Czy tylko ja spędzam tego sylwestra w domu? KURWA…
Chciałbym chociaż raz mięć inny scenariusz na sylwestra. Mam 20 lat, a nigdy nie imprezowałem. Aż wstyd się przyznać. Czy to moja wina, że w moim środowisku są ludzie niemoralni, nienormalni czy po prostu rozjebani. Z którymi można się tylko toczyć na dno. Mieszkam w dużym mieście i mam a raczej nie mam żadnych perspektyw na życie. Znajomi? Wyszedłem z nimi raz, nic nie zrobiłem i miałem sprawę sądową za „współudział” tylko dlatego, że z nimi byłem. Fajnie, co? I kurwa mając prawie 21 lat na karku jak w ogóle można nie mieć żadnego sylwestra, którego by nie można było zapisać w pamięci jako „ODLOOOT”. Jak byłem za młody to chciałem, ale nie mogłem, z resztą nie było to powszechne. Później stwierdziłem, że to nie dla mnie a gdy zostawiłem lub zostawili mnie kumple, z którymi czułem się zajebiście to już nie było z kim… zbłądziłem w tym wszystkim.
Sylwester i te sprawy…
2011-12-31 21:5942
64
mam tak samo tylko ze ja nienawidze sylwestra 😀
Ja byłam w towarzystwie i Sylwester skończył się na kłótni. Za rok podejmę się trudu i zrobię w domu, z ok. 8 znajomymi.
Ja mam 22 lata,zaczołem imprezować jak miałem 16,popijałem dość często alkohol.Jak miałem 18 lat myślałem że życie to zabawa i zaczołem tracić kontrole nad alkoholem i chulaszczym życiem,nocne libacje na ławce na osiedlu itp.Dzisiaj na sylwestra nie piłem nic,lecz nie spędzałem go sam tylko ze znajomymi, każdy sie dziwił-Ty nie pijesz i tak w kółko.Musze przyznać bawiłem sie tak jak oni,tyle że rano nie będzie mnie jebał łeb od wódy.Zacząłem ograniczać alkohol,Bo sie kurwa żle po tym zaczynam czuć!Nie ma sie co zamykać w domu. Do ludzi do ludzi!
Piszesz, że mieszkasz w dużym mieście. Znajdź nowych znajomych, to nie jest trudne. Powodzenia.
A ja ze znajomymi,też miłośnikami kolei,spędziliśmy sylwester w pociągu relacji Przemyśl-Szczecin i było zajebiście.Ponad 16 godzin samego pociągu sylwestrowego,nie licząc mniej więcej tyle samo na dojazd do Przemyśla z Warszawy i powrót do niej ze Szczecina:)
Trzeba po prostu znaleźć ekipę,która Ci pasuje bo z byle debilami nie ma się co bawić.
to samo co u ciebie kolego nawet jesteśmy w tym samym wieku, cóż też nie mam znajomych zgranych ludzi z którymi można by wyjść gdziekolwiek właśnie bez skończenia na dołku,do godziny 20 łudziłem się że ktoś mnie zaprosi i będzie git ale niestety żadna pizda tego nie zrobi, niestety nie mam i nie miałem nigdy dziewczyny co sprowadza się do tego że nie jestem zbytnio towarzyski, nawet już mi się odechciało zabawy i nie patrzyłem na te jebane sztuczne ognie tyle z mojego nędznego życia…
Ja mam 35 i jak do tej pory każdy sylwester to dramat