Szmaciarek i podróż życia- odc. 6

Odcinek 6 na życzenie wiernych czytelników:

– Coś ty zrobił bandyto ty – zapiszczał obsmarkany Szmaciarek. Patrzył się na rozjebaną piszczel która nie tylko była złamana, ale była wręcz rozpierdolona na 20-30 kawałków. Co by nie mówić szmaciarek poczuł zazadrość w stosunku do Chaza, bo sam nie potrafiłby jednym, płynny ciosem rozpierdolić komuś takiemu jak on piszczeli.

– Ciekawe ile wyciąga na martwym ciągu – pomyślał grubas szmaciarek.

– Wstawaj, bo muszę iść się pierdolić z Chazem, a ty, kałuża krwii, gówna i rzygów stoi mi na drodze – Rzekła niewiasta której szmaciarek był mężem.

– Chwilka, tylko Mamusie zawołam by mi pupke podtarła, bo zrobiłem kupkę ze strachu – Skwitował szmaciarek.

– Mamusiuuuuuu! Mamuuuuusiuuuuu – wrzasnął z całych sił swoich zaropiałych płuc.

Odpowiedziała mu cisza…

– Co tutaj się dzieje – pomyślał szmaciarek.
– Niepodobne żonko, ale Mamusia nie odpowiada, coś się stało – powiedział zaniepokojony nie na żarty szmaciarek.

– KUUUUURWAAAA, PIERDOLONE GRUBAS. PIERDOL SIĘ – krzyknął w tym momencie Chaz który już chciał jebać paszczura od szmaciarka. Miał dość oglądania na to gówno ludzkie siedzące w rzygach i gównie. Postanowił zadziałać.
Chwycił za gardło szmaciarka, podniósł go jednym płynnym ruchem, zaciągnął go na koniec korytarza gdzie była barierka od schodów. Następnie wyjebał szmaciarkowe paskudne ciało na dół poprzez barierkę.

– PIERDOL SIĘ, KURWA, GRUBAS ! – wrzasnął Chaz.

– Idzie Jowita, ide jebac Jowita. Pierdol grubas – spokojniejszym głosem powiedział Chaz do żony szmaciarka.

Jowita nawet nie oglądając się na to bezrobotne ścierwo, które oficjalnie jest jej mężem, poszła z Chazem do sypialni się pierdolić.

W tym samym czasie szmaciarska kurwa właśnie odzyskała przytomność. Szybko sprawdził czy coś mu się stało, i o dziwo poza tym że znowu się zeszczał i zesrał, to nie miał większych obrażeń, poza oczywiście złamanym nosem i piszczelą.

– Dobra jest, Chaz nie taki mocny jak go malują, skurwiela prawie bym rozjebał! – powiedział do siebie szmaciarek, kompletnie zakłamując rzeczywistość. Nie potrafił dopuścić myśli że jest niczym tylko kupą ludzkiego gówna. Nie tylko Chaz by go rozjebał, ale nawet 12 letnie dzieciaki od sąsiada nie raz się nad szmaciarkiem znęcały.

– Mamuuuuusiuuuuuuuuuu, gdzie jesteś???? – ponownie starał się zlokalizować mamę szmaciarek.

– Kurwaaaaaaa – z bezsilności szmaciarek krzyknął i zaczął cicho popłakiwać.

Nagle szmaciarek usłyszał stupot stóp o wykładzine…. To była jego mamusia.

– Ktoś mnie wołał Szmaciarku? Klient przyszedł do domu? – zapytała się jego mama. Szmaciarek miał za mamę kurwę, więc zareagowała na nazwę swojego zawodu od razu.

– Mamusiu, nie, to ja Ciebie wołałem. Chaz zrobił mi bubu – mówiąc to szmaciarek pokazał rozkurwioną nogę.
– Musisz mnie zawieźć do szpitala.

– Ehhh, Szmaciarku, szmaciarku, kiedy ty dziecko w końcu się usamodzielnisz, masz już 50 lat i dalej zachowujesz się jakbyś miał 8 latek… No dobrze, pojedziemy do szpitala, tylko nie rób mi wiochy ty gnoju gruby i nie zesraj się tam. – Mówiac to Mama szmaciarka ruszyła w kierunku schowka by wyciągnąć sanki i worek na śmieci.

– Masz ubieraj to, bo wyglądasz jak kupa gówna – podała mu Mama worki na śmieci, i zaczęłą przygotowywać szmaciarkowi sanki. (grubas był za gruby by go mogła zaprowadzić do samochodu).

– Dobrze mamusiu, idziemy na wycieczkę. Juuupiii – ucieszył się szmaciarek że w końcu ktoś go dobrze traktuję.

– Mordą kurwo, nie jedziemy na żadną wycieczkę, tylko jedziemy zawieźć twoją nieudolną dupę do szpitala bo znowu jakiś idiota spuścił ci wpierdol. Naprawdę, wiele widziałam, ale ty jesteś największą kurwą jaką w życiu spotkałam. Takich skurwieli rzadko można spotkać. – podsumowała pomysł szmaciarka na to co się dzieje.

– Wskakuj skurwysynu na sanki i idziemy do mojego złomu.

– Już mamusiu wskakuje. – Niestety jak to szmaciarek, zaraz jak tylko wgramolił się na sanki, zesrał się niemiłosiernie w nowe worki po śmieciach, które miał na sobie ubrane. Wyglądał prawie tak ładnie jak na Pasterkę. Rzadko kiedy szmaciarek wyglądał w miarę dobrze w oczach innych ludzi, i teraz, ze złamaną nogą, rozjebanym nosem, zakrawionym ryjem, obsrany, obszczany wyglądał prawie najlepiej w swoim życiu. Nawet w dniu ślubu tak dobrze nie wyglądał.

– Ehhh zamknij już to szambo, bo nie mogę wytrzymać jak mówisz. Po prostu zamknij ten pierdolony ryj ty jebany idioto. – Lekko poddenerwowana mama podsumowała. Faktycznie miała dość odoru wydobywającego się z pyska szmaciarka.

Szmaciarek stulił pysk i zaczął podróż życia. Mama chwyciła za pasy od sanek, i zaciągnęła go jakoś do złomu którego szmaciarek uważał za największy skarb.

– Pakuj się!- krótkim zwrotem Mama pośpieszyła szmaciarka by wskakiwał do bagażnika.

– Już mamusiu – szmaciarek się podciągnął i jakoś wrzucił swoje cielsko na tył samochodu.

11
8