że na tej poczcie są same matoły, zamiast portfel oddać z dokumentami, to zostawiają mi awizo, dokumenty rozsyłają po Polsce, a portfel wywalili do śmietnika. Pewnie hajs jaki tam miałem, nie znalazca, a jakiś złodziej z poczty zajebał. Mimo wszystko opanowuje emocje i proszę o dokładne sprawdzenie, czy nigdzie nie leży portfel, po czym babka wraca po 5 minutach, z moim portfelem i mówi, że wyjęła go ze śmietnika xD. W środku został jedynie klucz do mieszkania. To i tak dobrze, bo ciężko byłoby wytłumaczyć się rodzince, gdybym zaczął wymieniać zamki w drzwiach. No cóż, jutro czeka mnie wycieczka do urzędu miejskiego, a w przyszłym tygodniu do dziekanatu.
Poczta Polska to kraina absurdu i nie dziwię się, że Sasin przejebał 70mln na wybory, które się nie odbyły za jej pośrednictwem…
Poczta Polska
2022-09-10 01:115
0
Fajnie napisane. Masz potencjał na poczytnego pisarza krótkich opowieści nietypowej treści.