Stuknięte dziecko neostrady

Właściwie to niejakiej Stanisławy, ale funkcje wychowawcze przejęła „neosia” więc spustoszenie pod czupryną jest i niestety w tak zaawansowanym stopniu, że już nic nie da się z tym zrobić. Nie bez znaczenia były też przekazane geny, a szczególnie jeden, bliżej nieokreślony, odpowiedzialny za strzelanie gaf. Zarówno matka jak i córka (bo o dzieFcynce tu mowa) mają niespotykany talent do publicznej kompromitacji, by nie ująć tego bardziej dosadnie. Dowodem na zawężony horyzont myślowy także starszej, wydawać by się mogło – mądrzejszej, niech będzie taki przykład, że pewnego razu gdy „niechcący” zaczęła słyszeć (tj. podsłuchiwać) jak pewien ktoś z zainteresowaniem wypytuje drugiego ktosia o jej córkę i możliwość dostarczenia mu cyfrowych zdjęć tejże pannicy, to na dźwięk słowa pendrajwik – takie zdrobnienie od pamięci USB (pendrive) wyskoczyła z ukrycia i nie kryła oburzenia, bo najwyraźniej tajemnicze słowo – „pendrajwik” użyte w rozmowie o jej córce zabrzmiało jawną perwersją, a co za tym idzie musiał tego słowa użyć utajony ZBOCZENIEC. O nie droga pani.. pendrajwik to nie kuciapka córki, tylko pamięć USB!!! Jak się nie wie o czym jest rozmowa, to lepiej się do niej nie wtrącać, bo potem to nie wiadomo gdzie oczy podziać ze wstydu! Przykładów na brak logiki w babskiej głowie mógłbym przytoczyć więcej, ale teraz przejdę do tytułowej bohaterki tego poematu, czyli córki. Jest to unikatowy przypadek dla współczesnej psychiatrii. Do swych celów potrafi zmanipulować każdego (NAIWNEGO) człowieka, ileż to już profili zniknęło z portali typu NK, nie mówiąc o zbyt ładnych zdjęciach. Potrafi samotnym pannom w mgnieniu oka znaleźć rycerza, niektóre z nich nawet wyswata… jedna kogoś przytuli, zdjęcia wstawi, inna sobie nazwisko doda i już takie panny są „zaklepane” (ale tylko w wirtualnym świecie). Wspólnym mianownikiem dla tak dziwnych zachowań jest to, że są to dziewuchy, oraz to że JA do nich zaczynam się zbytnio uśmiechać (z pozoru adorować). Motywy działania mogłyby się wydać nie do wykrycia, ale dla mnie rzecz jest oczywista… chodzi o zazdrość. Przyłapałem to dziecko neo co najmniej DWUKROTNIE na tym, jak się we mnie wpatruje, ale zaraz po tym speszona chciałaby zapaść się pod ziemię, więc mam tu do czynienia z błędnym kołem, a dokładniej psem ogrodnika w babskiej skórze, co sama nie weźmie i nikomu też nie da. Ja próbowałem przełamać lody i nie stwarzałem trudności, jednak wszystko na co z jej strony kiedyś mogłem liczyć to max 1 minuta rozmowy, po której musiała szybko się ewakuować, aby móc ochłonąć z wrażenia i koniec randkowania. Pomyślałem więc skoro taka z niej płochliwa łania, to może drogą elektroniczną jakoś tą dzierlatkę oswoję, ale skąd!!! Na nk blokuje mnie od ponad dwóch lat, bo tam nie daj boziu mógłbym ją postawić w sytuacji bez wyjścia, no ale są jeszcze przecież komunikatory. W tym przypadku też jest ciekawie… obojętnie czy prześlę jej życzenia z okazji świąt, czy innym razem siarczystą wiązankę w obcym języku (jeśli nerwy puszczą i na to zasłuży) to i tak odzewu kompletny brak. Zero podziękowań, zero oburzenia, mogę sobie pisać co chcę i nawet kropki mi nie odeśle. Wygląda na to, że zagraniczne podróże jej szkodzą, hiszpańskie słońce zaburza myślenie, krótko mówiąc DZIWADŁO z rodziny Adamsów.

19
55

Komentarze do "Stuknięte dziecko neostrady"

  1. chujowiczu! zarabiaj z kluu.pl, bez działalności gospodarczej, konto automatycznie weryfikowane
  2. Reasumując jesteś natarczywy, laska cię olewa, więc jedziesz po niej na chujni. To ty jesteś dzieckiem Neo skoro spamujesz jej na komunikatorach, a ona nie daje się prowokować i ma na ciebie wyjebkę. Nie wiem nie znudziło ci się dreczenie jej 2 lata? nie rozumiesz, że zwyczajnie jej NIE INTERESUJESZ?

    0

    0
    Odpowiedz
  3. Co to za wpis ma być? Wynurzenia 10 latka?

    0

    0
    Odpowiedz
  4. Okej, przekopałem się jakoś przez ten grafomański wywód, ale chujni żadnej w tym nie widzę.

    0

    0
    Odpowiedz
  5. koleś.. zmęczyłam sie czytając to i i tak nic z tego nie mam

    0

    0
    Odpowiedz
  6. ja też bym chciał coś napisać

    0

    0
    Odpowiedz
  7. @1 teraz już rozumiem.. już po tym jak wpisałem powyższe, dostałem informację/skargę można powiedzieć z samego źródła. Jej ojciec poinformował że „się przyczepiłem do niej, tak jakby mi ona jakieś nadzieje dawała..”. Faktycznie ani ona nie daje mi żadnych nadziei, ani jej rodzice. Tak jest teraz, ale kiedyś było inaczej, kiedyś było tak jak wyżej pisałem. Teraz ma chłopaka, a w moich oczach jest przez to skreślona, choćbym wiedział że to chłopak „tymczasowy” – na miesiąc, dwa, albo pół roku.. nie zniosę myśli, że ktoś inny ją obejmuje, a tym bardziej całuje, nie wspominając już o łóżku. To źle świadczy o danej osobie, która chciałaby „korzystać z życia” w tego typu sposób, nie licząc się z uczuciami ludzi spotkanych na swej drodze. Bez słowa, traktując jak powietrze, bawiąc się jak zabawką…

    0

    1
    Odpowiedz