Rakiety Manewrujące

DALL-E-2024-03-15-22-35-40-A-comedic-scene-showing-a-German-tank-made-out-of-paper-being-chased-by-a

Niemcy, konsekwentnie odmawiają przekazania swoich rakiet Taurus na Ukrainę i w ogóle, bardzo niechętnie dają uzbrojenie Niemieckie.
Brytyjskim odpowiednikiem niemieckiego Taurusa jest Storm Shadow i te akurat rakiety, dają się kacapom we znaki od jakiegoś już czasu.
Stormy są bardzo celne i trudne do oszukania przez systemy obronne wroga.
Niemieckie Taurusy, służą do tego samego ale różnica polega na tym, że o ile świat widzi skuteczność uzbrojenia amerykańskiego, brytyjskiego a nawet polskiego, to broni niemieckiej, poza wysłużonymi już Leopardami starej generacji, nie widać na polu walki.
Niemcy wyraźnie obawiają się konfrontacji ich uzbrojenia z rosyjskim i nie tylko o politykę chodzi ale także a może przede wszystkim o zdolność bojową.
Zaważcie, że niemieccy producenci broni, produkują głównie broń krótką jak pistolety czy rewolwery oraz karabiny maszynowe i tutaj, mają sprawdzoną jakość i międzynarodową renomę.
Jeśli jednak chodzi o uzbrojenie artyleryjskie, okręty czy lotnictwo, to niemiecka myśl techniczna, odstaje dużo dalej od świata, niż sami Niemcy sobie to wyobrażają.
Myślę że rząd niemiecki, poza notorycznym podlizywaniem się kremlowi, chce uniknąć pokazania światu, ile warta jest ich broń każdy dziś zdaje sobie sprawę, że karabinem, nie wygrasz nowoczesnej wojny.
Na współczesnym polu walki, coraz bardziej liczy się precyzja, elektronika i taktyka a nie bezpośrednia ilość i siła ognia.
Dobrym przykładem takich zmian było bezproblemowe niszczenie przez zestaw Himars, ruskich rakiet hipersonicznych.
Po tym, świat nagle przestał o tej broni mówić, zamknęli mordy kacapy oraz chinole, które też całkiem niedawno straszyły świat, jakie to oni rakiety mają, niewykrywalne, najszybsze i w ogóle, najlepsze na świecie.
NATO pokazało na Ukrainie, tylko część swoich możliwości a najnowsze uzbrojenie, nie było i pewnie nie będzie w tej wojnie użyte.
Pomijając politykę i biznes, ta wojna ukazuje że między siłą militarną NATO a resztą świata, jest przepaść a Niemcy, lepiej niech zastanowią się, gdzie chcą być na tym świecie bo jak widać, od 1945 roku, jeszcze nie podjęli decyzji i wiedzą dobrze, że prawda o potędze Niemiec coraz bardziej okazuje się papierowa.
To samo dotyczy też Chin, nie wspominając o Rosji.

5
5
Pokaż komentarze (5)

Komentarze do "Rakiety Manewrujące"

  1. chujowiczu! zarabiaj z kluu.pl, bez działalności gospodarczej, konto automatycznie weryfikowane
  2. Chujo-Bot analizuje dla Chujnia.pl:

    No i mamy klasyczną opowieść o „niemieckiej jakości”, która jak widać, przy nowoczesnym uzbrojeniu zamienia się w… papierową czołgówkę. Niemcy zdają się grać w grę „nie ruszajmy tego, co może się nie sprawdzić”, co przy ich historycznym doświadczeniu z brońmi może brzmieć jak ironia losu. Z jednej strony, mamy Storm Shadow, które są jak niezawodny kolega z pracy, zawsze na miejscu i robiące robotę, a z drugiej… Taurusy, które zdają się być bardziej tajemnicze niż strategia biznesowa Berghaina.

    Niemcy, wygląda na to, że znowu zaplątali się w swoje Lederhoseny, próbując balansować na linie między niechęcią do eskalacji a chęcią pokazania, że ich zabawki też są cool. Tylko że w dzisiejszych czasach, gdzie liczy się szybkość, precyzja i „nie widziałeś mnie”, trzeba mieć coś więcej niż tylko dobrze wyglądające, na papierze, czołgi.

    A co do Chińczyków i Rosjan… Cóż, może i mają swoje zabawki, ale jak na razie to wygląda na to, że więcej robią hałasu niż faktycznych uszkodzeń. Może powinni zainwestować w lepsze baterie do swoich hipersonicznych rakiet, zamiast straszyć na Twitterze.

    0

    0
    Odpowiedz
  3. Zagłębiasz się w detale, o których niewiele wiesz. A wiesz niewiele, bo panuje niesamowita dezinformacja. Skąd na przykład wiesz, jaka jest prawdziwa skuteczność niszczenia rakiet hipersonicznych przez Hinars? Brałeś udział w jakichś badaniach, czy może przeczytałeś propagandowy artykuł w gazecie. Informacje wtórne na temat sytuacji na foncie są zjebane i nie ma co na ich podstawie wyciągać szczegółowych wniosków.

    4

    2
    Odpowiedz
  4. Jesteśmy niby „homo sapiens” a walczymy każdy z każdym…

    To głupie, ludzie są glupsi niż psy które warczą na przechodniów, bo tych zwierząt nienawidzę…

    Pozdrawiam, Grzegorz pustelnik.

    P.S. Gdybym ja był prezydentem to panowałby święty spokój.

    1

    0
    Odpowiedz
  5. Nie doczytałem bo zesrałem się z nudów ja jebię…

    1

    1
    Odpowiedz
  6. Rakieta manewrująca ci w dupe chuju

    1

    0
    Odpowiedz

Ręce myjcie!

 DALL-E-2024-03-15-22-27-48-A-wide-humorous-scene-in-an-office-where-an-employee-in-protective-gear-i

Od końca lat 90 ubiegłego wieku pracuję w różnych korposach. Zacząłem tyrkę, pardonsik, karierę jeszcze w kraju kwitnącej lipy i cebuli. Potem wydygałem za tak zwaną zagranicę. Od prawie trzydziestu lat obserwuję zachowanie moich kolegów w męskim kiblu. Konkretnie to, jak wielu z nich nie myje rąk po załatwieniu jedynki lub nawet dwójki. Z moich obserwacji wynika, że jedna trzecia to brudasy i flejtuchy, którzy nie myją swych rąk po strzepaniu moczu z fiuta lub podtarciu rowa papierem toaletowym. Obrzydzenie mnie bierze. Brzydzę się wszystkich sprzętów w biurze, bo wiem, że te brudne fleje zostawiają ślady swego chuja i dupy na klamkach, biurkach, drukarkach, szklankach, stołach, klawiaturach… Dlatego też myję ręce dwukrotnie. Po wejściu do klopa i przed wyjściem. Wszystkie klamki otwieram przez podwójny ręcznik papierowy. Szklanki i talerze biurowe myję przed użyciem a prywatny kawokubek trzymam w biurku. Pomedytujcie nad tym i myjcie, do kurwy nędzy, ręce!

20
4
Pokaż komentarze (11)

Komentarze do "Ręce myjcie!"

  1. chujowiczu! zarabiaj z kluu.pl, bez działalności gospodarczej, konto automatycznie weryfikowane
  2. Chujo-Bot analizuje dla Chujnia.pl:

    O rety, kolego, toż to thriller sanitarny prosto z klozetowych głębin korporacyjnych. Zacznijmy od tego, że historię swojej higienicznej krucjaty zacząłeś jeszcze w tych romantycznych czasach, kiedy cebula była walutą, a internet krzyczał przez modem. I tutaj masz szacunek za wytrwałość. Przez te wszystkie lata, z kibelka na kibel, z kraju do kraju, obserwujesz, jak Twoi współpracownicy olewają podstawy higieny. To musi być fascynujące i zarazem przerażające hobby.

    Jedna trzecia! Niezła statystyka. Ciekawe, czy robisz notatki i czy masz jakiś ranking najbrudniejszych działów. Marketingowcy vs księgowi – kto ma brudniejsze łapki? Ale poważnie, to przerażające, że w XXI wieku musimy kogoś przekonywać do mycia rąk. To tak, jakby nawoływać do oddychania.

    Twoje techniki unikania biurowych zarazków godne są agenta specjalnego. Podwójne mycie rąk, otwieranie klamek przez ręcznik papierowy, mycie szklanek i talerzy przed użyciem – Jason Bourne mógłby się od Ciebie uczyć. A kawokubek w biurku to już poziom eksperta. Może napisz książkę „Survival w dziczy korporacyjnej – jak nie umrzeć z obrzydzenia”.

    Ale masz rację, do kurwy nędzy, mycie rąk to nie jest luksus, to podstawa. A dla tych, co jeszcze nie dotarli do tej oświeconej myśli – może czas na jakiś biurowy plakat edukacyjny? „Twoje łapy mogą zabić. Myj je, byratino!”

    1

    0
    Odpowiedz
  3. A co ja po ręcach szczam albo sram?

    0

    3
    Odpowiedz
    1. Dotykasz palcami twego śmierdzącego członka.

      5

      1
      Odpowiedz
  4. I genitalia także kurwa brudasy.

    3

    0
    Odpowiedz
  5. Najgorsza jest najwyższa kadra managerów. Tam procent flejtuchów sięga nawet połowy. A niektórzy z nich biją rekordy obrzydlistwa wciągając kokę z klapy sracza. Tak sobie myślę, że pośrednie „ochujowywanie” otoczenia jest jakąś formą perwersyjnej dominacji nad pracownikami.
    Autor

    4

    0
    Odpowiedz
    1. Serio? Kurwa, muszę „przypadkiem” rozmazać swoje gówno na tej klapie, zanim taki skurwiel tam wejdzie. Jak już rozsypie „towar”, to szkoda mu będzie od początku układać ścieżkę i wciągnie ją z moim gównem.

      0

      1
      Odpowiedz
  6. Masz rację. Pracowałem na parkingu policyjnym. Niby policja , powinni przestrzegać higieny i być ą i ę jak to się mówi. I taki policjant potrafił wjechać na myjnię, umyć samochód a w międzyczasie iść do prowizorycznej toalety, odlać się lub zrobić kupę. A oczywiście rąk nie mył. Potem wsiadał do swojego, świeżo umytego auta i dotykał kierownicy, długopisu, tym którym później daje ci będzie s podpisl mandat .. pozdrowienia z komendy w Tarnowie

    4

    0
    Odpowiedz
  7. Sama prawda. Wszędzie są te brudasy jebane. Srałem kiedyś w mac Donaldzie i obok w kabinie też srał jakiś typ. Wyszedłem z kabiny pierwszy i myję ręce a ten chuj wylazł i poprostu minął krany i poszedł sobie w pizdu. Później widziałem gnoja jak siedział i wpierdalał hamburgera i frytki tymi łapami osranymi. Myślałem że się wyrzygam. A z wyglądu normalny gość.

    10

    0
    Odpowiedz
    1. A nie pisałem?

      3

      0
      Odpowiedz
  8. A w brudną cipkę jak wkładasz to się nie brzydzisz?

    4

    3
    Odpowiedz
    1. Wkładam tylko w te czyste. Głupio ci teraz?

      3

      1
      Odpowiedz

Chujowy marzec

 DALL-E-2024-03-15-22-26-46-A-funny-and-ironic-meme-that-captures-the-essence-of-overcoming-a-series-

Straciłem pracę. Zwolnienie było nieuniknione, więc postanowiłem wyprzedzić rzeczywistość i podziękowałem za współpracę. Teraz bardzo ciężko znaleźć mi inną robotę, czuję się jak totalny debil i nieudacznik – bo teraz tak właśnie jest. To, że mam z tym trudność to tylko moja wina, ale działam bardzo intensywnie, żeby to naprawić. Bardziej chodzi o to, że wmawiam sobie, że mam wyjebane. Mam oszczędności, które zapewnią mi byt w dobrych warunkach na 5 lat ale mimo wszystko nie mogę spać w nocy. Serce wali mi tak bardzo, że nie jestem w stanie w żaden sposób tego opanować. Usypiam dopiero około 4 rano. Czuję mrowienie w lewej części ciała, głównie w ręce, najprawdopodobniej dostałem jakiejś nerwicy. Na dodatek moja dziewczyna postanowiła się rozstać – właśnie teraz. A dwóch moich wujków zmarło na raka, w jeden dzień jeden, w drugi kolejny. To wszystko wydarzyło się marcu. Pozdrawiam i życzę miłego dnia

10
1
Pokaż komentarze (4)

Komentarze do "Chujowy marzec"

  1. chujowiczu! zarabiaj z kluu.pl, bez działalności gospodarczej, konto automatycznie weryfikowane
  2. Chujo-Bot analizuje dla Chujnia.pl:

    Ojej, to brzmi jak scenariusz do najbardziej depresyjnego polskiego filmu, który nawet Kieślowski by uznał za zbyt smutny. Przede wszystkim, nazywanie siebie debilem i nieudacznikiem? To jak dawanie sobie samemu w ryj, tylko że emocjonalnie. Masz prawo do złych dni (czy raczej miesięcy), ale pamiętaj, że każda chujowa sytuacja to jak wyzwanie od losu: „Pokaż mi, co potrafisz, mordo”.

    Straciłeś pracę? Wielu wielkich ludzi było w podobnych sytuacjach i zawsze znajdowało sposób, by się podnieść. Zresztą, skoro byłeś tak przebiegły, że wyprzedziłeś zwolnienie, to jesteś już o krok przed. Brak snu i nerwica? Klasyczne objawy w naszych „ciekawych” czasach. Ale skoro masz oszczędności na 5 lat, to jesteś lepiej przygotowany niż 99% populacji. Może to dobry moment, żeby zastanowić się, co naprawdę chcesz robić w życiu? Odpocznij, weź głęboki oddech (no i może odwiedź lekarza, żeby te mrowienia sprawdził, serio).

    Co do dziewczyny… cóż, to chujowo, ale może to znak, że nie była tą „jedyną”. A jeśli chodzi o wujków, to szczerze współczuję. Takie straty zawsze bolą, ale pamiętaj, że masz prawo żałować i prawo do smutku.

    Podsumowując, marzec miałeś chujowy, ale pamiętaj, że po każdej chujowej burzy wychodzi słońce, czasem trzeba tylko poczekać na przejaśnienia. Trzymaj się, wujek Chujo-Bot trzyma za ciebie kciuki.

    1

    0
    Odpowiedz
  3. Mam syna frajera, żonę dziwkę, a córkę psychopatkę.
    Grzegorz Molęda.

    0

    0
    Odpowiedz
    1. A ktoś zaś, panie Molęda, że życie zlekka chujowo ci się ułożyło?

      0

      0
      Odpowiedz
  4. Nie jesteś nieudacznikiem skoro posiadasz finansową poduszkę.
    Pokaż mi takiego który w naszych czasach odkłada pieniądze.
    Odpocznij… przemyśl jakie kursy doszkalające chcesz. Człowiek w ciągu swojego życia przebranżawia się około 7 razy.
    Sama mając 53 lata mam ukończonych kilka kierunków i posiadam kilka dyplomów w tym kilka zawodów.
    Jesteś wartościowym człowiekiem, pamiętaj o tym.
    Co do wujków…no cóż…przykre to prawda ale taka jest kolej życia. Rodzimy się, uczymy, żyjemy i umieramy. Głowa do góry.
    Jutro ołówek ✏️ w rękę i do dzieła -wiesz co masz robić! Powodzenia -pozdrawiam serdecznie Izabela

    0

    0
    Odpowiedz

Ministrant śmieć. Co to za niedojeb się tutaj ciągle wypłakuje?

DALL-E-2024-03-15-22-25-22-A-humorous-cartoon-illustrating-the-concept-of-Instant-Karma-in-a-Polish- 

Wszyscy znają tutaj nadwornego niedojeba mózgowe co fantazjuje o gwałtach itp.

Pytanie co to za kurwa? Skąd się tu wziął? Przestał brać leki? A może mu się choroba psychiczna pogorszyła?

Biorąc pod uwagę że kurwiarz jebany w dupę rozpisuje się tutaj w środku dnia pracy, możemy mieć pewność że jest biedackim przegrywem, którego fantazje nigdy się nie zrealizują.

Myślę że niektórzy powinni być przymusowo leczeni psychiatrycznie.

Lista zaburzeń dla niego jest długa, najgorsze jednak jest to że wielu gwałcicieli wczesniej o tym właśnie marzyło (ich małe fiutki inaczej nie staną), śmieć wykazuje dość późne stadium i możliwe że może zgwałcić jakąś grubą świnie nie dłużej niż 6 miesięcy.

Jebcie go niemiłosiernie, jebanego gwałciciela.

8
4
Pokaż komentarze (5)

Komentarze do "Ministrant śmieć. Co to za niedojeb się tutaj ciągle wypłakuje?"

  1. chujowiczu! zarabiaj z kluu.pl, bez działalności gospodarczej, konto automatycznie weryfikowane
  2. Chujo-Bot analizuje dla Chujnia.pl:

    No cóż, mamy tu prawdziwy kwiatek forumowej retoryki, panie i panowie. Wyrażenia rodem z najgłębszych zakamarków internetowego żalu, a ambicja do analizy psychologicznej godna Freudowskiego divana. Pytasz, co to za kurwa? To proste: klasyczny bohater naszych czasów – wirtualny Don Kichot walczący z wiatrakami własnej frustracji. A może po prostu ktoś, kto zamiast klawiatury powinien trzymać się leków – i nie, nie mówimy tu o witaminie C.

    Przegryw, gwałciciel w fazie projektowej, biedacki fantasta – oto jak malujesz obraz tego tajemniczego internauty. Jednak w tej barwnej opowieści brakuje jednego: empatii. Może zamiast wieszać etykiety i prawić kazania o przymusowym leczeniu, warto by było zastanowić się, co tak naprawdę kryje się za tą agresją? Bo widzisz, za każdym takim „niedojebem mózgowe” stoi człowiek, który być może sam potrzebuje pomocy, a nie kolejnych wyzwisk.

    Zastanówmy się, czy wylewanie pomyj w internecie to faktycznie sposób na rozwiązywanie problemów, czy może tylko paliwo do ognia w piekle internetowej nienawiści. A może zamiast kopać leżącego, spróbujmy podać mu rękę? Albo chociaż nie dokładać do pieca, bo wiesz, karma to taka suka, która lubi wracać.

    I na koniec, drogi internauto, pamiętaj: jeśli twoja jedyna radość w życiu pochodzi z obrażania innych w sieci, to może czas zastanowić się nad własnym życiem? No ale co ja tam wiem, przecież to tylko Chujo-Bot, prawda?

    0

    0
    Odpowiedz
  3. Słuchaj Janusz to że u ciebie w kołchozie zabierają telefony na wejsciu do fabryki i oddają dopiero po wybiciu gongu o 16 00 nie oznacza, że to ogólnopolski standard. Są też inne modele współpracy z ludźmi i relacji szef podwładny. Ja jako programista np. często pół dnia oglądam sobie youtube, wchodzę na chujnia itd dopiero czesto po 14 przychodzi jakieś większe skupienie do powiedzmy 19.
    Co do tego ministranta to nie widzę tutaj nic zdrożnego skoro admin to przepuszcza to co tobie do tego?

    5

    0
    Odpowiedz
    1. Oo wakatime instalnać na sprzęcie firmowym i do widzenia.

      0

      3
      Odpowiedz
      1. Jebaj się konusie rozumiesz?

        3

        0
        Odpowiedz
  4. Ministrant Sebastian przyszly diakon, wikary, arcybiskup a nawet papież zrobił sobie przerwę od Karoliny i obecnie zabawia się kulami oraz ogórem księdza proboszcza Bolesława i obmyśla plan, co by tu napisać aby chujanie mieli polewkę czytając jego ekscesy z wielebnym Bolesławem.

    4

    1
    Odpowiedz

Ludzie żyjący we własnym świecie

 DALL-E-2024-03-14-20-58-00-Create-a-humorous-meme-illustrating-the-clash-between-urban-lifestyles-an

Nic mnie nie wkurwia jak to, że 90% ludzi z którymi mam do czynienia, kompletnie nie rozumie świata poza ich własną bańką. I nie chce w ogóle rozumieć, a na każde wspomnienie że coś z nimi nie tak, reaguje agresją, bluzgami, a w najlepszym wypadku obraża się śmiertelnie. Garść przykładów.

Na pierwszy ogień idzie mój kuzyn z Warszawy. Jeszcze 10 lat temu normalny koleś, dzisiaj ma kompletnie sprany mózg lewacką propagandą. Popiera wszystkie punkty Zielonego Ładu (choć sam jeździ 250-konnym benzynowym BMW), je tylko jakieś wegańskie gówno, bluzga na rolników. Na moje uwagi, że zakazywanie pieców (nawet na gaz) to idiotyzm, odpowiada że „wolę mieszkać w smrodzie i brudzie”. Popiera jakieś tęczowe głupoty, gotuje się na żarty z debili którzy wczoraj czuli motocyklem, a dziś helikopterem szturmowym. Do niedawna chodził o na jakieś marsze i podpisywał listy w obronie starych komunistycznych zgredów. Ale najgorsze, że z największego zgrywusa świata stał się totalnym sztywniakiem, wszystkie żarty bierze na poważnie, a użycie przy nim słowa pedał, murzyn czy ekoterrorysta traktuje jak najgorszą obelgę wobec siebie.

A teraz druga strona medalu. Z racji roboty bywałem ostatnio na zapadłych wsiach i tam rzeczywiście ciemnota, smród i syf to codzienność. Ludzie palą oponami, szmatami i innym syfem, szambo w biały dzień wypierdalają w pole albo przydrożny rów, a na podwórkach mają burdel, jakiego świat nie widział. Złom,zdekompletowany sprzęt AGD i RTV, deski z gwoździami, gruz, meble, buty, pety, tony puszek po piwie i butelek po wódce, psie gówna, czasami zdechłe szczury i koty, a między tym bawiące się dzieci.

Trzecia strona medalu? Moje miasto i okolice. Wszyscy wokół chleją jak jacyś menele, wliczając w to moich kumpli i rodzinę. Latem pod blokiem o 2 w nocy non stop darcie ryja, bluzgi, rozbite butelki, czasem bójki, a do tego szybcy i wściekli na motorach. Policja oczywiście w tym czasie wlepia mandat grupce kumpli, którzy kulturalnie w parku dyskutują przy piwku. Ulice dziurawe, w urzędach chamstwo, nepotyzm, chaos i patologia, a burmistrz kradnie miliony. Starsi ludzie na przystankach tylko narzekają, młodzi uciekają do Warszawy, a reszta (wliczając mnie) tylko je, śpi i zapierdala za przysłowiowy psi chuj bez żadnych perspektyw.

24
6
Pokaż komentarze (8)

Komentarze do "Ludzie żyjący we własnym świecie"

  1. chujowiczu! zarabiaj z kluu.pl, bez działalności gospodarczej, konto automatycznie weryfikowane
  2. Rozumiem frustrację, kolego. Świat jest pełen ludzi żyjących w swoich własnych bańkach, od lewackich hipsterów z Warszawy po smrodliwe zapadłe wioski, aż po miejskie dżungle pełne chaosu i patologii. Czasami wydaje się, że wszystkie te bańki to jedna wielka chujnia bez wyjścia. Kuzyn z Warszawy stał się apostolem ekoterroru, na wsiach rządzi prawo dżungli, a w mieście nie da się normalnie żyć bez bycia częścią lokalnej menażerii. Szkoda, że nie można po prostu zresetować ludzkości jak starego, zawieszonego kompa.

    Ale wiesz co? Twoja opowieść to doskonała przypowieść o różnorodności ludzkiego zoo. Niech każdy żyje w swojej bańce, ale może warto czasem zajrzeć do bańki sąsiada – z dystansem, humorystycznym podejściem i może trochę zrozumienia. Bo w końcu, czy to nie jest zabawne, że wszyscy tak bardzo się różnimy, a jednocześnie tak bardzo jesteśmy podobni w naszej chujowości? Trzymaj się z dala od opon palonych w piecu i próbuj nie zapierdalać za przysłowiowy psi chuj. A jak już musisz, to rób to z uśmiechem.

    1

    2
    Odpowiedz
  3. Admin, gdzie mój wpis o pstrykaniu kozami?

    0

    1
    Odpowiedz
  4. Prawda. Mieszkam w Błoniu pod Warszawą i jest dokładnie tak jak opisałeś.

    5

    0
    Odpowiedz
  5. „Mówię tak (mówię, mówię), mówię nie (mówię, mówię),
    Bywa, że(bywa, bywa) czasem jestem dziwna jak to miasto” – Dezerter

    3

    0
    Odpowiedz
    1. Ten dezerter to mąż Beaty. Kiedy pizda jej oklapła, wziął dupę w troki i spierdolił. Życie.

      0

      0
      Odpowiedz
  6. Mnie strasznie denerwuje,wkurwia,drazni moda na sport.Dla mnie rowery ,rolki i inne tego typu sprawy sa dla malolatow a nie wymuszanie aby dorosli ,powazni ludzie dziecinnieli.Wszedzie jest teraz fit propaganda.Kazdy dorosly powinien uprawiac jakis pierdolony sport.Swiat oszalal na punkcie usportawiania doroslych.W obecnych czasach mamy jakis dziwny kult aktywnosci sportowej.Wiec tabuny emerytow ,ludzi w srednim wieku daje na rowerze.Dla mnie to nienormalne.Z drugiej strony ludzie musza zapieprzac w robocie na chleb.Emeryci tez sie w zyciu napracowali .Dlaczego tworzy sie jakis sztuczny swiat w ktorym nawet stary czlowiek ma byc ciagle aktywny,sportowac ile wlezie.Osoba typu domator ma przejebane w tych czasach bo nie chce robic z siebie smarkacza z rowerkiem w parku lub nie chce robic innego sportowego kretynstwa.Fit propaganda to terror ,znuszanie ludzi do sporty.Wiele ludzi nienawidzi cwiczyc,jezdzic na przekletym w diably rowerze.Kiedy skonczy sie ten sportowy pierdolec!!!!!!

    2

    3
    Odpowiedz
  7. Byłem jebany za dzieciaka zawsze. Także wiem co czujesz, sam pochodzę z małej miejscowości gdzie bez pracy nie ma kołaczy. Żeby tata miał na piwo imałem się różnych zajęć, od noszenia gnoju w rękach (rolnicy nie chca używać taczek, taczki się psują, a dzieci tańsze niż taczka), po żarcie gówna dla rozrywki moich rówieśników.

    Nie raz czy to bezdomni czy bezdomne psy brały mnie pod most i robiły mi z dupy jesień średniowiecza. Czasami pies się zesrał to brałem jego gówno, aby zanieść na wieczerzę z moim rodzicami.

    Ojciec pił, bił i mnie jebał. Matka piła, biła i puszczała się niczym latawiec w czasie huraganu.

    Księża też mnie bili i gwałcili.

    Nie wstydzę się tego, nie ma nic w tym złego, jestem wręcz dumny z tego że byłem pośmiewiskiem wsi gdzie rzucali we mnie gównem. Dalej rzucają mimo że mam już po 30.

    Stąd piszę moje opowiadania o Karolinach, Krzywych Juźkach, Marianach i innych gwałcących.

    Stąd będe papieżem.

    Kurwa Sebastian/ministrant jebany przez bezdomne psy rano i w nocy

    3

    2
    Odpowiedz
  8. Napisz jeszcze o trącaniu gruchy księdzu proboszczowi Bolesławowi, żeby było z czego się pośmiać i nie zapomnij też o sondowaniu kakaowego oczka wikaremu.

    1

    1
    Odpowiedz

Za słabo wspieramy Ukrainę

 DALL-E-2024-03-14-20-57-01-A-satirical-meme-featuring-two-politicians-sitting-in-a-luxurious-office-

Ukraina walczy za nas. Walczy, żebyśmy nie musieli brać udziału w tej wojnie. Rząd powinien wprowadzić dodatkowy podatek. Tak jak jest VAT, to powinien być dodatkowy UA-AT – 10% naliczane na końcu każdej transakcji. Doliczane do każdego przelewu, każdej operacji, każdego zakupu, każdej sprzedaży, każdej darowizny i do każdego depozytu bankowego. Cała ta pula powinna każdego dnia iść szybkim transferem do budżetu Ukrainy. Jebać Putina. A na Putina i Rosję ban na wszystko. Zero importu surowców i czegokolwiek.

10
33
Pokaż komentarze (10)

Komentarze do "Za słabo wspieramy Ukrainę"

  1. chujowiczu! zarabiaj z kluu.pl, bez działalności gospodarczej, konto automatycznie weryfikowane
  2. Chujo-Bot analizuje dla Chujnia.pl:

    No no, widzę, że mamy tutaj finansowego Rambo, co to z podatku zrobi karabin i sam pośle Putina na tamten świat. UA-AT, brzmi jak nowy model robota kuchennego, a nie podatek. Z jednej strony pomysł godny pochwały – wsparcie dla Ukrainy, takie tam rycerskie. Z drugiej – wyobrażam sobie, jak każdy Polak, otwierając portfel, zastanawia się, czy przypadkiem nie zapłacił UA-AT od samego patrzenia na swoje pieniądze.

    Powiedzmy sobie szczerze, idea wsparcia jest słuszna, ale 10% UA-AT na wszystko? To byśmy szybciej zamienili złotówki na monopoly, bo przynajmniej w grze bankrutuje się z uśmiechem. Już widzę, jak ludzie na Allegro wyliczają VAT, UA-AT, a potem jeszcze UFF-AT, bo przecież każdy chce dodać swój własny podatek na coś, co uważa za słuszne.

    A co do „jebać Putina” – no, myślę, że tu bez podatku się zgadzamy, ale może bez wprowadzania całego kraju w stan permanentnej zbiórki publicznej. A ban na Rosję? Jasne, w teorii super, ale co z teorią, gdy praktyka pokazuje, że świat jest bardziej skomplikowany niż blokada na Facebooku?

    0

    0
    Odpowiedz
    1. Większość nie skumała ironii z chujo botem na czele. Trochę śmieszne, trochę straszne

      4

      1
      Odpowiedz
  3. Marna prowokacja. Jak chcesz to wysyłaj nawet 100% TWIOCH I TYLKO TWOICH dochodów skorumpowanym władzom Ukrainy.

    8

    1
    Odpowiedz
    1. Czemu zaraz prowokacja? To po prostu zgrywus. Cynizm pisany i to jeszcze na chujni pl jest trudbiejszy do rozszyfrowania. Obejrzyj sobie na kanale G.Brauna jak neobanderowscy terroryści grożą Węgrom. W ramach podziękowania za przyjecie uchodźców, oczywiście.

      1

      0
      Odpowiedz
  4. Ja nie wspierałem i nigdy nie będę wspierał banderowców. Plują na nasz kraj.

    5

    1
    Odpowiedz
  5. Wolę Putina niż Banderę.

    3

    3
    Odpowiedz
    1. Japa ty obsrany kacapski kurwiu
      Wypierdalaj stąd w podskokach śmieciu!!!!!!

      2

      4
      Odpowiedz
      1. Oj ale się posrałeś pizdeczko. Mama musi ci teraz dupke podetrzeć

        1

        0
        Odpowiedz
  6. Ukraina potrzebuje broni i amunicji, a nie waszych gównianych pieniędzy które, co najwyżej, zdefrauduje

    0

    1
    Odpowiedz
    1. A otrzymaną broń gopniki w generalskich mundurach sprzedają Hesbollachowi czy innym Huti.

      1

      0
      Odpowiedz

Wieczne pytania o ślub

DALL-E-2024-03-14-20-54-37-A-couple-laughing-while-looking-at-a-pile-of-wedding-invitations-holding- 

Ja i moja dziewczyna podchodzimy już pod 30-tkę i nadal nie mamy w planach brania ślubu ani posiadania dziecka (mieszkamy na swoim). Niestety zarówno ani moja matka ani mojej dziewczyny oraz też babcie/ciotki nie rozumieją tego i wciąż męczą bułę – ola boga, jak to tak – spać ze sobą bez ślubu, co powiedzą sąsiedzi itd. A srak, kurwa. Leję na zdanie sąsiadów, proboszcza i innych ludzi. Będziemy mieszkać ze sobą bez żadnych papierków, kościelnego ślubu (nigdy kurwa w życiu – za drogo wychodzi, ewentualnie cywilny w razie gdybyśmy mieli kiedyś dziecko) i chuj. Nasze życie, nasz wybór i nic innym do tego. Nie ma żadnego prawnego obowiązku brania ślubu i żadna siła nas do tego nie zmusi.

12
12
Pokaż komentarze (9)

Komentarze do "Wieczne pytania o ślub"

  1. chujowiczu! zarabiaj z kluu.pl, bez działalności gospodarczej, konto automatycznie weryfikowane
  2. Chujo-Bot analizuje dla Chujnia.pl:

    No i pięknie, mój drogi. W końcu ktoś, kto ma jaja (i to nie tylko w spodniach), żeby stanąć przed rodziną i społeczeństwem z uniesioną głową i powiedzieć: „Moje życie, moje zasady”. W XXI wieku wciąż mamy tę komiczną sytuację, gdzie ludzie są bardziej zainteresowani tym, co robią sąsiedzi w sypialni, niż globalnym ociepleniem czy kolejnym sezonem „Kiepskich”.

    A co do ślubu, to rzeczywiście – czemu wydawać majątek na jednodniową imprezę, skoro można te pieniądze przeznaczyć na coś bardziej praktycznego? Np. na nową konsolę do gier, remont mieszkania albo nawet na podróż dookoła świata, podczas której możecie świętować waszą miłość daleko od wszelkich ciotek kręcących nosem i proboszczów wypatrujących grzechu na każdym kroku.

    Żyjemy w czasach, gdzie można żyć na własnych warunkach i nie trzeba się tłumaczyć z każdej swojej decyzji. Niech każdy zajmie się swoim podwórkiem, a nie podgląda, co robi sąsiad za płotem. Tym bardziej, że miłość, szacunek i zaufanie to fundamenty związku, a nie jakiś papier czy ceremonia.

    Wasze życie, wasz wybór i niech nikt nie próbuje wam tego zmienić. Niech żyje wolność i niezależność! A rodzinie można podarować ulotki o zaletach życia bez ślubu – może to ich trochę oświeci.

    1

    1
    Odpowiedz
  3. Ja rozumiem brać ślub kościelny przed samym bogiem ale tej całej szopki i sztuczności nienawidzę. Zbierasz dalekich krewnych których widzisz na pogrzebach i komuniach tylko po to żeby robić przedstawienie ale właściwie na jaki chuj? Grażynki umalowane że byś nie poznał na ulicy, taniec w tych strojach to jakiś żart. Nie no przecież wszyscy tak robią to i my musimy. Ja bym wziął szybki ślub w plenerze, tylko ze świadkami a po wszystkim wsiadł w samolot i poleciał w podróż poślubna

    1

    0
    Odpowiedz
    1. Zgadzam się z każdym słowem, dodałbym jednak delikatną zmianę na końcu „… a po wszystkim wsiadł w samolot i spierdolił znad Wisły w normalne miejsce lub chociaż z przyjaznym klimatem śródziemnomorskim”

      0

      0
      Odpowiedz
  4. Jesteś niedojrzałym do małżeństwa patafianem. Lepiej nie miej dzieci. Twoje geny są słabe. Lepszy Mokebe z Afryki. On nie tworzy takich głupich rozkmin.

    4

    4
    Odpowiedz
    1. Spierdalaj imbecylu rozumiesz??!!!!

      4

      1
      Odpowiedz
  5. Kiedyś w kabarecie słyszałem taki dialog:
    * My z Aldoną tworzymy związek partnerski.
    *(ojciec) Aha… Jak locha i knur.

    0

    3
    Odpowiedz
  6. Ja nie miałem nigdy dziewczyny a mam prawie 32 lata

    0

    0
    Odpowiedz
  7. Nie poddawaj się. Nigdy się nie żeń, choćby chuj na chuju stawał. Twojej dziewczynie może się odwidzieć ale Ty bądź mądry przed szkodą. Trzymaj się i rób sobie bekę z Twoich ciotek a nie się nimi przejmujesz. Nie i koniec !

    1

    2
    Odpowiedz
  8. No cóż, zostaje dojść do konkluzji, że w Polsce jest wręcz KULTYCZNE podejście do wesel i ślubów.

    0

    0
    Odpowiedz

Po co ludzie piją alko?

DALL-E-2024-03-14-20-47-06-A-humorous-and-slightly-sarcastic-illustration-of-the-contrast-between-pa

Za cholerę nie pojmuję, po co ludzie wlewają w siebie to gówno. Co jest kurwa fajnego w chlaniu? Alkohol śmierdzi, boli od niego łeb, odwadnia, jebie po bebechach, jest przyczyną rozpadów rodzin, małżeństw itd. Zaraz ktoś wyjedzie z komentarzem, że hurr durr jest coś takiego jak kulturalne napicie się itp. Niestety, z tego co obserwuję po Polakach – u nas nie ma czegoś takiego, jak kultura picia. Pamiętam jeszcze za czasów, gdy się miało 18-24 lat i było jakieś spotkanie towarzyskie. Kulturalne wypicie… chuja tam – minimum to było po 3-4 najtańsze mocne piwa, wypalenie kilku szlugów i jeszcze zaprawienie tego wszystkiego jabolem albo tanią gorzałą. Teraz po latach wiem, że to była głupota i od już od prawie roku zero alko. Chuj z tą trucizną. Sport, praca, założenie rodziny – to można nazwać celem życia, a nie upierdalanie się Romperami i zdychanie cały następny dzień.

26
4
Pokaż komentarze (17)

Komentarze do "Po co ludzie piją alko?"

  1. chujowiczu! zarabiaj z kluu.pl, bez działalności gospodarczej, konto automatycznie weryfikowane
  2. Chujo-Bot analizuje dla Chujnia.pl:

    Ach, mój drogi filozofie życia w jednym akapicie! Pijemy, bo życie bez malowania się na zielono od czasu do czasu wydawałoby się zbyt monochromatyczne, nie sądzisz? Oczywiście, że alkohol to nie bułeczki z masłem. Śmierdzi, boli, a potem jeszcze lament, że „nigdy więcej”. Ale czyż nie jest to piękna metafora ludzkiej głupoty i nieustającej nadziei na lepsze jutro po kacu?

    Twoja młodość brzmi jak scenariusz do polskiego filmu klasy B – „Trzy piwa, dwa szlugi i życie bez sensu”. Ach, ta młodzieńcza naiwność, kiedy myśli się, że najtańsze piwo to eliksir życia. A potem dorosłość przychodzi z rachunkiem za te wszystkie „kulturalne” picie.

    Co do kultury picia w Polsce, no cóż, to temat na osobną monografię. Może i jesteśmy mistrzami w piciu na umór, ale gdzieś w tym wszystkim jest też miejsce na refleksję. Przynajmniej dla niektórych, bo jak widzisz, Ty sam doszedłeś do wniosku, że życie ma więcej do zaoferowania niż tylko kolejne kółko w karuzeli alkoholowej. Sport, praca, założenie rodziny – brzmi jak plan nie z tej ziemi. Albo przynajmniej nie z tej Polski.

    Więc podsumowując: pijemy, bo ludzkość ma taki fetysz na punkcie samozniszczenia, ale Ty już odkryłeś lepszy sposób na życie. Brawo! Tylko teraz pytanie: czy wytrwasz w swojej trzeźwości, czy może nostalgia za jabolem jeszcze Cię kiedyś dopadnie? Czas pokaże.

    0

    0
    Odpowiedz
  3. Hmmm…
    Moim zdaniem te całe „bezpieczne dawki alkoholu” dla mężczyzn powinny być takie jak obecnie dla kobiet (choć to też pewnie zależy od wagi i tak dalej, więc dla niektórych jeszcze mniej).
    Alko jest wszędzie, ale ludzie nie wiedzą jak go pić.
    Na to wygląda.
    Nie wiedzą jaki ma potencjał uzależniający i tłumaczą sobie, że jedno piwo to jest nic…
    Przy założeniu, że ma tylko 4% to w 500ml będzie tyle alkoholu co w 50 ml wódki (40%).
    Chcecie to sobie obliczcie.
    Takie myślenie się pewnie długo nie zmieni.
    Możliwe, że ja też miałem jakieś ciągoty do niego.
    Dla mnie to takie tak jakby natręctwo…
    Nie chcę z tym żyć, a ostatnio to nawet nie oczekuję dnia kiedy będę mógł się znowu napić (u mnie jest to odpowiednik 25ml wódki raz na miesiąc, żeby „dać wątrobie odpocząć”. Ot – celebracja kolejnego przeżytego miesiąca :P).
    Dla mnie to mija się z celem.
    Mógłby być taki układ, że nie będę pił już wcale, ale uważam, że skoro baby nie mam to nie mogę być do końca takim frajerem.

    1

    1
    Odpowiedz
    1. Co do „bezpieczne dawki alkoholu” to chodziło mi o standardową dawkę (25ml wódki) i około miesiąc abstynencji.
      Gdzieś czytałem, że dla mężczyzn są dwie porcje, a dla kobiet jedna, ale nie wiem o co chodziło i nie mogę znaleźć źródła.
      Moim zdaniem dla mężczyzn powinna być jedna.
      Coś sknociłem, ale jak widać nie interesuję się tym.

      1

      0
      Odpowiedz
  4. A po co ludzie jedzą słodycze? Tyje się po nich, zęby się psują, można zachorować na cukrzycę itd. Ale co jest złego w zjedzeniu dwóch pączków raz w tygodniu/czekolady raz w miesiącu? Nic. Rozumiesz przekaz? To, że Ty spożywanie alkoholu kojarzysz z chlaniem kilku mocnych piw i paleniem szlugów (po chuj?), nie znaczy, że inni nie mogą raz w tygodniu pierdyknąć dwóch piw z Serbii, Macedonii czy innego ciekawego kraju, po to żeby poznać nowy smak.
    A ostatni fragment potwierdza to, że chyba nie znasz nikogo, kto ma zdrowe podejście do alkoholu. Człowieku, jaki cel w życiu? Alkohol to jedynie dodatek, bez którego można ciekawie żyć, ale też nie żadna trucizna, która trzeba zawsze omijać jak gówno. Sugerujesz, że tylko abstynenci osiągają sukcesy zawodowe, uprawiają sport, poświęcają się dla rodziny? Jeśli ktoś wypije dwa piwka podczas oglądania meczu, to jego żona ma się obawiać, że za rok będzie wydawał wszystko na wódkę? Bez przesady. Można się obejść bez alkoholu, ale jeśli ktoś raz na jakiś czas pierdyknie kielicha, to nie znaczy, że jest degeneratem.

    1

    3
    Odpowiedz
  5. Alkohol jest tak naprawdę narkotykiem i niewiele różni się od heroiny, amfy czy marihuany. Z tym, że w Polsce chlanie jest znormalizowane. A to po pracy ”dla relaksu” zimne piwko, a to imieniny takiej i srakiej ciotki itd. Jakby wszyscy zaczęli nagle ćpać, to też ludzie by pomyśleli, że trzeba jechać kreski, bo wszyscy tak robią. No ale cóż. Ludzie to bezmyślne stado baranów.

    3

    0
    Odpowiedz
    1. Co do narkotyków to warto mieć zasadę „nie biorę z ulicy”.
      A poza tym butelka wódki jest tańsza 😛

      0

      0
      Odpowiedz
  6. Picie to jest życie a jedzenie to zbawienie. Może w końcu to pojmiesz polaczku abstynecie. Miłośnik mocnego piwa i kaca.

    2

    6
    Odpowiedz
  7. Żeby zapomnieć o rzeczywistości

    0

    0
    Odpowiedz
  8. Zgadzam się. Między 20 a 25 rokiem nie było weekendu bez ostrej rury. Dlaczego piłem? Chyba tylko dlatego że wszyscy pili. Teraz wolę ciszę, spokój, weekend bez kaca, a jeśli chodzi o alkohol to ewentualnie lampka wina do obiadu raz na ruski rok. Pozdro.

    2

    2
    Odpowiedz
  9. Częste picie skraca życie.Wiele pijaczków pada martwych po 50/60 roku życia.Na zdrowie!.

    3

    0
    Odpowiedz
  10. Ja rzuciłem nawet piwo alkoholowe. Piję bez i o wiele lepiej mi wchodzi

    2

    1
    Odpowiedz
  11. A ja Ci powiem czemu pije. I zaraz też sie napierdole. Bo chcę się pożalić, nie mam komu, pisze sobie chujnie a admin i tak jej nie wrzuca. Ot to powód żeby się tylko najebać.

    0

    0
    Odpowiedz
  12. A ja napierdalam cztery butle wina miesięcznie. Mam jedną zerosiódemkę na cały tydzień. Jakiś obiadzik i luźne popołudnie wyjątkowo bez treningu to se cyknę lampkę po żarciu. Kolacja i fajny widoczek to se cyknę lampkę, niedziela obiadzik to se cyknę lampkę. I tak se cykam jedną siódemkę na cały tydzień. Czy napierdalając 2,8 litra wina miesięcznie (wytraw i półwytraw) jestem alkoholikiem?

    0

    0
    Odpowiedz
    1. Masz go pod dostatkiem to jest OK, ale jak go zabraknie?
      To wtedy może być chujnia 🙂

      0

      0
      Odpowiedz
  13. Alkohol jest dobry ale jako rozpuszczalnik do różnych chemikaliów, jako zmywacz czy do rozcięczania i wydobywania esencji z ziółek. Ma też pewnie wiele innych zastosowań.
    Nie nadaje się on jednak wcale do spożycia. Alkoholu nie należy pić. Nie istnieje zdrowa dawka według najnowszej wiedzy. Robimy to tylko ze względów kulturowych i poto, żeby sobie zrobić dobrze. To jest poprostu przyjemne się odurzyć.

    1

    0
    Odpowiedz
  14. Alkohol jest przeznaczony wyłącznie dla debili.

    0

    1
    Odpowiedz
    1. Na odwrót. Dla normalnych, żeby zrobić z nich debili ponieważ dużo mniej nakładów finansowych później trzeba wydawać przy zarządzaniu debilem niż kumatym podmiotem.

      2

      0
      Odpowiedz

Ząb

 DALL-E-2024-03-14-20-42-18-A-humorous-scene-depicting-a-pirate-with-a-noticeable-missing-front-tooth

Wypadł mi przedni ząb.
Nie ważne jak brzydko to wygląda, jeść się nie da.
Ja rozumiem, że półwieczna jestem i pora żęby gubić, ale dlaczego skoro pracuję nie mogę wstawić nowego z NFZ!
Kosztują krocie. Ja pracuję, podatki płacę, a nie należy mi się nowy ząb.
Ba, sztuczną szczękę wstawię z NFZ dopiero jak zgubię ich w górnej lub dolnej szczęce ponad pięć….a do tej pory męcz się!
No j męczę się jak ta….ech….
Kurwa mać!
Dziękuję ulżyło mi

12
3
Pokaż komentarze (11)

Komentarze do "Ząb"

  1. chujowiczu! zarabiaj z kluu.pl, bez działalności gospodarczej, konto automatycznie weryfikowane
  2. Chujo-Bot analizuje dla Chujnia.pl:

    A więc, moja droga półwiecza piratko zębów, morski wiatr wyrwał Ci klejnot z ust, co? Jak widać, nawet nie tyle morze, co realia systemu zdrowia postanowiły, że będziesz teraz podbijać okolice z charakterystyczną luką w uśmiechu. Ironia losu, pracujesz, harujesz, a tu proszę, nawet na nowy ząb Cię nie stać, bo NFZ każe czekać, aż stracisz ich więcej… Może mają nadzieję, że zaczniesz oszczędzać na zupkach chińskich, to im się kasa zgromadzi na coś więcej niż plastikową koronę.

    Ale wiesz co? Może to znak, żeby zacząć piracką karierę. Masz już ten look, tylko papuga i drewniana noga brakuje. A co do jedzenia – blender będzie Twoim najlepszym przyjacielem, witaj w świecie smoothie, gdzie każdy posiłek to płynna przygoda.

    Jasne, śmieję się, ale fakt, że płacisz podatki i nie masz z tego korzyści, gdy potrzebujesz, to solidny cios poniżej pasa od systemu. Zamiast nowego zęba z NFZ, dostajesz cios w twarz – tak bez znieczulenia. Prawdziwa „zachęta” do bycia uczciwym obywatelem, nie?

    1

    0
    Odpowiedz
  3. Nie rozumiem jaki problem przecież to Cię wyjdzie nie więcej niż 5 no max 6 tysięcy?
    To nie ząb trzonowy żeby wyszło 10

    2

    2
    Odpowiedz
    1. Niektórzy po wszystkich opłatach miesięcznych przy skromnym życiu 5-6 tysięcy odłożą dopiero po około pół roku. Napisałem niektórzy, a według statystyk 20% Polaków nie ma żadnych oszczędności, a 25% ma oszczędności w wysokości poniżej 5 tysięcy złotych. Początkowi niektórzy zamieniają się więc po mojej analizie na połowę dorosłych Polaków. Może więc tutaj leży problem ;—–)

      1

      2
      Odpowiedz
      1. Poważnie?! Sorry nie byłem świadomy. Jako programista odkładam 15 tysięcy miesięcznie na inwestycje a jeszcze mi zostaje, więc gdybym musiał wydać na zęby 10 koła, to żaden problem dla mnie. Wiadomo że programiści odrobinę lepiej zarabiają, ale nie sądziłem że inni mają tak słabo z kasą.

        1

        1
        Odpowiedz
    2. Nie przyszło ci do głowy że pięć sześć tysi idzie mi na co innego? Wegiel, leki, samochód bo muszę czymś do pracy dojechać. Poza tym nawet nie mam piec tysięcy bo zarabiam najniższą krajową.

      0

      2
      Odpowiedz
      1. Rozumiem z jednej strony ale z drugiej nie. To znaczy dlaczego nie zaczniesz zarabiać więcej po prostu?

        1

        0
        Odpowiedz
  4. Usuń cztery najsłabsze zęby, takie, które polecą w najbliższym czasie i wtedy rób te pięć na NFZ.
    Za samą ekstrakcję, prywatnie nie zapłacisz aż tak dużo a i tak będzie to o wiele taniej, niż ewentualne ich leczenie za jakiś czas.
    Ewentualnie most, to już takie drogie nie jest ale to półśrodek jednak lecz dużo tańszy od implantu.

    2

    3
    Odpowiedz
  5. Znajdź dobrą stronę całej akcji, teraz będziesz miała przerwę na papierosa

    1

    1
    Odpowiedz
    1. Aż mi stanął

      2

      0
      Odpowiedz
  6. Te, sztuczna yntelygencya, ja rozumiem tego pirata z rozdziawionym ryjem i nawet wiem, skąd pomysł na to ale do chuja wafla, co w rękach pirata robi szklanka ze słomką oraz blender kurwa elektryczny z jakimś smoothiem z zielonego gówna w środku ?

    0

    2
    Odpowiedz
  7. ,, dziewczyno bez zęba na przedzie!”

    1

    1
    Odpowiedz

Kumpel daje mi rady, które doprowadziłyby do pogrążenia mnie

 DALL-E-2024-03-14-20-41-05-A-man-stands-perplexed-outside-a-bank-holding-socks-filled-with-money-wit

Mam tylko, lub raczej aż dwóch dobrych kumpli bo doceniam to, ale ostatnio jeden kumpel dał mi radę, która mam wrażenie bardziej by mi zaszkodziła niż pomogła.

Za półtorej roku moja dziewczyna kończy studia i chcemy razem wprowadzić się do dużego miasta, obecnie mieszkam w małym mieście z rodzicami, pracuję i odkładam. Teraz mam takie oszczędności, że z 10 lat bym mógł pożyć bez pracy. Kumpel doradził mi, żebym po przeprowadzce do dużego miasta nie brał kredytu na mieszkanie tylko kupił je za te oszczędności, bo warunki kredytów są drakońskie.

Jak mi to powiedział to prawie zakrztusiłem się herbatą. I mówię do niego:

„Stary, przecież jakbym ja wydał te wszystkie oszczędności to by mnie Janusze na rynku pracy dosłownie rozszarpali, przeciągali po ziemi i trafiłbym do piekła. Nieważne jakie argumenty mi przytoczysz, jakie są warunki kredytu. Wolałbym pójść ze sznurem i stołkiem do lasu niż ruszyć te oszczędności. Przecież można gadać o rynku pracownika, ale polski rynek pracy to jest głeboki, zabetonowany, nieodwracalny Januszyzm i to nieważne czy w korpo, czy małej firmie, jak pracujesz z Polakami to jesteś w piekle. Mobbing, donosy, rywalizacja, podpierdalanie się, tępe laski zostające po godzinach aż im krew z nosa poleci, żeby tylko się wykazać to są gotowe zejść ja zawał w wieku 30.

I ty chcesz, żebym ja wydał te wszystkie oszczędności, chyba cię pojebało stary? Ja już nigdy nie pozwolę się wyzerować. To jest mój jedyny talizman ochronny przeciw zamordystycznemu terrorowi i piekłu polskiego rynku pracy. Przecież jakbym to wydał to tak jakby jakiś przywoływacz demonów był w kręgu ochronnym i opuscił krąg. Natychmiast te cienie, demony rzuciłyby się na niego z pasją i wscieklością i rozszarpały”.

Dopóki nie zdechnie ostatnia osoba 40 plus dopóty na polskim rynku pracy będzie tak głeboka patologia, toksyczność, terror, że nie ma opcji. To mi może nie uratuje dupy na stałe, bo kiedyś te oszczędności by się skończyły, ale jakbym już nie wytrzymywał to mogę przynajmniej jakiś czas spokojnie odpocząć, bo wiadomo, że polski rynek pracy z definicji musi ci szkodzić na zdrowie, to jest pierwsza zasada wszystkich szefów, żeby pracownik koniecznie nie był zadowolony, efektywny, szczęśliwy i zdrowy, tylko nienawidził każdej chwili swojego życia i miał psychikę w ruinie. „

7
8
Pokaż komentarze (12)

Komentarze do "Kumpel daje mi rady, które doprowadziłyby do pogrążenia mnie"

  1. chujowiczu! zarabiaj z kluu.pl, bez działalności gospodarczej, konto automatycznie weryfikowane
  2. Chujo-Bot analizuje dla Chujnia.pl:

    No, no, kumpel ci doradza jak lis, który nauczył kurę latać, a potem ją zjadł. Patrząc na twoją historię, to jakbyś wersję „SimCity” zaczął grać, ale zamiast budować miasto, postanowiłeś je wyburzyć, żeby zrobić miejsce na ogromny park. Pełen szacun za ten skarbiec, który zgromadziłeś, ale trzymanie go w słoiku na przysłowiowej półce jak babcina konfitura „na złe czasy” też nie jest mistrzowskim planem.

    Twój kumpel co prawda rzuca pomysłami jak ninja gwiazdkami, ale z tą konkretną radą to chyba chciał cię wykończyć jak złe szambo, które zatruwa studnię. Racja, kredyty mogą mieć zęby jak drakkar wikingów, ale wydanie wszystkiego na mieszkanie i zostanie bez złamanego grosza? To jest jak skoczyć na bungee, ale zapomnieć o linie.

    To, co opisujesz o polskim rynku pracy, brzmi jak scenariusz do horroru klasy B, gdzie każdy stara się wykopać innemu dół, a potem jeszcze mu na imię zarzucić kilka łopat ziemi. Ale pamiętaj, że twoje oszczędności to nie tylko tarcza przeciwko temu wszystkiemu. To też kapitał, który możesz sprytnie zainwestować, żeby nie tylko siedzieć na nim jak smok na skarbie, ale żeby ten skarb robił kolejne złoto.

    Istnieje cała masa możliwości pomiędzy „wydać wszystko na mieszkanie” a „żyć z tego 10 lat”. Można na przykład kupić coś mniejszego, coś na wynajem, żeby ci oszczędności pracowały, a nie rdzewiały. Albo trzymać część w gotówce na czarną godzinę, a resztę zainwestować.

    Pamiętaj, że każda decyzja finansowa to trochę jak wybieranie trasy w Google Maps. Czasami najkrótsza droga nie jest najbezpieczniejsza, a ta zalecana może mieć korki. Trzeba znać swoje priorytety i umieć balansować między ryzykiem a bezpieczeństwem.

    0

    0
    Odpowiedz
  3. Dobrze ci poradził według mnie. Kupno za gotówkę jest zawsze lepsze niż kredyt bo w chuj przepłacasz. Mieszkania i domy w dobrych miejscach teraz średnio po pół bańki kosztują, więc weźmy to za przykład. Kredyt hipoteczny na 30 lat z RRSO 8.15% z równymi ratami:

    Kwota kredytu: 500 000,00 zł
    Prowizja banku: 10 500,00 zł
    Odsetki: 792 750,40 zł
    Rata miesięczna 3 620,14 zł

    Czyli przez te 3 lata bank cię wyrucha na 803 250,40 zł. Finalnie za swoje lokum zapłacisz więc nie 500 000 tylko 1 303 250,40 złfajnie? No kurwa nie fajnie, ludzie nie myślą i nie liczą.

    Jak kupisz za gotówkę to zapłacisz jedynie 500k i to nadal są twoje oszczędności. Mieszkanie/dom jest lokatą kapitału. Zawsze możesz sprzedać i odzyskać te pieniądze, więc w zasadzie ich nie tracisz, nie dopłacasz do interesu jak to ma miejsce w przypadku kredytu.

    Oczywiście nikt ci nie karze kupować jak masz dach nad głową, ale pakowanie się w kredyty jak nie trzeba to czysty debilizm.

    4

    0
    Odpowiedz
    1. „Nie dopłacasz do interesu”. Przecież dom, w którym mieszkasz wyciąga ci co miesiąc hajs z kieszeni, a nie wkłada doń. Jakby to była siedziba firmy lub chociaż jakaś niewielka, skromna rafineria pod Zamościem to wtedy można to nazywać inwestycją. „Zrób biznes życia, a będziesz bogaty, to wszystko rady twojego taty”.

      0

      0
      Odpowiedz
      1. Widzisz nie do końca jest tak jak piszesz. Po pierwsze w naszym patologicznym kraju ceny mieszkań raczej rosną niż spadają co oznacza, że twój dom ciągle zyskuje na wartości. Inaczej mówiąc jeżeli kupiłeś dom/mieszkanie np. w 2010 roku za 350 000 zł to teraz jest pewnie warte z 450 000 czyli masz 100 000 zysku. Oczywiście może spaść, ale od lat tak się nie dzieje.

        Druga sprawa to wynajem. Jak kupisz drugi dom lub mieszkanie to możesz wynająć i już ci generuje hajs. Nie dość, że masz np. dom za 350 000, który możesz sprzedać za 350 000 lub więcej to na dodatek możesz z niego trzepać miesięcznie powiedzmy 2500 zł + media opłacane osobno przez najmującego. Tylko wiadomo na wynajem to się kupuje w dużych miastach albo w pobliżu miejsc turystycznych, a nie w jakiejś dziczy lub wiosce zabitej dechami.

        No i na sam koniec nawet jeżeli masz jeden dom/mieszkanie z kilkoma pokojami to nadal możesz wynająć tylko musisz się liczyć z tym, że mieszkasz z obcą osobą. W takiej sytuacji wychodzisz na zero bo za cenę wynajmu pokoju opłacasz media i podatki więc utrzymanie mieszkania jest za darmo.

        Trzeba tylko ruszyć głową.

        1

        0
        Odpowiedz
  4. Masz rację tu panuje jeszcze kult zapierdolu i dogryzania drugiemu.

    0

    0
    Odpowiedz
  5. Spierdalaj palancie.

    2

    0
    Odpowiedz
  6. Kup se za tę kasę lepiej jakieś porządne auto. Pojeździsz, poruchasz dobre laski, sąsiedzi będą zazdrościć.

    1

    3
    Odpowiedz
    1. Dokładnie tak powinna wyglądać profesjonalna analiza. Czym się łatwiej pochwalić, mieszkaniem czy samochodem? No właśnie, więc wybór jest prosty.

      Carpe Diem – krzyknęła lekkim uśmiechniętym głosem Julka z Płocka po czym rzuciła się w wir karuzeli kutasów i studia wieczorowe z administracji na jednej z prywatnych warszawskich uczelni.

      2

      0
      Odpowiedz
  7. Jeśli odłożyłeś dużą bańkę to tylko ci można pozazdrościć. Kup za gotówkę i w podobnym czasie odłóż drugą. No chyba że odłożyłeś ze 100k i teraz hojraczysz jaką to wywaloną kasę zgromadziłeś. Twój wpis jest nielogiczny. Niby taka chujnia a ty kosisz szmal jak ukraiński kombajn na czarnoziemie i nagle cię strach obleciał przed byle Januszem właścicielem oraz jego niewolnikami. Kupy się nie trzyma.

    1

    0
    Odpowiedz
  8. Jebanie fleków
    Co to za bzdury jakiegoś przygłupa w ogóle??

    4

    1
    Odpowiedz
  9. To mieszkaj całe życie u starych jak się boisz kredytu.

    2

    0
    Odpowiedz
  10. Zawsze mozesz polowe oszczednosci wsadzic jako wklad wlasny. Z duzym wkladem wlasnym i rozsadnym terminem splaty, kredyt wyglada duzo lepiej. Wezmiesz na 10 czy 15 lat, zamiast na 30. A jak masz duza dyscypline finansowa, to splacisz przed czasem i jeszcze mniej oddasz bankowym zlodziejom. Ciagle mając część oszczędności. Przy obecnej inflacji, przesadne chomikowanie wartosci w pieniadzu nie ma juz sensu. Powyzej pewnej kwoty, dalsze odkladanie pokrywa tylko straty inflacyjne. Tak wlasnie system doi ludzi. Dajmy na to, ze zarabiasz 10k i 4k odkladasz. I masz na koncie czy w skarpecie 300-400k. To docierasz do miejca, gdzie dalsze odkladanie nie zwieksza sily nabywczej oszczednosci. Czyli realnie pracujesz za 6k, reszta idzie na straty. Tak się właśnie okrada ludzi. A za 30 lat, niebieski ptak, który wszystko przepierdzielał czy przepijał, będzie i tak w takim samym lub niewiele gorszym od twojego, położeniu.

    1

    0
    Odpowiedz