Bóg chce żebym wykorkował

Nie wiem co jest grane, ale moje życie natenczas jest pasmem niekończących się porażek. Maturę zdałem wybornie, ale na studia nie pójdę. Nie zdążyłem z REJESTRACJĄ!!!
przegapiłem termin rejestracji internetowych, i teraz przepadło. Jedynie we wrześniu cień nadziei to powtórna rekrutacja. Po drugie : 8 raz nie zdałem prawa jazdy. Muszę dokupić jeszcze z 8 godzin bo inaczej…. a pieniędzy nima, w dodatku naprawdę mam straszne kłopoty w jeździe, których nie umiem opanować. Brak życia towarzyskiego, było ono na jako takim poziomie w czasie szkoły, a teraz spadło do poziomu zerowego. W dodatku mam duże trudności z nawiązywaniem kontaktów i straszną skłonność do gaf towarzyskich. Problemów mam całkiem sporo, nuda, ograniczenia wynikające z zamieszkania, nieżyczliwosć sąsiadów, i brak pieniędzy. Czasem sobie myślę, że gdybym dostał 30 tysięcy złotych, to ułożyłbym sobie życie idealnie. Kupiłbym sobie prawo jazdy, kupiłbym studia, kupiłbym samochód, kupiłbym nawet znajomych i udobruchał rodzinę, która uważa mnie za miękkie kluchy, i ciapę którą trzeba prowadzić za rączkę bo sama sobie w niczym nie poradzi. nie umiem rozwiązać żadnego ze swoich problemów i to mnie przeraża najbardziej ze wszystkiego. żebym chociaż zdał prawo, to bym miał jakiś jasny punkcik na horyzoncie. Boże za co mnie tak karasz??

37
54
Pokaż komentarze (9)

Komentarze do "Bóg chce żebym wykorkował"

  1. chujowiczu! zarabiaj z kluu.pl, bez działalności gospodarczej, konto automatycznie weryfikowane
  2. To nie Bóg Cię kara tylko Ty sam siebie. Ja rozumiem, że różnie w życiu się układa. Można nie mieć kasy, nie zdać egzaminu. Ja też, podobnie jak Ty, zawsze byłam nieśmiała. Miałam wielkie problemy z jakimkolwiek zagadaniem do kogoś. A jak już sie odezwałam to często było to coś głupiego. Ale cóż, żyjemy wśród ludzi i trzeba jakoś umieć się dostosować. A praktyka czyni mistrza. Dalej jestem nieśmiała, ale nie mam już problemu z zagadaniem do osoby. Dlatego, że postanowiłam pewnego dnia bez względu na wszystko, że będę rozmawiać z ludźmi. Tak po prostu. Stoję sobie na przystanku na przykład, widzę, że jakaś babka się na mnie patrzy, uśmiecham się i kiedy ona odwzajemnia uśmiech – zagaduję. To była taka moja osobista terapia. Teraz mam znajomych, mam jakieś życie towarzyskie i jest ok. Wiem, że nigdy nie będę taka jak niektórzy, co to potrafią o dupie Maryni gadać pół dnia ale nie chcę taka być. Wystarczy mi, że umiem się odnaleźć wśród ludzi, czego i Tobie życzę. A studia – jak nie w tym roku to w przyszłym. Jeśli nie uda Ci się z tą powtórną rekrutacją we wrześniu to postaraj się jakoś dobrze spożytkować ten wolny rok, iść do pracy, zarobić, może robić jakieś wypady do klubów jeśli lubisz czy gdzieś indziej. Może to banalne co teraz powiem, ale życie czasem daje nam szanse nawet wtedy, kiedy myślimy, że daje nam kopa. Pozdro.

    0

    0
    Odpowiedz
  3. eeee mają racje, jesteś cipa 🙂
    I póki tego nie rozumiesz i nie będziesz chciał zmienić będziesz podwójna cipa 🙂
    Nie zdążyć z rejestracją? Ja pierdole ciekawe co mają powiedzieć ludzie, którzy szli na studia kiedy internet nie był tak powszechny?
    Jak Ci się srać chce to też czasami zapomnisz i w majty narobisz?
    Żałosny jesteś i tyle, nie potrafisz nawet zadbać o swoje ważne sprawy to ciekawe jaki ludzie mają mieć do ciebie stosunek…

    0

    1
    Odpowiedz
  4. ja jebie. żeby coś osiągnąć trzeba się solidnie wkurwić i zacząć robić to co się chce, a nie narzekać i obwiniać za to Boga. Więc, wkurw się i na pełnej piździe dąż do celu. Pozdrawiam.

    0

    0
    Odpowiedz
  5. ehhh, nie pierdol…

    0

    0
    Odpowiedz
  6. Za 30 tysięcy chcesz kupić prawo jazdy, studia i jeszcze samochód?
    Hahaha….życzę powodzenia:D

    1

    0
    Odpowiedz
  7. Niestety,takie mamy czasy że jak się nie ma znajomości,lub postawionej rodziny to ciężko jest cokolwiek osiągnąć.Tak jak Ciebie ,ogarnia mnie stale przekonanie że wszystko nie idzie po mojej myśli,nie mam szans za znalezienie żony,pracy nie ma,kształcę się dalej ale co mi to daje.Także nie mam życia towarzyskiego,bo unikam alkoholu,a teraz jedyną rozrywką ludzi jest picie.Ale chuj,skoro tak jest to staram się być dobrym człowiekiem,uczciwym,życzliwym itp.Może będę nieudacznikiem ale nie stocze się i będę miał poczucie jakiejś wartości.

    0

    0
    Odpowiedz
  8. piszesz, ze nie umiesz rozwiązać żadnego ze swoich problemów- to świadczy o twojej niedojrzałości, jesteś jeszcze młody, wydaje mi się, że musisz więcej pobyć z ludźmi, nie można dojrzeć psychicznie i społecznie żyjąc w samotności, zdobywaj nowych znajomych, z czasem (oby szybko, bo dorosłość puka do drzwi ;] ) nauczysz się dbać przynajmniej o swoje podstawowe sprawy, może internet pomoże ci w zdobywaniu nowych znajomych; obecnie dostanie się na studia to dla ciebie sprawa pierwszorzędna, a prawkiem się nie przejmuj, pewnie stres robi swoje, zdasz w swoim czasie, może na razie odpuść sobie prawko skoro nie ma kasy i pomyśl o jakiejś dorywczej pracy; jeśli chodzi o Boga- cóż, Boga nie ma, podejrzewam, że – jak wielu marnujesz czas na modlitwy i użalanie się nad sobą, w sumie to też typowe dla młodych – myślenie o przyszłości, bujanie w obłokach, gdybym miał dużo kasy, to… itd. jeśli nie zmienisz nastawienia, to do niczego w życiu nie dojdziesz i pamiętaj- nikt nikomu nic nie daje za darmo; żeby coś zdobyć trzeba się czasami nieźle namęczyć, ale satysfakcja często kompensuje trudy walki; pomyśl, w czym jesteś dobry, każdy jest w czymś dobry, ale nie każdy o tym wie 😉 pozdr

    0

    1
    Odpowiedz
  9. „To nie Bóg Cię kara tylko Ty sam siebie. ”

    Ooooo… jak ja się z tymi słowami zgadzam. Jeśli chodzi o rejestracje na studia to zwykła CIOTA z Ciebie 🙂 bo o tym się mówi już duuuużo wcześniej a niestety we wrześniu zostaną Ci już same resztki

    Co do prawa jazdy.. najwidoczniej coś Ci cały czas daje znak, że NIE powinieneś jeździć. Będzie bezpieczniej na drogach.

    A co do 30tys… po pierwsze nie starczyłoby Ci na ponad połowe tych rzeczy, a znajomych się nie kupuje, bo potem zostaje się samotnym do końca życia 😉 przyjaźni nie da się kupić. Kobiete owszem, ale nie wiem czy można ją wtedy nazwać kobietą.

    0

    0
    Odpowiedz
  10. można, można… w każdej kobiecie kurwy dwie trzecie

    0

    0
    Odpowiedz

Nieśmiałość – kat szczęścia

Zdaniem większości ludzi największym szczęściem jest odwzajemniona miłość. Jeżeli tak, to ja nigdy tego prawdziwego szczęścia nie doznam. Dlaczego? Przez nieśmiałość. Nie potrafię podejść do dziewczyny i zagadać, nawet do dziewczyny, którą znam i która sama nieraz ze mną rozmawiała. Nie potrafię nawet podejść do dziewczyny o której wiem, że jej się podobam. Nie umiem, boję się, to irracjonalne, ale tak jest. To tak jak z lękiem przed na przykład końmi ? nam wszystkim, którzy się koni nie boimy, będzie się wydawać, że nie ma się czego bać, ale osoba cierpiąca na tę fobię, chociażby miała świadomość, że nie ma powodów aby się tych koni bać i tak nie odważy się do nich podejść. Tak samo jest ze mną i z moją fobią, bo tak to chyba trzeba nazwać. A wiecie co jest najgorsze? Świadomość, że nic na to nie poradzę i że zawsze będę sam… Już nawet nie mówię o tym, żeby zagadać do jakiejś obcej dziewczyny bo to jest dla mnie niemożliwe, niewyobrażalne. Ale nawet gdyby i znajoma dziewczyna mnie podrywała, to nie będzie tego przecież robić w nieskończoność wobec braku jakiejkolwiek inicjatywy z mojej strony. I nic ty ie dadzą wszelkie kursy podrywania ? na nich nauczę się co najwyżej technik podrywania, ale co mi z nich, skoro żeby ich użyć, trzeba przełamać nieśmiałość. Czyli wychodzi na to że umrę sam po życiu w samotności, samotności z każdą chwilą coraz bardziej mnie przytłaczającej. Miła perspektywa, prawda?

33
48
Pokaż komentarze (10)

Komentarze do "Nieśmiałość – kat szczęścia"

  1. chujowiczu! zarabiaj z kluu.pl, bez działalności gospodarczej, konto automatycznie weryfikowane
  2. To nie próbuj na siłę zagadywać do dziewczyn. Bo pogłębiasz tylko tę fobię. To tak, jakby kogoś kto panicznie boi się wody nagle ktoś wrzucił do rwącej rzeki. Za chuja już do niej nie wejdzie. Musisz popracować sam nad sobą. To może wydawać się jak jakieś głupie psychologiczne gadanie ale taka jest prawda. Pogadać w myślach samemu ze sobą, rozważyć, dlaczego tak bardzo boisz się zagadać. Próbować przewidzieć co się stanie, jeśli w końcu byś się odważył. Albo spisać sobie na kartce powody, dla których boisz się kontaktu z innymi. I spróbować na każdy z tych powodów znaleźć jakiś kontrargument przemawiający za tym, aby jednak podejść i porozmawiać. Okaże się potem, że warto starać się nawiązać kontakt. Nawet, jeśli boisz się np ośmieszenia. Może raz czy drugi tak będzie ale za trzecim razem może uda Ci się pogadać z kimś ciekawym, zawrzeć znajomość. Po jakimś czasie będziesz się śmiał sam z siebie, że byłeś taki niesmiały. Nie trać życia na użalanie się nad sobą. Jak sobie sam będziesz powtarzał „nie uda mi się, nie poradzę sobie, zawsze będę sam” to tak właśnie będzie i będziesz mógł mieć pretensje tylko do siebie. Na początek polecam sposób z kartką i długopisem i przemyślenie wszystkiego a potem – do roboty! Może jakieś rozmowy na czacie z płcią przeciwną, albo na gg nawet z kimś obcym, losowo wybranym… Może wydać ci się to głupie ale być może pomoże Ci zrozumieć kobiety, przełamać się w końcu aby móc na żywo z kimś pogadać. W końcu nie masz nic do stracenia. Trzymam kciuki. Pozdro.

    0

    0
    Odpowiedz
  3. Albo się przełamiesz, albo chuj.
    Idź do psychologa może 😉
    Może jemu się uda do Ciebie dotrzeć, a dopiero Cię nakłoni do otwarcia się na resztę świata.

    0

    0
    Odpowiedz
  4. Kolego………korzystasz z internetu, to zapewne wiesz, że bywają portale randkowe. Nie wiem czy to najlepszy sposób na poderwanie dziewczyny…zapewne średni, ale chyba warto spróbować:)
    Życzę powodzenia

    0

    0
    Odpowiedz
  5. Rozumiem Cię.Też tak mam ,tyle że nawet nie mam szans aby to do mnie dziewczyna zagadała bo jestem brzydki.Współczuję Ci,wiem jak cięzko być samotnym i mieć świadomość że będzie się już takim nieśmiałym i samotnym zawsze.I gdy raz z upływem lat,maleje szansa na znalezienie drógiej połówki.

    0

    0
    Odpowiedz
  6. Narastająca ciotowatość męskiej(chociaż nie wiem bo jakoś w was mężczyzn tu nie widzę)części populacji dobija mnie coraz bardziej.Pierdolicie jak 16latki piszące do brawo girl.Nie wiem czy to spedalenie to znak naszych czasów ale naprawdę weźcie się za siebie i ogarnijcie albo zróbcie coś dla świata i powieście się w cholerę.
    Ps-Miłości i tak nie ma.

    1

    4
    Odpowiedz
  7. Strzel sobie piwko (albo dwa) i będzie po problemie :)) Pozdrawiam 🙂

    0

    0
    Odpowiedz
  8. doskonale cię rozumiem, ale nie wiem, czy wiesz jakie to jest ciężkie w wieku 24 lat. nigdy się nie przytulać ani nie całować z dziewczyną, nie mówiąc już o czymś więcej. to jest takie popierdolone, że mi się już nie chce żyć. a kolejne porażki tylko pogłębiają moją depresję.
    do tego wszystkiego dochodzi jeszcze fobia społeczna.

    0

    0
    Odpowiedz
  9. @5 Słyszałeś o fobii społecznej? Nie? To się zamknij. To choroba, poważna choroba utrudniająca życie, na którą cierpi autor posta. Może od razu każesz się powiesić wszystkim mającym zaburzenia psychiczne? A może sam się powieś – z egoistów zbiorowość nigdy nie miała pożytku.

    0

    0
    Odpowiedz
  10. stary, za każdym razem kiedy walisz konia możesz ogladać inną laskę, potem owcę, krasnala ogrodowego, czy np pana Edka z kotłowni. Zobacz pozytywy i jak tanio wychodzi, nie ma żadnego fundowania kolacji, piwa dyskoteki czy wyjazdu nad jezioro. Rączkowska zawsze jest chętna, nie ma kurwa problemów i jebitnych pytań…

    2

    0
    Odpowiedz

Szpitalna polityka

Jakiś czas temu wzięli mojego dziadka do szpitala (niecałe 2 tyg temu), bo się źle czuł i wymiotował, rozpoznanie – zapalenie płuc. A u dziadka, który jest o trzech miesięcy osobą wyłącznie leżącą i z którą nie ma prawie kontaktu jest to zagrożenie życia. W sobotę lekarz prowadzący oznajmiła mi, że w lewym płucu ognisko prawie wyeliminowane, ale pojawiło się w prawym i po konsultacjach zmienią mu chyba antybiotyk. I co?! I chuj, dziś (poniedziałek) nagle się dowiaduję, że jutro mają go… wypisać. Tak, kurwa, z zapaleniem płuc. Oczywiście sam się musiałem domyślić, że go wypisują, bo słowa nie pisnęli, chodzę do niego 2x dziennie, w godzinach 12-14 i 17-19 i dziś będąc po 14 oglądałem jego kartę i nic nie widziałem nadzwyczajnego (ponoć decyzję podjęli po rannym obchodzie, czyli w godzinach 11-12, to czemu tego nie odnotowali?) ale o 18 jak byłem widziałem jakieś 'w’ wpisane w kółeczku, pytam się personelu i ci z łaską mnie informują, że to jest wypis. Ludzie, mamy XXI wiek, nie da się zadzwonić? Pal licho, że nie powiedzieli mi tego jak byłem u niego wcześniej, pretensji nie mam, bo nie muszą wiedzieć, że to ja jestem rodziną, ale jakbym się nie zapytał to może by mi dali znać jutro o 9.55, że o 10 go wypisują. A przecież skoro jest osoba leżącą to muszę załatwić karetkę, łóżko przygotować w domu itd. ale ich to gówno obchodzi. Dobra, pal licho już z tym, ale kurwa jego mać, jakim cudem został przyjęty z zapaleniem płuc i chcą go z tym samym wypisać?! Non stop dają mu kroplówki, to może ja też będę musiał się w takie coś zaopatrzyć?! Jakby tego mało, dziadek ma odleżyny, prosiłem wczoraj popołudniu i dziś rano żeby przykleili mu takie plastry na odleżyny (trzeba tam chyba wyczyścić mu te rany, a ja nie mam do tego ani możliwości ani dostępu – inaczej sam bym to zrobił), które kupiłem z własnej kieszeni. I co? Ni chuja, dopiero dziś musiałem. Jak rozmawiałem z lekarką to powiedziała, że wpisze, tak kurwa, wpisze dopiero w listę zleceń. To nie można było wcześniej?! Jebać takie coś!

32
48
Pokaż komentarze (6)

Komentarze do "Szpitalna polityka"

  1. chujowiczu! zarabiaj z kluu.pl, bez działalności gospodarczej, konto automatycznie weryfikowane
  2. Bo to są pierdolone skurwysyny an ie służba zdrowia…

    0

    0
    Odpowiedz
  3. zostań lekarzem mądralo i dopiero wtedy się wymądrzaj

    0

    0
    Odpowiedz
  4. 3. no to wpadłeś kolego z wpisu nr 2, jestem fizjoterapeutą, rehabilitantem czyli lekarzem ;] poza tym nie wymądrzam się tylko stwierdzam fakty. Ciekawe jak ty, prosty człowieku zareagowałbyś gdyby Cię przyjęli z zapaleniem płuc w lewym płacie płucnym a wypisali z zapaleniem w prawym płacie. na pewno bys się nie wymądrzał a zachował spokój i nie robił problemów.

    0

    0
    Odpowiedz
  5. @ 3 fizjoterapeuta rehabilitant to nie lekarz 🙂

    0

    0
    Odpowiedz
  6. Ty pedale spod 2 zamknij mordę.

    0

    0
    Odpowiedz
  7. Do autora.Nie dyskutuj z debilem,szkoda zdrowia.

    0

    0
    Odpowiedz

Dusza mnie boli. Kurcze

Po pierwsze wkurza mnie to, że Polacy sami na siebie narzekają, jakim to my narzekalskim narodem jesteśmy. Paradoks? Wkurza mnie, że Hiszpania wygrała Mundial, wkurza mnie, że jest tak gorąco, a ja siedzę chora, wkurza mnie, że nie mogę się rozstać z myślami o jednej osobie. Kurde, właściwie to wszystko mnie wkurza. O, proszę, za gorąca herbata, eh. Ludzie nie lubią czytać/wysłuchiwać takiego narzekania. Fajnie, że jest taka chujnia.pl …

29
52
Pokaż komentarze (3)

Komentarze do "Dusza mnie boli. Kurcze"

  1. chujowiczu! zarabiaj z kluu.pl, bez działalności gospodarczej, konto automatycznie weryfikowane
  2. Lepiej Hiszpania niż Holandia ale szkoda, że nie Argentyna. Chujnia.pl jest chujowa (komplement).

    0

    0
    Odpowiedz
  3. Zazdroszczę tylko takich problemów…..

    0

    0
    Odpowiedz
  4. @1. „Chujnia.pl jest chujowa (komplement)” poległam 😀

    0

    0
    Odpowiedz

Moja praca jest do dupy

Pracuję w małej firmie, która ma ciągle pod górkę. Staram się pracować jak mogę, ale z drugiej strony określić granice tak, żeby nie zwariować od tej presji. A mimo to jest coraz gorzej: szef ciągle mi dopierdala jak to wolno pracuję, że nie umiem współpracować z nim, że to co robię wszystko jest na nic. Jest mi ciągle smutno, ale zaczynam się po prostu wkurwiać i nie wiem jak długo to wytrzymam. Chciałbym mu powiedzieć, żeby odpierdolił się i żeby nauczył się być szefem i motywować, a nie zniechęcać. W tym momencie mam poczucie, że moja praca jest bez sensu, znam swoją wartość i wiem, że tak nie jest, ale ja nie chcę być tak gdzie mnie nie chcą. Jestem załamany, nie dostałem podwyżki od 3 lat i nawet tego nie chcę, ale żeby przynajmniej doceniali moją pracę, a tu nic tylko krytyka. Żeby tak wziąć to swoje życie powiedzieć kurwa mać i wypierdolić z tej pracy nawet w ciemno, ale żeby się samemu popchnąć ku lepszemu. Tylko jak to zrobić 🙁

49
56
Pokaż komentarze (4)

Komentarze do "Moja praca jest do dupy"

  1. chujowiczu! zarabiaj z kluu.pl, bez działalności gospodarczej, konto automatycznie weryfikowane
  2. pracuj w swoim własnym tępię, a po pracy staraj się rozluźnić i zapomnieć o 8 h ciężkiej roboty

    0

    0
    Odpowiedz
  3. Jebnij pracę…jak mnie wkurwiali to tak zrobiłem.

    1

    0
    Odpowiedz
  4. Przez 3 lata pozwalasz sobie na to żeby się dopierdalali no to z chęcią to robią. Jeśli pracujesz dobrze i zgodnie z własnym sumieniem to pierdol bezpodstawną krytykę. Nie wiem czym się w pracy zajmujesz i jak łatwo znaleźć kogoś na twoje miejsce ale może jakbyś jebnął glejt to by im się oczy otworzyły. 3 lata bez podwyżki?! To ile Ty dostałeś te 3 lata temu?!

    0

    0
    Odpowiedz
  5. W prawie każdej pracy jest wyzysk.Dawniej często mówiłem że np. jedni mają lekką pracę i się opierdalają a inni ciężko harują.Ale w swym młodym życiu pracowałem w 3 róznych branżach i powiem tak że wszędzie trzeba zapierdalać ,często ponad własne mozliwości,a szef będzie zawsze poganiał,bo to dla niego zysk jeśli Ty będziesz wykonywał więcej roboty.Wbrew obiegowej opinii, że jest dużo pracy to mamy bezrobocie więć pracodawcy wiedzą że mogą sobie na dużo pozwolić wobec pracownika,bo ten z obawy przed utratą stanowiska zgodzi się na wszystko.

    0

    0
    Odpowiedz

Gorąco

Taki upał, leje się z człowieka, to by poszedł się wykąpać. Ale niee. Przecież jak już nawet dowleczesz się na plażę to nie wejdziesz do wody, bo tyle ludzi. Przychodzą całymi rodzinami. Z dziećmi, psami. I weź tu się człowieku wykąp. Na samym wejściu zostajesz ochlapany albo stajesz w gorące siki. Nosz ja pierdolę! Czy Ci ludzie zawsze muszą tam być? Kiedyś poszłam ze znajomymi nad rzekę. Godzina 19. A ludzi ciągle pełno! I ni chuja! Nie wykąpałam się. Ja w ogóle się w tym roku nie kąpałam jeszcze!

41
60
Pokaż komentarze (3)

Komentarze do "Gorąco"

  1. chujowiczu! zarabiaj z kluu.pl, bez działalności gospodarczej, konto automatycznie weryfikowane
  2. Może powinny być jakieś kategorie w tej chujni. Pani powyżej wybrałaby na przykład Chujnia kategorii gimnazjalnej, podkategoria PRZYPIERDALAM SIĘ DO WSZYSTKIEGO i bym nie musiał czytać.

    0

    0
    Odpowiedz
  3. Facet, weź nie pierdol. Chujnia to miejsce do wyżalenia się z każdego problemu, więc i z tych mniej konkretnych. Nie podoba się – wypad, internet to swobodne medium.

    0

    0
    Odpowiedz
  4. Ja wolę czytać taką chujnię niż pierdolenie typu „ojojoj nie mam kobiety,jestem sam bla bla bla”-to są dopiero pierdoły gimnazjalne.
    Co do chujni-musisz poszukać mało uczęszczanych miejsc po prostu.

    0

    0
    Odpowiedz

Świat mnie boli

I tak wszyscy czekali na to całe CIEEEPŁO w zimie, co? A teraz wszyscy zdychamy w męczarniach. Jak mówiłam, że zima jest spoko to wszyscy krzywo na mnie patrzyli. Tyle, że łatwiej jest się ogrzać niż teraz przy tych kurewskich upałach ochłodzić. Poza tym jestem tegoroczną maturzystką, zjebałam najważniejsze przedmioty, jakie potrzebowałam na studia no i teraz czekam – na liście rezerwowych… Nie wiem, czemu tak bardzo mi zależy, skoro to oznacza tylko kolejne lata zapierdalania po nocach z energetykiem w ręce. Inna sprawa, że nie mam na razie zupełnie gdzie mieszkać, bo niestety nie pochodzę z miejscowości, gdzie jest moja uczelnia. Ogólnie wszystko jest popierdolone od początku do końca.

26
41
Pokaż komentarze (5)

Komentarze do "Świat mnie boli"

  1. chujowiczu! zarabiaj z kluu.pl, bez działalności gospodarczej, konto automatycznie weryfikowane
  2. Dokładnie.Ja lubię tylko zimę.wkurwia mnie to całe podniecanie się latem.Co jest przyjemnego w tym że się jest ciągle spoconym ,i wyjść na dwór się nie da.I masz 100% rację,ja też zawsze mówię że w zimie łatwiej się ogrzać,można nawet założyc kilka swetrów,kaloryfer na fula.A w lecie w domu gorąco,na polu gorąco,rozebranie się nic nie daje,a klimatyzacja w naszym kraju to luksus.

    1

    0
    Odpowiedz
  3. Wiecie co tak piszecie, ale ja jednak wole lato mieszkam na tej jebanej wsi… w zimę tu nie ma co robić pieprzony autobus do tego zasranego miasta jedzie ponad godzinę i w zimę co mam do roboty w tym gównianym zadupiu tylko przed kompem a w lato to chociaż sobie wyjdę z kumplami na piwko albo pograć w siatkę albo w nogę no bo w zimę gdzie jak tu nawet zasranej hali nie ma. Jebana wieś!

    0

    0
    Odpowiedz
  4. Pierdol studia zostań ninja…

    2

    0
    Odpowiedz
  5. Chłód jest fajny, ale jak pół godziny trzeba samochód odśnieżać to jest chujowo. Ciepło jest fajne, ale jak nie można zasnąć od gorąca to jest chujowo.

    0

    0
    Odpowiedz
  6. Pierdol ninja,zostań samurajem…

    1

    0
    Odpowiedz

Piekarnik

Siedzę w chacie i cały się kleje. W nocy nie mogę zasnąć, bo gorąco i tylko przewalam się szukając zimnego miejsca na poduszce. Chuj mnie strzela jak co 15 minut muszę wstawać i iść do łazienki myć łapy, bo normalnie myszka wisi w powietrzu jak podnoszę dłoń. Ale z dwojga złego, lepiej żeby taki żar napierdalał, niż żeby w połowie wakacji miał ciągle padać deszcz. Pozdrawiam.

21
42
Pokaż komentarze (2)

Komentarze do "Piekarnik"

  1. chujowiczu! zarabiaj z kluu.pl, bez działalności gospodarczej, konto automatycznie weryfikowane
  2. Taką chujnię to ma pewnie teraz 3/4 z nas…ja się np budzę z mokrym łbem,z potem który ze środka wytapia się ze mnie na włosy.A długie mam no to wkurwia taki smalec na samo dzień dobry…
    Dziś próbuję spać na podłodze przy otwartym balkonie z ryjem na dwór…jak nie pomoże to na balkonie w ogóle…obawiam się tylko pierdolonych much i komarów jebanych…

    0

    0
    Odpowiedz
  3. Zainwestuj w dobry wiatrak, ewentualnie opcja droższa w klime. Poza tym w taka pogode lepiej chyba posiedziec w cieniu z dobra ksiazka/ mp3 ka niz sie kisic w domu. Ale co kto lubi . Pozdrawiam

    0

    0
    Odpowiedz

Swędząca mała chujnia

Że gorąco nie trzeba nikogo uświadamiać. Że niewiele chłodniej w nocy – również. Co za tym idzie spanie w czymkolwiek jest niewykonalne. W związku z tym kładę się do łóżka jak mnie Pan Bóg stworzył. I co mnie budzi wczoraj w środku nocy? Cholerne swędzenie na plecach. Jakiś pierdolony komar ujebał mnie dokładnie w to miejsce na plecach, gdzie nie można sięgnąć żadną ręką. Dokładnie sam środek! Wyginam się więc jak kretyn i czochram o pościel pół nocy, bo oczywiście po jakieś narzędzie wstać mi się nie chce. Doprowadza mnie to do szału. Nad ranem przechodzi. Półprzytomny wstaję do pracy (stacja benzynowa). Rano swędzenie wraca, więc całe śniadanie drapię się widelcem.
Docieram do pracy z przerażeniem myśląc o tym, co będzie jak to cholerne swędzenie dopadnie mnie przy klientach. Na razie jest ok. Ludzie gnają nad jeziora a ja siedzę w tej cholernej budzie przy głównej na Mazury. Jak nietrudno zgadnąć to jebane swędzenie przychodzi dokładnie w momencie, kiedy za chuja nie mogę się podrapać.
Zaraz się wścieknę! Jak mnie swędzi! (Dzień dobry pani). Kurwa! Podrapać, podrapać!(Stanowisko nr 3. Bardzo proszę 120 zł).Podrapać natychmiast!(Proszę, coś jeszcze dla pani?)Jak zaraz tego nie podrapię, to oszaleję (Tak, mamy colę z lodówki).
Wpadam powoli w obłęd. Wiję się jak piskorz, co oczywiście żadnego efektu nie przynosi.Marzę o drapaczce, która przesuwa się po mich plecach. Z góry na dół. O takkkkk…niemalże widzę ją oczami wyobraźni. W życiu mnie tak nic nie swędział. Nie mogę robić wygibasów przy ludziach, zresztą i tak nie przyniesie to efektu.
-Kaśka! Podrap mnie po plecach! -syczę do ucha koleżance.
-Zwariowałeś?
-Błagam! Zrób to tak, żeby nikt nie zauważył, bo za moment oszaleję!
-Gdzie?
-Sam środek! Szybko!
Stara się to zrobić dyskretnie, ale oczywiście nie trafia w odpowiednie miejsce. Zaraz zaczną krzyczeć!
I w taki oto sposób minął mój dzień pracy. Noc była podobna do wczorajszej. Teraz siedzę przed lapkiem i ocieram się o szorstkie oparcie fotela. Od razu mówię, że fenistil i inne wynalazki nie działają!
Taka moja maleńka, ale bardzo dokuczliwa chujnia.

38
53
Pokaż komentarze (5)

Komentarze do "Swędząca mała chujnia"

  1. chujowiczu! zarabiaj z kluu.pl, bez działalności gospodarczej, konto automatycznie weryfikowane
  2. Poproś klientów żeby cię podrapali:)Ewentualnie ocieraj się o dystrybutor:)

    0

    0
    Odpowiedz
  3. O tak, drapaczka do pleców to poezja. Latem się z nią nie rozstaję.

    0

    0
    Odpowiedz
  4. człowieku zacznij pisać książki! nie no, ja tak na poważnie, masz niesamowity dar pisania! oczywiście współczuje chujni, bo chujnia to niewątpliwie jest, ale niesamowicie to opisałes! 🙂 pozdrawiam1

    1

    0
    Odpowiedz
  5. Fakt….mam tak zwaną lekkość pióra. Nie zastanawiam się długo i jak zaczynam pisać to jakoś samo leci……
    Stąd też w tekście kilka literówek, za które przepraszam

    0

    0
    Odpowiedz
  6. Lubię czytać o swędzeniu pleców i takie barwne opowieści czytałabym z radością każdego dnia 🙂

    6

    0
    Odpowiedz

Upał, lato i takie tam…

Wkurwia mnie lato i ten cholerny żar z nieba. Człowiek wychodzi na dwór i jest uczucie jakby wchodził do pieca. Powietrze gorące, nie da się oddychać. Rozumiem, lato jest, ale jesteśmy w klimacie umiarkowanym czy tropikalnym? 35 stopni w cieniu, w słońcu nawet nie chce wiedzieć, a w samochodzie ponad 60 (chujowy termometr elektroniczny ale tak pokazywał). Człowiek chce wyjść do sklepu i po pięciu minutach pojawiają się piękne wzorki z potu na koszulce, chlupie w butach i jajka się do prącia kleją co jest średnio przyjemnym uczuciem. Jakby nie było wystarczająco źle chatę mam centralnie wystawioną na słońce, do 22 mi napierdala w okna i monitor, że nic obejrzeć się nie da, a chałupa się nagrzewa. Powiedzcie kup se klimę, jasne próbowałem, ale mieszkam w starej „zabytkowej” kamienicy. Koleś od zabytków jest pierdolnięty, żeby tylko wymienić okna na plastikowe, bo oryginalne drewniane były tak przewiewne, że zimą trzeba było w czapce i swetrze spać, musiałem się jebać 3 lata. Na remont mieszkania nie zezwolił, bo „zniszczy to urok kamienicy”. Jaki urok? Ludzie będą mi w mieszkanie zaglądać podziwiając te budę? A wymiana pionu wodnego, który dosłownie się sypie i mieszkańcy muszą łatać te rury na poxipol, też się przeciąga przez tego kutasa… 10 rok. Ale wracając do pogody. Najgorzej jest w nocy, wyro gorące od temperatury ciała i wilgotne od potu już po 10 minutach, powietrze gorące i parne, przez otwarte okno co by się nie udusić wlatują legiony komarów, które nie dość że spać nie dają brzęczeniem, to jeszcze się mną częstują bez pytania, skurwysyny. Śrut!

26
44
Pokaż komentarze (2)

Komentarze do "Upał, lato i takie tam…"

  1. chujowiczu! zarabiaj z kluu.pl, bez działalności gospodarczej, konto automatycznie weryfikowane
  2. Każcie się temu chujowi przespać u was parę nocy.

    0

    0
    Odpowiedz
  3. Stary,rozumiem Cię.Ja osobiście nie nawidze lata.Co jest przyjemnego w chodzeniu stale przepoconym?Niestety mam problem z nadpotliwością,pocę się stale,nawet jak jest 15 stopni.Wszędzie pełno hołoty,meneli i bachorów.Jebać lato!

    1

    0
    Odpowiedz