Moja chujnia jest totalnie z dupy i nie jest jakaś poważna, ale od tego jest ta strona, żeby pisać o takich pierdołach. Wkurwia mnie, gdy idę chodnikiem i nikt nie schodzi mi z drogi. Nie chodzi o to, że uważam się za jakąś lepszą i inni mają mi ustępować, ale o to, że praktycznie za każdym razem gdybym ja nie zeszła z drogi to byśmy na siebie wpadli. Wąski chodnik, idę ja i załóżmy jakąś babka czy chłop (nie mówię tu o starszych ludziach,bo im jeszcze można darować, wiadomo jakaś demencja starcza czy coś) i idą, praktycznie już się ze sobą zderzamy, ale nie, oni nie zejdą z drogi bo korona im z głowy by spadła. Jeszcze gorzej jest jak idą jakieś kolezaneczki w średnim wieku i są tak zajęte obgadywaniem kogoś, że nawet nie spojrzą, że ktoś z naprzeciwka idzie chodnikiem i idą wprost na ciebie. Oczywiście to ty masz księżniczkom ustąpić miejsca i zejść z chodnika bo inaczej czołówka i zderzenie. Czasem gdy gdzieś wychodzę czuję się jakbym szła przez miasto zombie. Prawie się ze sobą zderzamy a oni i tak dalej idą. Chujnia i śrut
Przechodnie zombie
2023-05-30 16:038
0
Chuj im w dupy
Haha , nawet Panu twojemu – Mesiowi – patałachy nie ustepują miejsca na chodniku. Dlatego, kulturalnie obraca zawsze barami , żeby się z takim księciem lub księżniczka nie zderzyć ./Mesio
Ps. Aplikuj na Łódzki Wydział Fabryczny – 300 w rączce , CV w zęby , dupa w pociąg i nie obawiaj się , z pewnych względów przy głównym zbiorniku Pan twój cię nie zatrudni księżniczko.
Kurwa jego mać. Kolejny przykład na to, że chamstwo się szerzy. Lecz świat się zmieni, gdy z młodych gniewnych, powstaną starzy wkurwieni. No chyba, że młodzi od razu będą wkurwieni.
Trzymaj się, Aśka!
Prezes Euromebel powie ci gamoniu, że zaprasza cię do swojego zakładu produkującego meble. Zaprawdę z moją ekipą będzie się elegancko współpracować w przeciwieństwie do Mesia, który pomiata patałachami na prawo i lewo, każąc świątek, piątek skuwać stary asfalt i walić do głównego zbiornika. Moja ekipa to:
Roman i Marian – docinanie płyt meblowych na wymiar, oklejanie żelazkiem oraz lakierowanie pistoletem pod wiatr
Ziutek (znaki charakterystyczne – czerwony nos, czapka wywinięta przed uszy, amator trunków Romper, fioletowy denaturat i Amarena) oklejanie taśmą spróchniałych desek i zamiatanie wiórów
Kto jest w takiej sytuacji gorszym chamem: oni, że mają na wszystkich wyjebane i każdy ma na nich uważać, a oni święte krowy czy ja, że z pełną premedytacją wjeżdżam kurwom z bara i nawet się nie oglądam jak coś sapią? (delikatność zachowuję tylko do osób starszych i dzieci bo oni albo jeszcze nie doszli, albo już odchodzą od zmysłów). Jak wiatr, zupełnie jakby nic się nie wydarzyło, a wydarzyło się, idę równiutko przy ścianie z prawej strony i tylko zmieniam kąt, żeby nie przyjebać prosto z bara tylko pod kątem (że niby się starałem tego uniknąć). Kto w tej sytuacji jest gorszym chamem? 😉
Tak samo jest na ścieżkach rowerowych. Ja prę swoim torem i kontrolowanie zahaczam, co daje niezły ubaw, jak jeden z drugą tracą kontrolę albo wypadają telefony z rączki 🙂
” ale o to, że praktycznie za każdym razem gdybym ja nie zeszła z drogi to byśmy na siebie wpadli”
HAHAHAHA…. fakt, moze tak i jest. Jednak facetom jest latwiej , co potwierdzam.