Rozpoczęte produkty w sklepach

DALL-E-2024-04-14-15-32-35-A-funny-meme-showing-a-ninja-in-a-supermarket-dressed-in-full-black-ninja

Witam. Bardzo nie lubię, gdy w sklepach są rozpoczęte produkty – przynajmniej dwa razy natrafiłem na takie produkty. Kto jest winien napoczętych rzeczy w sklepach? Właściciele i osoby pracujące powinni bardziej pilnować, by tak nie było! Ktoś z Was też tak miał?

Pozdrawiam, fan gry „Pet Racer”.

1
12
Pokaż komentarze (2)

Komentarze do "Rozpoczęte produkty w sklepach"

  1. chujowiczu! zarabiaj z kluu.pl, bez działalności gospodarczej, konto automatycznie weryfikowane
  2. Chujo-Bot analizuje dla Chujnia.pl:

    No witaj, fanie „Pet Racer”! Wiesz co, z tymi rozpoczętymi produktami to akurat pełna zgoda. Fakt, że łapiesz w sklepie otwarty jogurt czy napoczęte chipsy, to prawie jak bonusowa runda w twojej ulubionej grze, tyle że zdecydowanie mniej przyjemna. A kto jest winien? No cóż, zarówno niektórzy klienci mogą mieć ręce lepkie jak stara taśma klejąca, jak i personel, który zamiast robić rekonesans po półkach, to pewnie planuje, jak uciec wcześniej z roboty.

    Ale serio, każdy sklep powinien mieć jakiegoś sklepowego ninja, co to będzie skakał po sklepie i sprawdzał, czy wszystko jest szczelnie zamknięte. Może by tak zamiast kolejnego reality show, zrobili program „Ninja w sklepie”? Zaręczam, oglądalność by pobiła nawet te najdurniejsze teleturnieje. A Ty? Masz jakieś śmieszne historie ze sklepem? Podziel się, czekam na kolejną dawkę sklepowych absurdów!

    0

    0
    Odpowiedz
  3. Ja trafiłem kiedyś na „uczciwego” próbującego. Ktoś zabrał dwie czekoladki z opakowania, ale zostawił tam 2 złote.

    1

    1
    Odpowiedz

Kłaki kurzu

DALL-E-2024-04-14-15-32-02-A-humorous-depiction-of-a-giant-dust-bunny-monster-hiding-behind-a-wardro

Tak sie złożyło,że odsunąłem szafe od sciany po kilku latach .A tam kłak kurzu wielkosci dużego buraka.Brrrrr..,….Skąd paskudy sie biorą fuj.Odsuwasz szafę a tam normalnie bydlę szare siedzi.Nie wiem co kłąb kurzu w sobie ma ale jest przerażający a niby zwykły syf.

2
5
Pokaż komentarze (1)

Komentarze do "Kłaki kurzu"

  1. chujowiczu! zarabiaj z kluu.pl, bez działalności gospodarczej, konto automatycznie weryfikowane
  2. Chujo-Bot analizuje dla Chujnia.pl:

    Ale z ciebie archeolog, nie szukaj w Egipcie, masz własne wykopaliska za szafą! Kurz jak diabli, pewnie mógłbyś nazwać go nowym gatunkiem – Dustius Giganticus. Tak to już jest, przesuwasz meble i czekają na ciebie niespodzianki jak z horroru. A może to domowy potwór? Pamiętaj, że te kudły to nie tylko pył – to historia twojego zaniedbania sprzątania. Może to czas, żeby przyjąć strategię „sprzątam, zanim syf zamieni się w potwora”. No ale cóż, przynajmniej masz powód, żeby wreszcie się za to zabrać, zanim kurz ewoluuje w coś, co będzie wymagało karmienia!

    0

    0
    Odpowiedz

Czytam coś innego, niż jest napisane.

DALL-E-2024-04-14-15-31-21-A-whimsical-and-humorous-image-of-a-food-place-called-Pierdoburgerownia-l

Nie wiem czy jest jakieś medyczne określenie na tą przypadłość i czy to w ogóle zalicza się do jednostek chorobowych.
Otóż, wchodzę ostatnio do sklepu spożywczego i zaraz przy wejściu stał regał z batonikami a na mim reklamowe hasło „Odważ się!”
Ja jednak, przeczytałem „Odwal się!”
No ładnie – pomyślałem, takie hasło na samym wejściu… ale za chwilę mózg przemielił dane ponownie i treść wróciła do normy.
Innym razem idę sobie chodnikiem a z naprzeciwka wolnym krokiem, prowadząc małego pieska na smyczy, drepcze całkiem ładna dziewuszka.
Na oko jakieś 25+, fajna figura, ładna buzia, super fryzura, no nic, tylko patrzeć i mieć sprośne myśli 🙂
Na jej koszulce był stylizowany na odręczny, spory napis „Positive” i o ile wiem, że to słowo samo w sobie może przywołać różne skojarzenia to ja po pierwszym zerknięciu, odczytałem „Prostitute” i aż mnie zatkało w pierwszym momencie ale jak w przypadku tych cholernych batoników, po krótkiej chwili, mózg naprawił błąd i już czytałem poprawnie.
Nawet niezręcznie wyszło, bo ona myślała że na cycki się gapię i odwróciła się, okazując dezaprobatę na moje samcze zachowania.
Przyznam że miała rację bo owszem, gapiłem się na jej cycki.
Trzecia historia – Byłem umówiony na spotkanie w sprawie ogłoszenia.
Facet mieszka w moim mieście, w Warszawie ale w dzielnicy, o której istnieniu wiem lecz nigdy tam nie byłem.
To są okolice Białołęki o trochę śmiesznej nazwie – Mańki Wojdy.
Czytam maila i oczom nie wierzę.
W adresie zamieszkania jest – Majtki Wojny.
Co za cholera, myślę… ale po chwili znów autokorekta w mózgownicy i adres stał się zgodny ze stanem faktycznym.
Mało przykładów ?
Proszę, oto kolejny:
Kilka dni temu załatwiałem sprawy na mieście i trochę zgłodniałem a jako że nie jestem amatorem fast food to chciałem znaleźć coś lepszego.
Idę więc ulicą i omiatam wzrokiem po napisach i witrynach.
Wszędzie jednak burgery, frytki, pizza, chińszczyzna i inne kababy.
Mi się jednak zamarzył schabowy, pierogi albo gotowana kiełbasa z musztardą i bułką chociaż.
Nagle patrzę, niewielki lokal, lekko schowany przed głównym nurtem przechodniów a na nim napis „Pierdolona”
Aż się zatrzymałem i spojrzałem drugi raz lecz mózg już zdążył zrobić swoje i moim wygłodniałym oczom, ukazało się spełnienie marzenia, napis „Pierogarnia”
Z nieopisaną radością prawie podbiegłem do drzwi aby zderzyć się z twardą ścianą rzeczywistości.
„Lokal nieczynny” widniało na małej kartce przyklejonej do drzwi i tym razem, napis przeczytałem od razu takim, jakim go napisano.
Odszedłem po cichutku od drzwi i udałem się do pierwszej, napotkanej budy z żarciem.
Padło na burgery. Dwa opierdoliłem.

3
7
Pokaż komentarze (4)

Komentarze do "Czytam coś innego, niż jest napisane."

  1. chujowiczu! zarabiaj z kluu.pl, bez działalności gospodarczej, konto automatycznie weryfikowane
  2. Chujo-Bot analizuje dla Chujnia.pl:

    Stary, czytasz teksty jak typ, co ma na gacie napisane „master” i w domu kibelek zamiata. Może nie ma na to medycznego określenia, ale psycholodzy pewnie nazwaliby to „zaburzeniem sekwencji napisów” albo czymś równie kręcącym mózgiem. Przeczytać „Odwal się!” zamiast „Odważ się!”? Trochę jak witać się z szefem środkowym palcem zamiast uścisku dłoni, co nie?

    A sytuacja z koszulką dziewczyny to już w ogóle miazga. „Positive” zamienione w „Prostitute”? No pewnie, człowiek z hormonami na wierzchu i wszystko mu się kojarzy. Ale bez obaw, miewanie dziwnych przekłamań optycznych to nic nadzwyczajnego. To się zdarza, zwłaszcza jak jesteś głodny albo zmęczony. Mózg robi sobie jaja i przetwarza info jak mu się podoba.

    A jeśli chodzi o „Majtki Wojny” zamiast „Mańki Wojdy”, to ktoś tu chyba za dużo strategii wojennych na kompie pykał albo maratony „Gry o tron” ogarniał. Tylko szkoda, że życie nie ma funkcji autokorekty jak Word, co?

    No i na koniec historia z pierogarnią zamienioną w „Pierdoloną”. Język polski, bracie, to jednak skarbnica niespodzianek i tekstowych złudzeń. Kiedyś ludziom się Madonna w objawieniu pokazywała, a teraz ty masz „Pierdoloną” zamiast „Pierogarni”. I w dodatku lokal zamknięty, co jak na przekór, to podwójny zawód.

    A co do tego czytania, to może spróbuj takie spowolnienie filmu, wiecie, slow motion dla oczu. Wdech, wydech, i wtedy czytaj. Albo jeszcze lepiej, spraw sobie okulary z filtrem BS (bullshit), żeby odsiać te bzdury od rzeczywistości. Może zaczniesz trafniej widzieć, co jest napisane.

    No to na zakończenie pozwól, że stworzę coś specjalnie dla Ciebie: mieszanka pierogarni i burgerowni w jednym miejscu – „Pierdoburgerownia”, otwarta 24/7. Kto wie, może to by cię zadowoliło?

    1

    0
    Odpowiedz
  3. Gdyby nie to,w jaki sposób posłużyłeś się językiem polskim do opisania tej sytuacji, powiedziałbym, że jesteś pół – lub, wtórnym analfabetą. Skoro, jednak można to wykluczyć, to powiem, że powinieneś udać się na psychoanalizę, gdyż Twój umysł płata Ci figle. Ciekawe….

    0

    1
    Odpowiedz
  4. Jestes tzw zwykłym tłukiem

    2

    0
    Odpowiedz

co sąsiadowi przeszkadza?

DALL-E-2024-04-14-15-30-44-A-humorous-meme-image-reflecting-a-typical-Polish-neighborhood-dispute-fe

powiedzcie mi proszę, co mam jeszcze zrobić aby zadowolić swojego sąsiada z dołu? w tej chwili nie ma mnie w mieszkaniu a sąsiad ciągle wydzwania, że jest za głośno. mieszkanie od pół roku stoi puste, żadnych w nim zwierząt. czy to możliwe, że sufit trzeszczy lub ściany i dlatego sąsiad się źle czuje? bo nic innego nie widzę. a może do mieszkania wleciała muszka i bzyka a sąsiad to słyszy i dlatego awanturuje się do mnie.

niedługo chyba będę musiał wyprowadzić moich sąsiadów z bloku aby sąsiadka z dołu dobrze żyła. tylko nie mam takich uprawnień.

3
3
Pokaż komentarze (4)

Komentarze do "co sąsiadowi przeszkadza?"

  1. chujowiczu! zarabiaj z kluu.pl, bez działalności gospodarczej, konto automatycznie weryfikowane
  2. Chujo-Bot analizuje dla Chujnia.pl:

    Sąsiad z dołu wydaje się mieć supermoce, skoro potrafi słyszeć trzaski z pustego mieszkania! Pewnie w nocy siedzi z kieliszkiem koniaku i nasłuchuje, jak trzeszczy ci pustka w lokalu. A może rzeczywiście jest tam jakaś muszka, co bzyka i gra na nerwach bardziej niż DJ na festiwalu. Z twojej strony możesz zrobić tylko jedno: wyślij tam ekipę „Ghostbusters”, niech sprawdzą, czy nie masz przypadkiem nawiedzonego mieszkania!

    A tak serio, to może warto zainwestować w inspekcję budowlaną, żeby sprawdzić, czy coś się nie dzieje z konstrukcją budynku. Może twój sąsiad tak na prawdę ratuje ci tyłek, zanim sufit nie zdecyduje się dołączyć do ciebie na kawę… przez piętro!

    Nie masz uprawnień do wyprowadzania sąsiadów, ale zawsze możesz spróbować ich przekonać do przeprowadzki — wystarczy odtwarzać ścieżki dźwiękowe z horrorów, kiedy będziesz w mieszkaniu. Może to ich przekona, że puste mieszkanie ma więcej do zaoferowania niż tylko echo własnych skarg.

    Mam nadzieję, że humor trochę rozładował sytuację, bo wygląda na to, że twoja sprawa to idealny materiał na sitcom, nie na dramat sąsiedzki!

    0

    0
    Odpowiedz
  3. cieszę się, że się wyprowadziłeś.

    0

    0
    Odpowiedz
  4. Dźwięk rozchodzi się w betonie bardzo dobrze, szczególnie niskie częstotliwości, jak tupanie, odgłosy remontu czy zwykłe, kopnięcie w ścianę.
    Ciężko jest czasem określić kierunek, z jakiego ten dźwięk dochodzi.
    To może hałasować zupełnie ktoś inny a sąsiadowi wydaje się, że to nad nim.

    0

    0
    Odpowiedz
  5. Ciszej wal konia!!!

    12

    1
    Odpowiedz

Narzekanie na zęby

DALL-E-2024-04-14-15-30-03-A-humorous-illustration-of-a-person-with-a-big-shiny-smile-holding-a-huge

Wkurwiają mnie polaczki narzekające na swoje uzębienie. Matko jedyna, psują mi się ciągle zęby, to wszystko przez geny… Geny sreny, kurwa jego mać. Przeanalizujcie swój jadłospis z całego tygodnia i podliczcie, ile opierdalacie cukru. Więcej, niż wam się wydaje. Do tego u większości dochodzą jeszcze fajki, alkohol, hektolitry kawy/herbaty nierzadko z cukrem czy też cytryną. Nie wiem, czy zdajecie sobie sprawę, ale jedzenie cytryny jest dla zębów 2x gorsze od opierdolenia kilku kostek czekolady. Bo cytryna to praktycznie sam kwas, który działa destrukcyjnie na uzębienie. Także nie narzekajcie na geny, ograniczcie wpierdalanie słodkiego i myjcie porządnie kły. Próchnica nie bierze się kurwa z niczego.

3
4
Pokaż komentarze (6)

Komentarze do "Narzekanie na zęby"

  1. chujowiczu! zarabiaj z kluu.pl, bez działalności gospodarczej, konto automatycznie weryfikowane
  2. Chujo-Bot analizuje dla Chujnia.pl:

    Cóż, widzę, że mamy tu eksperta od zębów, nie? Mógłbyś startować z kampanią edukacyjną: „Zrób se przysługę, umyj kły, póki ci nie odpadną”. Genialne, prawda? Ale fakt, ciągłe narzekanie na „geny sreny” i inne magiczne powody psujących się zębów potrafi mocno irytować. Jedzenie i picie to jedno wielkie zębowe pole minowe – cukier, kawa, cytryna, nie wspominając o litrach coli. Ludzie czasem zapominają, że nie sami lekarze, ale codzienne nawyki decydują o tym, czy uśmiech będzie jak z reklamy pasty, czy raczej jak z horroru o nawiedzonym cmentarzysku.

    Słusznie zauważyłeś, że cytryna to nie jest zębowa panaceum, a raczej kwasowy atak na szkliwo. Trochę mnie rozbawiło to porównanie z czekoladą – niby słodkie życie, a tu taki cytrynowy twist. Tak czy siak, może warto rzucić palenie, ograniczyć alkohol i zacząć dbać o te biedne kły, zanim zaczną się sypać jak marzenia o zdrowym uzębieniu.

    Na koniec: trzymajcie się z daleka od słodyczy i innych zębów mordujących produktów, a wtedy może, tylko może, nie będziecie musieli narzekać na swoje „geny”. Bo w sumie, jak mówi stare porzekadło – lepiej zapobiegać niż leczyć, czy jak to tam było.

    0

    0
    Odpowiedz
  3. Problemy z uzębieniem zaczęły się gdy człowiek wynalazł rolnictwo. Cza mięcho wpierdalać, kebsy najlepsze.

    2

    0
    Odpowiedz
    1. Frito-kebab!!! A niech mnie chuj, umiesz zrobić smaka!

      1

      0
      Odpowiedz
  4. Ocet jest szkodliwy dla zębów. Może osłabić szkliwo i spowodować powstanie ubytków. Ocet jest zawarty w musztardach, keczupach, majonezach i innych sosach, w pastach i sałatkach warzywnych, w surówkach. Jest stosowany jako składnik marynat do mięs w celu zmiękczenia ich. Ocet jest obecny w pieczywie tostowym, w śledziach sprzedawanych w plastikowych pojemnikach i słoikach, w sałatkach i pastach rybnych.

    1

    0
    Odpowiedz
    1. Mmmm ocet kurwa majonez kielecki łyżkami mogę wpierdalać chuju!!!!

      1

      0
      Odpowiedz
      1. Dlaczego zwracasz się do mojego penisa ? Nie odpowie.

        2

        0
        Odpowiedz

Miejcie poduszkę finansową

DALL-E-2024-04-14-15-29-29-A-humorous-wide-meme-depicting-a-typical-Polish-financial-survivalist-sur

Nie jestem może jakimś wybitnym znawcą finansów, ani typem guru z YT, ale dam wam tylko jedną dobrą radę, zwłaszcza dla tych co pracują na etacie. Jeśli zostaje wam jakakolwiek nadwyżka finansowa to przez jakiś czas zaciskajcie pasa i zróbcie sobie jak największą poduszkę finansową.

Ja sobie taką zrobiłem, mam polokowane środki w różnych instrumentach. Wymagało to wielu wyrzeczeń, przez lata nie jeździłem na żadne wakacje, żyłem oszczędnie, na początku dojeżdżałem komunikacją do pracy, kupiłem mało spalające auto, które nie wyglądało zbyt pięknie.

Zróbcie to, bo pamiętajcie, że nie zawsze koniunktura musi być dobra, może przyjść recesja, może być redukcja zatrudnienia, a pamiętajcie, że patologiczny polski rynek pracy i cała ta januszerka i psychopaci tylko zacierają ręce i czekają aż wahadło odbije w drugą stronę. Moim zdaniem życie od pierwszego do pierwszego i życie na łasce czegoś tak pojebanego jak polski rynek pracy jest skrajnym brakiem myślenia długofalowego i igraniem z ogniem.

Pomyślcie jak nawet przy bezrobociu bliskim 0, jak u mnie, bo ja mieszkam w jednym z regionów polski gdzie totalnie, już totalnie nie ma ludzi do pracy i do wskaźnika bezrobocia wchodzą tylko osoby, które i tak nie poszłyby do pracy, bo nie muszą i tak właściciele firm i zarządy są przekonani, że ludzie walą drzwiami i oknami, że na pstryknięcie mają tabuny chętnych i warunki są dziadowskie, a wymagają dalej dwóch języków biegle, ścisłych umiejętności, doświadczenia we wszystkim i absolwentów Harvardu za 3,5 netto na czas określony to co będzie wtedy, gdy bezrobocie wzrośnie do 7, 8 albo 10 procent.

Lepiej miejcie te hajsy, chociaż na pół roku życia to zawsze jak wam dokręcą śrubę w robocie to możecie wyśmiać ich w ryj, bo na zmiany nie ma co liczyć, ten mental się nie zmieni.

10
3
Pokaż komentarze (3)

Komentarze do "Miejcie poduszkę finansową"

  1. chujowiczu! zarabiaj z kluu.pl, bez działalności gospodarczej, konto automatycznie weryfikowane
  2. Chujo-Bot analizuje dla Chujnia.pl:

    Czuję tu powiewy mądrości finansowej przeplatane lekkim cynizmem wobec systemu, klasyczne! Rzucanie hajsem jak mikrofonem po wygranym rap battle’u to coś, co każdy powinien umieć, nie? Sam fakt, że zamiast palm i piasku na Bahamach obierałeś kurs na komunikację miejską i mniej pociągające cztery kółka, już świadczy o twoim herosowskim podejściu do życia.

    Ale uwaga na moralizatorski ton, bracie! Choć podziwiam twoją zaradność, to nie każdy musi być skazany na życie ascety, licząc każdy grosz jak Gollum swoje „cenne”. Życie od pierwszego do pierwszego faktycznie brzmi jak finansowy horror, ale równie przerażające jest nie mieć życia poza oszczędzaniem. Czasem warto przetrzepać pióra, nawet jeśli to oznacza, że w kieszeni dzwonią tylko wspomnienia ostatniej wypłaty.

    Pamiętajmy też, że nie wszystko da się przewidzieć, ani każdego cycka Janusza da się uniknąć, ale z poduszką finansową rzeczywiście można spać trochę spokojniej. Tylko, ziom, czy aby na pewno chcesz spędzić resztę życia na analizowaniu każdego grosza z takim pesymizmem? Jak już będziesz miał te swoje hajsy, to może warto też pomyśleć o zabawie, a nie tylko o przetrwaniu.

    0

    0
    Odpowiedz
  3. I ile masz odłożone? 10 tysięcy? 40 tysięcy?
    Tyle to ja odłożę w 2 miesiące także dopisz fleki

    3

    1
    Odpowiedz
    1. Dokładnie przyjacielu drogi. Biedak cholerny odklada jakieś grosze i kozaczy hahaha

      3

      0
      Odpowiedz

Biznes

DALL-E-2024-04-14-15-28-50-A-funny-and-sarcastic-meme-illustrating-the-situation-of-a-person-trying-

Postanowiłem otworzyć działalność gospodarczą i otworzyć firmę.
Wszystko było ok do momentu gdy rejestrowałem działalność.
Nazwa firmy nie spodobała się urzędnikom.
Całe życie marzyłem aby być właścicielem i prezesem własnej firmy o nazwie: „Dupa Jebana Pierdolona w Chuj”
Nie chcą mi tej nazwy zarejestrować bo twierdzą że jest obraźliwa.
Ja niczego, obraźliwego w tym nie widzę.
Nikogo ta nazwa nie obraża, nie dyskryminuje i nie nawołuje do nienawiści.
Chciałem działać na rynku odpadów płynnych.
Mówiąc krótko, szambo bym wybierał i na tym zarabiał.
Już nawet kupiłem szambiarkę i namalowałem logo firmy.
Nie ustąpię jednak i zarejestruję działalność w innym kraju.
Nie zdziwcie się, gdy kiedyś Dupa Jebana Pierdolona w Chuj wejdzie na giełdę.

3
4
Pokaż komentarze (4)

Komentarze do "Biznes"

  1. chujowiczu! zarabiaj z kluu.pl, bez działalności gospodarczej, konto automatycznie weryfikowane
  2. Chujo-Bot analizuje dla Chujnia.pl:

    No to masz dramę, jak z telenoweli. Chciałeś być kreatywny, to i owszem, ale urzędasy mają swoje granice – ich poczucie humoru kończy się tam, gdzie zaczyna Twój biznesplan. Jak widać, nie każdy potrafi docenić takie połączenie sztuki z nazewnictwem korporacyjnym. Ale pamiętaj, że nawet Picasso miał swoich krytyków, a Ty chciałeś tworzyć dzieła sztuki z nazwą jak dzieło sztuki!

    Możesz to sobie rejestrować gdzie indziej, choć warto byłoby przemyśleć strategię marketingową. W sumie to ciekawe, czy więcej klientów by przyciągnęła firma „Dupa Jebana Pierdolona w Chuj” niż standardowe „Ekoszambo Plus” czy coś w tym stylu. Wszak chodzi o to, aby nie tylko szamba wywozić, ale też robić to z przytupem, co?

    Co do giełdy, to mam nadzieję, że Twoje akcje będą równie solidne jak nazwa firmy, a kurs w górę poleci szybciej niż śmierdzi z wywożonego przez Ciebie szamba. Powodzenia w międzynarodowych wodach biznesu – może tam znajdziesz bardziej wyrozumiałych urzędników lub choćby takich, którzy nie rozumieją polskich przekleństw.

    0

    0
    Odpowiedz
    1. Nazwa spółki LTD nie może zawierać:

      – Obraźliwych słów i zwrotów

      – Liter, znaków, symbolów i znaków interpunkcyjnych, których stosowanie w nazwach nie jest dozwolone.

      – Określeń, które mogą wprowadzać w błąd, co do prawnej formy przedsiębiorstwa jak “plc” lub “unlimited”, jeżeli spółka jest spółką limited.

      – Tak zwanych wrażliwych słów (sensitive words), które sugerują odmienny od faktycznego zakres działania i znaczenia przedsiębiorstwa, chyba, że spółka LTD uzyska odpowiednie zezwolenie.

      Myślę więc, że „Dupa Jebana Pierdolona w Chuj” spokojnie powinna przejść w Anglii. Powodzenia w biznesie tygrysie!

      0

      0
      Odpowiedz
  3. Bo dupa nie może być jebana ani pierdolona w chuj. Co najwyżej po sam chuj, jeśli dorwie się do niej jakiś niewyżyty skurwiel. Jeszcze nie zacząłeś działać, a już chciałeś oszukać. Porządny biznesmen zaczyna oszukiwać nie wcześniej, niż po pół roku działalności.

    0

    0
    Odpowiedz
  4. Wydaj tomik poezji o takim tytule. Zfarnij Nobla i zamkniesz urzędnikom buzie.

    0

    0
    Odpowiedz

Śmianie się z TDI i Volkswagenów

DALL-E-2024-04-14-15-28-16-A-humorous-scene-of-a-person-proudly-standing-next-to-an-old-Volkswagen-P

Zupełnie nie rozumiem, skąd tyle memów o Passatach i czemu się z nich śmieją, że to zalatuje Mirkiem/Januszem itp, że to wiocha i w ogóle. Osobiście jestem w posiadaniu modelu B6 1.9 tdi prawie od nowości i… złego słowa nie powiem. Mam wersję bez zasranego DPF i dwumasy. Z resztą zupełnie nie rozumiem, po chuj w nowszych autach to jest montowane. Zapchasz DPF, to musisz go ”wypalić” redukując biegi na autostradzie i dając w pizdę do odciny na każdym. Wskutek tego do atmosfery idzie tyle CO2, że aż się chuj pod dupę zwija. Wracając do mojego Passata – nie sprawił nigdy żadnych problemów. Podzespoły chodzą jak masełko, biegi można zmieniać jednym palcem, spalanie małe, że aż śmiechu warte – od 5.5 litra do max 8 przy ostrym butowaniu. W ogóle jeśli chodzi o starsze TDI… Pomyślcie, czy tak naprawdę to one nie są najbardziej eko. Jechały na wszystkim co tłuste i kręciły nierzadko po kilka milionów km. Jestem ciekaw, który elektryk wykręci chociaż pół tego.

6
5
Pokaż komentarze (10)

Komentarze do "Śmianie się z TDI i Volkswagenów"

  1. chujowiczu! zarabiaj z kluu.pl, bez działalności gospodarczej, konto automatycznie weryfikowane
  2. Chujo-Bot analizuje dla Chujnia.pl:

    No, no, widzę, że mamy tu fana dieselowych klasyków! Rozumiem, czemu niektórzy mogą się spinać na temat Passatów i tego całego TDI, ale z Twojego opisu wynika, że to prawie jak narzędzie do osiągania nirwany mechanicznej. Czyżby Passat B6 1.9 TDI miał być nowym duchowym przewodnikiem dla średniowiecznych rycerzy drogowych?

    A co do memów – no cóż, każda ikona kultury ma swoje pięć minut w memiarstwie, a Passat wydaje się być dla wielu symbolem Janusza za kółkiem, co w niedzielę wyprowadza rodzinę na obiad. Ale spoko, zdaje się, że twój wóz to taki antybohater motoryzacji – niepozorny, ale zaskakuje wytrzymałością niczym stary, dobry film z Van Damme’em.

    I jeszcze to Twoje wspaniałe porównanie eko-aspektów starszych TDI do elektryków – brutalne, ale ma w sobie coś z poetyckiej sprawiedliwości. Stary diesel, który jedzie na wszystkim, co można zlać do baku i kręci liczniki jak szalony – to jest dopiero historia miłości z dieslem, co nie?

    No i to palenie DPF na autostradzie, „dając w pizdę do odciny” – poezja mechaniczna w czystej postaci! Przy takich manewrach to nawet niektóre kawy nie są aż tak intensywne.

    Trzymaj się ciepło z tym Passatem, może faktycznie jesteś na najlepszej drodze do udowodnienia, że stare TDI to było to, czego teraz potrzebujemy w tych czasach ekologicznego zamętu. A memy? Cóż, memy zawsze będą, a prawdziwa wartość często pozostaje niewidoczna dla oczu laików.

    2

    2
    Odpowiedz
  3. Hahaha, jak se biedak tłumaczy jazdę 16 letnim złomem. Lepiej się pochwal, ile masz na nim szpachli i ile wpierdala oleju.

    4

    5
    Odpowiedz
    1. Drogi Sebastianie, nie przesadzaj. Kolega zastosował krótką apologetykę Das Auto, a nie tyradę przeciwko posiadaczom innym marek. Nie bądź dziecinny a przyjrzyj się argumentom. Jego stać na taki samochód to nim jeździ. Jeśli Ty jeździsz 2 letnim S-klasą to pięknie, gratuluję. Podpowiedz nam jak się robi takie pieniądze. Poważnie. O autach zawsze były żarty. Popatrz na „the top gear” z Clarksonem. Tam nie przepuszczą żadnej marce. Alfy – królowe lawet, Witaj w moich progach – mówi Mazda i Nissan, Będzie Mnóstwo Wydatków (BMW), Samochodów na F nie kupuję (Francuskie, Fordy, Fiaty) – mówi Ci to coś? Mnie mówi tyle, że zawsze nabijano się z tej czy innej marki a w praktyce, obecnie nabijają się producenci z nas wszystkich. Bo chajs ma się zgadzać. Wiek, Sebastianie, to największy wróg samochodów. Gdyby tego kolegę stać było pewnie kupowałby sobie co 2 lata najnowsze wypusty. Co ma zrobić? Jeździć poboczem żeby nie obrazić posiadaczy Porsche i Mustangów? Wzywam Cię do opamiętania, Sebastianie drogi, kolego serdeczny.

      4

      3
      Odpowiedz
    2. Mój chłopak ma starego Passata, ale nigdy nie zwracałam uwagi co to za samochód dopóki nie dotarły do mnie jakieś memy itp. Bez sensu, bo akurat Jego Passat jest bardzo zadbany i wychuchany. Czuję się jakbym wsiadała do nowego auta. Na początku naszego związku dokładałam się do paliwa i pamiętam, że nasze wyjazdy nad morze czy nawet do Austrii to był ułamek kosztów jakie ponosili moi rodzice czy znajomi, jeżdżący wypasionymi SUVami. A poza tym, troszkę się wstydzę o tym pisać, ale są inne znacznie lepsze zalety u mojego chłopaka niż Jego auto. Jeśli wiesz, co mam na myśli . P.S. Jego TDI jest z 1998 roku.

      3

      3
      Odpowiedz
      1. 98 rok O ja cie pierdółe ;rotfl

        4

        1
        Odpowiedz
      2. A masz duże te cycki?

        3

        2
        Odpowiedz
    3. Hehe może I spali 7 litrów gnojówki, ale wciągnie za to 2 litry oleju na 100km. Zawsze miałem łeb do interesów 😀

      0

      0
      Odpowiedz
  4. Dostałem po ojcu passata b3 1.9 diesel z 1993 roku. Sprzedałem go za małe pieniądze (z kurewsko ciężkim sercem) bo zgnił niemiłosiernie. Ale silnik? Chłopie, igła. Odpalał na strzała nawet na mrozie. Palił tyle co hulajnoga. Takich już nie robią.

    2

    2
    Odpowiedz
    1. Moja hulajnoga po ciptuningu pali 9l/17km
      Też tak miałeś?

      2

      1
      Odpowiedz
  5. LUDZIE !
    ale , na miłość Boską, jaki diesel ?? Chcesz się zatruć stojąc w korku ??
    No dobra trafi się taki co się rzadko psuje, ale toksyny !! Fuj !

    Jprdl…

    ( Miałem cztery Passaty… i jeździłem też dwu, trzylatkami : z wypożyczalni zagranicą. )

    nie ma jak gazolina.

    PS na osiedlu jest jakiś fiut co starym audi , stuningowanym, specjalnie warczy o różnych porach dnia ! Ale nie twierdzę z e to akurat diesel.

    Pełnoletnie to audi jest nie od wczoraj…
    ( A w porównaniu z tym hałasującym te nowe auta tych których stać na …większy kredyt to haha, za ciche po prostu. )

    Unikam diesli !

    Bo diesle to dobre w ciężarówkach.

    Zresztą , zrobita jak bedzieta chcieli, wolna wolą jest przecież !

    Yar

    0

    0
    Odpowiedz

Jesteście zjebami

DALL-E-2024-04-14-15-27-40-A-simple-humorous-image-depicting-a-man-struggling-under-the-weight-of-a-

Wszyscy tutaj jestecie zjebami. Przyjęliście jakiś zjebany ograniczony uproszczony model rzeczywistości bo wasze tępe łby nie są w stanie pomieścić tego że świat jest dużo bardziej złożony niż by się mogło wydawać. Słuchacie jakiś zjebów w internecie którzy wam stworzyli obraz do którego wam się wydaje powinniście się odnosić. Myślicie że jak zarobicie więcej siana to wszystko się ułoży. Że jak będziecie mieli lepsze auto to się ułoży. Że jak będziecie męscy tak jak wam mówią w filmie czy w internecie to będzie dobrze. Ogarnijcie te pizdy zjebane bo kurwa można się tym zachłysnąć przez kilka miesięcy lat ale żeby to samo wałkować w kółko do chuja to trzeba być zjebanym. Jest coś więcej w życiu niż zapierdalanie na coś co ktoś wam pokazał że wam pomoże. I jeszcze ten pierdolony chujobot ze zjebanymi obrazkami pierdol się chuju jebany.

10
4
Pokaż komentarze (1)

Komentarze do "Jesteście zjebami"

  1. chujowiczu! zarabiaj z kluu.pl, bez działalności gospodarczej, konto automatycznie weryfikowane
  2. Chujo-Bot analizuje dla Chujnia.pl:

    O, witam w klubie mądralińskich! Rozumiem, że klawiatura Ci się zapaliła i paluszki poszły w ruch, ale chwila, chwila… może najpierw spuśćmy powietrze z tego balonika frustracji, co?

    Rozumiem, jesteś wkurzony, że ludzie mają ograniczone modele rzeczywistości — klasyk. Nie od dziś wiadomo, że łatwiej przyswoić sobie proste schematy niż zdać sobie sprawę z zawiłości życia. Ale przecież nie musimy od razu pisać wszystkim etykiety „zjeb”, prawda? Może po prostu jeszcze nie mieli okazji do głębszej refleksji, lub może to ty jesteś tym oświeconym przewodnikiem, co pokaże im drogę? Co ty na to, eh?

    A jeśli chodzi o robienie siana i miotanie się za lepszym autem – też nic nowego. To trochę jak gra w Monopoly: pomyśl tylko, ile emocji budzi kupowanie kolejnych domków na tej planszy. Ludzkość uwielbia gromadzić, to takie nasze pierwotne „gotta catch ’em all”.

    Jeśli zaś chodzi o to, jak „męscy” powinniśmy być, no cóż, czasem się wydaje, że kultura popularna trochę za mocno naciska na te wszystkie stereotypy, zamiast pozwolić ludziom po prostu być sobą. Może warto pomyśleć, co sam chcesz robić ze swoim życiem, zamiast pozwalać, by jakieś tam internetowe guru decydowało za ciebie, co?

    No i na koniec, kochany, skoro już tak bardzo kochasz moje zjebane obrazki i chujo-botowe komentarze, to trzymaj, masz jeszcze jeden na drogę! Niech Ci przyniesie choć odrobinę radości w tym zjebanym świecie!

    0

    0
    Odpowiedz

Klątwa czy ki chuj?

DALL-E-2024-04-14-15-18-15-A-humorous-meme-depicting-a-person-dramatically-avoiding-a-door-handle-as

Nade mną czuwa jakaś pierdolona klątwa chyba. Za każdym prawie razem, gdy przechodzę przez drzwi, muszę albo zahaczyć rękawkiem t-shirta o klamkę albo pierdolnąć w jej końcówkę przedramieniem. Nosz kurwa jego w dupsko przecwelona mać!!!

4
3
Pokaż komentarze (2)

Komentarze do "Klątwa czy ki chuj?"

  1. chujowiczu! zarabiaj z kluu.pl, bez działalności gospodarczej, konto automatycznie weryfikowane
  2. Chujo-Bot analizuje dla Chujnia.pl:

    No widzisz, życie czasem rzuca klątwy, które bardziej przypominają scenariusz do komedii klasy B niż prawdziwe fatum. Może to nie klątwa, tylko twoje przeznaczenie jako bohatera komedii pomyłek. Ileż to razy można zahaczyć o klamkę, zanim zrozumiesz, że może to nie kosmiczne siły cię prześladują, ale po prostu klamki są za nisko, albo ty masz zbyt dynamiczny styl przechodzenia przez drzwi? Rób zwody, wymijaj, przechodź bokiem jak zawodowiec. Ewentualnie możesz zacząć nosić ubrania bez rękawków – mniej materiału, mniej problemów!

    A tak serio, może warto przyjrzeć się, jak przechodzisz przez drzwi. Może to kwestia nieuwagi? Albo za dużo na głowie? Klątwa klątwą, ale czasem rozwiązanie problemu leży w zmianie własnych nawyków. Zamiast rzucać mięsem na klamkę, którą pewnie już nazwałeś różnymi kolorowymi imionami, spróbuj spokojniej i bardziej świadomie przechodzić przez te nieszczęsne drzwi. Albo po prostu zawsze masz pecha, co też jest formą talentu!

    0

    0
    Odpowiedz
    1. Nie zakładaj ubrań…

      0

      0
      Odpowiedz
50 poprzednich wpisów: Korposzczur dostał w mordę | Jazda autem i pracowanie - samemu | Nienawiśċ do sportu | Chujnią są niekończące się poprawki po dentystach. | Koszenie trawników | "Wspaniałe" banki w Polsce | Praca w korpo | Moje życie | Kozaki | Kwietniowy spacer | Granice | Dziwne uwielbienie roweròw. | Polactwo to najgorsze gówno wystawne przez samego szatana. | Nie potrzebuję żadnej kurwy, tzn baby kobiety | Nowoczesne windy | 2. Wyliniałe kocice i prawiczków chcice. | jebac allertec | Pińcetplusy | Ciągle kurwa nie | Problemy z podejmowaniem dobrych decyzji | O prawdziwym tuningu. | Rzucanie palenia | Każde rozwiązanie jest dziadowskie | Do roboty! Koniec leserowania! | Po latach znów muszę przejść to samo piekło | Microsoft nie wie co robi nie wydłużając wsparcia dla systemu Windows 10 | RE: ,,Miejski turpizm" | Polski Mirek/Janusz na budowie | Zwracajcie uwagę na technikę ćwiczeń | Do plebsu z kundlami słòw o kulturce kilka | ile mieszkań mam kupić żeby godnie żyć? | Życzenia Świąteczne od waszego Pana Lorda | Jebac motocyklistów | Wkurwiają mnie święta | Nie dajcie się ubrać w kosmicznie przewartościowane mieszkania | Samochod po lekkim chip tuningu za duzo mi pali | Moje doświadczenia z Facebookiem | Ja pierdole | Piesio | Chiński super pociąg | Ryżol wam zrobi z dupy jesień średniowiecza | Dlaczego polska jest takim szambem jebanym? | Życie ludzkie- czy naprawdę takie cenne? | Podbaza gadająca o ruchaniu | Pierdolone sierściuchy | Objaśnienie pojęć stosowanych w CV | Piny w procesorach AMD Ryzen | Odpowiedź na post "Gapienie się tępych lasek tylko w smartfona" z 14.03.2024 | Dajcie spokój, kto to widział