Chodzę jakiś podminowany od kilku dni, ciągle spięty, na alercie, jakbym się czegoś obawiał sam nie wiem czego. Chujnia straszna. Domyślam się że to stresy dnia codziennego tak na mnie wpływają, w robocie wiecznie ciśnienie na terminy, w domu nie ma jak odpocząć bo żona, bo dziecko i wiecznie jest coś do zrobienia. Stary stracił robotę i matka mi wydzwania i płacze jak będą żyć teraz za tysiąc złotych, a ja nie mam z czego im pomóc choć bardzo bym chciał. Oczywiście przejmuję się tym, bo to jednak starzy. Obawiam się, że jeszcze jakiejś nerwicy się nabawię. Dobra, to tyle. Taka moja chujnia. Pozdrawiam innych chujowiczów.
47
75
Człowieku podaje Ci ręke.Chujnia jak skurwysyn.Nerwy i lek to najgorsze kurestwo.Pozdrawiam.
nie pociesze cie, bo ty już masz nerwicę.
No co tu qrwa pisać,chujnia jak stąd do stodoły.Trzymaj się w spokoju chłopie.Czuje cię.
Jest sobota…smutek, smutek, jutro niedziela, obowiązki, bo muszę odrobić lekcje,