Praca w fabryce

3 tygodnie temu zacząłem nową pracę na produkcji, po dziś dzień żałuję, ale chodzę… jak długo, nie wiem. Chcę to rzucić i jak najszybciej znaleźć co innego, nie jestem ułomkiem, ale praca po 11 godzin i zostawanie po pracy godzinę dłużej żeby wywiązać się ze wszystkich obowiązków, za co nie zostanie zapłacone mnie wykańcza. Dostaję ciągle zmiany popołudniowo-nocne, nie potrafię spać, chodzę przemęczony, a najgorszym faktem dla mnie jest to, że nie mam możliwości się nawet widzieć z narzeczoną, z którą jeszcze nie mieszkam, przez ostatnie 2 tygodnie widzieliśmy się 3 razy po kilka godzin i boję się, że będzie to zmierzać w złym kierunku. Mam rachunki do opłacania i nie mogę sobie pozwolić od tak na rzucenie :(. Rozsyłam cv, ale nawet nie wiem kiedy znajdę czas na ewentualne rozmowy, w pracy telefonu nie mogę przy sobie mieć, a poza tym i tak nie ma prawie zasięgu :/. Na całe 11 godzin mam aż 15 minut przerwy i nie wiem czy mam wtedy zacząć coś jeść czy co… 3 nowych zrezygnowało po 1- dniu. Zapomniałem już jak smakuje piwo, bo nie mam czasu wyjść z chłopakami, bo każdą wolną chwilę staram się poświęcić swojej połówce. Po prostu załamka.

99
54