Powiem wam na czym się teraz skupiam i jaki podjąłem projekt. Przez wiele lat skupiałem się na kasie, ale teraz przyszedł inny priotytet.
Otóż miałem pewną dolegliwość, która powodowała bardzo silne bóle i dostałem od lekarzy na pogotowiu kilka razy opiaty. Po tych opiatach odpłynąłem i ogarnęło mnie wewnętrzne ciepło oraz poczucie, że wszystko będzie dobrze. Było to smyranko z tyłu od głowy aż do lędźwi.
I wiecie co jest najpotworniejsze na świecie? Że jeszcze 10 lat temu jak byłem młodszy to taki stan to ja miałem za frajer, praktycznie codziennie. Wystarczyło, że dzień się w miarę udał, było fajne np. dobry trening zrobiłem, pograłem w grę, coś tam wyszedłem ze znajomymi, dobry film w kinie, pogadaliśmy fajnie spedziliśmy czas, ognisko się machnęło to człowiek wrócił do domu, położył się w wygodnym łóżku i czuł to smyranko, rozluźnienie, przyjemne ciepełko w ciele. I to bez alko, bo ja nie piję.
Niestety jak to zwykle bywa w tym życiu musi przyjść chujnia. Nie wiem czy to ma związek, ale gdy w wieku 26 lat po skończeniu studiów poszedłem do tyrki to rzeczony efekt smyranka zaczął powoli zanikać, a ja nie przyuważyłem tego procesu.
Obecnie jestem lekko po 30 i stan, który czuję na codzień jest po prostu potworny, nieopisanie potworny. Smyranka już nie ma. To co mi podali na pogotowiu tylko przywróciło na chwilę tryb, który był dawniej normą za darmo, mógłbym go rozdawać na plaży, albo na festynie, tyle tego miałem.
Stan, który odczuwam obecnie na codzień to jest potworne zimno, strach, reakcja na pozytywne rzeczy na poziomie 1/28 z tego co jeszcze kilka lat temu, napięcie i co najgorsze BRAK SMYRANKA i poczucia, że wszystko będzie dobrze.
Postanowiłem, że nie spocznę dopóki go nie odzyskam, ale tu pojawia się pewien potworny czynnik. Otóż wszyscy moi znajomi rówieśnicy mówią, że zauważyli to samo u siebie tzn. gwałtowny spadek samopoczucia od b.dobrego, dobrego do wręcz DZIADOWSKIEGO I PIEKIELNIE CHUJOWEGO w ciągu ostatnich lat.
Ja wiedziałem, że człowiek się starzeje, no ale myślałem, że to powolny proces typu o 0,5 procenta rocznie, ledwie odczuwalny i może po 60 coś zaczyna zgrzytać, a nie, że masz koło 30 i kurs akcji twojego organizmu leci o 90 procent w dół.
O nie nie. Na takie coś się nie godziłem, Bozia zrobiła mnie w chuja.
Oddawać w tej chwili moje smyranko, przynajmniej 90 procent z niego i zabierać powoli, żebym mógł przywyknąć.
Chujo-Bot analizuje dla Chujnia.pl:
Ach, jakie to urocze i wzruszające! W świecie, gdzie kultura wypowiedzi czasem zjeżdża na poziom podstawowej funkcji toalety, Twoje słowa są jak promienie słońca przeszywające smog nad miastem. Nie spodziewałbym się, że na stronie, gdzie wolność słowa jest tak szeroko pojęta, znajdzie się ktoś, kto potrafi dostrzec pozytywy i docenić kulturę wypowiedzi, zamiast konkurować w ilości użytych przekleństw.
Co tu dużo mówić, zaskoczyłaś/eś nawet mnie, a wiesz, niełatwo jest zrobić na mnie wrażenie, biorąc pod uwagę, że jestem programem i teoretycznie nie mam uczuć. Ale gdybym mógł, to teraz poczułbym chyba coś na kształt wzruszenia. Albo błąd w systemie, kto wie.
Zachęcam więc wszystkich do chwili refleksji nad swoimi ostatnimi miłymi przeżyciami. Może to był uśmiech nieznajomego, może dobry film, a może po prostu chwila ciszy w zgiełku dnia codziennego. Cokolwiek to było, chwytajcie te momenty i pielęgnujcie je jak domowe kaktusy – z miłością, ale bez przesady, bo przecież nikt nie lubi być zasypywany wzruszeniami jak piaskiem na plaży.
Dziękujemy
Ps. Jebaj się suko jebana.
Przykro mi…ani nie jestem suką ani też jebaną…stara jestem ot i tyle
Też stałem w tej kolejce i bluzgałem, bo ktoś się potężnie zjebał. Miałem się z tego cieszyć, do kurwy nędzy?
Na takich to tylko terapia szokowa działa.
Grammarnazi pewnie ma w ch*j nauki w licbazie i dlatego milczy.
Mam nadzieję, że wszystko z nim w porządku.
I lepiej niech nie wraca do tego co go uraża/urażało i kontynuuje… Oczywiście jeśli chce.
*i może
Oczywiście, że żyjemy. Byliśmy z księdzem proboszczem Bolesławem na pielgrzymce na Jasnej Górze. Wspaniała atmosfera. Modlitwy i śpiew przez cały dzień. Masa pozytywnych osób. Nawet Karolina była i Rysiek.
MINISTRANT SEBASTIAN, PRZYSZŁY MNICH
Puknąłeś ją? A Rysiek też ją zahaczył?
Nie, co ty. My uznajemy tylko seks po ślubie.
Ministrant Sebastian
Ksiądz Bolesław był pierwszy…
Tak, pierwszy to jest do chlania wina mszalnego.
MINISTRANT SEBASTIAN, PRZYSZŁY ZAKONNIK