Otóż mając możliwość studiowania dziennie postanowiłam zrezygnować, odciążyć rodziców – pójść do roboty sobie i studiować zaocznie. Zajebiście miało być… A teraz nie mam czasu podrapać się w dupę! Zdania są podzielone, ale u mnie zestawienie praca + studia się nie przyjmuje. Moje studenckie życie w ogóle nie przypomina tego szalenie zajebistego, o którym tak często się słyszy. W dodatku nadciąga sesja to już nawet zjeść porządnie nie mam kiedy. Dostaję wypłatę i nawet nie znajduje czasu żeby iść jak człowiek na zakupy. A gdzie znajomi, facet? Przeciskają się gdzieś między wierszami mojego durnego, z dupska narzuconego planu dnia. Jeszcze szefowa, wredna kwoka denerwuje mnie swoją fałszywością i komunistycznym typem myślenia.Won na emeryturę!
Studia po raz
2011-07-08 23:4321
54
I to jest to, co odróżnia studentów zaocznych od dziennych! Studenci zaoczny zapierdalają od świtu do nocy, jak nie w pracy, to szkole, to znowu przy książkach. Ehhh….
A po chuj ci te studia?
i nie masz na nic czasu.Dla siebie, znajomych. Ale przez to trzeba przejsc.
Wiem coś na ten temat. Życie w takim trybie jest PRZEJEBANE. Wiecznie niewyspany, zestresowany, wkurwiony, a żeby tego było mało to mam przejebane studia (polibuda) i przejebaną pracę (PH czyli zapierdol od 8 do 18). Najchętniej bym wszystkim pierdolnął i zamieszkał w szałasie mając wyjebane na całą cywylizację.
A ja jestem studentką zaoczną i ni hu hu, nie zamieniłabym ich na dzienne. Nie wyobrażam sobie tego. W dodatku zajęcia mam co 2 tyg:P a sesja wygląda tak, że sami sobie ustalamy daty, więc wychodzi po 2 egz. na miesiąc:P żyć nie umierać:D