Niecały miesiąc temu zakupiłam w jednym ze sklepów sportowych rower. Według karty gwarancyjnej i tego co powiedział mi pan ekspedient, do trzydziestu dni od zakupu roweru należało pojawić się w sklepie ze sprzętem aby pracownicy dokonali jego „przeglądu”, czy wszystko sprawne, czy wszystko gra.
Całe szczęście, że jeszcze żyję, bo po dokonanym w dniu dzisiejszym „przeglądzie” dwie godziny później dosłownie odleciało mi przednie koło. Przeturlało się w sekundzie, po prostu odczepiło się od ramy. Dobrze kurwa, że byłam w parku na zwykłej ścieżce a nie na przykład jechałam ulicą pełną zatłoczonych aut, bo jakbym rozwinęła prędkość i jebła twarzą o asfalt to nie byłoby już tak słodko. Jak pojebanym trzeba być, żeby robić takie rzeczy i podpisywać, że sprzęt jest w 100% sprawny, ten pajac postawił go normalnie na stojaku, kręcił pedałami, kołami, zmieniał przerzutki i poluzował mi w końcu śruby i nieee, po prostu brakuje mi słów.
Przegląd
2018-07-31 22:2322
2
Kradnij krokodyle, pij whiskey, szczaj do zlewu w socjalnym. Mnie stać na wszystko. Ty…, wal konia. Widzę, że tak robita, bo gdzie kobita? Elo stuleje, ja se whiskey chleje, później wchodzę w kobite, jak już jest wypite. Co? Mi zazdrościta, bo konia walita? Nie stać was na whiskey, zbieraj w lesie syski.
Pracowałem kiedyś w sklepie sportowym i byłem chyba jedynym w miarę ogarniętym gościem, który potrafi skręcić rower. Większość tych marketowych, kupionych w tych martes sportach itd są skręcane na szybko byle nic nie odpadło jak będzie stał na stojaku, bo na magazynie stoi takich 100 i ktoś z góry Ci drze mordę, żebyś to szybciej kręcił.
jakiś ciula w umowie na zlecenie za 13 zeta brutto a tymczesem 1600 zeta miesięcznie ci tak zrobił ten rower aż byś sie zabiła. Dlatego kapitalizm to gówno, byle debila do roboty wezmą.
Na rowerach jeżdżą wrogowie naszej Najjaśniejszej Ojczyzny. To se te homocykliści, co jeżdzą po Brukseli i roznoszą pasożyty. Cyklizm nie należy do polskiej tradycji. Zagłoba nie jeździł na rowerze. Rower przyszedł z Unie Europejskij razem z antykoncepją, któa zabija życie niepoczęte.
no i jestes glupi jak pedal od roweru
Miałem dokładnie tak samo. Tyle, że prosiłem gościa o szczególną staranność, bo miałem wyjazd. No i po przejechaniu się z szybkością 50-60 km/h łapałem przednie koło.