Prokrastynacja moim największym problemem

Na termin „prokrastynacja” natknęłam się przypadkowo. Gdy pogrążyłam się w lekturze wyjaśniającą tą przypadłość, poczułam się, jakby mi ktoś przypierdolił w łeb. Prokrastynacja to zaburzenie psychiczne polegające na tym, że odkłada się ważne rzeczy na ostatnią chwilę wiedząc, jakie będą tego skutki i nic z tym nie robiąc, zajmując się milionem innych drobnych, niepotrzebnych spraw. Wszystkie symptomy, opisy, dosłownie wszystko się zgadza.
Od zawsze byłam wzorową uczennicą, ale wszystko zaczęło się psuć, gdy poszłam do liceum. Od tamtej pory nie potrafię zmusić się do zabrania się za naukę. W efekcie jestem zagrożona z fizyki. Wczoraj wezwano mnie do tablicy, a ja nie potrafiłam rozwiązać durnego zadania. Absolutnie nic! Wstyd jak nie wiem co, bo mam fizykę rozszerzoną. Dyrektor przyjął mnie do swojego liceum, zaufał mi, bo miałam wspaniałe oceny, a teraz wszystkim psuję średnią i opinię. Rodzice mają mnie za pierońskiego lesera, nauczyciele tak samo. Mam wiele nieprzyjemnych sytuacji przez to. Myślałam, że jestem cholernym leniem i że powinnam skończyć z tym wszystkim. Tak bardzo chciałabym się zabrać do pracy, ale nie mogę, po prostu nie mogę. Przynajmniej teraz wiem, że to nie jest lenistwo. Co mam zrobić? Gdzie szukać pomocy? Sama nie dam rady. W końcu machnę na to wszystko ręką i znowu dam sobie siana…

14
37

Komentarze do "Prokrastynacja moim największym problemem"

  1. chujowiczu! zarabiaj z kluu.pl, bez działalności gospodarczej, konto automatycznie weryfikowane
  2. Ja też to mam i też mi się wszystko zgadza. Tyle że ja mam tak odkąd pamiętam. Pierwszy raz te wyrzuty sumienia miałam w zerówce, nie nauczyłam się nazw miesięcy ale i tak najlepiej odpowiedziałam bo byłam przedostatnia na liście, więc zdążyłam się nauczyć 😀 Wtedy problem się pogłębił, ostatnia chwila była naprawdę ostatnią, a czasem żadną. Wszystko jednak było ok zawsze mi się udawało do czasu tegorocznej matury. Tak sobie olałam że matme podstawę zdam słabo, rozszerzenia na pewno nie, a na fizykę nawet nie poszłam (odłożyłam nastawienie budzika :)Rzecz w tym że musisz sobie radzić sama. Możliwe że będziesz z tym walczyć całe życie, ale trzeba być twardym, a nie miękkim, co nie? 😀

    0

    0
    Odpowiedz
  3. Z tą fizyką to jakbym czytała o sobie, miałam identyczne problemy w liceum. Też byłam w klasie z fizą rozszerzoną, też miałam zagrożenie, a przy tablicy umiałam jedynie stać z kredą w ręku i „tępą” miną, w myślach rozpaczliwie błagając „Pomocy, zabierzcie mnie stąd!”. Po jakimś czasie okazało się, że nabawiłam się przez ten i parę innych przedmiotów depresji. Wybierz się do psychologa, może u Ciebie jest podobnie, prokrastynacja także może być przejawem depresji. A nawet jeśli nie, to może przy okazji dowiesz się czegoś innego.

    0

    0
    Odpowiedz
  4. O żesz fuck. Wiedz, że nie jesteś sama, bo moja chujnia jest identyczna. Skoro mówisz, że nie dasz rady sama, to może poszukaj pomocy u psychologa? A nóż widelec coś to da 😉

    0

    0
    Odpowiedz
  5. Prokrastynacja to jest tłumaczenie tego że jest się leniwym. Brakuje Ci motywacji poprostu.

    1

    0
    Odpowiedz
  6. Wpasuj się w sytuacje większości, załóż jakąś teorie, i jesteś sławny, tylko wcześniej zrób dyplom.
    Tak to wygląda

    0

    0
    Odpowiedz
  7. Skąd ja to znam ;/

    0

    0
    Odpowiedz
  8. Najlepiej to znaleźć naukowe wytłumaczenie dla swojego lenistwa. Dla analfabetyzmu językowego mamy z kolei dysleksje, dysortografię i wszelkiego rodzaju dysmózgi. A nieumiejący liczyć za to chlubnie mianują się samozwańczo humanistami.

    0

    0
    Odpowiedz
  9. Mam tak samo, może nie tak mocno, ale coraz gorzej idzie mi branie się za naukę. Mam rozszerzoną biolę i pojutrze mam spr, zadania maturalne z całego roku… Nawet połowy nie powtórzyłam. Mam nadzieję, że to tylko wyczerpanie baterii całym rokiem szkolnym i że wrócę z naładowaną po wakacjach w drugiej klasie.
    Trzymaj się 🙂

    1

    0
    Odpowiedz
  10. To normalne w liceum, a ty już byś chciała być wielką karierowiczką – właścicielką kancelarii prawnej w nowym jorku….

    0

    0
    Odpowiedz
  11. Ciekawy termin. Dotyczy też mnie…

    0

    0
    Odpowiedz
  12. Też o tym czytałem, nie przejmuj się. Czytając takie opisy można popaść w jeszcze gorsze zaburzenia psychiczne. Ale co by nie mówić, jest to chujnia ludzi zdolnych 🙂

    1

    0
    Odpowiedz
  13. hehe niedługo kończę studia z psychologii i zawsze bawiło mnie jak na zwykłe pierdoły istniejące od zawsze wymyślano jakieś pieprzone nazwy – oby tylko usprawiedliwić nasze wady i niedoskonałości. Teraz zwykły łgarz może się wybronić tym, że cierpi na mitomanię, rozbuchana seksualnie kobieta ma nimfomanię, a ktoś kto jest najnormalniejszym w świecie złodziejem to kleptoman. No i oczywiście Ty ze swoim problemem – jak zwał tak zwał – masz spadek motywacji, nic nie chce Ci się z tym zrobić, robi się więc błędne koło.. więc nazywasz to prokrastynacją, żeby nadal o sobie myśleć dobrze :] weź się w garść dziewczyno a nie się tu roztkliwiasz jaka to byłaś zajebista, a teraz nie jesteś bo cierpisz na tą egzotyczną chorobę. Przerzucasz przyczynę gdzieś poza siebie, ale krokiem do naprawy tego co się popsuło jest właśnie przyjęcie prawdy taką jaką ona jest. A potem praca nad sobą, samokontrola i znowu praca nad sobą !

    2

    1
    Odpowiedz
  14. Głupie wykręcanie się lenistwem od pracy z ta prokreacją

    0

    0
    Odpowiedz
  15. To się nazywa racjonalizowanie i usprawiedliwianie własnych wad !!!

    1

    0
    Odpowiedz
  16. To chyba normalene, bo nawet ja mam lenia. 🙂

    0

    0
    Odpowiedz
  17. Do 7@ moja Pani od matmy jest WSPANIAŁA! Ona właśnie ma do wszystkiego zdolności i jej trochę zazdroszczę. Ma umięśnione nogi, (sport, choc ma ok. 55 lat), lepiej pamięta treść „Krzyżaków” niż my, którzy to przerabialiśmy bierząco. SUPER KOBIETA!

    0

    0
    Odpowiedz
  18. łatwo wszystkim mówić że to jest wykręcanie się od pracy i usprawiedliwianie się od lenistwa jeśli ktoś tak nie ma… ja jestem załamana bo po prostu NIC mi się totalnie nie chce i po prostu jest coraz gorzej, a najgorsze że NIC nie jest mnie w stanie zmusić do działania noo NIC:( CHUJNIA

    1

    0
    Odpowiedz
  19. Hej, tutaj autorka tekstu. Do tych, którzy mówią, że po prostu jestem leniwa i szukam sobie usprawiedliwienia: jeśli nie macie tego zaburzenia, to nie zrozumiecie tego, jak ciężko z tym żyć. Nie jestem leniem, wręcz przeciwnie. Jednak gdy muszę zabrać się za to, co najpilniejsze, wynajduję sobie milion innych zajęć, niekoniecznie łatwiejszych. I to, co było najważniejsze, spycham na drugi plan, choć mam z tego powodu straszne wyrzuty sumienia i źle się z tym czuję. Nie jest łatwo to wytłumaczyć, a Wam łatwo mówić… Gdybym była na Waszym miejscu, to pewnie również nie umiałabym tego pojąć i zwaliłabym wszystko na lenistwo. Ale to nie to.

    1

    0
    Odpowiedz
  20. 5 spraw: Energia, Nawyki, Nagrody i Kary oraz „Tylko minutę” Na brak motywacji, energii etc. proponuje rozmowę z rodzina, przyjaciółmi w celu przyłączenia się do jakiś ĆWICZEŃ FIZYCZNYCH z kimś kto jest na nie zmotywowany (aerobik, sztuki walki, siłownia, zumba, etc.) Ciało i psychika to naczynia połączone. Jak ci psychika pada, to podładuj ciało. Sama zobaczysz efekty. Poza tym proponuję zakorzenić jakieś NAWYKI. Koniecznie codzienne wykonywane. Jak masz smartphone’a to są do tego aplikacje (po angielsku), które ci pomogą zapisywać twoje postępy. Dlaczego? Bo nawyki rządzą światem. Myślisz za każdym razem do której ręki by tu wziąć szczoteczkę do zębów? Tak samo może być z nauką. To stanie się twoim nawykiem. NAGRODY I KARY. Prosta zasada. Będąc osoba prawie dorosła, trzeba być sobie rodzicem, trzeba się wychowywać, bo inaczej będzie się rozpieszczonym bachorem. Czyli: za kultywowanie dobrych nawyków: nagroda, za olewanie ich:kara. Musisz wymyślić sobie system kar:nie za srogich i nagród. Udoskonalaj swój system. Patrz które nagrody i kary najlepiej działają na ciebie. I najpotężniejsza broń: pracuj „TYLKO MINUTĘ”. Człowiek lubi sprawy dokańczać. Zacznij się uczyć na „tylko minutę”, sama poczujesz chęć dokończenia paragrafu, rozdziału, podręcznika. Pozdrawiam. K.

    1

    1
    Odpowiedz
  21. Dyrektor Ci zaufał?! Co Ty chodzisz do jakiejś Akademii Pana Kleksa?!

    2

    0
    Odpowiedz
  22. Taa ja tak samo 🙂 od 4 podstawówki do 3 gimn zawsze z czerwonym paskiem,, a odkąd poszedłem do liceum to normalnie masakra. Nic nie mogę zrobić a do tego jeszcze zabrałem się za szlugi …za niedługo matura a ja normalnie cały czas jestem zmęczony pomimo że całymi dniami nic nie robię ! I raczej to nie jest lenistwo :/

    1

    1
    Odpowiedz