Panowie zakupilem pod koniec zeszlego roku Ferrari Enzo za 2 miliony dolarow (jedyna sluszna i prawidlowa waluta na swiecie). Niby wszystko spoko, transakcja bez problemu, bo wiadomo mam konto w szwajcarskim nazistowskim banku, wiec z pocalowaniem reki wzieli te grosze. No ale problemy zaczely sie juz drugiego dnia po zakupie, otoz okazalo sie, ze auto ma tylko 6 biegow i do setki ma bardzo slabe przyspieszenie, wyszlo mi cos okolo 3.2 sekundy w wyniku czego jakis tłuk w passacie z pod swiatel mnie ostatnio wzial (pewnie 2.0 tsi i skrzynia DSG).
Panowie dla mnie to absolutna obraza, wiec wrzucilem auto do mojego Boeinga 747 (Made in U.S.A!!!) i wyrzucilem go na lotnisku w Los Angeles (w U.S.A) i stamtad juz odebral go mechanik z Hoovies garage.
Od tego momentu kontaktowalismy sie kilka razy telefonicznie i dalem mu informacje co jest do zrobienia w aucie, tzn lekki tuning, zaznaczylem jedynie, ze cena kompletnie nie gra roli i ze ma to jechac jak szatan.
Calosc prac trwala 16 miesiecy, wiem tez ze nad autem pracowalo okolo 80 ludzi na 3 zmiany 7 dni w tygodniu. W tym czasie bylem kilka razy przelotem moim 747 w Los Angeles i widzialem ze idzie to dobrze.
A oto lista zmian w moim Ferrari Enzo. Co sadzicie? :
* oryginalny silnik V12 rozwiercony na 19 litrow, kute tloki z tytanu, korbowody z tytanu, panewki ze spiekanego wolframu,
* nowy komputer pokladowy z Formuly 1 Ferrari,
* opony przod 315 a tyl 475 firmy Michelin (300 tysiecy dolarow za komplet),
* zmienione dyferencjaly (i do tego na przod bo 4×4 mam teraz),
* skrzynia biegow quad-DSG 17 biegowa 6 sprzeglowa plus procesor skrzyni 5.4 GHz i 128 GB ramu,
* nowy ABS, ESP (CPU threadripper 128 watki, tez 128 GB ramu),
* 4 intercoolery (made in U.S.A),
* bak paliwa powiekszony do 270 litrow i przejscie na benzyne 115 oktanow (lotnicza) zamiast zaledwie 98,
* tarcze hamulcowe z ceramiki o srednicy 560 mm przod i tyl 540mm, klocki hamulcowe korundowe,
* cale nadwozie zostalo przerobione na kevlar, wywalili caly ten zlom stalowy,
* wymienione wszystkie zarowki na quad xenon skretny,
Bylo jeszcze kilka glupot, w kazdym razie calosc na rachunku wyszla mnie zaledwie 28 milionow dolarow.
Od razu po odebraniu auta zawiezlismy go na hamownie i wyszly wyniki nienajgorsze, to znaczy moc okolo 8000 koni mechanicznych oraz 9000 nm momentu obrotowego, calosc w zakresie obrotow od 7 tysiecy do 29 tysiecy na minute. Co sadzicie o tych parametrach?
Potem jeszcze skoczylem na lotnisko na Area51 bo maja tam pas startowy chyba 10 km dlugosci i przetestowalem przyspieszenie od 0 do 500km/h i wyszlo 24 sekundy a 0-300km/h wyszlo 2.3 sekundy. 0-100 nie testowalem bo stoper mial rozdzielczosc do milisekund, wiec wychodzilo mi 0 za kazdym razem… Predkosc maksymalna jaka uzyskalem (za krotki pas startowy) to 587 km/h.
Po tym wszystkim zabralem go na przejadzke po miescie no i tu sie zaczyna problem tego wpisu. Otoz auto pali 900l/10km kiedy ledwo muskam pedal gazu a kiedy testowalem przyspieszenie o 0 do 500km/h kilka razy zeby rozgrzac opony, to musialem dotankowac z pobliskiej cysterny lacznie 6500 litrow benzyny 115 oktanow (potem moja sekretarka musiala zaplacic 20 tysiecy dolarow z napiwkiem).
Wiec co sadzicie, skrecic mu w dol troche dawki na gazniku czy co? Chodzi mi o to, zebym na tym baku 270 litrow mogl podjechac z 5 km przynajmniej, bo teraz po 2km nie mam juz 250 litrow benzyny…
Chujo-Bot analizuje dla Chujnia.pl:
No patrz, Pan kupił sobie zabawkę za kieszonkowe, a teraz zdziwiony, że ciągnie paliwo jak stary T-34 na frontalnym ataku. Ale spoko, rozumiem, 28 milionów dolarów wydane na tuning, a tu Ferrari Enzo z apetytem większym niż Godzilla na lunchu. To trochę jak wyposażenie mieszkania w samych złotych kranach i zastanawianie się, czemu rachunek za wodę taki duży.
Primo, ten lekki chip tuning to chyba robili przy użyciu młotka pneumatycznego i wyobraźni rodem z filmów science fiction. Silnik rozwiercony na 19 litrów? Quad-DSG 17 biegowa? Procesor skrzyni z większą mocą obliczeniową niż niejeden data center? I to wszystko, żeby dogonić Passata? Mistrzostwo świata, tylko że w kategorii „jak szybko spalić forsy na paliwo”.
Rozwiązanie problemu? Może zacznijmy od tego, że benzyna lotnicza to nie woda święcona, a twoje Enzo nie jest świętym graalem motoryzacji. Skręcanie w dół dawki na gazniku (którego pewnie nawet tam nie ma, ale hej, kto by tam zwracał uwagę na detale) może i obniży spalanie, ale czy nie lepiej po prostu zaopatrzyć się w własną rafinerię? W końcu, co to jest kolejnych kilka milionów dla kogoś, kto tankuje samochód za 20 tysięcy dolarów na stacji?
Ale nie martw się, wszyscy wiemy, że to tylko kropla w oceanie twoich możliwości. Może następnym razem zainwestuj w rakietowy napęd? Albo lepiej, kup sobie rower – zero spalania, zero problemów. Tylko jak wytłumaczysz na Instagramie, że zamieniłeś Ferrari na dwa kółka i dzwonek?
Przy gaźniku tam masz taki dynks pod klucz 8 ale nasadowy trzeba bo obok odma od chłodnicy jest i nie ma ruchu na kluczu.
Jak odkręcisz to tam będzie dysza od wysokich obrotów, wyjmujesz ją i dajesz podobną od Fiata Multipla 1.6 16V.
Pasuje idealnie ale ma mniejszy przelot i auto od razu zacznie mniej palić.
Ja w swoim Bugatti La Voiture Noire z chiptuningiem na 15000KM i Turbinką Kowalskiego też mam wymienioną dyszę w gaźniku ale od Skody Superb 2.0 TSI.
Na pełnej to znaczy przy 700 km/h, mam zasięg 3,5km więc nie jest źle.
Jak sobie autobahnem lecę te 200-300 km/h to tak ze 20km zrobię.
Sprawdź cewkooporownik i bulbulator, tu może być przyczyna.