Byłbym wniebowzięty, serio.
Za czasów PRL ludzkość jeszcze istniała.
Tak, tak, wiem, za chwilę miano komucha tu zarobię, lecz mam to w d…
Dlaczego?
Bo wtedy, oprócz ZOMO/ORMO i innych „bezpiecznych” kapeli istniał jeszcze szacunek bliźniego swego do … swego, że tak to sobie ujmę. Szczeniaki lat 20 kilka traktowane były jak ludzie dorośli, mówiono wtedy – obywatelu, obywatelko, panie, proszę pani i tak dalej. A dlaczego? Bo, wtedy młodzi ludzie byli tego warci. A dziś? A dziś jedna duża klatka rodem lgbt tuż po przefiltrowaniu przez psychiatryk, klatka wypchana przegrywusami, singlami i rozwodnikami. Jednak, prezydent Chin miał rację mówiąc, że demokracja to przegrana, to nie wypał.
To wszystko było, tylko poukrywane. Bo władze nie chciały aby naród wiedział, jaki naprawdę jest. Była cenzura, więc nikt o tym nie pisał ani nie mówi, a jeśli spróbował, dostawał pałą. Takie polukrowane nibypaństwo. Niby, bo przez 45 lat pod ruskim butem, nie byliśmy wtedy niezależni.
Wiem, że pydalstwo było lecz się kryło lecz – mogłoby tak być do dziś. U ruskich to soę strzela do bydła i nikt w tym złego nic nie widzi, a moim dzieciom w unijnych szkołach wciskają bajki pt. „ono” też istnieje, „ono” trzeba szanować bo „ono” to też żyjątko ale trochę inne, inne nie znaczy „nienormalne”. Dobrze, że mam 5 dych na karku, jeszcze ze 20 i do piachu. Współczuję dzisiejszym młodym obywatelom! Nie mają ani jednego punktu odniesienia, nie mogą zatem porównywać, nie mogę też teśknić, tęsknić tak ja ja tęsknię. Z racji wieku pamiętam jedynie końcówkę PRLu ale i tak tęsknię. Do ladu, składu, ciszy, spokoju, kultury… Pies jebał puste sklepy, kto kombinować umiał lodówkę zawsze pełną miał. Cenzura, cenzura, jaka cenzura? Wtedy były trzy gazety na krzyż i jedna stacja telewizyjna. Gdzie tu cenzura, gdy połowa ludzi telewizora nie miała bo po co?
Cenzura w społeczeństwie nie istniała, każdy wiedział wszystko tylko nikt głośno o tym nie mówił.
Powiem Wam, dlaczego dużo ludzi nie nawidzi ustroju komunistycznego, a więc, dużo ludzi to fałszywe frajery i tyle. Im wygodniej w zakłamaniu żyć, im wygodniej żony lać, im wygodniej kraść, kombinować, leżeć odłogiem z dupskiem i pasać się na czyjejś krzywdzie a za komuchy wpierdol było na dołku, gdy jakiś nawiedzony skatował mamusię albo żonusię. Opierdolił sąsiadowi garaż to fioletowy w szpitalu kwartał biwakował. Źle było???
Rączka za rączkę, oko za oko, ząb za ząb a dzisiaj wali tylko jedna strona.
Dostajesz wpierdol, niewinny jesteś, skarżysz pacjenta i sprawę przegrywasz.
U nas w Polsce telewizja zakłamała cały PRL. Wszystkie filmy z lat choćby 60,70,80 to jedna, wielka, zmyślona komedia. Może, z 10% prawdy w nich, nawet tych kręconych po 1991 roku. I to nie była cenzura, takie „widzi mi się” graczy, co umieli przedstawić naród swój tylko w formie prostych, nieuczonych, przepitych …. głąbów.
Science Fiction 100%
Przede wszystkim nie było takiego gigantycznego rozwarstwienia społecznego i dochodowego. Jak ktos miał głowę na karku konczył medycynę albo politechnikę. Jednak ci mniej zdolni nie byli pozostawieni na pastwę losu. Wystarczyło, że chcieli pracować, a bez problemu znaleźli robotę i nie musieli nadskakiwać kapitaliście. Teraz, w tym pierzonym systemie, liczą sie tylko cwaniactwo, spryt i przebiegłość. Chwała bogatym i ogarniętym życiowo, a reszta na przemiał. Neolibki z burżujskiej koalicji już o to zadbają.
Bydło w Tworkach znów się dorwało do internetu…
Byłbym wniebowzięty, serio.
Za czasów PRL ludzkość jeszcze istniała.
Tak, tak, wiem, za chwilę miano komucha tu zarobię, lecz mam to w d…
Dlaczego?
Bo wtedy, oprócz ZOMO/ORMO i innych „bezpiecznych” kapeli istniał jeszcze szacunek bliźniego swego do … swego, że tak to sobie ujmę. Szczeniaki lat 20 kilka traktowane były jak ludzie dorośli, mówiono wtedy – obywatelu, obywatelko, panie, proszę pani i tak dalej. A dlaczego? Bo, wtedy młodzi ludzie byli tego warci. A dziś? A dziś jedna duża klatka rodem lgbt tuż po przefiltrowaniu przez psychiatryk, klatka wypchana przegrywusami, singlami i rozwodnikami. Jednak, prezydent Chin miał rację mówiąc, że demokracja to przegrana, to nie wypał.
To wszystko było, tylko poukrywane. Bo władze nie chciały aby naród wiedział, jaki naprawdę jest. Była cenzura, więc nikt o tym nie pisał ani nie mówi, a jeśli spróbował, dostawał pałą. Takie polukrowane nibypaństwo. Niby, bo przez 45 lat pod ruskim butem, nie byliśmy wtedy niezależni.
Najbliżej reaktywacji PRL to był akurat PiS. Tak proszę państwa. Ale dzieciaki o tym nie wiedzą bo komuny nie pamiętają i nic o niej nie wiedzą.
Wiem, że pydalstwo było lecz się kryło lecz – mogłoby tak być do dziś. U ruskich to soę strzela do bydła i nikt w tym złego nic nie widzi, a moim dzieciom w unijnych szkołach wciskają bajki pt. „ono” też istnieje, „ono” trzeba szanować bo „ono” to też żyjątko ale trochę inne, inne nie znaczy „nienormalne”. Dobrze, że mam 5 dych na karku, jeszcze ze 20 i do piachu. Współczuję dzisiejszym młodym obywatelom! Nie mają ani jednego punktu odniesienia, nie mogą zatem porównywać, nie mogę też teśknić, tęsknić tak ja ja tęsknię. Z racji wieku pamiętam jedynie końcówkę PRLu ale i tak tęsknię. Do ladu, składu, ciszy, spokoju, kultury… Pies jebał puste sklepy, kto kombinować umiał lodówkę zawsze pełną miał. Cenzura, cenzura, jaka cenzura? Wtedy były trzy gazety na krzyż i jedna stacja telewizyjna. Gdzie tu cenzura, gdy połowa ludzi telewizora nie miała bo po co?
Cenzura w społeczeństwie nie istniała, każdy wiedział wszystko tylko nikt głośno o tym nie mówił.
Powiem Wam, dlaczego dużo ludzi nie nawidzi ustroju komunistycznego, a więc, dużo ludzi to fałszywe frajery i tyle. Im wygodniej w zakłamaniu żyć, im wygodniej żony lać, im wygodniej kraść, kombinować, leżeć odłogiem z dupskiem i pasać się na czyjejś krzywdzie a za komuchy wpierdol było na dołku, gdy jakiś nawiedzony skatował mamusię albo żonusię. Opierdolił sąsiadowi garaż to fioletowy w szpitalu kwartał biwakował. Źle było???
Rączka za rączkę, oko za oko, ząb za ząb a dzisiaj wali tylko jedna strona.
Dostajesz wpierdol, niewinny jesteś, skarżysz pacjenta i sprawę przegrywasz.
U nas w Polsce telewizja zakłamała cały PRL. Wszystkie filmy z lat choćby 60,70,80 to jedna, wielka, zmyślona komedia. Może, z 10% prawdy w nich, nawet tych kręconych po 1991 roku. I to nie była cenzura, takie „widzi mi się” graczy, co umieli przedstawić naród swój tylko w formie prostych, nieuczonych, przepitych …. głąbów.
Science Fiction 100%
Przede wszystkim nie było takiego gigantycznego rozwarstwienia społecznego i dochodowego. Jak ktos miał głowę na karku konczył medycynę albo politechnikę. Jednak ci mniej zdolni nie byli pozostawieni na pastwę losu. Wystarczyło, że chcieli pracować, a bez problemu znaleźli robotę i nie musieli nadskakiwać kapitaliście. Teraz, w tym pierzonym systemie, liczą sie tylko cwaniactwo, spryt i przebiegłość. Chwała bogatym i ogarniętym życiowo, a reszta na przemiał. Neolibki z burżujskiej koalicji już o to zadbają.