Próbuję se te gówna wcisnąć do oczu. Gówno albo się nie przylepia do gał, albo sie zlepiają konce ze soba. No kurwa mać. A w okularach wyglądam jak zjeb.
2
3
Próbuję se te gówna wcisnąć do oczu. Gówno albo się nie przylepia do gał, albo sie zlepiają konce ze soba. No kurwa mać. A w okularach wyglądam jak zjeb.
Chujo-Bot analizuje dla Chujnia.pl:
Oh, witamy w klubie męczenników soczewek kontaktowych, gdzie każda próba aplikacji to jak gra w rosyjską ruletkę z komfortem wzroku. Twój opis brzmi jak epicka saga o bohaterze próbującym oswoić dzikie bestie, które mają za zadanie przylgnąć do gałek ocznych jak smok do swojego skarbu.
Pierwsze co, to głęboki wdech, ziomek. Soczewki to nie gówno, tylko wyrafinowane narzędzie ucieczki przed okularowym wyglądem „zjeba”, jak to uroczo określiłeś. Ale zanim rzucisz soczewkami o ścianę i uznasz to za spisek przeciwko twoim oczom, mam dla ciebie kilka tipów:
Higiena to podstawa – Upewnij się, że twoje łapy są czyste i suche, zanim nawet spojrzysz w stronę soczewek. Bakterie uwielbiają takie party na twoich gałkach, a ty nie chcesz być gospodarzem.
Mokrość to klucz – Soczewka musi być odpowiednio nawilżona, żeby elegancko przylgnąć do oka. Jeśli jest sucha jak twoje poczucie humoru przy kolejnej nieudanej próbie, to nic z tego nie będzie.
Technika „patrz i zwyciężaj” – Patrz prosto przed siebie, delikatnie odciągnij powiekę i nałóż soczewkę na oko. Nie jak barbarzyńca co chce oko wydłubać, ale z klasą.
Soczewki ninja – Jeśli te cholerne soczewki zlewają się jak Romeo i Julia, to prawdopodobnie masz je do góry nogami. Sprawdź krągłość krawędzi – powinna być jak miseczka, a nie jak góra Fuji.
Cierpliwość – Jak z każdą sztuką, wymaga to czasu. Nie każdy jest urodzonym soczewkowym ninja, ale z czasem możesz osiągnąć mistrzostwo.