Moja chujnia polega na tym, że ciągle pracuję, nie ma mnie prawie w ogóle w domu a co za tym idzie nie mam czasu się nim zajmować. W związku z tym w czasie tygodnia w moim domu panuje mniejszy lub większy bałagan. Na pomoc męża nie mam co liczyć bo próbowałam już wszystkiego i ani prośbą ani groźbą ani nawet błaganiem nie da się go skłonić do pomocy. Generalnie mu to wisi. I teraz sedno mojego problemu: zawsze kiedy zdarza się, ze w ciągu tygodnia ktoś do nas przyjdzie jest mi tak cholernie wstyd bo każdy patrzy krzywo na ten ogólny syf a ja czuje się tak, jakby z góry oceniał mnie jako kobietę, która nie umie nawet zająć się domem. Do kurwy nędzy, nie ma mnie w domu po 12 godzin dziennie, jak jestem cały mój czas wypełnia gotowanie, sprzątanie, zakupy, spanie i znowu praca i tak w kolo Macieju. Nie mam czasu siąść na parę minut na dupie a i tak ciągle mam syf w domu. MASAKRA! Już mnie ta sytuacja załamuje. Wiem pewnie robię z gówna problem ale chciałam się gdzieś wyżalić.
Syf jakich mało
2012-11-10 10:2574
79
Każdy jest kowalem własnego losu.
PO pierwsze musisz się to ogarnąć, zacznij od posprzątaniu domu i poukładaniu w nim rzeczy które są pod ręką i ważne,te mniej ważne po prostu odstaw do piwnicy .Żebyś nie miała z powrotem bałaganu. Kurz wycieraj raz w tygodniu. Jeśli nie masz zmywarki do naczyń to zainwestuj, a na pewno nie pożałujesz. Tak więc musisz zmienić nastawienie do robienia porządków w mieszkaniu i zaplanowania ich.
Nosz kurwa! Jeśli wyżej wymieniony ktoś rzeczywiście patrzy krzywo na bałagan, to jebnij go w jego durny nic nie rozumiejący łeb, bo jest głupi jak chuj. Jeśli zaś ty tylko czujesz, tylko ci się wydaje, że cię źle ocenia, to wio do psychoterapeuty/psychologa.
jak chcesz to pomogę Ci sprzątać
Właśnie tak twoja chujnia polega na tym, że ciągle pracujesz w tym obozie pracy. Niech szef da ci wyro do spania i coś do żarcia (o pieniądze nie pytaj)po kiego chuja masz wracać do tego zasyfiałego mieszkania. W pracy będziesz mieć wszystko to czego ci trzeba do życia. ZASTANÓW SIĘ GDZIE JEST PROBLEM TWEJ CHUJNI???
Proponuję zmienić męża na lepszy model.
albo zmień bojfrenda.
Mam tak samo i mam to w d….
Jesli Cie stac to zaplac raz w tygodniu komus zeby przyszedl i posprzatal jak masz chlopa syfiarza.
weź jebnij tego matoła z dwoma lewymi rączkami, bo jak tak dalej będzie to garb ci urośnie i dopiero będziesz miała chujnię
Witaj,
masz prawo się wyżalić.Szkoda,że może nie masz przyjaciółki lub przyjaciela z którym moglabyś o tym porozmawiać,może wspólnie byście coś na to poradziły,ale przyjeła jakiś system i wdrożyła go w zycie-może byłoby Ci łatwiej. Może usiadź na chwilę i zapisz na kartce,to co Cię draźni i zapytaj się siebie czy można jakoś temu zaradzić lub stopniowo zmniejszać. Usiadź też z mężem i szczerze z nim porozmawiaj,że masz problem,że potrzebujesz też jego udziało,aby go rozwiązać,może wspólnymi siłami dojdziecie gdzie popełniliście bledy i posklejacie,aby było już tylko lepiej i lepiej.Powinnać mu też dać do zrozumienia,że Ty też od czasu do czasu potrzebujesz czasu dla siebie,aby się wyciszyć,zrelaksować. Dbaj o siebie,by siebie nie zatracić,swojej kobiecości,ważnych spraw dla siebie samej.Nie zbawisz sama wszytskiego i wszystkich.
Jest wiele kobiet w podobnej sytuacji do Ciebie i też czasem mają już wszystkiego dosyć, na pewno nie jedna by Ci to napisała tutaj czy na innym forum.Możesz też zapytać inne kobiety jak sobie z tym radzą.generalnie pewnie będziesz w swoim życiu musiała coś zmienić i powinnać się na to psychicznie i fizycznie nastawić,ale nie obawiaj się na wstępie,bo nie oto przeciesz chodzi,aby się zniechęcać,tylko rozwiązać swój problem. Daj znać jak sobie radzisz,a może znalazłaś rozwiązanie czy skuteczną metodę,aby przebrnąć przez to z czym się borykasz pewnie nie od dziś.
Wyjdziesz za mnie? 😉
Zeby zmusic tego glaba do posprzetania nory jest jeden doskonaly sposob uchuisz go z cala pewnoscia. widze ze typ jest leniwy ale na pewno od czasu do czasu ma ochote na nocna gimnastyke, inaczej byc nie moze bo caly dzien pracujesz.
Jak bedzie chcial sie pogimnastykowac to mu powiedz ze najpierw sprzatanie nory a pozniej gimnastyka, jestem mezczyzna, ale nie lubie facetqw wieszajacych sie na ciezko pracujacej kobiecie. U mnie bylo inaczej to babsko sie na mnie wieszalo, ale skonczylo sie teraz mam spokoj a ona chujnie, troche mi jej zal ale sama sobie na to zapracowala.
Mam podobnie. Tyle, że ja jestem facetem, a mam fleję kobietę. Prawie nic w domu nie zdobi, jeszcze nasra i zostawi. A ja później zapierdalam po pracy z odkurzaczem i zbieram jej piękne blond kłaki, od których zbierają mi się koty na skarpetkach… A gary też wolę sam pozmywać, bo jak by ona zmywała cały czas, to ni chuja na wodę bym nie zarobił. Ale to się skończy… Już wyczaiłem odpowiednie tłumiki do kranów oszczędzające wodę…
Ja pierniczę, ja mam tak samo… Tyle, że ja jestem MĘŻEM w związku 😉
Pożar rozwiązuje taki problem. Przynajmniej na jakiś czas.