Czekała mnie dzisiaj godzinna jazda autobusem do kumpla ze szkoły. Stwierdziłem, że uprzyjemnię sobie ją słuchaniem muzy, a że zbytnio nie lubię słuchawek dousznych, to zabrałem swoje duże słuchawki z wieży. Zaraz po zamknięciu drzwi natknąłem się na sąsiadkę. Zrobiła wielkie oczy jak mnie zobaczyła. Przez chwilę myślałem, że może brudny jestem czy ki ch…, ale uznałem, że nigdy nie widziała nikogo w słuchawkach. W autobusie też prawie wszyscy się na mnie gapili, a najbardziej dzieciaki w wieku od 10 – 14 latek. Masakra. Czy oni kurde nigdy nie widzieli na oczy takich słuchawek?
49
68
Nie widzieli, bo teraz trendi jest wieśniackie słuchanie z głośnika w telefonie.
Ale facet, co się przejmujesz. Słuchawki zakładasz, zeby się odciąć od reszty świata, więc kij z nimi
Też często wyruszam w miasto z moimi bardzo mało poręcznymi słuchawkami, ale jakoś się nie spotkałem z takim zachowaniem. Chociaż w sumie w Warszawie trochę ludzi nosi się z takimi słuchawkami, więc sytuacja może być nieco inna. Ogólnie to nie wiem czemu się tym przejmujesz – ważne, że ładnie gra 
Ogólnie im większe miasto tym większa obojętność ludzi na taki widok. Ja w swojej wsi (3tys mieszkańców) wyszedłem ostatnio na rower z nowo zakupionymi senkami, wysokiej jakości wielkimi bąblami na uszy, a ludzie patrzyli się na mnie jak na kosmitę. Ale ja tam akurat mam ich w dupie. A np. w takim Wrocławiu ten widok to normalka.
Cokolwiek, co wychodzi poza „normę” w mniejszej miejscowości jest witane wywalaniem zbaraniałych gał. Np. idź chodnikiem i rozmawiaj przez telefon z użyciem słuchawki bluetooth, czy nawet zestawu słuchawkowego
Bezcenne.
A mnie strasznie się chce śmiać jak widzę kolesi w takich wielkich słuchawkach, wyglądają jakby wyszli ze studia nagrań i zapomnieli nauszników zdjąć.
A mnie takie wielkie słuchawki kojarzą się z moim kumplem z gimnazjum, który w takich nausznikach ogląda pornosy
Ja u mnie na wsi mam tak samo