Rozumiem, że każdy się kiedyś uczył, ale jak widzę na drogach to 90 procent kursantów nie powinna była wyjeżdżać jeszcze z placu manewrowego bądź starać się o uprawnienia co najwyżej na rower. Drodzy kursanci, na zielonym świetle po wbiciu pierwszego biegu da się ruszyć z większymi obrotami, niż kurwa dwa i pół tysiąca i w znakomitej większości przypadków nie grozi to wykurwieniem tłoku przez maskę. Następna sprawa to zawracanie na trzy na drodze w szczycie ruchu oraz parkowanie, które też większości zajmuje sporo czasu. Jak wy macie problem z manewrowaniem jakimś piździkowatym, miejskim Peugeotem 206, to co wy kurwa zrobicie, jak kiedyś wsiądziecie do 5 metrowej limuzyny typu Audi A8? Porysujecie cały lakier sobie i innym. Widywałem nie raz L-ki, w których instruktorzy kazali kursantom jechać 50 na godzinę, mimo, iż odcinek zezwalał na 70 bądź nawet 80. Nie wiem, czy oni wiedzą, że to się nazywa tamowanie ruchu i za takie coś także wpierdala się mandat.
Samochody nauki jazdy w godzinach szczytu
2023-03-18 12:224
4
Stety lub niestety, muszę się zgodzić. L-ki nie powinny jeździć w godzinach szczytu po mieście, bo tamują ruch.
Nie mam prawka, ale się wypowiem.
Wszyscy robią w XXI wieku wszystko na odpierdol się, byleby zdać, więc kurwa na co ty liczysz?
To są ludzie, którzy mają pewnie +18, to oni wiedzą jak kantować w szkole i jako stażyści, więc kurwa to samo robią podczas L, a instruktorzy L mają wyjebane, bo oni tylko chcą liczyć kasę a nie kogoś nauczyć.
Zresztą jak kursanci L obleją egzamin to do nich znowu wrócą, i tamci znowu na frajerach zarobią.
Ja jak przystępowałem do L-ki,
to wszystko zdałem w Centrum Kształcenia Kierowców, ale potem podchodziłem 4 razy do egzaminu Państwowego. Ostatni egzamin zjebałem na ostatnim zakręcie.
Zniechęciłem się całkowicie do kat. B.
Stawaj obok samochodów nauki jazdy na światłach i wal konia. I nie zapominaj o wyprzedzaniu i pokazywaniu środkowego palca. Jak staną dęba i będą zawracać na trzy to trąb i rzucaj mięsem. Niech wiedzą, kto tu jest królem szos. Ja tak robię, i stać mnie na choinkę zapachową do Fiata 126p elegant i bagietkę Hot strips z Żabki.
Ale z ciebie matoł. To tak jakbyś ty się uczył początków programowania, a typ by ci kazał strony kodu napisać. Przestań pierdolić.
Ten post to tylko typowe pierdolenie głupot przez januszy.
Gdzie mają uczyć się praktycznej jazdy? Na placu manewrowym, na pustej ulicy czy może w realnym ruchu? Czego nauczy się początkujący kierowca tam gdzie nie ma ruchu pojazdów? Niech uczy się na symulatorze a później wyjedzie taki na drogę i będzie miał dzwon za dzwonem. Podczas praktycznej nauki jazdy kursant ma obok siebie instruktora, który reaguje na błędy uczącego się i może zapobiec błędom. Jeśli ktoś praktykę odbywa na placu to po wyjeżdzie na ulicę i włączenie się do prawdziwego ruchu może spowodować wypadek bo nie jest obcykany z prawdziwą jazdą w warunkach miejskich. Inna sprawa, że niektórzy nie mają predyspozycji do prowadzenia pojazdu i nigdy nie powinni mieć prawa jazdy ani zasiasać za kółkiem.
A skąd można mieć taki symulator nauki jazdy?
Dawniej były takie kierownice, ale już nawet nie pamiętam gdzie.
Wie ktoś może kurwa?
Ciekawe co za debil napisał tę chujnie.