Ja dla niej wszystko, wszystko co najlepsze! Miłość, szacunek, stałość i uczciwość… A ona chyba woli żelowych chłopaczków, którzy klepną se ją po dupie na imprezce. I nie to jest najgorsze, tylko świadomość, że przez te 2 lata razem miałem ją chyba za inną dziewczynę niż jest. Ale to nic, bo wbrew rozsądkowi dalej o nią walczę. Wiem, że stać mnie na lepsze kobiety, ale chcę tylko tą jedną! Wszelkie rady o przyłożeniu na nią laski (że niby wtedy sama przyjdzie) traktuję z dystansem, bo z dużą dozą prawdopodobieństwa mogę stwierdzić, że jeśli ja oleję sprawę, ona tym bardziej wzruszy ramionami. Nie potrafię się wyleczyć, choć mam już swoje lata i bagaż doświadczeń. Nie umiem odpuścić tematu, choć mam miliard ważnych spraw do zrobienia na już! Projekty, egzaminy, praca magisterska… Nie mogę nawet do tego zasiąść! Nawet żreć mi się nie chce. A ona się bawi w głupie statusy na gg. Wydawała mi się taka dojrzała…
Jestem bardzo zawiedziony, bo byłem przekonany o wyjątkowości naszego związku. O jej wyjątkowości. Teraz boję się, że to była zwykła siksa, jak wszystkie inne, tylko ja sobie wkręcałem nie wiadomo co. Boję się tego, że skoro od miłości tak oczy zarastają, to ja sobie w przyszłości we łbie i ze ździry zrobię anioła i będę budował z nią życie przekonany o niepodważalnej wartości mojego „skarbu”. Może z drugiej strony lecę teraz fatalistycznymi filmami, może to taka reakcja obronna organizmu, że skoro nie chce mnie laska, to wyświetla mi się w ciemnych barwach? Tylko, że ta reakcja mnie przed niczym nie broni, tylko napędza magiel w głowie.
Niewdzięczne stworzenia z tych bab.
Proza życia. Nic szczególnego.
2011-07-08 23:4313
31
Popularny schemat, przerabiałem go. Wiem jak to jest, jeść się nie chce, brak sił na zrobienie czegokolwiek. Stary tak to jest że prawdziwą naturę człowieka poznajesz dopiero po czasie i jeśli odbiega od twoich przekonań to twój umysł tego nie zaakceptuję tym bardziej że w grę wchodzi miłość, ona to już wszystko w głowie pierdoli! Nie ma uniwersalnej rady na twój problem jedyne co Ci mogę napisać to to że zmarnujesz swój potencjał zostając z tą laską bo wyobraź sobie że do końca życia nie będziesz miał apetytu, ciągle będziesz chodził zdenerwowany i ciągle o niej myślał co nie pozwoli Ci zrobić absolutnie niczego, to jest właśnie toksyczny związek. Też miałem wrażenie że zakochałem się w dziewczynie innej niż była po trzech latach, chujnia i jestem do dzisiaj wkurwiony ale powoli zapominam, trzymaj się.
Jak ja bym chciała takiego wiernego faceta…