Witam. Od dzieciństwa borykam się z brakiem pewności siebie, a tak do rzeczy to uważam, że jestem pierdołą. Od zawsze miałem jakieś problemy. Dużo zdrowotnych. To skręcona stopa potem kolano potem znowu stopa. Problemy żołądkowo -jelitowe , które lecze od niedawna. Wypadek w pracy. Wsadziłem paluchy w piłe stołową. Na szczęście żadnego nie straciłem. Od zawsze coś się dzieje. Nie jeden by powiedział pech. No właśnie nie … Teraz mam prawie 25 lat. Pracowałem w dwóch firmach i w każdej coś się mi się stało teraz pracuje w trzeciej i tylko czekam aż coś mi się stanie albo coś odpierdole i zrobię straty. Czasami czegoś nie potrafię pojąć i trzeba mi wytłumaczyć i pokazać. Wiem że człowiek nie na wszystkim się zna. Brak mi stanowczości i pod presją kogoś lub czegoś czasem popadam w panikę i potrzebuje chwilkę aby się pozbierać. Boję się zrobić coś sam. Gdy ktoś to za mnie zrobi po prostu patrzę i myślę „no przecież to takie proste”. Nie mam jakiś leków przed ludźmi. Nie jestem aspołeczny, wręcz przeciwnie. Lubię kontakt z ludźmi i szybko się zapoznaje oraz dostosowuję do otoczenia. Po prostu brak mi pewności i to mnie bardzo wkurza, a gdy tylko się przełamie bo wkoncu to następuje to przez jakiś czas moja pewność wzrasta by potem napotkać kolejny problem i spaść na samo dno. Boje się coś robić bo zaraz mam w głowie setki myśli że gdy to spierdole, ludzie będą uważać mnie za nieudacznika. Ostatnio w pracy zrobiłem mały błąd. Ktoś go musiał za mnie naprawić. Niby mówili żeby się nie przejmować bo nic się takiego nie stało, przecież jestem nowy, ale w mojej głowie koduje się to odczucie że nic nie potrafię zrobić dobrze. Denerwuje się i czuję na sobie setki spojrzeń ludzi, którzy myślą o mnie źle,a tak nie jest. Ma ktoś coś podobnego, czy tylko ja taki jestem?. Może trochę chaotycznie to napisałem ale musiałem to z siebie wywalić. Chyba mam niezły burdel w głowie
Samoocena
2018-11-18 11:0429
7
A ja mam niezły burdel u siebie w lodolandii, bo Tabaluga rozpuścił mi 1/3 mojego terytorium. Co zrobić?
Tu Arktos, władca lodolandii. Chwała.
wal konia
Tylko dobra guma i solidne gumowanie na komisariacie czynią cuda. Każdy musi poznać smak gumy na milicji. Lać gumą ile wejdzie i zrobić lewatywę gumową gruszką. Lać zimnym końcem.
Cześć, widzę że problem jest mi trochę znany, więc napiszę pokrótce jak trochę to zwalczyłem. Miałem to samo, jakies takie poczucie nieudacznictwa, że nie potrafię nic zrobić, strach przed wykonaniem czegoś sam, że coś popsuje i do tego przede wszystkim stres, to był ten czynnik który mnie paraliżował. Gdy miałem robić coś na oczach innych, dosłownie czułem się jak skamielina, nie potrafiłem się skupić i przestać myśleć że wszyscy na mnie patrzą, że muszę coś zrobić perfekcyjnie, w efekcie przez takie spinanie się wychodzilo na odwrót. Teraz minęło trochę czasu a ja jestem trochę inna osoba, postanowiłem że z tym powalczę i może to głupia droga, ale pierwsze co zrobiłem to zająłem się sportem. Tak, zacząłem trenować piłkę nożną i ćwiczyć trochę na siłowni. Siłownia sama w sobie zwiększyła może trochę pewność siebie, ale dla mnie kluczową była ta piłka, pierwsze występy w pierwszym składzie były okropne, presja ze strony kolegów, naciskajacych na Ciebie tak byś zagrał idealnie za każdym razem, i do tego spojrzenia ludzi którzy przyszli obejrzec mecz, niby to niewielka miejscowość, ale na trybunach była na pewno ponad setka osób, dla amatora to dość pokaźne grono kibiców. Czuję ich spojrzenia spinasz się, ale uwierz ze nie warto. Tak jak mówiłem, wyjdziesz wtedy jeszcze gorzej. Ja z czasem przywykłem do grania w piłkę przed patrzącymi ludźmi, uspokoiłem się i w efekcie grałem też lepiej. Ktoś może powiedzieć że piłka nożna dla pedałów czy coś, nie dbam o to, to tylko przykład bo takie niby proste coś a jak pomogło mi na każdej płaszczyźnie życia, teraz nie boje się brać odpowiedzialności na siebie ( jak w piłce samotne rajdy) nie spinam się przed wykonaniem czegoś, jesteśmy tylko ludźmi, zdarzaja się błędy, to normalne, jeśli się da, błąd przeobraź w żart, coś śmiesznego, to pomaga. No to tyle, uważam że powinieneś spróbować się przełamać robić coś przed ludźmi, uwierz nawet jeśli skrytykują to co, miej to głęboko gdzieś, sami nie osiągnęli tyle co Ty, trzymaj się i znajdź to coś, może jakaś dyscyplina, może nie wiem, jakieś publiczne wystąpienia, coś co zniweluje ten stres robienia czegoś przed innymi, przełam się. Pozdrawiam
Tak, masz niezły burdel w głowie, jak nawet prostych słów nie umiesz poprawnie napisać. Nie „lecze” tylko „leczę”. Słownik ortograficzny nie gryzie.
#grammarnazi
Jebe
Rok starszy jestem i powiem Ci ze sam nie jesteś. To może być zaburzenie lękowe, potocznie nerwica. Ja sam to mam z tym że u mnie się rozwinęło do tego stopnia ze przez ludzi boję się iść do pracy. Także głowa do góry. Pomyśl nad rozwojem osobistym i psychoterapią. Nic się z niczego nie bierze
Leniwy skurwysynu weź się do roboty
Tylko dobra guma i solidne gumowanie na komisariacie czynią cuda. Każdy musi poznać smak gumy na milicji. Lać gumą ile wejdzie i zrobić lewatywę gumową gruszką. Lać zimnym końcem. Przegumować całą Polskę — od morza do Tatr.
I od Odry do Bugu.
A twoim celem powinno być zamieszkanie w Wyszogrodzie i robienie zakupów w tamtejszej Biedronce przy ulicy Mickiewicza 16. Bo warto. 🙂
Taku takeuczi zepsuł skok i japonia zajęła gorsze miejsce w wiśle 🙁
Nie interesuje mnie zdanie jakichś pierdół.