Wkurwia mnie mentalność większości uczniów kończących szkoły średnie. Przykład mojej siostry, która chce studiować 300km od domu na kierunku, który jest prowadzony 10km od domu na innej uczelni. Ale nie, bo chce się niby usamodzielnić. KURWA co to za usamodzielnienie?? 350zł za miech akademik, 100zł na życie na tydzień. Policzyłem to do kupy to ponad 5tys rocznie. Jak mamusia z tatusiem nie przyślą na konto kasy to chuj… to co to za samodzielność?
Ja poszedłem na zaoczne, jestem kierowca w firmie budowlanej (mam 22 lata) zarabiam ok 1800zł na rękę. Nie są to kokosy, ale kupiłem sobie auto, mam na ciuchy, na imprezki – od rodziców w ogóle nie biorę już kasy.
Ostatnio poznałem dziewczynę, spotykaliśmy się jakiś czas i pojechałem do jej domu poznać rodziców. Mówię im co robię, a ta kurwa jej matka, że jak to co to mam za rodziców, że nie inwestuję w naukę, że zmuszają mnie żebym pracował… Mówię tępej szmacie, że lubię swoją pracę, ale ta dalej to samo, zaoczne to chujstwo i nie przegadasz. Powiedziałem dziewczynie, że mnie jej matka wkurwiła do czerwoności to się obraziła.
Teraz wszyscy wrócą i będzie jebane krejzolstwo, mamo daj na basen, daj na paliwo, tato daj na dyskotekę, a do roboty nikt na wakacje nie pójdzie. Szef mi powiedział, że będzie potrzebował 3 ludzi na wakacje do pomocy, obdzwoniłem jebanych leni kumpli studentów i każdy to samo, że oni cały rok się uczyli, są zmęczeni chuj co dzwonili, to że najebani są, impreza codziennie.
A jeden dzień w tygodniu wolny, tu jeszcze zapiją to nie pójdą na wykłady.
Człowiek wstaje o 5 rano codziennie, pracuje do 17 śmigając starym Starem 200, w którym jest 70 stopni w kabinie, albo muszę jebać łopatą i nie narzekam. Dzisiaj mam wolne, bo z tego wkurwienia wczoraj zapiłem i mam kaca.
Studenci dzienni
2011-07-08 23:4343
65
Haha no widzisz jak przyszło ci żyć wśród „wykształciuchów” (nie lubię tego słowa ale muszę go użyć, a określa ono ludzi którzy się kształcą ale do niczego się nie nadają, nawet do kopania rowów bo jeszcze coś spierdolą). Swoja drogą ja tez coraz więcej spotykam studentów co to zmęczeni życiem, wykładami, chlaniem usamodzielniają się biorąc kasę od rodziców. Wow nie ma to jak samodzielność na czyjś koszt. No nic, ważne że ty nie jesteś tak jak reszta twoich znajomych darmozjadem.
A jaka to uczelnia? Bo to ma bardzo duże znaczenie i warto mimo wszystko czasem poświęcić te 350km żeby mieć dyplom ze szkoły renomowanej a nie jakiejś wyższej szkoły gówna stosowanego.
Szczera prawda chłopie…mam coś podobnego, a ta matka twej laski to jakaś powalona czy jak xD żeby to ukończenie studiów nie wiadomo jakie kokosy dawało, oj przeżywają dzis w tych ciezkich czasach,a to trzeba do roboty sie brac a nie opierdalac…3m sie powodzenia.
Iść na „jakieś” studia tylko po to by studiować, to mija się z celem. Siostra być może wybrała inne (większe?) miasto, gdzie będą inne (lepsze?) perspektywy. To właśnie większe miasto daje możliwość znalezienia lepszej pracy, za lepsza kasę. Cos o tym wiem. W moim domu się mnie nie przelewało, wiec po semestrze zapadła decyzja na kredyt studencki. Z kasa z kredytu to było co prawda dziadowanie, a nie studia jakie opisują media. Bardzo skromnie ale na swoim. Po tym wszystkim mam prace, dzięki której mogę zyc tak jak chce. Kredyt mógłbym spłacić juz po pierwszym roku pracy, jednak ze wzgledow oczywistych sie to zwyczajnie nie oplaca – oprocentowanie ponizej poizomu inflacji 🙂 Powodzenia siostrze, a Tobie więcej obiektywizmu i optymizmu!
I takich ludzi jak Ty lubię i szanuję!
Dobrze gadasz. Nie obieraj innego 'kursu’ 🙂
Chciałabym mieć chłopaka z takim podejściem…
myślę,że po prostu zazdrościsz siostrze,która uczy się jak każdy przed samą sesją,cały czas się bawi,będzie miała lepszą pracę,a ty…no cóż.jesteś nikim.i nic już w życiu nie osiągniesz.
Ktoś z nr 8 – puknij się w głowę 🙂
A TY stary – jesteś wielki. Obyś się nie zmieniał.
do 8. nie masz racji. pewnie jesteś z tych jebanych leni którzy właśnie chlają na studiach dziennych będąc na garnuszku rodziców i „uczą” się przed samą sesją a i tak zdają fartem albo dlatego że ściągali, potem narzekając że nie ma pracy. ano nie ma bo pracodawcy wolą zatrudnić kogoś z doświadczeniem i nawet ze słabszą szkołą niż powiedzmy sobie szczerze dzieciaka który w wieku np. 23 lat nadal ma wakacje zamiast iść do roboty i pomóc trochę tym rodzicom zarabiając chociaż na siebie. Ja jeszcze nie studiuje ale zamierzam i właśnie na zaoczne, a jak na razie zarabiam 1800 zł na rękę i utrzymuje całą rodzinę – bo jesteśmy w tak chujowej sytuacji ( to taka uprzedzona odpowiedź na pytania typu „a co ty takiego szlachetnego robisz pomagając rodzicom”). Jak nie kombinujecie z żadną pracą w ciągu tych 3 czy 5 lat to chuja będziecie mieli a nie robotę! jak ja nienawidzę takiego pierdolenia takich gówniarzy którzy nic o życiu nie wiedzą tylko chlają na umór i jeszcze się mądrzą jakby wszystkie rozumy pozjadali. śrut w dupę tym którzy się ze mną nie zgadzają