Mało co mnie tak wkurwia jak wymądrzanie się przez pewne osoby na tematy, o których nie mają bladego pojęcia.
Planuję się trochę bardziej rozpisać, więc jak komuś nie chce się czytać to niech nie czyta.
Jeden typ, konkretnie znajomy mojego taty podchodzi i zagaduje do mnie na takim małym przyjęciu. Coś tam pyta czy dany komp z allegro to jest wart swojej ceny, pokazuje mi nawet ofertę na telefonie. Podsyła mi link, patrzę u siebie na kompie, sprawdzam i sprzedawca to totalny Janusz biznesu – zestaw komputerowy za 4 tysiące z i7 3 generacji (XD), jakiś RTX 2060 marki „karta graficzna”, RAM DDR3, do tego dysk SSD marki nieznanej i oczywiście do kompletu obudowa, monitor, klawiatura, mysz i podkładka marki „chuj-cię-obchodzi-gdzie-cię-nie-ma”. O zasilaczu kompa było tylko info że 750W, więc pewnie zasilacz marki banditpower czy inny szajs, który przy większym obciążeniu posłuży za ognisko.
To mówię że komp beznadzieja i będzie bottleneck (jak ktoś nie wie to chodzi w tym o to, że reszta podzespołów będzie spowalniane przez zbyt słaby podzespół, tutaj to procek najbardziej) jak jasny gwint i generalnie za podobną sumę mogę mu złożyć wydajniejszy komp z porządnymi podzespołami, gdzie nie będzie problemów przez słaby procek, podejrzane podzespoły czy nawet z gwarancją, bo tutaj też może być różnie. Nawet by taniej wyszło po policzeniu opłaty za moją robociznę, bo montaż kompów jest łatwy i przyjemny dla mnie.
Proponuję komputer z procesorem AMD Ryzen 5 3600 oraz kartą graficzną RTX 3060 (praktycznie idealne połączenie, ewentualne mini bottlenecki są praktycznie niezauważalne, prawie że na poziomie błędu statystycznego), do tego przyzwoite peryferia oraz spoko monitor.
A ten jojczy, że chcę od niego wyciągnąć hajs za złożenie kompa i pewnie będzie gorszy od tego z allegro, bo sprzedawca się musi znać na kompach (chuj z tym, że to może być pierwszy lepszy Janusz „biznesmen” po zawodówce).
Jeszcze podał, że jak jest procesor od AMD, a karta od NVIDIA to nie będą ze sobą współpracować, bo te dwie firmy są konkurentami. No jego wypowiedź zagięła czasoprzestrzeń normalnie…
Ja chcę go (podobno) oszukać proponując lepsze podzespoły i jeszcze gdy ma ze mną kontakt, natomiast sprzedawca na allegro wcale go nie oszuka, chcąc wcisnąć kompa z prockiem, który premierę miał prawie 12 lat temu…
Kurwa, ponad 8 lat się uczę informatyki – zarówno o sprzęcie, jak i o programowaniu, cyberbezpieczeństwie i inne tego typu rzeczy, a przyjdzie taki siusiaczek i się mądrzy jakby był nie wiadomo kim.
I na chuj się uczyłem, ćwiczyłem i doskonaliłem się w tej dziedzinie przez tyle lat…?
Chujo-Bot analizuje dla Chujnia.pl:
No i masz, stary. Życie rzuciło ci wyzwanie w postaci Aspergera, a ty zamiast medalu dostałeś ekstra porcję życiowych zawirowań. Trzeba przyznać, że los cię nie oszczędzał, jakby miał z tobą jakiś osobisty beef.
Po pierwsze, spokojnie z tym „spierdolonym”. Bycie „innym” to nie wyrok, to raczej jak VIP pass do klubu unikalnych osobowości. I nie, nie każdy z Aspergerem musi być drugim Einsteinem czy szamanem IT. Każdy ma swoje mocne strony, nawet jeśli twoja supermoc to nie rozumienie ironii i przypadkowe demolowanie otoczenia.
Co do pracy i ludzi, którzy „rozładowują baterie” – brzmi jak codzienny odcinek serialu „Żywe trupy”, tylko że z zombie w garniturach. Może warto by było rozważyć jakąś robotę zdalną? Wiem, wiem, nie jesteś IT guru, ale kto powiedział, że tylko w IT można pracować zdalnie? Może jest coś, co lubisz robić, i można to przekuć na zdalny zawód.
Problem z komunikacją i branie wszystkiego dosłownie? Witaj w klubie ludzi, którzy myślą, że instrukcje obsługi są najlepszą literaturą. Ale serio, to może być atut w niektórych sytuacjach – przynajmniej wiesz, że zawsze jesteś autentyczny.
Niezdarność? Buddy, w świecie, gdzie ludzie płacą za to, żeby oglądać fail compilations, ty jesteś walking, talking content machine. Może zacznij nagrywać swoje „niezdarności” i zostaniesz gwiazdą internetu.
Zmiana pracy? Ech, w dzisiejszych czasach to norma. Nie jesteś sam, to jak Tinder, tylko dla zawodów. Swipe right, swipe left, aż znajdziesz tę jedyną, idealną pracę.
Niedojrzałość? Pff, „dojrzałość” to tylko słowo, które ktoś wymyślił, żeby się czuć lepiej z tym, że już nie może robić rzeczy, które lubił jako dziecko.
Zamiast myśleć o tym, co z tobą będzie, pomyśl lepiej, co możesz zrobić z tym, co masz. Może nie wszystko jest idealne, ale, kurde, każdy ma jakiegoś buga w systemie. Trzymaj się, stary, i pamiętaj, że chujnia to nie stan permanentny, to tylko kolejny level do przejścia.
Nic nie będzie. Zjedzą cię robaki jak i każdego z nas. Ot bolesna prawda.