Samochody nauki jazdy w godzinach szczytu

Rozumiem, że każdy się kiedyś uczył, ale jak widzę na drogach to 90 procent kursantów nie powinna była wyjeżdżać jeszcze z placu manewrowego bądź starać się o uprawnienia co najwyżej na rower. Drodzy kursanci, na zielonym świetle po wbiciu pierwszego biegu da się ruszyć z większymi obrotami, niż kurwa dwa i pół tysiąca i w znakomitej większości przypadków nie grozi to wykurwieniem tłoku przez maskę. Następna sprawa to zawracanie na trzy na drodze w szczycie ruchu oraz parkowanie, które też większości zajmuje sporo czasu. Jak wy macie problem z manewrowaniem jakimś piździkowatym, miejskim Peugeotem 206, to co wy kurwa zrobicie, jak kiedyś wsiądziecie do 5 metrowej limuzyny typu Audi A8? Porysujecie cały lakier sobie i innym. Widywałem nie raz L-ki, w których instruktorzy kazali kursantom jechać 50 na godzinę, mimo, iż odcinek zezwalał na 70 bądź nawet 80. Nie wiem, czy oni wiedzą, że to się nazywa tamowanie ruchu i za takie coś także wpierdala się mandat.

4
4

Komentarze do "Samochody nauki jazdy w godzinach szczytu"

  1. chujowiczu! zarabiaj z kluu.pl, bez działalności gospodarczej, konto automatycznie weryfikowane
  2. Stety lub niestety, muszę się zgodzić. L-ki nie powinny jeździć w godzinach szczytu po mieście, bo tamują ruch.

    0

    0
    Odpowiedz
  3. Nie mam prawka, ale się wypowiem.
    Wszyscy robią w XXI wieku wszystko na odpierdol się, byleby zdać, więc kurwa na co ty liczysz?
    To są ludzie, którzy mają pewnie +18, to oni wiedzą jak kantować w szkole i jako stażyści, więc kurwa to samo robią podczas L, a instruktorzy L mają wyjebane, bo oni tylko chcą liczyć kasę a nie kogoś nauczyć.
    Zresztą jak kursanci L obleją egzamin to do nich znowu wrócą, i tamci znowu na frajerach zarobią.

    Ja jak przystępowałem do L-ki,
    to wszystko zdałem w Centrum Kształcenia Kierowców, ale potem podchodziłem 4 razy do egzaminu Państwowego. Ostatni egzamin zjebałem na ostatnim zakręcie.
    Zniechęciłem się całkowicie do kat. B.

    1

    0
    Odpowiedz
  4. Stawaj obok samochodów nauki jazdy na światłach i wal konia. I nie zapominaj o wyprzedzaniu i pokazywaniu środkowego palca. Jak staną dęba i będą zawracać na trzy to trąb i rzucaj mięsem. Niech wiedzą, kto tu jest królem szos. Ja tak robię, i stać mnie na choinkę zapachową do Fiata 126p elegant i bagietkę Hot strips z Żabki.

    1

    0
    Odpowiedz
  5. Ale z ciebie matoł. To tak jakbyś ty się uczył początków programowania, a typ by ci kazał strony kodu napisać. Przestań pierdolić.

    5

    0
    Odpowiedz
    1. Ten post to tylko typowe pierdolenie głupot przez januszy.

      0

      0
      Odpowiedz
  6. Gdzie mają uczyć się praktycznej jazdy? Na placu manewrowym, na pustej ulicy czy może w realnym ruchu? Czego nauczy się początkujący kierowca tam gdzie nie ma ruchu pojazdów? Niech uczy się na symulatorze a później wyjedzie taki na drogę i będzie miał dzwon za dzwonem. Podczas praktycznej nauki jazdy kursant ma obok siebie instruktora, który reaguje na błędy uczącego się i może zapobiec błędom. Jeśli ktoś praktykę odbywa na placu to po wyjeżdzie na ulicę i włączenie się do prawdziwego ruchu może spowodować wypadek bo nie jest obcykany z prawdziwą jazdą w warunkach miejskich. Inna sprawa, że niektórzy nie mają predyspozycji do prowadzenia pojazdu i nigdy nie powinni mieć prawa jazdy ani zasiasać za kółkiem.

    0

    0
    Odpowiedz
    1. A skąd można mieć taki symulator nauki jazdy?
      Dawniej były takie kierownice, ale już nawet nie pamiętam gdzie.
      Wie ktoś może kurwa?

      0

      0
      Odpowiedz
  7. Ciekawe co za debil napisał tę chujnie.

    0

    0
    Odpowiedz