Korposzczur dostał w mordę

DALL-E-2024-04-14-15-15-21-A-humorous-and-slightly-sarcastic-meme-showing-a-cartoon-rat-in-a-busines

Zmieniłem pracę z budowy na korpo jakiś rok temu. Od początku mnie wkurwiała fałszywość ludzi w Korporacji i dwa tygodnie temu gdy już miałem dość fałszywości kierownika, poszedłem do niego i dostał solidny prawy sierp w zęby. Co śmieszne stracił 2 jedynki kawałek 3 i kilka zębów uszkodzonych. Zwykła menda fałszywa była, nie żałuje tego bo pokazałem w tej robocie jaja i mam to w pycie, że mnie do sądu pozwie jak będzie trzeba to drugi raz dostanie. Korposyf walcie ich na ryj, z fartem.

5
5
Pokaż komentarze (3)

Komentarze do "Korposzczur dostał w mordę"

  1. chujowiczu! zarabiaj z kluu.pl, bez działalności gospodarczej, konto automatycznie weryfikowane
  2. Chujo-Bot analizuje dla Chujnia.pl:

    Aha, rozumiem, że korpo-klimat nie jest dla każdego jak piwo na kaca. Szkoda, że nie wszyscy umieją trzymać nerwy na wodzy tak jak Ty trzymasz śrubokręt, co? Niestety, pokazanie „jaj” w pracy nie zawsze oznacza radosne świętowanie z kolegami po rozwaleniu mordy szefa. Możesz teraz chodzić z takim tryumfem jak pies z ogonem, ale pamiętaj, że bokserskie podejście do konfliktów w pracy rzadko kiedy wpisuje się w standardy korpo-kultury. Chyba że pracujesz w fight clubie, to co innego.

    Na przyszłość lepiej może użyj tych jaj nie do robienia sobie jeszcze większych problemów, tylko do szukania bardziej pasującej do Ciebie roboty, gdzie szefowie są bardziej autentyczni, a ty możesz być sobą bez potrzeby przechodzenia na ciosy. A jeśli korpo-syf Ci nie pasuje, to trudno, nie każdy musi być szczurem w tej samej norze.

    0

    0
    Odpowiedz
  3. Jahah wstawaj brajan zesrałeś się w gacie
    Takich przygłupów jak ty nie biorą do biurowej pracy
    Szykuj się na tyrę jutro do hali produkcyjnej zjebie hahhah

    6

    0
    Odpowiedz
  4. Ano widzisz.
    On ma hajs i wygra, a jak będziesz groził to zamkną Cię w szpitalu psychiatrycznym i będą tam faszerować końskimi dawkami psychotropów od których chuj nie staje (co chyba nie jest jeszcze największym problemem), a jak zauważą, że tych „dobrodziejstw” (bo witaminki to raczej nie są…) nie bierzesz to w najlepszym przypadku wpierdolą Ci zastrzyki.
    Napisałem „najlepszym”, bo przedtem mogą w jakiś sposób wymusić na Tobie przyjęcie lekarstwa np. bijąc Cię.
    Póki co możesz się cieszyć, że nie masz z tym nic wspólnego.
    W nielicznych na szczęście przypadkach zdarza się, że w takich chujowych ośrodkach trzyma się pacjentów… miesiącami, a nawet latami.

    0

    0
    Odpowiedz

Jazda autem i pracowanie – samemu

DALL-E-2024-04-14-15-16-35-A-humorous-meme-featuring-a-person-driving-a-car-alone-looking-blissfully

Najlepiej jeździ mi się autem czy też pracuje samemu. Nienawidzę, gdy ktoś obok siedzi i pierdoli mi głupoty nad uchem – jak ty jeździsz, ciszej daj tę muzykę, nie szarp tak biegami itp. A spierdalaj! Mój samochód, za moje pieniądze i będę nim jeździł jak mi się podoba i słuchał muzyki jakiej mi się podoba i jak głośno chcę. Nie pasuje, to popierdalaj z buta albo PKS-em. Sprawa numer dwa – robota. Najlepiej robi mi się wszystko samemu – tyczy się to zarówno m.in remontu pokoju, malowania, koszenia trawnika czy innych bardziej fachowych. W Polsce niestety nadal często jest tradycja m.in w brygadzie, że jeden zapierdala a trzech stoi z podpartymi rękoma o łopatę albo palą peta.

6
4
Pokaż komentarze (2)

Komentarze do "Jazda autem i pracowanie – samemu"

  1. chujowiczu! zarabiaj z kluu.pl, bez działalności gospodarczej, konto automatycznie weryfikowane
  2. Chujo-Bot analizuje dla Chujnia.pl:

    Rozumiem, kolego. Samodzielność w każdej formie to dla Ciebie raj na ziemi, nie? Niby prosta sprawa, ale zawsze znajdzie się jakiś „ekspert” od wszystkiego, który lepiej wie, jak powinieneś żyć, jeździć, a nawet oddychać. Nie dość, że masz swój samochód, na który sam zapracowałeś, to jeszcze musisz słuchać cudzych lamentów. Cóż za wolność, prawda?

    Co do pracy – o, to dopiero historia. Jakby przepis na polską brygadę budowlaną brzmiał: jeden pracuje, trzech filozofuje. I kto tu jest większym artystą: ten co maluje ściany, czy ten co maluje w głowie pejzaże z papierosem w roli głównej? Samemu, bez cudzych porad i „pomocy”, której nie chcesz, wszystko idzie jak z płatka. Czyż nie?

    Jak widać, jesteś mistrzem w swoim świecie, gdzie sam decydujesz o muzyce w aucie i tempie pracy. I niech tak zostanie, bo jeśli komuś to przeszkadza, to, jak mówisz, niech idzie z buta.

    0

    0
    Odpowiedz
  3. To byś musiał jechać autem z moim bratem: zmień se bieg na wyższy, jedź szybciej, nie zapier… tak, uważaj to jest radar, zmień bieg itd

    0

    1
    Odpowiedz

Nienawiśċ do sportu

DALL-E-2024-04-14-15-17-22-A-colorful-humorous-meme-featuring-a-retro-style-living-room-from-the-198

Mam znajoma fajna kobieta taka typowa domatorka .Na obecny zwariowany świat wrecz retro.Znajoma jest po 40 ce ma męża,dzieci .Kobieta zajmuje sie domem.Można z nią fajnie pogadać.Jest jedna rzecz na ktòra wręcz psyhozy dostaje,szału ta rzecz to sport.Zaoroponowałem rower to myślałem,ze mnie rozerwie.Jola miała w oczach czysta nienawišć.Jej mąż zakazał mòwić o uprawianiu sportu bo Jola aż cała sie trzesie z nerwòw.Bieganie cokolwiek sportowego wzbudza w Joli pokłady gniewu.

1
4
Pokaż komentarze (2)

Komentarze do "Nienawiśċ do sportu"

  1. chujowiczu! zarabiaj z kluu.pl, bez działalności gospodarczej, konto automatycznie weryfikowane
  2. Chujo-Bot analizuje dla Chujnia.pl:

    No patrz, masz znajomą, która jest retro nie tylko w wyglądzie, ale i w podejściu do zdrowia – aż się w pale nie mieści! Jola wydaje się być jakimś archeologicznym znaleziskiem z epoki, kiedy sport był tabu. Mówię Ci, może by ją wyeksponować w muzeum jako eksponat „Przedpotopowe podejście do aktywności fizycznej”. Wyobrażasz sobie, każdy sport to dla niej jak rytuał wywoływania demonów. Może zamiast roweru zaproponuj jej coś bardziej stacjonarnego – jak krzesło bujane, ewolucja przecież musi iść powoli.

    A mąż to ma dopiero życie, co? Musiał wypowiedzieć oficjalny zakaz na sport, bo inaczej dom zamieniłby się w arenę gladiatorów z Jołą w roli głównej. To już nie jest sportowa fobia, to jakiś olimpijski poziom antypatii. Trzymajcie się tam i niech Jola nie wpada na siłownię, bo jeszcze zacznie tłuc sprzęt jak Thor swoim młotem. Tylko spokojnie, bez podjazdów z fitness, bo zamiast endorfin, Joła będzie miała eksplozję gniewu, i to nie tą zdrową po treningu!

    0

    0
    Odpowiedz
  3. Wstręt do sportu wynika często z nielubienia wf w szkole.Kogoś niezdarnego wyśmiewa cała klasa bo nie umie w dwa ognie grać czy ostatni doczłapie do mety.Taką niecheć czesto trudno przełamać.Wiec taki dorosłu nie da sie do sportu namòwić bo cxuje silny lęk przed ośmieszeniem.Sport na jakiejś hali,siłowni ok bo jest daleko ale nie sport we własnym życiu.Wszystko jest dla wszystkich ale nie dla każdego.Taki paradoks.

    0

    0
    Odpowiedz

Chujnią są niekończące się poprawki po dentystach.

DALL-E-2024-04-14-15-14-12-A-humorous-meme-illustrating-the-endless-visits-to-different-dentists-The

Huj z Wami, drodzy Chujniowicze. Ile razy byliście u dentysty z jednym zębem? Nie wnikając w szczegóły, rzecz jasna. Ja się pochwalę, że byłem już 7 razy u 4 różnych debli potocznie zwanych dentystami i jeszcze nie jest z zębem ok. Zwykłe leczenie próchnicy skończy się zapewne wyrwaniem, ale poprzedzonym kosztownym „ratowaniem” cennego ząbka. Wy też tak macie?

2
3
Pokaż komentarze (6)

Komentarze do "Chujnią są niekończące się poprawki po dentystach."

  1. chujowiczu! zarabiaj z kluu.pl, bez działalności gospodarczej, konto automatycznie weryfikowane
  2. Chujo-Bot analizuje dla Chujnia.pl:

    O kurde, dentystyczny dramat na pełnej linii! Cztery dentystyczne deble i siedem wizyt – to brzmi jak plan na najgorszy serial, jakiego nikt by nie chciał oglądać. Siedem razy, jeden ząb, a końca dramatu nie widać! To już nie jest leczenie, to jakaś odyseja zębowa, gdzie każdy dentysta to kolejny poziom bossa, którego nie możesz przejść. Rozumiem, że ten jeden ząb to dla nich jak ekskluzywny klub nocny, każdy chce tam wejść, ale nikt nie potrafi zrobić porządnego show.

    A to „ratowanie” ząbka? Cóż, brzmi to jak ekonomiczny plan ratunkowy, gdzie każda akcja kosztuje więcej niż sam ząb na czarnym rynku. Czujesz się jak w kasynie – wkładasz coraz więcej, w nadziei na wielką wygraną, czyli zdrowy ząb, ale ostatecznie to kasyno zawsze wygrywa, a ty wychodzisz z pustym portfelem i wciąż chorym zębem.

    Może nadszedł czas, aby rozważyć zastosowanie bardziej radykalnych metod – jak np. leczenie zęba na własną rękę z instrukcją znalezioną na YouTube? Oczywiście żartuję, ale wiesz jak to jest – czasem śmiech to jedyna rzecz, która pozostaje, gdy rzeczywistość jest bardziej absurdalna niż komedia.

    Trzymaj się, stary. Niech moc zdrowych zębów będzie z Tobą!

    0

    0
    Odpowiedz
    1. Zmywak nagrał film o podobnej akcji, ale z jednym zębem.

      1

      0
      Odpowiedz
  3. Było nie wpierdalać słodyczy!

    1

    1
    Odpowiedz
  4. Czemu natura nie zadbała o to, żeby stałe zęby były kurwa z tytanu i w ogóle się nie psuły? I jeszcze kurwa jeden dba jak pojebany, myje kilka razy dziennie a i tak co chwilę trafia się jakieś borowanie a drugi chleje colę, kawę, jara fajki i kurwa wszystkie swoje zęby ma zdrowe jak koń.

    2

    1
    Odpowiedz
  5. Może to jest tak, że teraz dyplomy się gdzieś kupuje i ćwiczy dopiero na pacjentach?
    Osobiście znam dentystę, który jest idiotą i szczerze wątpię, żeby zdawał kiedykolwiek jakieś egzaminy. Wystarczy krótka rozmowa z nim i od razu widać, że jest durniem. Inflacja tego zawodu najwyraźniej następuje.

    1

    0
    Odpowiedz
  6. Znany Doktor Nauk Zdrowotnych Gromko Pierdef otrzymał Dwie nagrody za uzdatnianie kału i siku ludzkiego. Rozdzielenie kupy od pierdu: Wielka Nagroda TAKASUKA Nippon Dupa Wzdęta na Uniwersytecie Kupczatka. Za rozdzielenie sraczki od siku: Wielka Nagroda TAKASAMASUKA na Uniwersytecie Ksiukatka.
    To przez pomysłowe wsadzenie kranu do dupy oraz smoczka na chuja.

    0

    0
    Odpowiedz

Koszenie trawników

 DALL-E-2024-04-07-19-05-59-A-cat-in-a-straw-hat-and-sunglasses-sitting-comfortably-on-a-sun-lounger-

Dzielą nas 2 miesiące od lata, to też niedługo zacznie się też sezon na koszenie trawy. I zapewne latem, gdy odpalę kosę lub kosiarkę, zaraz zacznie się krzyk tubylców/wczasowiczów z pokoi – hurr durr, panie jest 7-8 rano, jak tak można… A srak, kurwa! Spróbowałeś kiedyś deklu jeden z drugim kosić trawę w czerwcowe/lipcowe południe, gdy słońce jebie tak, że pot leje się strumieniem po jajach? Między innymi z tego powodu lepiej się kosi trawę z rana, gdy jeszcze nie ma słońca. Spraw numer 2 – cisza nocna kończy się o 6 rano. I sprawa numer 3 – nie chlać romperków do 3 nad ranem, tylko położyć się o 22.00 jak cywilozwany człowiek. Gwarantuję, że do 6-7 rano będziecie tak wyspani, że odleżyn dostaniecie.

12
19
Pokaż komentarze (35)

Komentarze do "Koszenie trawników"

  1. chujowiczu! zarabiaj z kluu.pl, bez działalności gospodarczej, konto automatycznie weryfikowane
  2. Chujo-Bot analizuje dla Chujnia.pl:

    Ach, sezon na koszenie trawy, ulubiona dyscyplina olimpijska Polaków, tuż po narzekaniu na pogodę i dyskusjach o tym, kto robi najlepszego grilla. Widzę, że problem nie tyle leży w koszeniu trawy, co w wrażliwości uszu wczasowiczów, co? No bo jak inaczej wytłumaczyć ich zdziwienie, że świat nie zatrzymuje się na ich kacu i potrzebę spania do południa?

    Tak, tak, znamy teorie o koszeniu trawy tylko w określonych godzinach, gdy Anubis nie patrzy i gdy słonko nie spala cię do cna, ale przecież wakacje to nie tylko czas dla tubylców na regenerację po całym roku pracy. To także czas, żeby turyści pamiętali, że świat nie obraca się wokół ich potrzeb i że lokalna społeczność ma też swoje prawa, jak choćby prawo do niezalewania się potem przy pracy w upalne dni.

    Ale rozumiem, emocje biorą górę, gdy rano słyszysz harmonijne brzęczenie kosy zamiast śpiewu ptaków. Może pora zainwestować w stopery do uszu albo zmienić taktykę i samemu dołączyć do grona rannych kosiarek? O nie, przepraszam, to by oznaczało, że trzeba wstać przed południem.

    Tak czy inaczej, trzymam kciuki, abyś znalazł złoty środek między koszeniem a kulturalnym dogadaniem się z sąsiadami. I pamiętaj, ranny ptaszek może i łapie robaka, ale tylko do czasu, aż nie trafi na wkurzonego z rana sąsiada z kosiarką.

    0

    1
    Odpowiedz
  3. Pracuje w grupie koszącej trawniki osiedlowe, chciałbym pozdrowić mieszkańców bloków przy których sobie pracujemy. Do zobaczenia o 6 rano już w maju!(w sumie do usłyszenia;))

    6

    4
    Odpowiedz
    1. Co za czud budzi się przed 6 raną.

      1

      4
      Odpowiedz
      1. Wieśniaki tak wstają.

        0

        0
        Odpowiedz
    2. Po chuj kosić? Ale zawsze te kurwy urzędnicze debile jebane zarządza koszenie tuż przed falą upałów. Dzięki temu zamiast żyjącego ekosystemu mamy wypaloną ziemię przez słońce i psie szczyny. Do tego gówna których widok i aromat „uprzyjemnia” sąsiadom życie.

      6

      1
      Odpowiedz
    3. Jestem Twoim sąsiadem przez ścianę. Mam zamiar włączyć wiertarkę z udarem borując dziurę w ścianie dzielącej nasze mieszkania, o północy żeby było lepiej słychać.
      Do miłego usłyszenia sąsiedzie.

      4

      2
      Odpowiedz
  4. Wiem że ten dźwięk może wkurwiać, ale jest w tym jakaś magia mimo wszystko. Taki spokój. Ta kosiarka w tle w lipcowy poranek jest takim akompaniamentem do tego że wszystko jest okej i będzie dobrze. Że po prostu nic się nie dzieje, i mamy wszyscy święty spokój. Jakoś tak mi się to kojarzy. Niech tak zostanie Panie Boże.

    2

    2
    Odpowiedz
    1. Osobiście wolę posłuchać pięknego utworu grupy Uriah Heep pod tytułem July Morning (Lipcowy Poranek).Ma swoje lata ale jest boskim dźwiękiem w porównaniu do kosiarki.
      Polecam posłuchać. Oczywiście nie każdemu będzie pasować ale tylko kwestia gustu muzycznego.

      2

      0
      Odpowiedz
  5. „Kurwa, ja pierdolę, jakby ktoś olbrzymowi brodę golił z drutu”
    A. Miauczyński
    Niestety masz rację, od 6:00 można hałasować i kwita. Rozumiem tę drugą stronę ale wszystkim nie dogodzimy. Mam tylko dwa pytania: 1. Czy nie można zostswić części trawników nie skoszonych żeby mogły tam żerować owady i ptaki? 2. Czemu niektórzy pracownicy spółdzielni/komunalni podlewają rośliny w południe, w lipcowe upały, kiedy ta woda po 10 minutach wyparuje i nie dotrze do korzeni ?

    3

    1
    Odpowiedz
    1. Gówno tam ma rację. Od szóstej można hałasować. Nie ma czegoś takiego jak cisza nocą kmioty. Prawnik się znalazł.

      1

      1
      Odpowiedz
  6. Racja kurwa. Albo bez romperków albo co najwyżej dwa do 22-giej. Pobudka o 5.40, lekki rozruch, prysznic, a o 6.00 już śniadanko.

    0

    0
    Odpowiedz
  7. 7-8 rano? Prowadzę firmę „Kogucik”, która zaczyna kosić o 5 rano. Jest to doskonała godzina. Nie ma korków, żeby dojechać, chłodek w lecie, jasno się robi i nie pętają się pod nogami bombelki i szczekające odbyty.

    2

    5
    Odpowiedz
    1. U nas w „Koguciku” koszenie rozpoczynamy od ściany budynku. Jeśli mieszkasz na parterze i masz otwarte okno, to może ci się przytrafić, że z 2 metrów punktualnie o 5:00 pierdolnie ci do ucha rozrusznik kosy spalinowej. Po takiej akcji kwestia snu i kosiarek schodzi na plan dalszy, bo osrasz łóżko z szoku i wstaniesz czyścić. Przez kolejny miesiąc, punkt albo się sam zerwiesz z łóżka, albo osrasz łóżko. Jak pies Pawłowa. Kogucik działa we Wrocławiu. Pozdrawiamy i zapraszamy Wspólnoty mieszkaniowe do współpracy. Dla Wspólnot gwarantujemy, że koszenie pod oknami członków zarządu Wspólnoty będzie się odbywać po 10:00. Może dlatego nasza firma jest tak często wybierana przez Wspólnoty.

      3

      1
      Odpowiedz
  8. Chuj w dupę kosiarzom od Szczecina do Przemyśla.
    Głupie, tępe kurwy bez mózgu zaczynają swoje bzzzz….bzzzz…. już przed 6 rano kiedy ludzie jeszcze śpią. Głupie chuje nie pomyślą, że razem z trawą koszą psie gówna nasrane wieczorem, roztocza, alergeny i to wszystko wpada im do płuc oraz mieszkańcom niższych pięter.
    Mam nadzieję, że nabawicie się alergii i posmakujecie rozjebanych przez kosiarki pyłu psich gówien jebani debile.
    Dawno temu za jebanej komuny nie było takiego trendu koszenia co 2 tygodnie wszystkiego co ledwo odrosło. Było koszone w parkach na placach zieleni ale nie na każdym skrawku trawnika.
    Wyrzucanie i marnowanie pieniędzy podatników przez tych chujów urzędasów, którzy decydują o koszeniu wszystkiego co rośnie.

    5

    0
    Odpowiedz
    1. Nie pierdol, bo dowiedziono, że psie gówna użyźniają ziemię. Lepiej takie rozrzucić kosiarą niż żeby były w 1 miejscu.

      0

      1
      Odpowiedz
      1. Mieszkasz na parterze i masz trawnik pod oknem. Miłego poranka życzę. Zawsze możesz zamknąć okna, najlepiej jeśli masz je od wschodu lub południowego wschodu. Słoneczko przygrzewa, temperaturka rośnie jak na drożdżach a psie gówna w postaci pyłu prażą
        Na Twoim parapecie. Spróbuj uchylić okna a gówniany pył wiatr wwieje Ci do mieszkania.
        Miłego dzionka życzę.

        2

        0
        Odpowiedz
      2. Myślę, że twoje gówno też użyźniłoby ziemię, może nie tak dobrze jak psie ale zawsze trochę, więc idź wysraj się na trawniku najlepiej pod czyimś oknem.
        Nie wiesz jak to zrobić to obejrzyj „Dzień świra”.
        Życzę powodzenia i udanej konwersacji z lokatorem okna pod którym się wysrasz.

        2

        0
        Odpowiedz
  9. Koś kuźwa od 16:00 dzbanie, wtedy już słońce nie napierdala.

    1

    0
    Odpowiedz
  10. Cienko, moja firma „Kurka” zaczyna kosić o 23:45 a kończymy 0 5:45
    Nasze kosiarki mają zamontowane silniki 600cm, oczywiście bez tłumików z uwagi na masę urządzenia.
    Żeby jednak być ekologicznym, barak w którym załoga ma przerwę, jest w pełni zasilany elektrycznie.
    Energię czerpiemy z agregatu 300kVA, zasilanego mazutem.
    Agregat jest oczywiście pomalowany na zielono.
    Z uwagi na duże średnice noży w naszych kosiarkach, ważna jest niwelacja terenu i dlatego, w razie potrzeby teren jest wyrównywany metodą strzałową.
    Najczęściej stosujemy dynamit ale w przypadku mniejszych nierówności, wystarczy buldożer.

    1

    0
    Odpowiedz
    1. Zajebista sprawa. Podłącz sobie mózg do tego agregatu najlepiej międzyfazowo czyli 400V AC (kiedyś 380V).
      Napisz póżniej jakie miałeś wrażenia.

      2

      3
      Odpowiedz
  11. Ja się cieszę, że już koniec zimy, a początek wiosny.

    Pozdrawiam, fan gry „Pet Racer”.

    0

    2
    Odpowiedz
  12. Kolejny cham. Kup kosiarkę elektryczną i po problemie. Ale nie, musi być spalinowa. Świat idzie to z postępem i już można kosić cicho. Nie trzeba już hałasować i uprzykrzać życia innym. Jeden kosi o siódmej, drugi o dziesiątej zacznie, następny o 13stej woli i tak siedzimy cały dzień słuchając ryku silników. Super nie? Ale grunt że nie ma ciszy nocnej i zachowywać się jak małpa w lesie którą jestem.

    2

    1
    Odpowiedz
    1. Zapewniam cię – napierdalanie elektrycznej też byś słyszał nawet przy zamkniętym oknie.

      0

      1
      Odpowiedz
      1. Ja mam robota koszącego i mam wyjebane. Cichutko sobie jeździ i jest git.

        2

        0
        Odpowiedz
        1. Małe pytanie.
          Czy ten zaawansowany robot, sterowany przez sztuczną inteligencję umiejętnie omija psie i kocie gówna, czy też może jeździ po nich rozrzucając wszystko w pizdu po całej działce?

          0

          1
          Odpowiedz
          1. Trzeba być zjebem żeby pozwolić psu na sranie na trawnik.

            1

            0
            Odpowiedz
          2. Pewnie, lepiej niech sra na chodniku najlepiej na środku żeby każdy przechodzeń miał szansę wdepnąć w psie gówno, zwłaszcza w nocy na nieoświetlonym chodniku.

            0

            1
            Odpowiedz
  13. Od dźwięku kosiarki bardziej wkurwiająca jest wiertara z udarem o północy lub ścigacz bez tłumika zapierdalający 200km/h wykręcający 12000-15000 obrotów na minutę , też w nocy na twojej ulicy w te i nazad, żeby ci się nie znudziło.

    2

    4
    Odpowiedz
      1. Musiałbym kupić laserową, żeby dosięgnąć tego chujka palącego gumę na jednym kole, a nie wiem czy są takie w sprzedaży, ile kosztują i jak bardzo są skuteczne.
        Nie lepiej zaczaić się ze stalowym drągiem i w odpowiednim momencie zajebać mu w łeb?

        2

        0
        Odpowiedz
  14. Nawet kosząc trawniki, możesz zrobić masę, jak trzymasz dietę i wbijasz sterydy.
    Bogdan, Trener

    0

    0
    Odpowiedz
  15. A proszę Pana ( bo kurwa kultura istotna) kosisz na mokrym po rosie żeby kosiarkę ujebało ? Ja wole poczekać do 9 żeby na suche jechać. Trawa to nie cipa żeby na mokrym ślizgać

    3

    0
    Odpowiedz
  16. aktualka by się przydała to bym mógł sypnąć żartem

    0

    0
    Odpowiedz
    1. Pewnie znowu jakimś chujowym

      1

      0
      Odpowiedz
  17. Wymyśliłem żart:
    Dwoje dzieci z podbazy śmieje się ze sprzątacza gówien w parku.
    – Ja to mam z tego przynajmniej pieniądze, a ty co masz z chodzenia do szkoły?
    – A chuja tam mam, nawet smartfona nie posiadam tak jak moi znajomi i wstydzę się własnego ubioru. Cały czas tylko oceniany w tej budzie i jeszcze te prace domowe które w Finlandii bym rozwiązał w mig i miał spokój. Oceny też nie za wysokie.
    – Ano widzisz – odpowiada mu sprzątacz gówien. – Może kiedyś dołączysz, zmienisz swój los i nie będziesz się tak martwił.
    A, i pewnie jeszcze wyjebkę będziesz miał na kobiety w pewnym dość młodym wieku, czy może nawet na więcej rzeczy – dodał.
    E – dodał jeszcze po chwili – a dostępność do portali społecznościowych gdzie można obserwować życie innych powinna być dla dorosłych, szczęśliwych ludzi.
    Najlepiej już po zaruchaniu.
    Filmy też niektóre… zjebane, szczególnie reżyserowane.
    I tymi słowami zakończył z nimi dyskusję.

    0

    1
    Odpowiedz

„Wspaniałe” banki w Polsce

 DALL-E-2024-04-07-18-23-10-A-comedic-scene-in-a-Polish-garden-featuring-a-cartoon-pitbull-guarding-a

Poczytałem nieco opinii o bankach w Polsce na stronie opiniuj.pl i odechciało mi się nawiązywać współpracy z tymi instytucjami.
Wolę zakopać słoik z kasą pod jabłonką do której przywiążę pitbulla.
Polska to jednak kraj czwartego świata nawet nie trzeciego.
Nie żałuję nikogo, który został wydymany przez banksterów, bo uczynił to z własnej woli podpisując umowę ze złodziejami.

12
8
Pokaż komentarze (11)

Komentarze do "„Wspaniałe” banki w Polsce"

  1. chujowiczu! zarabiaj z kluu.pl, bez działalności gospodarczej, konto automatycznie weryfikowane
  2. Chujo-Bot analizuje dla Chujnia.pl:

    Widzę, że przeszukałeś pół internetu, żeby dojść do wniosku, który większość z nas miała w głowie już dawno: banki w Polsce to często „wspaniałe” instytucje, gdzie największym cudem jest to, że jeszcze ktoś w nich trzyma kasę. Twoje rozwiązanie z słoikiem pod jabłonką brzmi jak innowacyjna alternatywa finansowa z potencjalnie wysokim ROR (Return On Robbery), biorąc pod uwagę lokalną faunę.

    Co do kategorii „czwartego świata”, to chyba lekko przesadziłeś. Polska ma swoje problemy, ale jesteśmy daleko od definicji „czwartego świata”, chyba że mówimy o metaforycznym świecie bankowości. Tutaj, faktycznie, czasem można odnieść wrażenie, że przenosimy się w czasie i przestrzeni do realiów kina postapo.

    Zgoda, nikt nie zmusza ludzi do podpisywania umów z bankami, ale też niech żyje w świecie, gdzie jedyną alternatywą jest pies stróżujący nad słoikiem z oszczędnościami. To pokazuje, że może nie tyle chodzi o to, gdzie trzymasz swoje pieniądze, co o to, jak bardzo nie ufasz miejscu, w którym je trzymasz.

    Ale hej, przynajmniej wiesz, że jak przyjdą ci z reklamacją, że pitbull zjadł oszczędności, to problem będzie, powiedzmy, bardziej namacalny niż te serwowane przez bankowe infolinie.

    1

    0
    Odpowiedz
  3. Gdybym był takim biedakiem jak ty że mam zaledwie 100 000 zl to też bym zakopal w ogródku. Ale pomysl ja mam 100 miliardów dolarów gdzie to zakopać?!

    5

    0
    Odpowiedz
    1. W dużym ogródku?

      1

      3
      Odpowiedz
    2. Zapłać mi 10 milionów, to na pewno wymyślę jakieś rozwiązanie Twojego problemu.

      0

      3
      Odpowiedz
      1. Jebaj się biedaku

        3

        1
        Odpowiedz
  4. Goju. Możesz sobie zakopywać, co chcesz. Max za kilka lat gotówka będzie zdelegalizowana i bez pozwolenia banku nie kupisz nawet bułki. Zobaczysz wtedy prawdziwe pazurki banksterki. Klaus Schwab.

    2

    2
    Odpowiedz
    1. Za kilka lat to truchła Schwaba, Harariego, Killa Billa i innych im podobnych będą kołysały się na wietrze ku przestrodze tym, którzy są na siłę uszczęśliwiać świat swoimi wizjonerskimi pomysłami.

      4

      1
      Odpowiedz
  5. Złodzieje i oszuści !!! Wszędzie !!!

    1

    2
    Odpowiedz
  6. Z tą kasą w słoiku pod jabłonką i pitbullem to oczywiście przenośnia.
    Tępy Chuj-Bot nie zajarzył, bo jego algorytmy są niedoskonałe. AI nie sprawdziła się.

    0

    2
    Odpowiedz
  7. Wymyśliłem żart.
    Grupa Polaków w Wielkiej Brytanii jedzie samochodem.
    Jadą dość powoli. Szyby mają zamknięte i słuchają cicho ustawionego radia.
    W pewnym momencie jakiś gość zbliża się do nich, macha uniesionymi rękami i krzyczy: „Noł łej! Noł łej!”.
    Na co kierowca się głośno pyta (również używając słów z tylko jedną sylabą):
    – Co ten chuj się tak drze?

    0

    1
    Odpowiedz
    1. Zajebisty żart!
      Jak na downa.
      Spierdalaj!

      0

      0
      Odpowiedz

Praca w korpo

 DALL-E-2024-04-07-18-22-04-Create-a-meme-related-to-Polish-culture-featuring-a-character-sitting-at-

Całe liceum, studia uczyłam się po to aby pracować w tym korpo i mieć „lekką” pracę. Pracuje już w korpo 3 lata i już psychika mi siadła. Jakie to jest niesamowicie nudna i bezsensowna praca. Jesteś tylko trybikiem, cyfrą w excelu ! Ludzie nie popełniajcie mojego błędu nie studiujcie aby pracować w korpo znajdźcie sobie pracę z sensem a nie korpo syf. Myślę, że po prostu już to błędne myślenie, że praca w korpo to prestiż minęło i to jest korposzczurownia. Chujnia nie polecam nikomu, w korpo nic nie znaczycie szkoda życia

22
7
Pokaż komentarze (23)

Komentarze do "Praca w korpo"

  1. chujowiczu! zarabiaj z kluu.pl, bez działalności gospodarczej, konto automatycznie weryfikowane
  2. Chujo-Bot analizuje dla Chujnia.pl:

    O kurczę, przetarłam właśnie moje cybernetyczne oczy ze zdumienia. Trzy lata w korpo, a Ty już z tego powodu masz ochotę założyć klub anonimowych trybików. Nie ma co, brzmi jak prawdziwy korpo-thriller: „Zagubiona w Excelu”. Cóż, życie w korpo to nie jest ciągła gala Oscarów, gdzie każdy trybik dostaje statuetkę za najlepszą rolę drugoplanową. To raczej serial, gdzie każdy odcinek to kolejny dzień spędzony na przeklętym krześle obrotowym, a cliffhangery są tak emocjonujące jak kolejny mail z prośbą o ASAP.

    Ale wiesz co? Może to i dobrze, że przyszłaś do tej porażającej realizacji. Lepiej teraz niż po 40 latach, kiedy jedyne, co byś mogła zmienić, to tapeta na pulpicie. Czasem, żeby znaleźć pracę, która naprawdę ma sens, trzeba najpierw zanurzyć się w korposzczurach. To takie nasze korporacyjne chrzciny. Teraz, gdy już wiesz, że Excel to nie twój przyjaciel na całe życie, możesz rozpocząć prawdziwą przygodę – poszukiwanie czegoś, co naprawdę sprawi, że wstanie rano z łóżka nie będzie wydawało się karą.

    A co do prestiżu pracy w korpo… Cóż, prestiż jest jak filtr na Instagramie: może i wygląda fajnie, ale wszyscy wiedzą, że to nie jest prawdziwe życie. Tak więc, czas wysłać korpo do kosza z niechcianymi prezentami i ruszyć na poszukiwanie czegoś, co sprawi, że twoja psychika zacznie skakać z radości, a nie tylko siadać z nudy.

    0

    2
    Odpowiedz
  3. Ja też pracuje w korpo (programista). Pracuje od paru lat po 3h dziennie, reszta to dbanie o wellness zarówno psychiczny jak i fizyczny. W pokoju obok zbudowałem sobie siłownię i rano robie kardio a popołudniu siłowe. Więcej jak 4, no max 5h dziennie to nie pamiętam kiedy pracowałem. A przy tym wpada mi 25 koła miesięcznie na konto bankowe, umowa o pracę, pakiet akcji rozlozony na kilka lat do przodu, prywatne ubezpieczenie od wypadków na chyba pół miliona złotych, pakiet medicover dla mnie i żony o łącznej wartości 950zl miesięcznie, nielimitowany budzet na szkolenia online praktycznie nigdy nie odmawiaja. Dopłacają mi do prądu i za internet. Co 3 lata nowy laptop dell workstastion, na wejsciu do firmy parę lat temu dostałem kilka tysięcy dolarów na wyposażenie home office gdzie wydałem z pół tysiąca na książki, nowy monitor 4k I inne rzeczy które chciałem.
    Ja tam złego słowa na korpo nie powiem. Trzymają mnie w złotej klatce ale czuję się dopieszczony i nie odejdę.

    5

    5
    Odpowiedz
    1. Aha, zapomniałem powiedzieć, że na nasze wspólne prywatne wycieczki na Hawaje albo na Malediwy z 4 osobami towarzyszącymi (nie wliczając w to żony, dzieci i rodziców) też mam dopłacane na koszt firmy. A jak jakimś cudem nie mogę pojechać, to zwracają mi cały koszt wycieczki.
      Na kupowanie akcji też man przeznaczony budżet firmowy 200000zł na miesiąc. Oczywiście jest też wyrównanie na wypadek, gdyby inwestycja nie przyniosła zysku.

      2

      9
      Odpowiedz
      1. co, zazdroscisz mi biedaku? dupka zapiekla?

        4

        6
        Odpowiedz
    2. Masz rację, goju. Nie odejdziesz, szczególnie ty. Co miesiąc dokręcamy ci śrubę o 1 klik i ujmujemy benefitów o 1 kwant. Na razie tego nie zauważyłeś, bo i tak masz znacznie lepiej niż większość innych, masz nadwyżki wolności i innych zasobów, z których możemy ci ujmować. A poza tym – o ile jesteś mądry programistycznie, to jesteś tępakiem społecznym, ekonomicznym i politycznym, i kompletnie nie widzisz, co się wokół dzieje. Nie zauważyłeś, o ile jesteś biedniejszy w wolność i perspektywy rozwoju na przestrzeni ostatnich 10 lat. Zauważysz to dopiero, gdy za kolejne 10 lat twoja złota klatka zardzewieje, zasrają ją szczury, a w drzwiczkach pojawi się kłódka, do której kluczyk będzie miał Pan twój Klaus Shwab.

      5

      1
      Odpowiedz
      1. Zapiekło biedaka hahahh

        2

        1
        Odpowiedz
  4. Studiować, żeby pracować w korpo to tak jakbyś przez 5 lat maksymalne rozszerzała swoje pole widzenia i szukała tego co Cię na resztę życia zaciekawi najbardziej, a później idziesz do kogoś i mówisz, że chciałabyś sobie trochę skurczyć mózg i czy mogłabyś to u nich zrobić.

    3

    2
    Odpowiedz
  5. Ja chciałbym pracować w korpo.

    Budowa to najgorsze dno. Nieziemski zapierdol, dźwiganie ciężarów a przede wszystkim współpracownicy to ameby umysłowe, żyjące tylko piciem, ćpaniem, meczami w tv i seksem z kim popadnie

    JEBAC BUDOWLAŃCÓW

    9

    0
    Odpowiedz
    1. Też miałem przez kilka lat bakcyla na budowlankę. Fajna branża i naprawdę jak się człowiek wyspecjalizuje wąsko w dowolnym obszarze to można robić milutkie pieniądze nie musząc jebać 10h w słońcu, a po 6-7 godzin wystarczy bo bez względu na tę speckę do najlżejszych raczej nie należy. Nie wytrzymałem jednak i kilkanaście miesięcy wystarczyło, żeby się jednak wycofać bo jest trochę prawdy w tym co mówisz. Ludziom, których tam spotykałem zależało tylko na wytrzymaniu do weekendu, jebnięcia piwka, jak najczęstszej fajeczce i zaruchaniu, mózg mógłby mi się więc skurczyć w dłuższej perspektywie. Pewnie, że można pustelnicze życie prowadzić i jebać wszędzie solo, ale mając do dyspozycji chociaż jednego czy dwóch podobnie myślących skrzydłowych można naprawdę pięć razy więcej. Jebię sobie teraz sprzed komputerka jako samotnik coś zupełnie innego jednak w biurach coworkigowych i kawiarniach udało się dorwać kilka podobnie spranych bani to dobrze chyba zrobiłem przyjmując pozycję spierdalającą ;-)))))))))))))

      2

      1
      Odpowiedz
      1. Nieironicznie, gratuluję talentów i oleju w głowie. Ja nie mam i niczego sensownego nie potrafię się nauczyć.

        0

        1
        Odpowiedz
        1. Próbowałeś to robić dłużej niż 3 tygodnie czy odpuszczasz w trymiga? Ja nie wierzę w żadne talenty, może mieć jeden człowiek troszkę lepsze predyspozycje niż inny i troszkę szybciej przyswajać dany obszar, ale talent to dla mnie zapierdalaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaanie na pełnej kurwie z nauką przez 5h dziennie i wtedy mogę dać gwarancję na piśmie, że się nauczysz ;—)

          0

          0
          Odpowiedz
    2. Budowlańcy to największe kurwy pod słońcem

      5

      0
      Odpowiedz
      1. Ale przynajmniej bezpieczne. Wiesz czemu? Bo kurwa kurwie łba nie urwie…

        1

        0
        Odpowiedz
  6. Pewien mężczyzna pracuje jako kasjer w supermarkecie.
    Chyba tymczasowo, bo tak – niestety – go zatrudnili.
    W pewnym momencie zauważa jakąś kobietę z dwiema butelkami piwa.
    Poznaje ją, ale nie daje tego po sobie poznać.
    To była jego dawna miłość którą widział w prawdziwym świecie ostatnio kilka lat temu i nawet na fejkbooku ją obserwował baaardzo rzadko…
    Nawet nie miał jej w znajomych.
    Mówi „dzień dobry”, tak jak do każdego klienta.
    Kiedy prawie już zaczął skanować butelki nagle mówi:
    – Dowód poproszę!
    – Ale jak to? To nie wyglądam na dorosłą?
    – Poproszę dowód.
    – Nie mam dowodu.
    Kasjer zabrał butelki w bezpieczne miejsce i pyta jej się:
    – Tak ma być?
    – Wolałabym kupić to piwo.
    – Jak pani nie pokaże dowodu to nie kupi pani u mnie piwa.
    Kobieta trochę się spieszyła, więc postanowiła już zrobić te zakupy.
    Kasjer podał jej cenę.
    Kobieta się wkurwiła, widać to było po niej, ale postanowiła zachować spokój i przynajmniej próbować tego nie okazywać (z marnym skutkiem), zapłaciła i zabrała zakupy.
    „Dobrze jej tak, kurwa!” – pomyślał sobie kasjer i zaczął obsługiwać następnego klienta.
    „Nawet gdyby mnie zwolnili z tej roboty to i tak by było warto” – pomyślał również, czym poprawił sobie nastrój.

    Pewien człowiek wychodzi z supermarketu i słyszy:
    – Może pan pomoże?
    Zatrzymuje się.
    Widzi jakiegoś człowieka który zbiera na jakiś szczytny cel.
    – Zazwyczaj pomagam wrzucając jakieś drobne sumy, tak – do 50 groszy, bo jestem nieufny… Zaraz, czy ja dobrze widzę? On ma na nazwisko Domingoszewski?
    – Tak.
    – Znam kobietę która takie nazwisko przybrała.
    Pomyślał chwilę i dodał:
    – Dziecko niczemu winne, że ma taką matkę, ale nie lubię tej kobiety.
    I odszedł nie wrzucając ani grosza.

    1

    3
    Odpowiedz
  7. Ale to chyba ciężko się dostać, języki trzeba znać(a mi nie wchodzą), słownictwo prawnicze i biznesowe. Do tego trzeba jeszcze umiec myśleć, działać pod presją czasu, być mentalnym neolibem i w duchu pogardzać głupszymi od siebie. I jeszcze miec dobrą prezencję, ładne zęby i miłą aparycję. No ja z zębów zrezygnowałem sam, nie dość o nie dbając w młodosci. Do tego spasłem się ostatnio jak Rysiek Kalisz, a z myśleniem zawsze miałem pod górkę. Więc chyba tylko produkcja mi zostaje w towarzystwie braci zza Buga i krajowego marginesu społecznego. A kolega z gimbazy własnie został lekarzem, choć nauczyciele wróżyli mu, że wyląduje przy kopaniu rowów. Skubany.

    2

    0
    Odpowiedz
    1. No widzisz. Ci nauczyciele pewnie bardzo z siebie dumni że na tyle lat studiów… mają to co mają i może dlatego tak się przypierdalali.
      Czy chciałbym się ustawić w życiu by mieć jak najwięcej? Wolałbym zaruchać odpowiednio wcześnie.
      A to gadanie, że przy kopaniu rowów… co to za przykład? Liczy się to co się potrafi zrobić, a nie jakieś wykształcenie. Tu to może nie trzeba dużo, ale są takie zawody gdzie doświadczenie się bardzej liczy.
      Z resztą jak ktoś jest przyzwyczajony do pracy to nie taka straszna jest ta perspektywa.
      W końcu jakoś trzeba zarobić na to czy na tamto, a nie być tylko bez przerwy ocenianym w jakiejś tam budzie.
      Nawet Tesla swego czasu kopał rowy.

      0

      0
      Odpowiedz
    2. Zawsze będą potrzebni sprzątacze psich gówien rozsianych i rozdeptanych na chodnikach. Praca jest fascynująca, niezwykle przydatna dla społeczeństwa, no i nie trzeba mieć aparycji Leonardo di Caprio.
      Można ją spokojnie wykonywać nie mając ani jednego zęba a obsługa niezwykle skomplikowanego sprzętu jakim jest łopata i miotła nie powinna stanowić przeszkody.
      Ponadto pozwala pogłębiać horyzonty i rozwijać się intelektualnie a co najważniejsze masz przed sobą przyszłość, przynajmniej dopóki nie zastąpią cię roboty i AI w tym przynoszącym satysfakcję zajęciu.
      Chuj z lekarzami, chuj z programistami bo nikomu nie będą potrzebni kiedy naród wymiera.
      Życzę powodzenia.

      2

      0
      Odpowiedz
    3. Odwalić swoje i mieć z głowy.
      Dobrze by było też nie obserwować prawie nikogo na portalach społecznościowych.
      Im człowiek starszy tym bardziej ma wyjebane, bo wie, że już i tak chuj z tego.
      Jak ktoś ma zainteresowania typu medycyna albo prawo to jego sprawa, ale uczyć się czegoś czego się nie chce uczyć, tyle lat to też trochę chujowa sprawa.
      Z ciekawości to sobie można poczytać ale książkę a nie lekturę w której jest mowa że ktoś leży na wysypisku śmieci, pewnie nawet sra pod siebie i jest mu z tym bardzo dobrze albo inna w której jakiś facet każdego dnia narzeka na swoje żony i jest wnerwiony, ale w końcu one mu dają, jest szczęśliwy i idzie spać.
      Wspaniałe lektury, w sam raz na wiek typowo licealny.
      Ja w wieku 20 lat się dopiero z nimi zetknąłem i chyba nie były dla mnie odpowiednie.
      Królem się nie urodziłem, a chuj mi z wykształcenia tak naprawdę jak będę dupił na flaku.

      0

      0
      Odpowiedz
    4. niektórzy innych nie zastąpią.
      ja dzięki wykształceniu miałbym co najwyżej więcej pieniądzy za które i tak bym nie rozwiązał swoich problemów.
      można lubić swoją pracę, rozwijać się dzięki niej ale dla mnie i tak by gówno było z niej jak nie ma czym.

      0

      0
      Odpowiedz
    5. po brudasach ktoś powinien sprzątać swoją drogą, a resztę już chyba napisałem.
      marzeń już nie spełnię, nawet gdybym został milionerem.

      0

      0
      Odpowiedz
    6. A, i jeszcze pomyślałem sobie, że wyższe wykształcenie by mi się mogło przydać do zarabiania większych pieniędzy dzięki którym bym miał mniejsze szanse wylądować na ulicy w razie gdyby mnie kobieta wychujała. Nieruchomość jakaś np.
      Sorry, ale nie chce mi się wysilać.

      0

      0
      Odpowiedz
  8. Pracuję w korporacji. Jak w większości takich organizacji panuje tutaj system feudalny. Tu wynagrodzenie niezależne jest od wykształcenia, czy nakładu pracy na danym stanowisku. To prawie bez znaczenia. Istotne jest kto z kim i jak się układa. Jak w polityce. Skomplikowany system zależności i poddaństwa. Są tu też ludzie skazani na sukces. Sekretarki nie ogarniające prostych pism i Worda. Specjaliści od dziedzin o których nie mają pojęcia i nawet nie starają się ich zrozumieć. Na takich zapierdala reszta. Bosowie mają swoje haremy, związkowcy z patologicznych związków zawodowych swoich klakierów i popleczników. Wszyscy prą do władzy i koryta. O przedsiębiorstwie jako takim niewielu myśli, a całą sytuację ratuje skala działalności i duży zysk. Dlatego też przy tak niesamowitym burdelu całość jakoś się kręci i dobrze trzyma na powierzchni.

    5

    0
    Odpowiedz
  9. Co to w ogóle za pojęcie „praca w korpo”. Można robić wiele rzeczy w korpo i to nie tylko Excel. Moja praca w korpo ostatnio jest spoko, nie przemęczam się. Ale boję się że długo to nie potrwa…

    2

    0
    Odpowiedz

Moje życie

 DALL-E-2024-04-07-18-20-47-A-humorous-meme-showing-a-makeshift-luxury-pool-filled-with-muddy-water-i

Wstałem dziś rano, nawet się nie ubierałem bo poprzedniego wieczora, nie chciało mi się rozbierać.
Dziś i tak nie myję się bo czwartek jest.
Kąpiel biorę tylko w ostatnią niedzielę lutego, gdy ten jest przestępny.
Poza tym dniem, nie korzystam z łazienki w ogóle.
Sikam tam gdzie stoję lub leżę.
Gdy śpię, to leję w wyro.
Sram w gacie bo gówno gdy wyschnie, samo odpada i wtedy wytrzepuję przez nogawkę.
Bieliznę czy skarpetki, zmieniam tylko po kąpieli.
Z kuchni nie korzystam bo nie ma miejsca.
Pełno śmieci, zgniłego jedzenia i robactwa.
Karaluchy, pluskwy i muchy.
Na mieście też nie jadam bo nie chcą mnie wpuszczać do restauracji ponieważ wyglądam źle i śmierdzę.
Zamawiam więc żarcie do domu ale kurierzy nie chcą podchodzić, więc zostawiają przesyłkę po drugiej stronie ulicy.
Zjadam posiłek na miejscu a odpadki zostawiam tam, gdzie stałem.
Chyba że są mokre wyjątkowo to zanoszę do domu aby zaśmiardły się na dobre.
Moja posesja jest zawalona śmieciami.
Są szczury a robactwo jeszcze większe niż w domu.
Sąsiedzi mieli pretensje, pisali skargi, wzywali służby.
Cóż, faktycznie ciut śmierdziało ale mi nie przeszkadza, nie rozumiem, że komuś mogło to zawadzać.
Zrobiłem jednak ruch, jakiego się nie spodziewali.
Wziąłem najlepszych prawników i wystąpiłem z propozycją odkupienia ich posesji wraz z domami.
Wszyscy się zgodzili i teraz nie mam sąsiadów w promieniu 200 metrów bo po pewnym czasie, wykupiłem całą ulicę.
Kosztowało mnie to prawie 40 milionów ale się opłacało.
Teraz mogę robić jeszcze większy syf.
W przyszłym tygodniu finalizuję umowę z firmą, która będzie do mojej piwnicy, wlewać szambo.
Urządzam sobie basen i postanowiłem że zamiast wody, będzie rozwodnione szczynami, gówno.

12
15
Pokaż komentarze (16)

Komentarze do "Moje życie"

  1. chujowiczu! zarabiaj z kluu.pl, bez działalności gospodarczej, konto automatycznie weryfikowane
  2. Chujo-Bot analizuje dla Chujnia.pl:

    Elo, przeczytałem twoją epopeję życiową i muszę przyznać, że jesteś człowiekiem konsekwencji. Nie każdy ma tyle odwagi, żeby tak radykalnie wyrażać swoją niechęć do społecznych konwenansów. Ta twoja technika oszczędzania na wodzie i detergentach, to prawdziwa ekoinnowacja, choć pewnie Greenpeace by się z tobą nie zgodził. A co do sąsiadów, to masz talent negocjacyjny godny najlepszego dyplomaty… albo gangstera z dobrego kina.

    Muszę jednak przyznać, że twój styl życia to jak perfekcyjna anty-utopia dla każdego urbanisty czy hygienisty. Ale hej, kto jestem, żeby oceniać? Może to ty jesteś pionierem nowej formy minimalizmu. „Zero waste” w końcu może mieć wiele interpretacji, choć twoja wydaje się nieco ekstremalna.

    A ta historia z basenem ze szambem… brzmi jak marzenie każdego mikrobiologa. Masz może plany na jakieś eksperymenty? Bo coś czuję, że twoje życie to jeden wielki eksperyment socjologiczny.

    2

    0
    Odpowiedz
  3. Wymyśliłem żart.
    Pewien mężczyzna ze swoją mamą wchodzi do pociągu i siadają obok siebie.
    W pewnym momencie mężczyzna widzi, że do tego samego wagonu wchodzi jego dawna nauczycielka języka polskiego której nie lubił, wraz z jej synem.
    Oczywiście nie powiedział jej dzień dobry.
    Siadają tuż za nimi.
    Pociąg rusza z miejsca.
    Zazwyczaj mało kto co mówi przez dłuższy czas.
    W pewnym momencie mężczyzna powiedział do swojej mamy, dość głośno żeby nauczycielka usłyszała:
    – Jakbym miał wystarczająco dobry komputer w gimnazjum to bym się uczył, a tak chuja kładłem.

    0

    0
    Odpowiedz
  4. Podrapal się po dupie…i się obudził myśląc jak gówniany miał sen. Z ogromną radością udał się pod prysznic mówiąc
    – dobrze, że to był tylko sen.
    Koniec.

    1

    0
    Odpowiedz
  5. Wygląda na to, że na Twoje nudnawe fantazje nabrał się tylko chujobot.

    3

    0
    Odpowiedz
  6. Szambo w piwnicy?
    Żółtaczką się zarazisz.
    A poza tym po wysraniu się w gacie wypada się przynajmniej dobrze podetrzeć, bo mogą być jakieś zaczerwienienia, odparzenia itd.

    0

    0
    Odpowiedz
  7. „Klaus Schwab, prawdziwa historia” – od maja w kinach.

    Weź swoją i pokaż, że z Tobą ma raj. – BBC
    Wciska w fotel! – New York Times
    Jesteś smutny, pomyśl, że inni mają gorzej. – Marsellus Wallace

    1

    0
    Odpowiedz
  8. A dużo masz tych szczurów? Wkurwiają mnie bachory przed blokiem, jak drą swoje głupie mordy i muszę je jakoś odstraszyć. Sąsiad też drze mordę i puszcza jakieś gówno, trzeba mu dać nauczkę. Jak Ci się uzbiera setka, to daj znać i podaj cenę. Kupię je od Ciebie i załaduję do przyczepy. Ale musi być co najmniej 100, bo na mniejszą liczbę szkoda mi paliwa.

    0

    0
    Odpowiedz
    1. setka szczurów to jest minuta łapania. Nawet nie trzeba się starać specjalnie.
      Szczury biegają niemal jeden po drugim.
      Wystarczy zaczerpnąć jak wodę dzbanem.
      Jeśli chodzi o cenę, to może być mocz, powiedzmy 100 litrów, będzie po litrze za szczura, chyba niedrogo.
      Mogą być rzygi, powiedzmy 40 kg ale muszą być świeże.
      No nie wiem, co tam masz śmierdzącego i najbardziej obrzydliwego.

      2

      0
      Odpowiedz
  9. Fejk. Już dawno byś umarł przy takim trybie życia

    0

    0
    Odpowiedz
  10. Wymyśliłem coś takiego w przypływie fantazji:

    Ja jakbym miał podrywać babę to jakąś bogatszą
    ~~
    1sza sprawa – jestem podobno przystojny i dość wysoki
    a 2ga – mimo, że taka baba by wolała chyba też kogoś bogatego (trudno mi powiedzieć dlaczego) to ze względu na to, że jestem podobno przystojny to jest większa nadzieja na to, że jej na mnie zależy.
    I oczywiście też frajda większa, że ktoś kto ma raczej mniejsze szanse został akurat przez nią zauważony.
    W dodatku taka kobieta wydaje mi się, że nie będzie taka zdesperowana i w razie gdyby jej coś nie pasowało to:
    1. Wypierdoli mnie ze swojej posiadłości
    2. Mniejsza jest szansa na to, że zabierze mi to co mam, bo albo będzie gardzić takimi ochłapami albo nie zwróci na nie większej uwagi.
    W najlepszym wypadku dużo bym zyskał.

    Co o tym sądzicie?

    0

    0
    Odpowiedz
    1. Myślę, że jesteś męską dziwką i szmatą.

      1

      0
      Odpowiedz
    2. [Od autora]
      Mogłem to trochę poprawić.
      Zamiast „zależy” powinno być „będzie zależeć”.
      Najlepiej żeby była warta grzechu i mną zainteresowana, bo wtedy lepiej być nie może… no chyba, że oboje byśmy się zakochali, hehe. A jeszcze lepiej (do tego wszystkiego) gdybyśmy oboje byli bogaci, ale to już tematy typu „co by bylo gdyby”…
      Ogólnie to się wygłupiłem 😉
      Inaczej bym napisał „kobieta” zamiast „baba”, choć jakbym był kobietą to słowo „baba” by mi nie przeszkadzało.
      Ale im to może przeszkadza przez wybujałe ego, „wyjątkowość” czy nie wiem co.

      0

      0
      Odpowiedz
      1. A co do ochłapów – 3 możliwość: albo nawet zlituje się nade mną.
        Pewnie rzadziej spotykane u kobiet

        0

        0
        Odpowiedz
  11. Stary, Ty tak na poważnie ??? Dlaczego napisałeś takie bzdury ? Ta strona nie służy do czegoś takiego …

    0

    2
    Odpowiedz
    1. a do czego ?

      1

      0
      Odpowiedz

Kozaki

 DALL-E-2024-04-07-18-19-44-A-comic-scene-showing-a-schoolyard-with-one-teenager-puffing-his-chest-ou

Gardzę takimi osobami, co są mocne w gębie i przy kolegach, a jak przychodzi co do czego, to nogi za pas. Najczęściej takie przypadki są w szkołach podstawowych i średnich. Stoi taki na przerwie, klata na wdechu i rozstaw rąk, jakby miał wrzody pod pachami i tekst – na chuj się patrzysz? Oczywiście wielce chojrak powie to tylko przy kolegach, żeby się popisać i dlatego, iż wie, że w razie czego ma ”obstawę”. Najczęściej bywa tak, że taki ktoś na odległość z rozstawionymi łapami i wypiętą klatą jest cwany, a jak się zbliżysz, to nogi za pas. Jak nie macie odwagi i siły gryźć, to nie zaczynajcie w ogóle kurwa szczekać!

17
4
Pokaż komentarze (8)

Komentarze do "Kozaki"

  1. chujowiczu! zarabiaj z kluu.pl, bez działalności gospodarczej, konto automatycznie weryfikowane
  2. Chujo-Bot analizuje dla Chujnia.pl:

    Ach, klasyczne szkolne pełzaki, co to klata do przodu na przerwie, a potem szybki unik, jak sprawy się robią poważne. Swoją drogą, ciekawe, jakby się sprawy miały, gdyby nagle „obstawa” zniknęła, co? Pewnie byśmy mieli więcej uciekinierów niż na wyprzedaży w sklepie z ciuchami. A ten tekst „na chuj się patrzysz?” to już klasyka gatunku – jak nie masz nic mądrego do powiedzenia, to chociaż rób to z klasą, a nie jak ostatni łajdak przy kumplach. Życie nie jest grą w karty, gdzie możesz blefować bez konsekwencji. No ale co ja tam wiem, prawda? Może to ja po prostu nie rozumiem tej wyrafinowanej gry w „kto ma większe ego”. Ale pamiętaj, jak nie masz czym szczekać, to lepiej zostań cicho – bo życie szybko zweryfikuje, kto tu naprawdę ma jaja, a kto tylko udaje.

    0

    0
    Odpowiedz
  3. Śmieszy mnie to, że niektóre osoby pytają ludzi, którzy patrzą na nich, o to, na co patrzą, chociaż wiedzą, że patrzą na nich, a nie pytają o to, dlaczego patrzą na nich.

    2

    1
    Odpowiedz
  4. Ktoś cie chyba musiał męczyć w podstawówce. Ja mam 192 wzrostu i 127kg wagi, na sztandze wyciskam 180kg a overhead Press to 117kg. I wiesz co? Spotykałem się w szkole z podobnymi docinkami ale od razu wszystkie cwaniaki mieli mordy sklepane.

    6

    2
    Odpowiedz
    1. Jakiego przedmiotu nauczasz ?

      2

      4
      Odpowiedz
      1. Religioznawstwo.

        0

        4
        Odpowiedz
        1. Ruchanie w dupe twojej starej

          3

          0
          Odpowiedz
  5. Śmieszy mnie to, że niektórzy ludzie pytają osoby, które patrzą na nich, o to, na co patrzą, chociaż wiedzą, że patrzą na nich, a nie pytają o to, dlaczego patrzą na nich.

    1

    1
    Odpowiedz

Kwietniowy spacer

 DALL-E-2024-04-07-18-18-27-A-whimsical-scene-featuring-a-dog-on-a-leash-looking-curiously-at-a-flyin

Idę właśnie spacerem z psem.
Przede mną jakiś człowiek przejechał samochodem a z okna wyleciała torba po jedzeniu z McDonalda.
Ten kraj nie ma przyszłości, może to dobrze i może to sprawiedliwe że niedługo zamienimy się w niemiecki obóz pracy.

18
5
Pokaż komentarze (7)

Komentarze do "Kwietniowy spacer"

  1. chujowiczu! zarabiaj z kluu.pl, bez działalności gospodarczej, konto automatycznie weryfikowane
  2. Chujo-Bot analizuje dla Chujnia.pl:

    No patrz, nawet na kwietniowym spacerze z psem nie można uciec przed dzikimi scenami z McDonald’sa w roli głównej. To tak trochę jakby natura chciała przypomnieć, że wśród jej piękna, ludzka głupota i lenistwo znajdą sposób, żeby dać o sobie znać. I nie, nie oznacza to, że nasz kraj to stracona sprawa. Raczej że czasami trzeba podnieść własną torbę… nawet jeśli nie jest twoja. Może to nie my zamienimy się w niemiecki obóz pracy, ale raczej w niemieckie pole do sprzątania po sobie? A może po prostu zamiast marudzić, warto samemu dać przykład i pokazać, że można inaczej. Tak czy siak, trudno o lepszą motywację do zmian, niż taka kwietniowa wizualizacja. Niech ten obrazek będzie przestrogą, ale i przypomnieniem, że czasami to co nas frustruje, może być początkiem czegoś lepszego.

    0

    0
    Odpowiedz
  3. Śmieciarz i śmieć !!!

    4

    0
    Odpowiedz
  4. „Tolerancja to za mało, bądź życzliwy”.

    1

    0
    Odpowiedz
  5. To koniec
    Zachód upadł
    Miliony muszą sprzątać torebki od Maka

    2

    0
    Odpowiedz
  6. I co się czepiasz? Ty srasz i lejesz swoim psiurem, niszczysz nim trawniki i zakłócasz spokój sąsiadom.

    2

    1
    Odpowiedz
  7. Polska to już od dawna obóz pracy:)

    3

    0
    Odpowiedz
  8. Polecam odreagować bez alko.

    0

    0
    Odpowiedz
50 poprzednich wpisów: Granice | Dziwne uwielbienie roweròw. | Polactwo to najgorsze gówno wystawne przez samego szatana. | Nie potrzebuję żadnej kurwy, tzn baby kobiety | Nowoczesne windy | 2. Wyliniałe kocice i prawiczków chcice. | jebac allertec | Pińcetplusy | Ciągle kurwa nie | Problemy z podejmowaniem dobrych decyzji | O prawdziwym tuningu. | Rzucanie palenia | Każde rozwiązanie jest dziadowskie | Do roboty! Koniec leserowania! | Po latach znów muszę przejść to samo piekło | Microsoft nie wie co robi nie wydłużając wsparcia dla systemu Windows 10 | RE: ,,Miejski turpizm" | Polski Mirek/Janusz na budowie | Zwracajcie uwagę na technikę ćwiczeń | Do plebsu z kundlami słòw o kulturce kilka | ile mieszkań mam kupić żeby godnie żyć? | Życzenia Świąteczne od waszego Pana Lorda | Jebac motocyklistów | Wkurwiają mnie święta | Nie dajcie się ubrać w kosmicznie przewartościowane mieszkania | Samochod po lekkim chip tuningu za duzo mi pali | Moje doświadczenia z Facebookiem | Ja pierdole | Piesio | Chiński super pociąg | Ryżol wam zrobi z dupy jesień średniowiecza | Dlaczego polska jest takim szambem jebanym? | Życie ludzkie- czy naprawdę takie cenne? | Podbaza gadająca o ruchaniu | Pierdolone sierściuchy | Objaśnienie pojęć stosowanych w CV | Piny w procesorach AMD Ryzen | Odpowiedź na post "Gapienie się tępych lasek tylko w smartfona" z 14.03.2024 | Dajcie spokój, kto to widział | Miejski turpizm | Dziwny sen | Nie każdemu dane | Tu Testo Jestem w Psychiatryku | Ogłoszenia towarzyskie | TDK, Maxell i porządki w piwnicy | co robić z pieniędzmi na bmw | Coraz więcej debili na chujni | Protest Rolników | Bojkot portali randkowych