Pojawił się wpis chujowiczki odnośnie jej kontaktów z matką, z ciekawości zerknąłem w komentarze. Pozdrawiam autora/autorkę komentarza, że chujowiczka jest niewdzięczna…
Mam 28 lat, niedawno otworzyłem własną firmę, żyję na własny rachunek i zupełnie jak autorka z wyznania nienawidzę swojej matki.
Czy jestem niewdzięczny? Jeśli tak to wybacz matko i dziękuję za godziny upokorzeń, wmawiania mi, że jestem bezwartościowy, brzydki, niewystarczająco mądry i dziękuję za to, że w trosce o moje dobro wepchnęłaś mnie w szpony depresji, nerwicy i myśli samobójczych.
Ktoś kto miał cudowną rodzinkę nie zrozumie bólu jaki niesie myśl, że własna matka cię nienawidzi, takie przekonanie nie kształtuje jedna awantura, a 18 lat ciągłego znęcania się psychicznego, zerwać kontakt?
Łatwo mówić.
Cztery razy się przeprowadzałem, nie zliczę ile razy zmieniałem numer, zawsze znalazł się ktoś „życzliwy” kto podał rodzicielce kontakt do mnie. Dlaczego?
„No przecież to twoja matka, jak mam jej nie dać numeru jak chce z tobą porozmawiać?”.
Nikt nie rozumie, że nie chce jej widzieć, że chciałem chronić swojego syna i narzeczoną przed nią.
Ile mogę uciekać?
Myślicie, że tak łatwo jest zapomnieć o tym? Nigdy nie zapomnę obelg jakie słyszałem od matki, nigdy nie zapomnę krzyku, uniesionej ręki nad głową, i nie zapomnę jak bardzo miałem ochotę krzyczeć gdy przy obcych ludziach głaskała mnie po głowie nazywając synem idealnym, a po powrocie do domu szarpała mnie, groziła życiem pod mostem, wyrzucała moje rzeczy z szafek.
Możecie nazywać mnie i autorkę „nienawidzę wszystkich” od niewdzięczników i rozpieszczonych bachorów, lecz tylko człowiek po takim piekle w domu może nas zrozumieć.
Dziś mam 28 lat, narzeczoną, syna, firmę, pieniądze, nerwicę i ciężkie wspomnienia.
Co dzień drżę na myśl, że mógłbym zrobić swojemu synowi takie same piekło, jednak ja je przeżyłem i zrobię wszystko by być jak najlepszym ojcem nawet jeśli gdy mi coś w życiu nie wyjdzie i siadam i w głowie mam tylko to jaki jestem beznadziejny a matka miała rację to wiem jedno:
Maciek, dam ci wszystko co najlepsze i ochronię przed ludźmi którzy mogą cię zniszczyć, nawet przed samym sobą jeśli będę musiał.
Spójrzcie na coś z drugiej strony ignoranci
2018-06-08 12:3162
8
Zaiste powiadam wam,co robić należy. Ale robić sumiennie i z lubością.
Walić konia, pić whiskey i ruchać.
Kraść krokodyle, szczać do zlewu w pracy w pomieszczeniu socjalnym i nie tylko. Szczaj na podłogę wokół kibla, niech sprzątaczki jebią i czyszczą twoje odchody. Wkładaj zawsze zapałki kolegom z pracy w zamki szafki z ubraniami, i podpierdalaj im papierosy, mleko z lodówki i kawę- będziesz miał na zastawę. I nie zapominaj o cukrze. Jak postawią jakieś jogurty czy serki to też bierz. Napoje, cukierki. Ale sam nic nie noś do roboty. Niech cię dokarmiają. Ja tak robię, i stać mnie na wszystko.
Ruchania to chyba tobie brakuje-bezużyteczny pierwotniaczku.
Spierdalaj
co ty wiesz o myślach samobójczych . Myślisz że z dobrego domu nie mają problemów, owszem . Tyle że ja do nich nie należę, tyle mogę ci szczerze powiedzieć, mam problemy, i pewnie nie będę miał syna którego wychowam bo skończę na sznurze, albo całe życie spędzę myśląc o tym, zajebiście, powiem ci. Jestem innym człowiekiem, niż tym który śmiał się jako dziecko z rodzicami w „dobrym domu” Nie rozpoznasz mnie na ulicy.
W jakim kurwa „dobrym domu”? Potrafisz czytać ze zrozumieniem?
A ty umiesz pisać ze zrozumieniem?, tak na początek – wyrzuć zawiść – mała ciotko
Wal konia, masuj drąga i ruchaj dmuchane lale, kradnij krokodyle, obsrywaj kible, wycieraj gluty o lustro w windzie i o klamki, drap się po jajach i podawaj rękę, jeździj bez biletu, wkładaj ważne kwity do niszczarki jak nikt nie patrzy, podpierdalaj długopisy, zszywacze i taśmy klejące. I nie zapominaj o papierze do ksero i srajtaśmie. Jak postawią jakiś zapach czy odświeżacz w kiblu to też bierz. Niech cię sponsorują. Ja tak robię i stać mnie na mielonkę i litrowe mocne w PET.
długo jeszcze będziesz miał narzeczoną? masz już wszystko więc wez się ożeń bo cię rzuci. taka mała rada
Jest chujnia poniżej o tym, jak Polaczki zawsze lubio i muszo każdego krytykować, nawet jakbyś miała polubień do łapek w dół w proporcji 150:3
To chyba do mnie się odnosi, więc przybywam z wyjaśnieniami xD
Ja nie twierdzę, że każdy absolutnie każdy ma obowiązek kochać i wielbić swoich rodziców oraz okazywać im dozgonną wdzięczność za dar spłodzenia. Nie. Ruchać się i zrobić przypadkowo dziecko może każdy. Za to nie oczekuje się od dziecka wdzięczności. Wdzięczności się oczekuje za wychowanie. Wiadomo, każdy rodzic popełnia czasem błędy, puszczą mu nerwy, więc zdarzy się, że zleje/zwyzywa swoje dziecko. Jednym się to zdarza częściej, innym mniej, jeszcze innym praktycznie w ogóle. Wiadome, kwestia charakteru i temperamentu. Czym innym jest patologia w domu, kiedy rodzice wyraźnie cię nie szanują, szydzą, wykorzystują i na każdym kroku znęcają się nad tobą psychicznie i fizycznie, zaniedbują cię i wręcz otwarcie mówią ci, że cie nienawidzą. Co innego natomiast jak masz kurwa normalny dom, żarcie codziennie, zapewniane warunki do nauki, troskę i wsparcie w trudnych chwilach i okazjonalnie rodzic się na ciebie wydrze/powie coś nieprzyjemnego, a ty to odbierzesz na zasadzie „łojapierdole, matka się znęca nade mną, pójdę se pograć w grę i płakać, bo nie chce mi się z nią gadać, a w Internecie napiszę, że to przez matkę nie mam żadnych przyjaciół i jestem aspołeczna”. Właśnie tak widzę dziewczynkę z tamtej chujni. Nie wiem jak ma naprawdę w domu, ale sposób w jaki to opisała mnie po prostu wkurwił i tyle.
Ja rozumiem, że można nienawidzić swoich rodziców. Ja naprawdę rozumiem. I nie muszę pochodzić z patologicznej rodziny, żeby to rozumieć. Gadanie typu „łee, bo ty miałeś/miałaś porządne dzieciństwo to nigdy mnie nie zrozumiesz” jest chuja warte. Sama łatwego dzieciństwa nie miałam i moje relacje z mamą również są popaprane, chociaż przyznaję, że w zupełnie inny sposób, niż u ciebie, czy autorki „nienawidzę wszystkich”, a jakoś nie czuję się wielce niezrozumiana, kiedy się komuś, kto ma zupełnie normalną sytuację w domu, z chujni rodzinnych zwierzam.
Zainteresowanych odsyłam do mojej chujni sprzed dwóch lat – „życie w cieniu brata”. Pamiętam, że sporo osób mnie wtedy chwaliło, jaka to jestem wrażliwa i myśląca. Ciekawe co powiecie teraz, cwaniaki? Nie ukrywam, że spodziewam się fali hejtu.
Pozdro, a autorkę chujni o matce przepraszam, jeśli uraziłam. Może faktycznie trochę za bardzo mnie poniosło i wylałam swój żal skierowany do ogółu niewdzięczników na biedną dziewczynę, która niczym nie zawiniła.
To są właśnie wady internetu i bycia anonimowym… nie chce mi się już na ten temat rozpisywać, bo to temat na głębszą chujnię xD Może kiedyś, lol.
Ogłoś upadłość
Jakim piekle cipeuszu jebany. Jesteś pizda nie facet.
Nie musisz spotykać się z matką ani rozmawiać z nią przez telefon. Wiem jak trudno wydostać się z takiej matni i jedynym sposobem na pozbycie się tego ciężaru jest przebaczenie ale takie prawdziwe z głębi serca, ono przynosi ulgę i spokój wewnętrzny. Pomyślisz zapewne że to nie jest możliwe, może dlatego że jest to świeża rana a może dlatego że jesteś jeszcze młody. Kiedy przyjdzie czas Twoje JA przypomni że istnieje coś takiego jak pojednanie z własną przeszłością.
Jeśli tego nie zrobisz to złość, poczucie krzywdy urośnie w siłę i odbije się na Twoim obecnym życiu, szczególnie na najbliższych. Kiedy przebaczysz to relacje z rodziną i otaczającymi Ciebie ludźmi ulegną poprawie. Jeszcze jedno, przebaczyć to nie znaczy kontaktować się z matką, być z nią. To znaczy nie mieć żalu dlatego że jest się ponad tym co było.
tropiciels
Jestem tu żeby cie zniszczyć i nie mam wyrzutów sumienia – Spierdalaj